Archiwum lipiec 2018, strona 2


ZWYCIĘSTWO DUCHA NAD MATERIĄ, CZYLI BAŁKAŃSKI...
Autor: rasmarsom
Tagi: anglia   piłka nożna   chorwacja   mundial   mistrzostwa świata  
12 lipca 2018, 09:35

    Szukałem tytułu na wpis i myślałem o kolejnym ZMARTWYCHWSTANIU CHORWATÓW!! Z uwagą jednak zawsze słucham co Maciej Szczęsny ma do powiedzenia i on mi podpowiedział genialny tytuł. Jak Oni to zrobili? Przecież mecz się układał tak jak widziało to wielu ekspertów i ja też... I nagle po 60. minucie odżyli!!! Z każdą minutą to oni nadawali ton grze, a nie młodzi i wypoczęci Anglicy. Zaszokowali futbolowy świat, ale tak się walczy o marzenia!!! Oni już nie dali z wątroby. To już wykraczało poza fizjologię. To był prawdziwy TRIUMF DUCHA NAD MATERIĄ!!!! BRAWO HRVATSKA!!! BRAWO DELIC!!! BRAWO MANDŻUKIC!!! BRAWO PERISIC!!! Napisaliście historię chorwackiej piłki, a kto ogląda trzecią połowę w telewizji ten wie kto ma lepsze czucie piłki!!! Nie faceci, a kobieta. Weronika Książkiewicz jest zakochana w Mandżukicu i kibicowała Chorwatom:))) Kobiety czują więcej niż my. Nie statystyki, strzału itd. One to mają już wbudowane, a my wróżymy ze statystyk itd... Tak na sucho... Ja też się pomyliłem co do Chorwacji, ale z tego miejsca jestem PEŁEN UZNANIA DLA TEJ EKIPY!!! SZACUNEK!!!

 

JAK ONI ZMARTWYCHWSTALI? ILE RAZY MOŻNA? 

 

    Kto się tego spodziewał? Oni mieli w nogach dwie dogrywki!!! Tak sobie myślałem jak oni tego dokonali... A więc mają w sobie bałkański charakter i nigdy się nie poddają. Wyglądali na zmęczonych i to było widać. Anglicy jak się spodziewano byli bardziej dynamiczni i szybszi. W zasadzie wszystko układało się według scenariusza. Szybka bramka oczywiście ze stałego fragmentu gry. Z tego między innymi zapamiętamy ten mundial. Z wielu bramek strzelanych z rzutów wolnych czy rożnych. Potem Synowie Albionu mogli dołożyć spokojnie bramkę na 2:0 i zamknąć ten mecz... Pamiętajmy, że jest to jednak młoda i mało doświadczona drużyna. Taki Maguire w ćwierćfinale strzelił swoją pierwszą bramkę w reprezentacji!!! Trippier wczoraj też pierwszą!!! Pickford przed mundialem miał trzy występy w kadrze!!! Młodość wczoraj i nonszalancja wzięły górę. Zamiast dobić zniechęconych Chorwatów oni dali im tlen. Nie tylko oni, bo też kibice. Perisicowi należała się ta bramka. On przecież z Rosją trafił w słupek!!! Wczoraj też!!! I nagle szczęście się w końcu uśmiechnęło. Jak Ci Chorwaci ruszyli na młodych Anglików. Jakie błędy zaczęła w obronie popełniać ta młoda drużyna. Poczuli KREW!!! Nie chcieli już karnych. Mandżukic przecież chwilę wcześniej leżał na boisku prawie niezdolny do dalszej gry, a jednak pozbierał się i w końcu strzelił BRAMKĘ, ale JAKĄ??? Na wagę awansu do WIELKIEGO FINAŁU!!! Dokonali futbolowego cudu na oczach całego świata i nie było w tym przypadku. Oni dążyli do strzelenia zwycięskiej bramki!!! CZAPKI Z GŁÓW!!! 

