Archiwum 14 lipca 2018


CZY BELGIA CZY ANGLIA? CZY IGA WYGRA? CZY...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: anglia   piłka nożna   belgia   rosja   mundial   mistrzostwa świata   tenis ziemny  
14 lipca 2018, 12:09

    Sportowa sobota i wiele emocji przed kibicami:)) Dowiemy się czy Iga Świątek wygra swój pierwszy juniorski Wielki Szlem w karierze i pójdzie drogą Agnieszki Radwańskiej. Ma na to papiery niewątpliwie. Dowiemy się czy Serena Williams po powrocie na korty znów wygra Wimbledon. Kto awansuje do finału panów? Czy Nadal czy Djoko? Dziś też mecz o trzecie miejsce na mundialu. Kto wyjdzie zwycięsko? Belgia czy Anglia? Jak zagra Legia w Superpucharze Polski? W jakiej są formie? Na wszystkie te pytania odpowiedzi przyjdą już niebawem:))

 

MACIEJ SZCZĘSNY - NAJLEPSZY EKSPERT NA MUNDIALU W TVP!!!!!!!!!!!!!

 

    Wiem, że wielu go nie lubi, że wielu nie podoba się, że wali szczerze co myśli, że ma swoje zdanie, że nie boi się mówić PRAWDY!!! Wiem, że dziennikarze w TVP są nauczeni kłamać, oszukiwać, uśmiechać się głupio, lawirować, ubarwiać rzeczywistość, wciąż trzymać optymizm, nie mówić złego słowa na Polaków. Maciej Szczęsny ma gdzieś co kto o nim pomyśli i słucham go zawsze z wielką uwagą. Ma bardzo celne spostrzeżenia, które pewnie nie wszystkim się podobają. To przecież on otwarcie mówił o sędziu Marciniaku jakie błędy popełnił. Reszta udawała, że nie podyktował ten Pan dwóch rzutów karnych należących się Argentynie i Szwecji. Wiadomo, że lepiej przemilczeć albo słuchać pana Listkiewicza, że sędzia Marciniak jest taki boski i wspaniały. Jakoś FIFA nie podzieliła zdania Listkiewicza... Ciekawe dlaczego? Szczęsny wychwycił, a Ci panowie w studiu nie? 

      A co mówił Maciej przed meczem z Senegalem? Czy pieprzył głupoty jak Tomaszewski, że z tej grupy to na pierwszym miejscu wyjdziemy i że klepniemy Anglików czy Belgów haha. Zobaczcie kto tam nie był hurraoptymistą. Wszyscy gadali prawie jak jeden. Pan Janek zbeształ rok temu Niemców, że przysłali na Puchar Konfederacji rezerwowy skład, że źle zrobili i co? Niemcy wygrali ten Puchar!!! Kto powiedział, że ma obawy, niepewność przed Senegalem? Właśnie Maciej Szczęsny. Ja miałem te same odczucia. Wielu jednak w tym studiu było przekonanych, że Polska wygra... W jakimś podsumowaniu Polska została uznana za najgorszą drużynę na mundialu... Kto przed Kolumbią był pewny, że Polska przegra? Właśnie Maciej Szczęsny. On widział wszystko z Senegalem. Jak nasi grają, jak się poruszają. Powiedział i słusznie, że w meczu Japonii z Kolumbią było więcej jakości. Inni nie chcieli tego widzieć. Nie chcieli tego dostrzec, że ta drużyna jest nieprzygotowana w każdym aspekcie do mundialu. Czego się nie robi jednak dla prezesa Kurskiego, żeby w ludziach nie zgasła nadzieja i tym samym 18 milionów usiadło oglądać pogrom z Kolumbią. Tak Ciebie muszą zmanipulować, żebyś po meczu z Senegalem szukał pozytywów. 

      A pamiętacie sprzeczkę z Listkiewiczem? Wykład o geometrii? Bramkarze po to wyskakują z linii bramkowej, żeby skrócić kąt. Listkiewicz jednak jako były sędzia będzie bronił tej egidy. Rację przyznaje tylko wtedy jak już jest coś ewidentnego. Nie dziwię się, że Maćkowi Szczęsnemu ten facet działał na nerwy wypowiedziami, bo mi też. Już nawet prowadzący bali się zadawać pytania Szczęsnemu, bo nikt nie wiedział co powie haha. Jaką prawdę, która zakłuje w oko tych śmieszków z TVP. Wymuskane... Ech... Taka ich robota. 

