Archiwum 22 grudnia 2016


WSTĘP MOJEJ KSIĄŻKI: "TERAZ I NIE...
Autor: rasmarsom | Kategorie: z pogranicza sportu 
Tagi: książka   rasputin   teraz i nie wiem  
22 grudnia 2016, 11:25
12
WSTĘP
Poruszę w tej książce moim skromnym zdaniem najciekawszą koncepcję wszechświata. Taka,
która jest odpowiedzią na wszystkie problemy. Taka, która nic nie wymaga. Taka, która nic nie
potrzebuje. Taka, która po prostu jest. Taka, która wzbudza tylko śmiech. Taka, która pomoże całej
ludzkości, żeby się ostatecznie przebudziła i weszła przebudzona i przygotowana do kolejnej tak
zwanej ery. Do Ery Wodnika, która zacznie się w 2150 roku.
Poruszę w tej książce bardzo dużo zagadnień z wielu sfer życia. Opowiem o swoich przeżyciach,
pasjach, zainteresowaniach. Poruszę tematy psychologiczne i filozoficzne.
Będzie to taka dysputa, która i tak prowadzi do nikąd. Ponieważ wszystko już było. Nie ma
przeszłości ani przyszłości. Jest tylko teraz. I nawet jak piszę teraz, a Ty czytasz Czytelniku to
to już było. Jest tylko TERAZ. A to już było:)) A tego co będzie też nie wiemy, bo jesteśmy tylko i
wyłącznie w TERAZ. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że nie ma przyszłości ani przeszłości, że
jesteś w TERAZ i NIE WIESZ. Po prostu nie wiesz. Masz doświadczenia, przeżycia, zastanawiasz
się i myślisz o wszystkim, ale i tak nie wiesz. Więc zamknij oczy... TERAZ i NIE WIEM. A teraz
zacznij czytać tę książkę gdzie w każdym rozdziale trafisz na tę samą PRAWDĘ. Jedyną, unikalną i
trwającą czy tego chcesz czy nie...
Prawdę, którą będziesz kochać i uwielbiać, która Ci nie zrobi krzywdy, nie zabierze
pieniędzy, nie będziesz przed Nią klękał, nie będziesz płakał, nie będziesz miał chęci
zemsty ani żadnych złych emocji. Ponieważ jesteś w teraz a to już było i wciąż nie
wiesz. Ponieważ jesteś w teraz. Osiągnij najpiękniejszy stan nie wiem. Nic nie ma
znaczenia, bo to już się odbyło, a tego co będzie nie wiesz. BO JESTEŚ TYLKO W
TERAZ... Zapraszam do lektury.....
Saneczkarstwo: mój tekst z ig24.pl tam jest...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: saneczkarstwo   puchar świata  
22 grudnia 2016, 10:52

 saneczkarze-w-lake-placid

saneczkarze-w-lake-placid

 

Saneczkarstwo – PŚ w Park City: Podwójne zwycięstwo Hamlin, Rosjanie wypadają z sanek, a Polacy słabo… 

Marcin Jaskuła

Za nami już ostatnie emocje saneczkarskie w tym roku. Początek sezonu obfituje w szereg niespodzianek i sensacji! W nocy polskiego czasu jedynki kobiet wygrała Amerykanka Erin Hamlin. Triumfowała również w sprincie. W sprinterskich jedynkach mężczyzn wygrał Włoch Dominik Fischnaller! W dwójkach piąty raz w sezonie na najwyższym stopniu podium stanęli Eggert z Beneckenem. Ewa Kuls i Natalia Wojtuściszyn pojechały słabo, a Chmielewski z Kowalewskim zajęli ostatnie miejsce w sprincie…

I tak oto zakończyły się zmagania saneczkarzy i saneczkarek za oceanem. Na dwóch torach amerykańskich i jednym kanadyjskim rywalizowano tydzień po tygodniu w trzech zawodach Pucharu Świata. Ciekawe jest to, że Lake Placid, Whistler i Park City gościło też olimpijczyków. Lake Placid nawet dwa razy w historii, ale tor ten został przebudowany i zmodernizowany. W Whistler zawodnicy i zawodniczki startowali w 2010 roku na igrzyskach olimpijskich w Vancouver. Natomiast Park City gościło saneczkarstwo w 2002 roku na igrzyskach w Salt Lake City. Gdyby nie to, że w tych miejscach spotkali się najlepsi sportowcy świata w dyscyplinach zimowych, to te tory pewnie by nie powstały…