     

    Wielkim spektaklem miał być mecz Francji z Belgią, a okazało się, że więcej emocji było wczoraj. Wytypowałem dobrze, że Mandżukic strzeli bramkę i wynik 2:1... Tyle, że typowałem Anglię do awansu. I tylko dlatego, że Chorwaci nie porywali już tak jak w meczach z Nigerią czy Argentyną. Pamiętam, że po meczu już z Nigerią ujrzałem wielką drużynę zdolną zaszokować świat na tym mundialu!!! Zaimponowali mi bardzo. Potem jednak z Danią przyszedł słabszy mecz. Następnie z Rosją też cierpieli strasznie. Odrodzili się wczoraj w najlepszym momencie. Jeden z Chorwatów po meczu z Rosją powiedział, że są zmęczeni, ale przecież półfinał mundialu może się zdarzyć raz w życiu. Dla wielu z tej kadry to ostatni mundial. Dla Anglików młodych to dopiero początek i oni będą rozdawać karty za dwa lata czy za cztery. Dla złotej generacji Chorwatów to był ostatni dzwonek na dokonanie czegoś wielkiego. Mieli tę świadomość. Dlatego wydobyli z siebie pokłady energii i pewnie sami nie wiedzą skąd!!! Anglicy nagle z drużyny, która kontrolowała mecz zamienili się w chłopaczków, którzy nie wiedzą co mają robić na boisku. Chcieli dowieźć to 1:0 jak z Kolumbią, ale to się mści. Nie potrafią tak grać jak Francja, czyli wyrachowanie i to się zemściło na nich. Zapłacili cenę za to, a waleczni Chorwaci jak już poczuli krew to nie odpuścili. I po raz pierwszy w historii Hrvatska jest w finale mundialu!!! 

 

     Ja już szykowałem tekst, że Anglicy po raz pierwszy od 52. lat awansują do finału mundialu... Że stałe fragmenty gry znów zdecydują... Że chłopiec chory na raka być może doczeka się ujrzenia Pucharu Świata w rękach angielskich piłkarzy... Że triumfuje młodość, polot, fantazja na mundialu i że w finale zagrają dwie bardzo młode drużyny. I wszystko w łeb... 

     Jaka jest jednak różnica w graniu w lidze co trzy dni? Ci piłkarze na codzień rozgrywają w sezonie wiele spotkań czy to pucharach czy lidze. Czym to się różni od mundialu? Ano tym, że na mundialu w każdym spotkaniu trzeba iść na maxa i nie ma czasu na błędy. W lidze zawsze straty można odrobić w kolejnym spotkaniu, a na mundialu nie... Przegrywasz i odpadasz. Inny poziom stresu, emocji, porównywalny pewnie tylko z Ligą Mistrzów. Tyle, że Liga Mistrzów czy liga jest co roku, a mundial tylko raz na cztery lata!!! Chorwaci w przerwie pewnie sobie powiedzieli, że jak nie tutaj i teraz to nigdy, że muszą zaatakować i wydobyć z siebie pokłady energii, że to jest ich życiowa szansa i najważniejszy mecz w życiu. To jest dla wielu z nich ostatni mundial. Co mi to przypomina? Czyli takie wydobycie pokładów energii? Zaraz napiszę, ale zauważyłem, że ten Szpakowski to ma nosa do emocjonujących spotkań na tym mundialu:)) Aczkolwiek merytorycznie wolę Laskowskiego i jego fajne ciekawostki. Szpaku za często się już myli... Szaranowicz przecież już kolejnych Igrzysk komentował nie będzie... On juz poczuł, że powoli trzeba schodzić ze sceny... 

 

