Czy to był przedwczesny finał?
| Kategorie: Sport
Tagi: piłka nożna euro 2016
03 lipca 2016, 11:01
Wszyscy sobie ostrzyli zęby na ten ćwierćfinał. Dwie potęgi futbolowe z których jedna musiała odpaść. Niemcy chcieli się zrewanżować za mecz sprzed 4 lat na EURO 2012. Są aktualnymi mistrzami świata i chcą zasiąść na podwójnym tronie. Wiedzą, że to jest ich czas. Czas Hiszpanów się skończył i już tutaj na EURO pokazali to Chorwaci i właśnie Włosi pokonując aktualnych mistrzów Europy i detronizując ich. Italia zrewanżowała się za porażkę w finale na EURO 2012. Znowóż Niemcy chcieli wczoraj przełamać fatum Włochów na wielkich imprezach. Prawa drabinka ułożyła się tak, że są tam same potęgi, a lewa jest szansą dla tych głodnych sukcesu. Tutaj mieliśmy i Anglię i Hiszpanię oraz Włochów. Zostali Niemcy i Francuzi. Tym bardziej żal, że na miejscu Portugali nie jest reprezentacja Polski. Już byśmy czekali i analizowali jak to będzie z Walijczykami, którzy wyrzucili za burtę czarnego konia, czyli Belgię. Awans do półfinału Walijczyków jest w pełni zasłużony, a Portugalia to chyba największy fuks. Trenuje ich Grek, a pamiętamy jak Grecy wygrywali mistrzostwo Europy defensywą i to samo robią Portugalczycy. Można i tak... Są to pierwsze mistrzostwa z udziałem aż 24 drużyn z których tylko 8 odpadło po pierwszej fazie. Dlatego te drabinki są takie dziwne.
A wczorajszy mecz? Suma sumarum awansowali Niemcy, ale to był prawdziwy horror w konkursie jedenastek. Takich rzutów karnych jeszcze nie widziałem. To pokazuje jaki tam był ładunek potężnych emocji na boisku. Włosi umiejętnie się bronili i przeszkadzali Niemcom jak tylko mogli. Mieli też swoje sytuacje. Grali swoje, czyli defensywa, przeszkadzanie, faulowanie i kontry. Nałapali sporo żółtych kartek, a Niemcy prowadzili grę. Nie szło im to łatwo, ale w końcu udało się strzelić na 1:0. Wydawało się, że całkowicie przejęli kontrolę nad spotkaniem i tak to się zakończy gdyby nie Boateng i jego ręce. Sprokurował rzut karny i nastąpił dalszy ciąg emocji. Jeżeli ktoś miał pretensję o to, że portugalski bramkarz przy strzale Kuby wyszedł poza linię bramkową to co powie na karnego wykonanego przez Włochów. Przecież facet się prawie zatrzymał przed strzałem co nie jest dozwolone. Sędzia nie zareagował. Szykowały się jedenastki, ale to co tam się działo to był prawdziwy roller-coaster. Tylu przestrzelonych karnych nie widziałem. I Muller i Ozil pomylili się. Już wydawało się, że Włosi wygrają kolejny raz na wielkiej imprezie, ale Pella kompletnie zawiódł. Prawdziwa huśtawka emocji wśró kibiców obu nacji. Joachim Loew w pewnym momencie już zaczął się uśmiechać. Już Schweinsteiger mógł to zakończyć, ale posłał piłkę nad bramką. To co zrobił Zaza to już w ogóle jakaś komedia była. Wszedł tylko na karne i nie wiem co chciał zrobić tym rozbiegiem, ale ośmieszył się. Lepiej karne wykonywali Ci nie przewidziani do tego. Niewiele brakło, a rozstrzygali by to bramkarze. Mecz trzymał od początku w napięciu, a karne po prostu przerosły wszelkie wyobrażenie. Wszystko zakończył Hector... Piękny spektakl, a przy jedenastkach z pewnością wszyscy się chwytali za głowy... Czyżby szykował się półfinał Niemcy - Francja? Ale poczekajmy z ferowaniem wyników, bo dzielni wikingowie z Islandii na pewno się nie położą...
Dodaj komentarz