KANARKI ODLATUJĄ, A CZERWONE DIABŁY TRIUMFUJĄ...
| Kategorie: Sport
Tagi: piłka nożna belgia brazylia mundial mistrzostwa świata
06 lipca 2018, 23:26
A więc moje serce mi dobrze podpowiedziało:) W poprzednim wpisie typowało moje serce, że to Belgia wygra po wspaniałym spektaklu 3:2. Nieznacznie się ono pomyliło, bo ostateczny wynik to 2:1!!! Rozum podpowiadał, że jednak Brazylia będzie nieznacznie lepsza... Mecz jednak trzymał w emocjach do końca!!! Belgia wcale nie była lepszym zespołem, ale ten Fernandinho to ma pecha. Cztery lata temu po blamażu z Niemcami wskazano go jako głównego winowajcę i dziś nie odkupił tych win. Na dodatek strzelił bramkę samobójczą ręką. W tym momencie plan Canarinhos troszkę się posypał, bo od początku to oni przejęli inicjatywę i dążyli do strzelenia bramki. Byli jej blisko chociażby po rzucie rożnym, kiedy to piłka trafiła w słupek. Wiemy jednak jaką siłę rażenia mają Czerwone Diabły z przodu. Tercet De Bruyne, Hazard i Lukaku uwielbiają mieć dużo przestrzeni na boisku. Świetnie grają z kontraataku, potrafią szybko zdobywać pole gry. Błyskawicznie przechodzą do szybkiego ataku. Zwie się to TRANSFEREM POZYTYWNYM. Szybkie przejście z defensywy do ataku, a Belgowie mając takich grajków z przodu robią to fantastycznie.
Właśnie po takim fenomenalnym rajdzie Lukaku De Bruyne strzelił z chirurgiczną precyzją bramkę na 2:0. W tym momencie serca Brazylijczyków zamarły. Mi to przypomniało mecz Japonii z Belgią. Tam też mecz układał się tak, że to Belgowie mieli inicjatywę, oddawali strzały na bramkę rywali, ale to... rywale je strzelali. Różnica była jednak taka, że oni zdołali odwrócić losy spotkania. Brazylia dziś nie umiała... Czy jest mi żal Brazylijczyków? Absolutnie nie co potwierdza przedmeczowy typ mojego serca, gdyż jestem zachwycony grą Hazarda, De Bruyne czy Lukaku. Dziś zaimponował mi też trener Martinez wpuszczając od pierwszej minuty bohaterów starcia z Japonią, czyli Fellainiego i strzelca zwycięskiej bramki z Samurajami. Brazylijczycy robili dziś co mogli, ale byli bardzo nieskuteczni, a na drodze stawał im bramkarz Courtois. Wybronił między innymi piłkę meczową uderzoną przez Neymara. Ten piłkarz myślę, że drażni już cały świat. Już z niego drwią, że Pucharu Świata to nie zdobędzie, ale ma szansę z pewnością na Oskara:) Oczywiście rywale go nie oszczędzają, ale przesadza i to bardzo. Wyliczono mu, że leżał na boisku już 14 minut podczas całego mundialu, a sytuacja przy linii bocznej w starciu z Meksykiem i te turlanie już stało się jego symbolem na tym mundialu. Dziś próbował też nabrać sędziego na faul w polu karnym... Bardzo jak zwykle zwalniał akcje zespołu swoimi dryblingami i długim trzymaniem piłki przy nodze. Niech poogląda na spokojnie jak Belgowie błyskawicznie organizują się w ataku czy jak robi to Mbappe czy Pogba we Francji. Coutinho natomiast notorycznie próbował szukać strzału z lewej nogi... Tak mu się spodobała ta bramka ze Szwajcarią, że szukał kolejnego takiego strzału. W drugiej połowie Belgia zagrała już słabiej i za bardzo się cofnęła. Nie umieli przytrzymać piłki w ataku. Nie popisał się też VAR!!! Nie mogę pojąć, że tam siedzą cztery osoby i podejmują błędną decyzję po powtórkach!!!
W sumie nie dziwię się, że sędzia Marciniak nie lubił korzystać z VAR-u podczas meczu z Argentyną kiedy to należał się im karny czy w meczu Szwedów z Niemcami kiedy to też postanowił nie korzystać z tej technologii i zaufał sobie... Szwedzi i Argentyńczycy przez pewność siebie sędziego nie dostali karnego, a Marciniak poleciał do domu po dwóch spotkaniach być może razem z Polakami. Być może zgubiło go takie samo poczucie nieomylności jak selekcjonera Nawałkę. Oczywiście eksperci w studiu od sędziowania uważają, że Szymon Marciniak świetnie sędziował, ale mili Panowie... On nie korzystał z VAR-u jak miał wręcz taki OBOWIĄZEK!!!