    Ale skupię się na moich doświadczeniach. Taka walka Chorwatów przypomina mi maraton biegowy. Oni też mają już sporo kilometrów w nogach na tym mundialu. Jak się biegnie 21 kilometrów to wydaje się, że jest tak ciężko. Mięśnie się zbijają, robią się twarde. Odczuwasz ból, ale biegniesz. Wszystko polega na przesuwaniu progu bólu. I teraz pomyśl sobie jak musi boleć biegnąc 42 kilometry!!! Im dłużej jednak biegniesz tym staje się to dla Ciebie naturalne. Nawet nie chcesz stanąć, bo może się to skończyć tak, że już nie ruszysz. Wysiłek jaki podejmują mięśnie, stawy, organizm jest na granicy nawet zawału. Maratończycy mają tak zwane mikrozawały. I teraz dla amatora biegającego w granicach 4 godziny 15 minut osiągnięcie 30. kilometrów to już jest sukces. Tam już większość maszeruje, bo nie jesteś w stanie już biec, tak wszystko boli. Tak bolało wczoraj Chorwatów... Co Ci wtedy pomaga? Oczywiście cel, czyli osiągnięcie mety. To już jest walka o przetrwanie!!! Pomagają kibice na trasie, a wiem jak to niesie. Pomagają inni biegacze sobie nawzajem. Ci co jeszcze biegną dopingują innych do wysiłku. Miałem taką sytuację na maratonie w Lęborku. W strefach bufetu zawsze jest woda, herbata, cola, czekolada, banany, pomarańcze, ciastka. Trzeba jeść i pić. Dostarczać organizmowi mocy. Tutaj jednak była tylko woda... Ci co wiedzieli przygotowali sobie własne pożywienie i picie. Ja niestety byłem skazany tylko na WODĘ... Padłem po 30. kilometrze. Nie miałem z czego już biec. Na dodatek to był jeden z najtrudniejszych maratonów i mało osób tam startowało. Co chwila podbiegi długie. Próbowałem jeszcze trochę biec, a potem maszerować. Podczepiłem się do fajnej grupki i nagle ZBAWIENIE!!! Takie jak wczoraj przeżyli CHORWACI po strzeleniu bramki na 1:1. W zasadzie ODRODZENIE i ZMARTWYCHWSTANIE!!! A co się takiego stało? Otóż jeden z biegaczy miał czekoladę i poczęstował mnie czterema kostkami!!! Czułem, że ten człowiek ratuje mi życie. Przecież od kilku godzin nic nie jadłem i piłem tylko wodę. Ten zastrzyk energii pozwolił mi szybciej pokonać ostatnie kilometry. Im bliżej jesteś mety na maratonie tym jakby masz więcej energii... Rozumiem więc wczoraj Chorwatów dlaczego wydawało się, że oni z każdą minutą się rozkręcają. Widok celu pobudza DUCHA!!! Wydobywasz z siebie coś extra jak ja na każdym finiszu maratonu. Widzisz tę kreskę finiszową tak jak Chorwaci widzieli swoje marzenie, czyli awans do finału. To niesie!!! Cel, wiara, marzenie!! Dlaczego zawsze finiszowałem mocno na maratonach? Przecież ja już nie czułem nic, mięśnie zbite, stawy wykończone. Weź tu rozwiń prędkość na takich nogach!!! Weź tu rozciągnij te mięśnie!!! A jednak pędziłem zawsze do mety jak MŁODY BÓG!!! I wiecie co? Chorwaci jak byli mali to oglądali Sukera, Prosineckiego itd. na mundialu we Francji. Marzyli pewnie już wtedy jako dzieciaki, żeby też zagrać na mundialu, ale przebili już tamtą ekipę. Co ciekawe wtedy w półfinale przegrali z Francją... Wtedy Francja jedyny raz w historii zdobyła Puchar Świata. Czas na rewanż w niedzielę!!! Ja wymarzyłem sobie przebiegnięcie maratonu wiecie kiedy? Oglądałem Igrzyska w Londynie w 2012 roku i... Na zakończenie Igrzysk zawsze dekorują maratończyków. Wtedy zrodziło mi się w głowie, że też to zrobię i dosłownie za rok z okładem dokonałem tego. Warto wierzyć w marzenia, dążyć do ich spełnienia i je spełniać. Chorwaci to udowodnili. Mimo przeciwności, mimo dogrywek, karnych są w FINALE MUNDIALU!!! 

      Jeszcze na koniec tego wątku... Nie chcę już słyszeć od polskich piłkarzy, że pierwsza bramka ustawiła mecz haha, od siatkarzy, że pierwszy set ustawił spotkanie haha. Patrzcie na CHORWATÓW. Przecież to też Słowianie!!! Oni w fazie pucharowej przegrywali z Danią, Rosją i Anglią!!! I co? Potrafili wyrównać!!! Więc nie chcę już słuchać takich wymówek, że początek w jakiejkolwiek dyscyplinie ustawia rywalizację. WAŻNE JEST TO JAK SIĘ KOŃCZY, A NIE ZACZYNA!!!! Zapamiętajcie sobie to polscy piłkarze, siatkarze czy inni!!! Raz na zawsze!!! Jak tak będziecie tłumaczyć porażki to znaczy, że nie macie ani charakteru ani JAJ. A bez tego nie będzie triumfów!!! Nie będzie sukcesów!! Będziecie tylko chłoptasiami do bicia i płaczącymi dziewczynkami!!! Ale gdzie Wam do takiego bałkańskiego charakteru!!! Dobrzy jesteście jak Wam idzie, a jak się nie układa to spuszczacie głowy... Ech... Piję teraz do piłkarzy na mundialu i siatkarzy na Final Six. Tam nie było ani walki ani charakteru. Nie było JAJ... 