W Park City – w ten weekend – rozegrano już czwarte zawody Pucharu Świata w tym sezonie. W Nowym Roku rywalizacja przeniesie się do Europy. 5 i 6 stycznia karuzela Pucharu Świata zawita do Koenigssee. Tam też przy okazji zostaną rozdane medale w mistrzostwach Europy. Pod koniec stycznia zaplanowano najważniejszą imprezę sezonu przedolimpijskiego, czyli mistrzostwa świata, które odbędą się w Innsbrucku. Oprócz Koenigssee czekają nas jeszcze 4 przystanki w Pucharze Świata. Najciekawiej będzie oczywiście podczas próby przedolimpijskiej w Pjongczang. Poznamy nowy tor i koreańską organizację. To przed nami, a co działo się w nocy w stanie Utah?

Pamiętamy perturbacje pogodowe między Lake Placid, a Whistler. Potężna śnieżyca skutecznie uniemożliwiła transport sprzętu. W wyniku tego organizatorzy musieli zmienić całkowicie harmonogram zawodów. Wydawało się, że w Park City wszystko będzie przebiegać sprawnie… Natura to jednak potężna siła nad którą człowiek nigdy nie zapanuje, chociaż usilnie próbuje. Znów śnieżyca w piątek dała znać o sobie… Znów mieliśmy tylko jeden ślizg dwójek. Wczoraj rozegrano sprinty, a można rzec, że saneczkarze dawno nie mieli okazji rywalizować w dwóch ślizgach! Trzy ostatnie zawody to w zasadzie sprinty… Widocznie aura nie lubi panów w dwójkach. Nie wyjaśnię jednak dlaczego…

Wczoraj czasu amerykańskiego pogoda była łaskawsza. Duży mróz i piękne słońce. Nosa miała amerykańska telewizja NBC, która postanowiła transmitować jedynki kobiet! A skąd taka decyzja? W tamtym sezonie w Lake Placid trzy Amerykanki stały na podium, a wygrała Erin Hamlin. W tym roku w Lake Placid szalały Kanadyjki, a żadna Amerykanka nie stanęła na podium. W Whistler wygrała Alex Gough przed dwoma Niemkami. Warto wspomnieć, że w piątych zawodach Pucharu Świata w tym roku mamy piątą zwyciężczynię! Huefner, Geisenberger, Eitberger, Gough i wczoraj Hamlin. To sprawia, że każde zawody są bardzo pasjonujące i okazuje się, że za oceanem można z Niemkami wygrywać. Podobnie jest przecież w rywalizacji panów. Niemcy za oceanem tak dobrze sobie nie radzą jak w Europie. Tyle, że teraz karuzela PŚ przeniesie się na dobrze im znane tory i czyżby wszystko miało wrócić do niemieckiej normy i stanie się nudno? Zacznijmy jednak od startu naszych pań i naszej dwójki mistrzów świata do lat 23.

Saneczkarze

POLACY SŁABO…

Cóż tu można napisać? W sumie niewiele… Wojciech Chmielewski z Jakubem Kowalewskimnie poprawili piętnastej lokaty z piątkowych zawodów i w sprincie byli na ostatnim miejscu. Niemniej dało im to kolejne, ważne punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Z kwalifikacją do Pjongczang nie będą mieli żadnych problemów. Za ocean polecieli po naukę nowych torów. Zebrali doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości.

Zamknij

Startowały też po raz pierwszy w sezonie dwie nasze panie: Ewa Kuls i Natalia Wojtuściszyn. Pierwszy raz awansowała do zawodów Natalia i Ewie było raźniej. Panie zjeżdżały w drugim ślizgu jedna po drugiej. Taka wewnętrzna rywalizacja. Suma sumarum Ewa była 21. To jej najgorsze miejsce w tym sezonie. Natalia była 23. Było to ostatnie miejsce niestety, ponieważ zawodów nie ukończyła Rosjanka Ivanova… Na miejscu szesnastym zawody ukończyła… Argentynka.