Więc zapłacił za swoją nieomylność i pewność siebie. Myślę, że nasi piłkarze też byli pewni siebie jeszcze przed mundialem, a skończyło się cóż... Wiemy jak... Natomiast dziwię się, że sędzia dzisiejszego spotkania zaufał VAROWCOM i nie podszedł do monitora... Dziwię się, że czterech tam panów nie widziało ewidentnego faulu na Jezusie. Wśród nich był Paweł Gil, ale przecież nie on tam podejmował decyzję ostateczną. Z upływem meczu gaśli Canarinhos, ale gdy udało im się strzelić bramkę ruszyli mocno do ataku. Wydawało się, że jednak zdołają doprowadzić do wyrównania, ale jak się ma dwie takie setki i nie trafia nawet w światło bramki to... się leci do domu. Selekcjoner już nic nie mógł zrobić. Wpuścił na boisko wszystko co ma najlepsze w drugiej połowie. I tak oto może nie sensacja, ale niespodzianka stała się faktem.
Ciekawe jest to, że zarówno Niemcy jak i Belgowie mają identyczne kolory na swoich flagach:)) Stacja telewizyjna FOX Brazil po odpadnięciu Niemców z mundialu dała wpis na Twitterze HAHAHAHAHAHAHAHAH. Dziś Niemcy się zrewanżowali wpisem, że chyba te trzy kolory na flagach Belgii i Niemiec Brazylii nie leżą:)) Dziś to nie była kompromitacja jak cztery lata temu, ale spory zawód. Ciekawostką jest też to, że w Kazaniu pożegnała się z mundialem też Argentyna i Niemcy, czyli finaliści poprzedniego mundialu. Pożegnała się też Polska... Cztery lata temu w półfinałach mundialu były Holandia, Brazylia, Niemcy i Argentyna... Następna ciekawostka to to, że w grze zostały tylko dwie ekipy, które mają na swoim koncie Puchar Świata. Jest to Anglia i Francja. Na dodatek na rozegranych XX mundiali te ekipy triumfowały tylko po razie! Nie ma już żadnej drużyny spoza Europy. Więc od jutra zaczynamy nie mundial, ale Mistrzostwa Europy.
Dlaczego liczylem na Belgów dziś? Bo od kilku lat określa się ich jako mocną ekipę przynajmniej na półfinał, a kończyło się ostatnio na ćwierćfinałach. Uważam, że dziś pokonanie Brazylii już jest ich największym sukcesem. Świetnie grał Hazard dziś. Ciężko mu było zabrać piłkę. Do tego De Bruyne został przesunięty do przodu i od razu to działało jak w Manchesterze City. Lukaku co prawda bramki nie strzelił, ale miał asystę. On bardzo pracuje dla drużyny. To podkreśla Mourinho jakim on ważnym piłkarzem jest dla Manchesteru United nawet jak nie strzela bramek. Dziś mogliśmy to obserwować. Przecież to był rajd prawie w stylu Mbappe!!! Może przesadzam, bo ten młody Francuz to mógłby startować w biegu na 100 metrów. I kto wie czy by nie biegł w finale np. Mistrzostw Europy!!! Wiedziałem jednak, że w obronie Belgowie się gubią często. Dziś wiele razy ratował ich bramkarz. Ratowała ich też indolencja strzelecka Brazylijczyków. W sumie podobną mieli Niemcy, ale na całym mundialu.
Trenerem napastników Belgii jest uwaga... Francuz Thierry Henry. W półfinale będzie stał po przeciwnej stronie barykady w meczu przeciwko rodakom:) Z jednej strony mistrz świata Didier Deschamps i z drugiej też... Obaj wiedzą jak się wygrywa mundial. To będzie miał Thierry rozdarte serce...