 

   A co do finału i meczu o trzecie miejsce to jeszcze będzie czas na tym się skupić. Z pewnością i Belgom i Anglikom będzie zależało na trzecim miejscu z powodu długiego oczekiwania na sukces. Cztery lata temu Brazylia miała dość po półfinale i jakby mogli to by nie grali o trzecie miejsce... Ale musieli... A co do finału? Nadal większe szanse daję Francuzom, ale oni raz się przejechali już dwa lata temu. Portugalia bez Ronaldo w finale zabrała im  tytuł. Czy teraz pozwolą na to Chorwatom? Będzie ciekawie. Czy Deschamps jako trzeci człowiek sięgnie po tytuł w roli trenera i piłkarza? Czy Chorwaci jeszcze coś z siebie wydobędą jak wczoraj? Na szybko tak teraz stawiam jednak na Francję i w meczu o trzecie miejsce na Belgię. Uważam, że te dwie ekipy mają po prostu większy potencjał. Ale to przy innej okazji napiszę:)) Na teraz GRATULACJE DLA CHORWACJI!!! Regenerujcie się!!! 

 

 

EMOCJE WCZORAJ NIE TYLKO NA MUNDIALU!!!! EPICKIE MECZE NA WIMBLEDONIE!!!

 

   

    Mundial się kończy, ale świat sportowy nie:)) A dzieje się na Wimbledonie oj dzieje. W turnieju pań nie ma żadnej tenisistki z pierwszej dziesiątki rozstawienia!!! W półfinałach są dwie Niemki, Ostapenko i niezniszczalna Serena Williams. Trzy z nich znają już smak zwycięstwa w Wielkim Szlemie. A co u panów? Wczoraj się działy rzeczy historyczne. Przegrał Król Wimbledonu Roger Federer!!! W ćwierćfinale!!! To tak jakby Rafael Nadal przegrał na Rolandzie Garrosie!!! A pamiętam Soderlinga, który go pokonał tam... Teraz Kevin Anderson dokonał wielkiej rzeczy. Ten olbrzym z RPA już w tamtym sezonie pokazał klasę na US OPEN dochodząc do finału!!! Tam przegrał z Federerem. Wczoraj wziął rewanż i niestety znów nie obejrzymy kolejnego starcia z Nadalem... I pomyśleć, że Roger miał piłkę meczową w trzecim secie. Miało być gładko i przyjemnie, a tu odrodzenie Andersona i to on wygrał wojnę nerwów. Zwyciężył 13:11 w piątym secie!!!

    Większe emocje jednak były w starciu Nadala z walecznym Argentyńczykiem Del Potro!!! Ten facet zdobył serca kibiców na Igrzyskach Olimpijskich. On nigdy się nie poddaje. Nadal oczywiście też, ale Wimbledon to nie jego ulubiony Turniej Wielkoszlemowy. Goniący za piłką Rafa i wbiegający w kibiców w pierwszym rzędzie... Del Potro wygrywa piłkę wolejem upadając na kort. W zasadzie to rzucając się jak bramkarz albo jak kiedyś Boris Becker. Pięciogodzinny bój zakończył się triumfem Nadala, ale na ten mecz czekałem. Na takie mecze czeka świat tenisowy. To są epickie starcia!!! Zresztą półfinał z Djokoviciem też się zapowiada smakowicie!!! Drugi już mniej, bo tam dwie wieże, czyli Anderson i Isner. Za to Djoko  z Nadalem będą się cięli jak na ziemii... 

     Mamy też i swoje sukcesy:))) Iga Świątek jest już w ćwierćfinale dziewcząt. To nowa nadzieja polskiego tenisa i bryluje wśród juniorek. W Rolandzie Garrosie daleko nie była od triumfu. Widać, że ma dziewczyna i umiejętności i charakter. Poza tym w półfinale debla jest Alicja Rosolska. Widać, że z Amerykanką Spears coraz lepiej się rozumieją. Iga Świątek wyeliminowała turniejową jedynkę i para Spears/Rosolska też. Także polskie akcenty są. I bardzo dobrze, bo zapowiadało się fatalnie po występie Hurkacza, Radwańskiej, Linette czy Kubota z Melo. Matkowski też nie dał rady z Erlichem... 

