Archiwum 15 sierpnia 2016


KOSMOS w lekkoatletyce i pokaz siły Anity...
Autor: rasmarsom
Tagi: sport   igrzyska olimpijskie   rio   lekkoatletyka  
15 sierpnia 2016, 19:22

   W pływaniu mieliśmy sporo rekordów świata, ale w lekkoatletyce o te rekordy jest znacznie trudniej, bo są naprawdę wyśrubowane. W pływaniu zmieniają stroje i coraz szybciej pływają. Wydaje się, że tam nie ma ograniczeń i każdy wynik można poprawić. W lekkoatletyce rekordy mają nawet po kilkanaście lat. Kilka dni za nami zmagań, a już mamy 3 rekordy świata i niewiele brakło do kolejnego dziś. Gdyby zawodniczka z Bahrajnu wiedziała, że może pobić rekord świata nie zwalniałaby przed metą w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Na 10000 metrów rekord został pobity o kilkanaście sekund, ale to co się zdarzyło w biegu na 400 metrów panów i dziś w rzucie młotem kobiet przejdzie do historii sportu. Biegacz z RPA uciekając na ósmym torze tak szybko gnał, że drugie 200 metrów pokonał szybciej niż pierwsze. On po prostu nie zwalniał. Gnał cały bieg na tym samym tempie sprinterskim. Rywale na ostatniej setce na ostatnich nogach, a on frunął jakby w ogóle nie stracił sił. 6 metrów przewagi i pobity rekord świata 17-letni Michaela Johnsona. Prawdziwy kosmos, którego nikt się nie spodziewał. Dziś sama Anita zapowiadała rekord świata, bo jest w życiowej formie. I potwierdziła to. Odpaliła wszystko co miała i młot poleciał poza granicę 82 metrów. Nie miała rywalek i mogła się tylko na tym skupić. Srebrna medalistka przegrała o prawie 6 metrów. Przepaść. Ona w kole wyglądała przy tych dziewczynach jak z innej planety. Siła, dynamika, szybkość w kole. I młot sobie latał aż 3 razy poza granicę 80 metrów. To jest wyczyn, który przejdzie do historii polskiego olimpizmu. Tak mistrzostwo olimpijskie zdobywają tylko najwięksi z największych. Polski młot rządzi i będzie tak jak w Sydney. Dwa złote medale, a tam po raz pierwszy ta młoda konkurencja zadebiutowała na Igrzyskach i stała się polską domeną. Myślę, że Paweł też nie zawiedzie. Stać go na to. Dziś czekaliśmy na to co może zrobić Włodarczyk. Zaskoczenia nie było, ale ten pokaz siły był kosmiczny. I mamy już 5 medal i drugie złoto. Czy dociągniemy do 10? Zaczynam mieć obawy po wpadce Piotrka Myszki.  4 ostatnie wyścigi zepchnęły go na 4 miejsce. Strasznie pechowo przegrał ten brąz z Francuzem. Po cichu liczę dziś na Liska w skoku o tyczce i ciekawi mnie jak powalczy Lewandowski. Może nasza skoczkini wzwyż sprawi niespodziankę. Zawsze są też sztafety. Liczę nie tylko też na Fajdka, ale też na drugiego młociarza. Kajakarki mają szansę jutro na 2 medale. Może uda się przełamać te 10 medali. Jest jeszcze Maja Włoszczowska. Tak czy owak trzeba liczyć na lekkoatletów i kajakarki. Opisywałem historię Magdy Fularczyk i okazuje się, że jest przyjaciółką Anity i razem studiowały, a teraz razem są mistrzyniami olimpijskimi. Czas na jakiegoś mistrza olimpijskiego, bo panie górą. Zapomniałem jeszcze o kuli gdzie też będą emocje. Także lekkoatletyka , wiosła i kajaki mogą uratować te Igrzyska. I dziwią mnie tłumaczenia badmintonistów, że byli zmęczeni. A co ma powiedzieć taki Nadal czy Del Potro np. To są Igrzyska i tu nie ma przebacz. Malezyjczycy nie byli zmęczeni i wygrali. A ręczni? No cóż... Pisałem, że czarno to widzę i tak było dziś. Zdaje się, że trafią na Chorwatów w ćwierćfinale, a wszyscy pamiętamy blamaż z ME. Coś mi mówi, że będzie powtórka z rozrywki. Może nie blamaż, ale porażka. Ferować wyroków nie można, bo to jest sport, ale nie wyglądają ręczni dobrze. Dziś cieszmy się ze złotej Anity. Niesamowita dziewczyna, która zadziwiła dziś świat Królowej Sportu. Robi to nie od dziś co prawda, ale ten pokaz siły... Wow... To jest to.