       Szczęsny zwracał uwagę na ważne rzeczy. To, że bramkarze nieprzepisowo bronili rzuty karne to jedno, ale np. to, że producent piwa Budweiser dawał najlepszym piłkarzom meczu taki hm kielich czy puchar. FIFA ma hasło : NO TO RACISM, a nie wiedzą, że islamiści nawet nie mogą dotykać naczyń służących do spożywania trunków alkoholowych... 

      Wczoraj jednak FIFA sięgnęła ABSURDU!!! Świetnie to zgłębił Szczęsny. Chodzi mianowicie o SEKSIZM. Zabroniono operatorom telewizyjnym pokazywanie GORĄCYCH KOBIET na trybunach... A mogą pokazywać w TV facetów z gołymi klatami i brzuchami? A to nie seksizm?!!! Co im nie pasuje w tym, że też damy lżejszych obyczajów przychodzą na mecz. A co one nagie po stadionie latają? Oferują swoje usługi chętnym. Przeszkadza to FIFA? Przecież płacą za bilety i są takimi samymi kibicami jak cała reszta. Celnie zwrócił uwagę Szczęsny na to, że dla Niego GORĄCA JEST PANI PREZYDENT CHORWACJI!!!! Taka kocica w tych opiętych spodniach:))) I co? Ją będą pokazywać na finale i to nie raz nawet jakby ubrała się jak dziw.. Lepiej pokazywać mafijnych włodarzy FIFA niż piękne kobiety na stadionach???? 

 

     Nie od dziś wiadomo, że FIFA czy MKOL to MAFIA!!! Jedna wielka, bezkarna mafia. Właśnie czytam książkę Thomasa Kistnera "FIFA MAFIA". Czy porusza mnie to? Wiadomo gdzie jest wielka kasa tam korupcja, przekręty, walka o władzę. Tak samo jest w FIFA czy MKOL. 

      Tam nie było przypadku, że Blatter został sekretarzem generalnym, że Havelange prezydentem FIFA, że Samaranch prezydentem MKOL. Nawet, że teraz Bach objął te stery. Wszyscy niewygodni zostali usuwani. Różnymi sposobami. Jak nie dało się zastraszyć to nawet śmierć... Odkąd sport stał się biznesem tam trwa walka o kasę. Myślicie, że jak wyglądały wybory. Przekupowali szefów federacji mniejszych krajów, a jak wiadomo taką samą ważność ma głos Niemców i Vanuatu. Demokracja haha. Najbardziej debilny ustrój na świecie. Większość ludzi to są głupcy. Tylko niewielki procent to ludzie myślący, oczytani, inteligentni. Reszta to szara masa. I jak ta szara masa ma w wyborach wybrać dobrze? Jak oni są świetnie manipulowani, nie mają własnego zdania, nie analizują. Więc głupcy wybierają, a Ci wybrani się śmieją do rozpuku z demokracji. W FIFA trzeba było dawać łapówki. Myślicie, że to przypadek że MŚ są w Rosji czy będą w Katarze. Tam taka kasa musiała pójść dla FIFA, że szok!!! Wiecie kto to był Dassler? Też nie wiedziałem, a dlaczego? Czy w Polsce rządzi Duda czy premier? Rządzi zza kotary Kaczyński. To samo odbywa się np. w FIFA. Tam rządził zza kurtyny Dassler. On stworzył ADIDASA. Potem poczuł kasę w sporcie i to on decydował kogo obsadzać w FIFA na największe stanowiska. Ci co się pokazują publicznie przed kamerami to są pionki sterowane przez innych. Tamci w cieniu pociągają za sznureczki i swoje pacynki. A jak myślicie czego wciąż zwiększają liczbę drużyn na EURO czy na mundialu???? Dla KASY!!! 48 drużyn... Niedługo cała Europa będzie grała na EURO i pół świata na mundialu, ale FIFA się nie cofnie przed niczym, ponieważ to Państwo w Państwie i są bezkarni. Jak jednak jeden wpadnie na czymś jak Blatter to co robią? Wymieniają na następnego swojego. Jedna wielka banda... Skorumpowana do szpiku kości... Ech... Szkoda gadać... I pisać... 

 

       Ten wpis długi nie będzie. Chciałem go w sumie poświęcić FIFA i Maćkowi Szczęsnemu. Zaraz czwartego seta zacznie Djoko z Nadalem, na kort jako czwarta Polka w historii w juniorskim finale w Wimbledonie wyjdzie Iga Świątek. Belgia i Anglia, mam nadzieję, stworzą fajne widowisko w meczu o trzecie miejsce. Moja prognoza? BELGIA - ANGLIA 3:1 (Hazard, Lukaku, Mertens - Kane). Chciałbym takiego otwartego spotkania z wieloma akcjami, strzałami, bramkami. Finał taki nie będzie, oj nie... Dziś z pewnością ujrzymy ciekawy futbol, bo i Anglicy i Belgowie pokazali już, że przyjemnie się ich ogląda w akcji. Dobrego meczu życzy Tyskie haha... A potem Legia zagra z Arką o Superpuchar. Też można się przyjrzeć jak ta Legia wygląda. Teraz będziemy ją często oglądać... 