 

A WIADOMOŚĆ DNIA : JERZY BRZĘCZEK NOWYM SELEKCJONEREM REPREZENTACJI POLSKI!!!! Tak na szybko to wujek Błaszczykowskiego i coś mi mówi, że Boniek kolejny raz trafił. Wszyscy myśleli, że to będzie Włoch albo inny obcokrajowiec, a tu proszę Polak. Świetnie prowadził Wisłę Płock, jako piłkarz zdobył srebro olimpijskie. Coś mi mówi, że sobie poradzi:))) Ale o tym kiedy indziej:))) CIAO!! 

    

      

    

     

KOGUTY CZEKAJĄ NA LWY ALBIONU, A LEGIA NA...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: anglia   piłka nożna   belgia   francja   chorwacja   liga mistrzów   mundial   mistrzostwa świata  
11 lipca 2018, 12:18

   W tytule pozwoliłem sobie na troszkę szydery. Oczywiście nie w pierwszym zdaniu, bo tam akurat sama prawda. Anglicy mają wielkie szanse na dołączenie do Francuzów i zagranie w finale mistrzostw świata. Jeżeli chodzi o drugą część tytułu to Legia Warszawa ma taką szansę na awans do Ligi Mistrzów jak Radwańska na wygranie Turnieju Wielkiego Szlema, czyli żadną... Wczoraj jednak rozpoczęli udanie gromiąc chciałoby się napisać, ale zwyciężając skromnie 1:0 na wyjeździe z mistrzem Irlandii Cork City. Ważne zwycięstwo przed rewanżem i punkty do rankingu UEFA jakże potrzebne. 

    Nasunęło mi się coś jeszcze w związku z wielkimi wydarzeniami sportowymi LIPCA na świecie. Mianowicie zauważcie, że Francja awansowała do finalu mundialu. Dziś to samo może uczynić Anglia. Od lat są to dwie potęgi futbolowe. Bardzo silne ligi, Francja dwa lata temu w finale EURO u siebie. Anglicy są aktualnymi mistrzami świata do lat 17 i 20. Nie ma przypadku, że te dwie nacje mogą się zmierzyć w finale w niedzielę na Łużnikach. Synom Albionu brakowało tylko przez wiele lat sukcesu w piłce reprezentacyjnej seniorskiej, ale już i taki sukces mają awansując do wielkiej czwórki mundialu. Przecież oprócz mundialu trwa Wimbledon, czyli najbardziej prestiżowy Turniej Wielkoszlemowy na świecie i ma on miejsce w Londynie. Trwa też najbardziej prestiżowy z wielkich tourów kolarskich, czyli Tour de France. W czasie mundialu też odbył się siatkarski Turniej Final Six w Lille we Francji. Francuzi grali tam pierwsze skrzypce. Pokazuje to, że w LIPCU CENTRUM ŚWIATOWEGO SPORTU NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE TO ANGLIA I FRANCJA:)) Przypadek? A jeszcze dodam do tego, że na Mistrzostwach Europy juniorów młodszych do lat 18. najlepiej zaprezentowali się... Zgadnijcie jakie nacje... Brawo:)) Anglia i Francja. Można tylko zazdrościć takich imprez wielkich i sukcesów tym DWÓM POTĘGOM SPORTOWYM!!! Mało tego. Ich drużyny na mundialu są najmłodsze wiekowo!!! Takie to połączenie znalazłem podczas trwania wielkich imprez sportowych. Mają i Anglicy i Francuzi się z czego cieszyć:)) I mundial i Wimbledon i Tour De France. Piękny mają ten LIPIEC 2018, ale NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD:)) Pominę to, że Francja i Anglia to CENTRUM też ILUMINATÓW, którzy jak wiemy rządzą całym światem, ale to dla naiwnych, którzy myślą, że to rządy rządzą... Ale pomińmy to:)) Fajniejsze sportowe emocje:))

 

Z DUŻEJ CHMURY MAŁY DESZCZ...  