Chciałem takiego starcia w półfinale. Uważam, że to też będzie świetny mecz ze wskazaniem na Francję. Dlatego, że to lepiej zbilansowany zespół. Potrafią zagrać wyrachowanie i świetnie taktycznie co jak na tak młodą drużynę jest sporym osiągnięciem. Wielka w tym zasługa Deschampsa. Dziś zarówno on jak i Martinez mogą być dumni ze swoich piłkarzy, bo już osiągnęli coś wielkiego. Coś na miarę swojego potencjału. Już z Belgów nie będą drwić, że tacy wspaniali piłkarze, a nic nie osiągną na wielkiej imprezie. Nawet jeżeli ulegną Francji w półfinale to uważam, że wygrają mecz o trzecie miejsce nie wiedząc nawet z kim przyjdzie im się zmierzyć. To jednak troszkę odleglejsza przyszłość. Już sobie ostrzę zęby na starcie półfinałowe. Podsumowując to Belgia wcale nie była dziś lepszą drużyną, ale potrafiła skuteczniej atakować. Potrafiła wyprowadzać zabójcze kontry, a Brazylia grała za wolno i biła głową w mur. Szczęściu trzeba pomóc i jak cztery lata temu i dwa lata temu Belgia odpadała w ćwierćfinałach wielkich imprez tak teraz mundial w Rosji jest dla nich w końcu szczęśliwy. Był fart z Japonią i dziś też sporo tego i mówią, że suma szczęścia równa się zero... Czy to oznacza, że w meczu z Francją Mbappe i spółka przerwą tę znakomitą passę Czerwonych Diabłów? Może tak być... Na razie jednak niech cała Belgia się cieszy grą Hazarda, De Bruyne, Lukaku czy Courtois. To dziś bohaterowie narodowi:)) A Brazylia? Znów będą czekać cztery lata na próbę zdobycia Pucharu Świata po raz szósty... Nie mamy już Ronaldo, Messiego, Neymara, ale to szansa dla innych na pokazanie się futbolowemu światu.
URUSI BEZ CAVANIEGO NIE MIELI ŻADNYCH SZANS Z FRANCUZAMI
Tylko jeden piłkarz, a jak wiele znaczy dla zespołu... Nie mógł zagrać Cavani i atak Urugwaju nie istniał. Ten Stuani czy jak mu tam to nie dorasta swojemu koledze do pięt. Tutaj typowałem 1:0 dla Francji po golu Griezmanna. Nie pomyliłem się wiele... To on wrzucił piłkę na głowę Varane, który pamięta jak Hummels cztery lata temu wyrzucił Francję z mundialu w ćwierćfinale. On wtedy nie upilnował w polu karnym Niemca. Dziś odkupił tamten błąd, a żeby wyszło na moje to jednak Griezmann strzelił bramkę swoją. To znaczy oddał strzał na bramkę, a co zrobił Muslera to pozostanie jego tajemnicą bynajmniej nie słodką... Mecz wyglądał jak pisałem o nim przed. Francja grała mądrze, wyrachowanie i skutecznie. Nie grali jak młokosy, ale jak bardzo doświadczony zespół. Strach się bać co będzie jak podrosną:) Jak oni już teraz wiedzą jak skruszyć mur obronny Urugwaju. Cały mecz mieli pod kontrolą i potwierdzili, że po odpadnięciu Brazylii stają się największym faworytem do zdobycia tytułu mistrzów świata. Być może nawet jedynym. Za dużo o tym spotkaniu napisać nie można. Mecz walki, taktyki, ostrych starć. Z tym, że ani przez chwilę nie miało się wrażenia, że Urusi mogą ugryźć Francję... Mógł kogoś ugryźć jedynie Suarez, ale podobno już się z tego wyleczył i myślę, że to jest najlepsze podsumowanie pierwszego półfinału. Euforia udzieliła się też kibicom w Lille gdzie Francja organizuje siatkarski turniej Final Six. Udzieliła się radość i polot też siatkarzom Francji, którzy zmiażdżyli Serbię, a grali z taką fantazją jak ich kolega Mbappe na boiskach w Rosji... Natomiast siatkarze polscy dostosowali się poziomem gry do kolegów z piłkarskiej reprezentacji na mundialu... Po nich też nikt nie będzie płakał, że zabrakło ich w półfinałach... Ot takie porównanie na koniec i czekamy na jutrzejsze starcia na mundialu w Rosj. Emocji z pewnością nie zabraknie:)) Oczyma wyobraźni widzę już 2:0 dla Chorwacji z gospodarzami i 0:0 w meczu Szwecja-Anglia. Tam w dogrywce bramkę dla Anglii strzeli Stones z główki w 115 minucie. Muszę się jednak z tym jeszcze przespać:))
Dodaj komentarz