      I na koniec tego dziwnego wpisu. FIFA dała Rosji mundial, żeby dostać sporo kasy, a przy okazji ocieplić wizerunek Rosji w świecie. MKOL natomiast pokazuje Rosjanom, że są ponad nimi. Przecież to walka polityczna to MELDONIUM. Niech mi ktoś odpowie na proste pytanie!!! Czego Meldonium było dozwolone przez lata, a nagle trafiło na listę zakazanych substancji???? Odpowiedź jest prosta!!! Żeby zniszczyć Ruskich przez sport. Przez wojnę nie można, przez zakazy też nie to najlepszy sposób poprzez sport i wskazanie, że ich sukcesy to doping... Szkoda mi rosyjskich sportowców, bo nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialnosć zbiorowa, ale ja nie wierzę ani FIFA ani MKOL, bo wiem jaka banda tym zarządza. I niech ktoś powie, że sport nie miesza się z polityką haha. Wolne żarty:)) Do następnego... Idę biegać, a potem emocje czysto sportowe, a nie te negatywne na szczytach władz sportowych FIFA czy MKOL... 

PIĄTEK TRZYNASTEGO ANDERSON ZAPAMIĘTA DO...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: piłka nożna   mundial   mistrzostwa świata   tenis ziemny   wimbledon   anderson   isner  
14 lipca 2018, 09:25

    Mówią, że ten dzień jest bardzo pechowy... Tyle, że w historii ten dzień uważa się za szczęśliwy właśnie, bo wtedy wielu Templariuszom udało się uniknąć śmierci z rąk króla Francji. Ten dzień w kalendarzu zapisze też wieżowiec z RPA Kevin Anderson, rozgrywając drugie najdłuższe spotkanie tenisowe w historii i wygrywając je!!! Pamiętajmy, że w ćwierćfinale wyrzucił za burtę samego Rogera Federera po prawie pięciogodzinnym boju. Wczoraj ze swoim przyjacielem Johnem Isnerem - też wieżowcem - spędził na korcie 6 godzin i 35 minut!!! Dwa mecze pod rząd i 12 godzin na korcie!!! Czy blednie przy tym osiągnięcie Chorwatów, którzy na mundialu zagrali trzy dogrywki, czyli mają w nogach jeden mecz więcej niż Francuzi??? Jedno jest pewne. I Anderson do Wimbledonu i Chorwaci do mundialu świetnie się przygotowali. CZAPKI Z GŁÓW DLA JEDNYCH I DRUGIEGO!!! PRAWDZIWE SPORTOWE DUSZE, SERCA I CHARAKTERY!!!

 

KEVIN ANDERSON - BOHATER TEGOROCZNEGO WIMBLEDONU!!!

 