JEDYNKI KOBIET – NBC MIAŁO NOSA Z TRANSMISJĄ! 

Dodajmy, że równolegle z zawodami Pucharu Świata Kanadyjczycy i Amerykanie bili się o medale w mistrzostwach Ameryki. Dzień wcześniej tytuł zgarnęli w dwójkach Mortensen z Terdimanem. Zdetronizowali Kanadyjczyków (Walker/Snith). W jedynkach po tytuł sięgnął Tucker West detronizując Chrisa Mazdzera. Tu jednak gospodarze mieli apetyty na trzecie zwycięstwo Westa z rzędu. Tym razem mistrz świata do lat 23. zajął czwarte miejsce, a wygrał… mistrz świata juniorów Rosjanin Repilov. W młodości siła, odwaga, brawura i szaleństwo. „Stary wyga” Loch za oceanem sobie nie radzi. Dwa szóste miejsca i jedno piąte chwały mu nie przyniosą… Z drugiej strony to dobrze, że zawodnicy z USA, Włoch i Rosji ucierają noska Niemcom. To podnosi zainteresowanie saneczkarstwem i mamy nieoczekiwane rostrzygnięcia. Początek tego sezonu mamy więc bardzo interesujący!

U pań przed tygodniem wygrała Kanadyjka Alex Gough. Tuż za nią były Niemki: Geisenberger i Huefner. W Lake Placid wygrała Huefner odpierając atak Kanadyjek. Alex była wtedy trzecia. Wczoraj znów stanęła na najniższym stopniu podium. Trzecie miejsca polubiła, gdyż ma w dorobku dwa brązowe medale MŚ (2011 i 2013). W Winterbergu natomiast wygrała Geisenberger, a w sprincie Eitberger. W Park City pierwszy raz w tym sezonie żadna Niemka nie stanęła na podium! To się zdarza bardzo rzadko! NBC miało nosa z transmisją na żywo ze stanu Utah. Wygrała bowiem Erin Hamlin! Druga była jej koleżanka Emily Sweeney. Taka sama kolejność była w mistrzostwach strefy Pacific-American. To też wydarzenie bez precedensu w światku saneczkarskich kobiecych jedynek. Pierwsza trójka w zawodach PŚ była taka sama jak w mistrzostwach Ameryki! Kibice, którzy mieli okazję śledzić transmisję w NBC byli z pewnością przeszczęśliwi. Hamlin w dwóch ślizgach nie pozostawiła złudzeń rywalkom. Wygrała po raz trzeci w karierze. Wcześniej triumfowała przed rokiem w Lake Placid i jest przecież sensacyjną mistrzynią świata z 2009 roku właśnie z Lake Placid! Poza tym jest aktualną brązową medalistką olimpijską z Soczi. W tamtym roku w Park City była druga. Sweeney dość nieoczekiwanie stanęła na drugim miejscu podium. Większe szanse dawano Summer Britcher, która w tamtym roku wygrała tutaj dwa razy (klasyczne jedynki i sprint). Wczoraj trzecia z Amerykanek była piąta. Mieliśmy dzień amerykańsko-kanadyjski. A co z Niemkami? Bardzo utytułowane i doświadczone Geisenberger i Huefner znalazły się poza podium! To taki przedświąteczny cios dla Niemek. Natalie była czwarta, Huefner szósta, a najmłodsza z nich Dajana Eitberger ósma…