 

    O pogodzie tu pisał nie będę... Aczkolwiek zrobiła się typowo jesienna i paskudnie to wygląda w perspektywie mojego treningu biegowego, ale w każdych warunkach trzeba trenować czy to 40 stopni jak w Wołgogradzie czy chłodno i deszczowo. Chodzi mi jednak o wczorajszy bój w półfinale mundialu. Wielu spodziewało się gradu bramek, wielkich emocji, wyniku 3:3 albo 4:3. Po meczu doszło do mnie jednak dlaczego tak to wyglądało. Przecież Francuzi wielu bramek nie strzelali oprócz szalonego meczu z Argentyną. W innych spotkaniach nie grali otwartej piłki i jakiejś szczególnie atrakcyjnej. To był futbol wyrachowany jak kiedyś niemiecki. Pokazują taki styl niemiecki i turniejowy. Oczywiście nie jest taki nudny i toporny, ale przemyślany. Oparty na taktyce. Nie dziwne, bo trenuje ich Deschamps. On przecież był defensywnym pomocnikiem. On też wie jak się gra w wielkim turnieju i zdobywa Mistrzostwo Świata. To widać po Francuzach. Oni mają taki młody skład, a grają jak rutyniarze. Na dodatek mogli też wystawić kadrę B złożoną z 23. piłkarzy, którzy zostali w domu i kto wie gdzie by zaszła ta kadra. Prawdziwe kłopoty bogactwa. 

    Wczoraj zagrali bardzo mądrze. Tak jak przez cały turniej. Szybko się uczą i zbierają doświadczenie. Zaczęli słabo z Australią i cudem wygrali. W zasadzie wystarczyły dwie akcje, ale nic się nie kleiło. To pokazuje wielki zespół, który potrafi takie spotkanie wygrać. Potem mecz z Peru i pełna kontrola na boisku. Mecz z Danią też nie zachwycił, ale grali na remis. Wielu zastanawiało się czy ta Francja jest taka mocna... Otóż tak właśnie grają drużyny turniejowe. Grupę trzeba przejść jak się da małym nakładem sił. Spójrzcie na Chorwatów... Oni dali maxa w grupie i teraz gasną i ledwo awansowali do półfinału. Zmęczenie wychodzi... Tyle, że oni mieli ciężką grupę. I co potem z Kogucikami? Zaoszczędzili siły w grupie zgodnie z planem i pokazali klasę z Argentyną. Mi zaimponowało jak nic nie robili sobie z tego, że przegrywali 1:2. Mieli poczucie, że są lepszą drużyną. Zero paniki. Z Urugwajem kontrolowali spotkanie. Wczoraj po strzeleniu bramki również. Ciekawe, że w 1998 roku jak zdobywali mistrzostwo świata to też obrońcy strzelali bramki jak Thuram w półfinale czy Lizarazu. Teraz mają Umtitiego, Varane'a i Pavarda. Nie mogą napastnicy jak Giroud czy Griezmann to obrońcy ich wyręczają. Dobrze mieć takich obrońców. My w sumie też mamy Glika i Bednarka, którzy potrafią strzelać bramki:)) Na nich powinna się oprzeć reprezentacja na środku defensywy. 

    Pisałem, że spodziewam się ciekawego widowiska. Dobrze typowałem, że to Francja awansuje do finału, ale stawiałem na większą liczbę bramek. Zapomniałem, że to jest jednak półfinał, a spotkały się dwie wyrównane drużyny. Sąsiednie państwa, ten sam język i znają się bardzo dobrze. Jeżeli ktoś wczoraj zawiódł to Belgia. Nie mieli pomysłu na rozmontowanie defensywy Francuzów, a ten Mbappe... Chłopak w półfinale mistrzostw świata bawi się wręcz piłką pokazując sztuczki techniczne. Niesamowity talent... De Bruyne miał dużo strat i niecelnych podań, Hazard robił co mógł, Lukaku został nakryty czapką przez Varane i Umtitiego. Belgia nie strzeliła bramki!!! To pokazuje jak Francuzi potrafili zneutralizować ich siłę ofensywną. Strzelili bramkę, cofnęli się i umiejętnie się bronili. Nie był to wielki mecz, ale na poziomie półfinału mistrzostw świata nie można się spodziewać nie wiadomo czego. Za duża stawka. Zdecydowały detale. Jedynie jedna z sieci cieszy się, że Belgowie nie strzelili bramki. Ta sieć zwróci klientom pieniądze za zakupione telewizory jeżeli Belgowie na mundialu strzelą przynajmniej 16 bramek:)) Ciekawe komu ta sieć kibicowała wczoraj... Belgijscy piłkarze mają za to motywację przed spotkaniem o 3. miejsce. Jak strzelą dwie bramki to klienci tej sieci odzyskają pieniążki za zakup telewizorów. Pewnie ta sieć sądziła, że Belgia odpadnie z Brazylią haha. A tu psikus... Dodam, że Media Markt chciała oddać klientom kasę za awans Polski do półfinału mundialu... Dobre sobie haha... Też mi ryzyko:))) 