    Kto go znał rok temu? A przecież ma już ponad 30 lat! Skąd u niego się to wzięło, że nagle zaczął zadziwiać świat tenisowy? Bohaterem powinien być Roger Federer, Djokovic, Nadal, Murray czy Wawrinka, a może Del Potro czy Cilic. Może też Dimitrov. Ci wspomniani dzielą i rządzą od kilkunastu lat na światowych kortach. W tamtym roku Kevin Anderson osiągnął największy sukces w karierze i doszedł do finału US Open. Tam przegrał z Nadalem i co ciekawe, w niedzielę może znów z nim zagrać, o ile ten upora się z Djokovicem. Kevin pochodzi z RPA, ale nauczył się grać w tenisa w USA. Dysponuje piekielnie mocnym serwisem i ciężko go przełamać. Tyle, że podobnie jak choćby Ivo Karlovic, większych sukcesów nie osiągał. Przyszły one dopiero po 30tce! Być może dojrzał do tego, bo jest bardzo odporny psychicznie. Bardzo pracowity i zmotywowany. Nie poddaje się. Wyeliminował Rogera Federera w JEGO ŚWIĄTYNI!!! To się nie zdarza codziennie! Szwajcar wygrywał Wimbledon osiem razy i ma 20 tytułów wielkoszlemowych!!! Pamiętacie finał Australian Open z Cilicem? Przecież Chorwat miał go na widelcu. Nie dał rady jednak psychicznie. Każdy tenisista wie jak ciężko pokonać Rogera czy Nadala. Mimo, że oni coraz starsi są i przyplątują im się kontuzje. Taki Federer ma już przewagę psychologiczną na starcie meczu. I kto się spodziewał, że przegra z Andersonem? W piątym secie Kevin musiał utrzymywać swój serwis. Tak się ułożyło, że to Federer prowadził w gemach. Czekał aż Anderson się potknie, spali, nie wytrzyma presji. Przeciwko niemu były też trybuny zakochane w Szwajcarze. On to wszystko wytrzymał. Każde przełamanie oznaczało koniec meczu!!! I kto się złamał w końcu? Nie Anderson, a KRÓL TENISA i WIMBLEDONU!!! Przy stanie 11:11 to Roger nie wytrzymał. Popełnił dwa proste błędy i podwójny błąd serwisowy. To mu się nie zdarza. Nastąpiło przełamanie i szok na trybunach!!! Anderson musiał tylko wygrać swoje podanie, żeby przejść do historii tenisa i uczynił to. Nie zadrżała mu ręka. Nie przestraszył się jak Cilic na Australian Open, że ma mistrza na widelcu. Wygrał 13:11 i zaimponował mi bardzo odpornością psychiczną nie tylko w piątym secie. On przegrywał 0:2 w setach i w trzecim bronił piłkę meczową!!! A jednak się podniósł z gościem, który KOCHA TEN TURNIEJ i wygrywa go prawie tak często jak Rafael Nadal ROLANDA GARROSA. Jednego świątynia to mączka, a drugiego trawa:))

      Wczoraj mecz z Isnerem miał być przystawką przed daniem głównym. Co ciekawe to Isner namówił kiedyś Kevina do grania zawodowo w tenisa ziemnego i bardzo mu pomógł. Teraz spotkali się w najbardziej prestiżowym turnieju tenisowym na świecie i to w półfinale!!! Isner też potrafi świetnie serwować. Gra obu z racji wzrostu opiera się na serwisie. Dwa kolosy mierzące ponad 2 metry, więc spodziewałem się rozstrzygnięć w tie-breakach i małej liczby przełamań. I tak było : 7:6, 6:7, 7:6, 4:6... Miał rozstrzygnąć piąty set, który jak wiadomo nie kończy się tie-breakiem, ale musi dojść do przewagi dwóch gemów. Co to oznacza? Ktoś kogoś musi przełamać przy jego podaniu!!! I weź tu coś zrób jak obydwaj serwują z taka prędkością, że piłka tylko śmiga koło ucha. Do tego mają ponad 20 asów serwisowych na mecz. Jak się to ogląda to wydaje się to takie proste:)) Wystarczyło jednak potem obejrzeć Nadala z Djokovicem i zauważyć różnicę serwisów facetów mierzących mniej niż 2 metry... Oni podają sobie piłkę, a Isner z Andersonem wbijają gwoździe z serwisów. Wprowadzają do gry haha. John z Kevinem nie wprowadzają piłki do gry... Oni przeważnie serwisem kończą już wymianę i marzenia przeciwnika o odbiciu piłki... Wiem, wiem. Monotonne to, ale tak wygląda gra na trawiastych kortach. Kiedyś to było bardziej serv and volley za czasów Beckera, Sticha czy Edberga. Krótkie wymiany, bo przecież piłka na trawie odbija się bardzo nisko i nieprzewidywalnie. I tak sobie Isner z Andersonem nie szczędzili razów:)) Nikt nie chciał się pomylić... Isner wydawał się słabszy kondycyjnie, ale jak był w opałach przy serwisie to za chwilę odpalał trzy asy i po sprawie. I tak grali i grali i grali... Nadal z Djokovicem czekali, czekali, czekali na wyjście na kort... Kibice też czekali... Ktoś nawet krzyknął Vamos RAFA!!! I doszło do stanu 24:24!!! Już wiadomo było, że to drugi najdłuższy mecz w historii tenisa!!! 

     A jaki był najdłuższy mecz w historii tenisa ziemnego??? Kto tam grał i gdzie? Ano właśnie Isner z Mahutem na Wimbledonie w 2010 roku!!! Tyle, że oni zaczęli jednego dnia wieczorem, drugiego znów grali i skończyli trzeciego... Grali uwaga! 11 godzin i 5 minut!!! W piątym secie Isner wygrał 70:68!!!!!!!!!!!!!!!