SPRINT RÓWNIEŻ DLA ROZPĘDZONEJ HAMLIN! A TEAM RUSSIA CHYBA MIAŁ CIĘŻKĄ NOC…

Erin miała wczoraj po prostu swój wielki dzień! Troszkę inaczej sytuacja wyglądała z Rosjanami. Tylko Roman Repilov potwierdził, że zakochał się w torze w Park City z wzajemnością. Miłość od pierwszego wejrzenia przeżył też Włoch Dominik Fischnaller. Emily Sweeney też nie może narzekać… Toru w Park City nie pokochały Niemki. Rosjanie natomiast fantastycznie jeżdżą od początku sezonu. Wczoraj było jednak coś nie tak. Nie wiem co oni robili w nocy, ale widocznie spali źle… Tatyana Ivanova pozazdrościła Romanovi, że ten wygrał w piątek i sama chciała tego dokonać w sobotę. Wszystko było super po pierwszym ślizgu. Zajmowała świetne drugie miejsce! W drugim ślizgu wypadła z sanek i nie mogła wziąć udziału również w sprincie rozegranym kilka godzin później. Być może już myślała o prezentach pod choinkę i o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia. W jej ślady poszedł kolega z reprezentacji – Stepan Fedorov… Semen Pavlichenko, który był drugi w Lake Placid też jeździł w Park City słabo, ale Stepan poszedł dalej i powtórzył wyczyn koleżanki. Czyżby się umówili na ślizganie się po torze na tyłkach? Przy tej szybkości wcale nie jest to śmieszne. Fedorov mocno uderzył w ścianę toru. Wyglądało to groźnie… Dzięki ekwilibrystycznym umiejętnościom z powrotem położył się na sanki, ale spadł z nich znów… Na szczęście nic mu się nie stało i o własnych siłach opuścił tor. Dorobił się zapewne tylko paru siniaków i wróci w rodzinne strony na święta troszkę obolały. Razem z Ivanovą powinni wygrzać tylną część ciała przy kominku i choince w te piękne święta. Mają pamiątkę z toru Park City. Do wesela, czyli do startu w Koenigssee zagoi się z pewnością.

Hamlin uzyskała czas 32.881 i pewnie wygrała po raz drugi w Park City. Druga była znów Sweeney. Mistrzyni olimpijska z 2010 roku Tatjana Huefner stanęła na najniższym stopniu podium. Tym samym objęła prowadzenie w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Zgromadziła w sześciu startach 430 punktów. Druga jest Geisenberger, która w sprincie była dopiero ósma! Na trzecie miejsce wskoczyła Hamlin, a czwarta jest Gough. Kolejne miejsca zajmują Eitberger, Sweeney i Britcher. One w sprincie były odpowiednio na szóstym, drugim i czwartym miejscu. Piąta była Gough.

SPRINT PANÓW DLA FISCHNALLERA!

Kto by się tego spodziewał? Nie wygrał sprintu Niemiec, nie dał rady Rosjanin, nie udało się też Amerykaninowi! Zrobił to Włoch Dominik Fischnaller! To jego trzecie zwycięstwo w karierze. Ostatni tydzień ma wyśmienity. Był piąty w Whistler, trzeci w piątek w klasycznych jedynkach, a wczoraj niespodziewanie wygrał sprint. Tucker West był dopiero szósty. Pavlichenko zajął 11. miejsce, a Fedorov wypadł z sanek. Drugi zawodnik gospodarzy Chris Mazdzer był 10. Austriak Wolfgang Kindl, który był trzeci w Whistler i drugi w piątek, popełnił fatalny błąd i cudem utrzymał się na sankach. A co z Niemcami na czele z Lochem? Było zdecydowanie lepiej niż w piątek, kiedy to żaden z nich nie stanął na podium! Felix Loch był czwarty i w czterech startach za oceanem ani razu nie był w pierwszej trójce! Dodatkowo zawalił sztafetę Niemcom w Lake Placid. Nie będzie dobrze wspominał wojaży kanadyjsko-amerykańskich… Lepszy nastrój ma z pewnością Andi Langenhan. On był wczoraj trzeci i drugi raz w przeciągu tygodnia stanął na najniższym stopniu podium. Przywiezie swojej przyjaciółce dwa medale… Piękne prezenty urodzinowe i pod choinkę. Erin Hamlin wygrała jedynki i sprint. To samo chciał uczynić Rosjanin Roman Repilov. „Młody gniewny” był o włos od zwycięstwa. Przegrał z Dominikiem o… uwaga: 0.005 tysięcznych sekundy, czyli o błysk płozy! Tak czy owak będzie wspominał Park City bardzo miło. Przy okazji święta spędzi jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Niewiele traci do niego Loch i KIndl. Małe różnice punktowe dzielą zawodników zajmujących miejsca od 4 do 8. Raptem 24 punkty. Ci panowie to West, Pavlichenko, Fischnaller, Ludwig i Langenhan.