      Więc teoretycznie przewagę doświadczenia miał Isner. I przy stanie 24:24 Isner serwuje. 0:15... I ten drugi punkt myślę, że decydujący i przejdzie do historii tenisa!!! Anderson przy odbiciu piłki upada, rakieta wylatuje mu z ręki, Isner jednak uderza piłkę tam gdzie Kevin się zbiera. Nie namyślając się długo chwyta rakietę w lewą rękę i przebija piłkę na drugą stronę. Wstaje i wymiana trwa dalej!!! Wygrywa punkt! 0:30 i szaleństwo na trybunach. Zmęczony Isner i już nie potrafi zaserwować asa. Anderson przełamuje go!!! Siada na ławeczce, zagryza bananem, ssa żel, wychodzi i wygrywa swoje podanie. KONIEC!!! 26:24 dla Andersona!!! Owacje na stojąco dla obu!!! 

    Anderson mówił, że wiele zawdzięcza Isnerowi. Był po meczu cały w emocjach. Mówił, że kiedyś gdy miał kontuzję prawej ręki to jakiś czas trenował lewą ręką, ale nie przypuszczał, że wykorzysta tę umiejętność w piątym secie przy stanie 24:24!!! Na dodatek w półfinale Wimbledonu grając ze swoim przyjacielem ponad 6 godzin!!! Ale piękną historię napisał ten wieżowiec z RPA!!! Obawiam się, że finał musi przegrać po takim MARATONIE. Nieważne czy z Djoko czy Nadalem chociaż oni będą mieli mniej czasu na odpoczynek przed finałem, ale przecież Anderson grał ponad 11 godzin w dwóch ostatnich spotkaniach!!! Można to porównać do obaw przed finałem mundialu jeżeli chodzi o dyspozycję Chorwatów. Jak będą wyglądać? Czy będą mieli siłę jeszcze? Czy Anderson w finale będzie miał siłę? Oj czeka nas ciekawa niedziela:))) Waleczne serce Anderson w finale Wimbledonu zagra o wielkie marzenie mając w nogach dwa maratony i Chorwaci, którzy mogą po raz pierwszy w historii zdobyć tytuł Mistrza Świata!!! Czy im starczy na to sił i mocy??? Oni rozegrają w zasadzie nie siódmy mecz, a ósmy!!! Będzie ciekawie w niedzielę zobaczyć jak działa fizjologia organizmu ludzkiego i ile mocy można jeszcze wydobyć ostatkiem sił jak się walczy o NAJWIĘKSZY CEL W SWOIM ŻYCIU I MARZENIE WRĘCZ ZE SNÓW! Takim z pewnością jest triumf na Wimbledonie dla każdego tenisisty i podniesienie Pucharu Świata dla każdego piłkarza! 

    Czy zobaczymy znów triumf ducha nad materią i coś mistycznego w wykonaniu Andersona i Chorwacji??? Nie wiem, ale sam przeżywałem coś takiego na maratonie z czym nie da się nic porównać. Biegniesz 2 godziny i doznajesz nagle czegoś takiego, że co prawda przez chwilę, czyli jakieś 15 minut nagle nic się nie liczy, nie ma jakby wszystkiego wokół, mija ból, czujesz, że możesz biec i biec. Jest tak lekko, przyjemnie, jakby łączysz się z jakąś niewytłumaczalną energią Boga czy kosmosu... Biegniesz nagle szybciej, dynamiczniej, a w środku czujesz tylko jakąś nieopisaną radość. Jest to niewytłumaczalne i to wiedzą Chorwaci i Anderson:))) I ja też tego doznałem:)) Tak jak oni nie zapomną tego do końca życia tak i ja nie zapomnę tych doznań ciała, ducha na maratonach. To wykracza poza świadomość ludzką. Dostajesz energię i nie wiesz skąd. Taką dostał Anderson i Chorwaci. Nie wszystko wytłumaczą na tym świecie naukowcy... Czułem biegnąc, że jestem wszystkim wokół i należę do tego, że to wszystko i ja to to samo. Ta sama energia... PRAWDZIWY MISTYCYZM nie dla ludzi myślących, że wszystko da się wytłumaczyć co da się ujrzeć, dotknąć, posmakować, usłyszeć... Nie dla ludzi osadzonych w rzeczywistości, którzy nie wiedzą, że żyją w fikcji. Tylko we własnym wyobrażeniu świata. Takie tematy opisałem jednak w książce i w miarę czasu umieszczę rozdziały na blogu, żeby może ktoś poczytał kto nie interesuje się za bardzo sportem. Tam zawarłem siebie, moją duszę, głębię i przemyślenia:)) Do następnego!!! VIVA ANDERSON , VIVA CHORWACJA!!!