PODRAŻNIENI EGGERT Z BENECKENEM WYGRYWAJĄ PO RAZ PIĄTY!

I na koniec została nam rywalizacja sprinterska dwójek. Od Whistler zawodnicy przyzwyczaili się, że odbywa się tylko jeden ślizg. Wiadomo, że jest to o tyle trudniejsze, że nie mają oni szans na poprawę rezultatu w drugim ślizgu… Musieli się do tego przyzwyczaić ze względu na złe warunki pogodowe. Myślę, że ten co jeździ na dole nie jest z tego powodu smutny, że odbywa się jeden ślizg. Kolega przecież przez prawie minutę przygniata go swoim ciałem… Nie sądzę, żeby to było przyjemne… Proszę jednak nie uruchamiać zbytnio wyobraźni, bo stworzyć dwójkę saneczkarską jest naprawdę bardzo trudno. Potrzeba na to wielu lat. Przykładem są Włosi – Oberstolz z Gruberem. Są ze sobą od 1998 roku. Która z par małżeńskich może się pochwalić takim stażem? I oni nadal zjeżdżają szybko! W sprincie otarli się o podium. Podobny staż mają bracia Sics z Łotwy. Andris i Juris to medaliści olimpijscy i w piątek zajęli drugie miejsce! W sprincie poszło im gorzej. Doświadczeni są też Amerykanie – Mortensen z Terdimanem. Wczoraj po raz drugi w tym sezonie stanęli na podium. Zajęli trzecie miejsce. A kto wygrał? Oczywiście Toni Eggert i Sascha Benecken. To już piąty triumf Niemców tej zimy. Przegrali tylko raz w piątek z Wendlem i Arltem. Obrońcy Pucharu Świata w sprincie byli gorsi od kolegów o 0.055 tysięcznych sekundy. Takie same miejsce zajmują w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i próbują gonić Eggera z Beneckenem. Trzecie miejsce zajmuje kolejna niemiecka para – Geueke/Gamm.

I to tyle z Park City. I to tyle z trzech startów saneczkarzy za oceanem. Karuzela Pucharu Świata wraca już na początku stycznia do Europy. A jak w tym wszystkim wypadli nasi? Cudów oczekiwać nie mogliśmy i takich nie było. Maciej Kurowski po wpadce w Lake Placid zajął dwa razy 24. miejsce. Ewa Kuls miała dwa równe i udane starty. Gorzej jej poszło w Park City. Natalia Wojtuściszyn z pewnością ucieszyła się, że awansowała z Pucharu Narodów i mogła brać udział w Pucharze Świata. Taki prezencik na święta. Chmielewski z Kowalewskim poznali nowe tory i z każdym startem było coraz lepiej. W Park City zajęli dwa razy piętnaste miejsce. Czas teraz na przelot do kraju i odpoczynek świąteczny w rodzinnym gronie. Czas na reset. Jeszcze słowo o Mateuszu Sochowiczu. Debiutant w Pucharze Świata na razie zbiera doświadczenie na treningach z najlepszymi i w Pucharze Narodów. Miejmy nadzieję, że zbierze tego owoce i nauka nie pójdzie w las. Ma na szczęście blisko doświadczonego Kurowskiego, który z pewnością wspiera i służy radę.

A więc do siego roku! Sanki wrzucić do piwnicy, odpoczywać i świętować oczywiście z umiarem, bo przytyć nie można… Dużo zdrowia, unikania kontuzji, zadowolenia z każdego ślizgu i miejsc na miarę możliwości życzy redakcja ig24.pl i redaktor Marcin Jaskuła. W przyszłym roku życzymy oczywiście połamania sanek i ślizgu po torze na tyłku!