    W kwestii awansu do półfinałów i awansu Francji do finału nie pomyliłem się. Wytypowałem dobrze wszystkie drużyny. Wynik bramkowy jest oczywiście bardzo trudno trafić. Mam żyłkę hazardzisty, ale od dawna nie obstawiam. Ktoś tu doradza widzę na blogu więc ja też czasem mogę coś zasugerować. Jak coś ciekawego zobaczę to nie omieszkam pomóc być może komuś kto gra czynnie. Szkoda, że nie napisałem, że Rosja wygra z Francją w finale Final Six siatkarzy. Pewnie kurs był niezły. 

    Jeszcze słowo o wczorajszym półfinale... To było jak starcie bokserów. Dwaj równorzędni wiedzący czym rywal dysponuje. Trzymający gardę. Nie była to walka uliczna jak Argentyny z Francją. Tutaj obaj rywale szachowali się. Nikt nie chciał pójść na wymianę ciosów. Walka trwa jednak długo i ktoś się musi pomylić... Opuścić na chwilę gardę. Opuścili ją Belgowie... Dostali mocny cios i zamroczyło lekko. Francuzi wiedzieli, że prowadzą na kartach sędziowskich. Trzymali gardę i czekali na ciosy przeciwnika. Sędzia ringowy nie zauważył jednak faulu poniżej pasa na Hazardzie. Mało tego... VAROWCY też nie zauważyli... Myślicie, że jak jest VAR to zostaną wyeliminowane błędy sędziowskie? Przecież to nadal ludzie decydują. I co z tego, że siedzi tam czterech sędziów? Wystarczy, że powiedzą głównemu CHECK READY czy coś takiego, że sprawdzili sytuację. Nadal można drukować mecze nawet przy VARZE... A może Belgia by strzeliła z wolnego i byśmy mieli WIELKI DESZCZ Z DUŻEJ CHMURY, a nie KAPUŚNIACZEK i skromne 1:0... 

    

O CO CHODZI Z TYM VAREM?????!!!!!!

I CZY ANGOLE DADZĄ DZIŚ RADĘ????

 

    Muszę chociaż parę słów o tym kliknąć przed meczem Anglii z Chorwacją. Jest tu sporo niejasności i nie działa to jeszcze tak jak powinno!!! Wiadomo, że panowie Listkiewicze, którym jakoś nie ufam... Panu Rostkowskiemu bardziej, ale on też trzyma stronę arbitrów. Ciężko ufać Michałowi Listkiewiczowi,, skądinąd sympatycznemu człowiekowi, za którego czasów działał Fryzjer... Słyszałem, że to sędzia główny podejmuje decyzję czy podejść do monitora czy nie. I nieważne jak mu podpowiadają VAROWCY. Dziś dowiedziałem się od Pana Tomasz Listkiewicza, że VAROWCY mówią sędziemu głównemu, że wszystko jest ok i można grać dalej... To jak oni mogli nie widzieć karnego dla Argentyny czy Szwecji? Jak oni mogli nie widzieć karnego dla Brazylii? Faul na Jezusie:)) Przez Varowców Marciniak pojechał do domu? Utwierdzili go, że nie musi sprawdzać sytuacji na monitorze? Jakoś mi się nie chce wierzyć. Nie widać było, że sędzia Marciniak konsultuje się z VAREM. Podjął natychmiast decyzję skądinąd błędną... Varowcy wrzucili go na Minę? Tak jak Mina z Kolumbii Polskę? Wiadomo, że FIFA jak i MKOL to nic innego jak mafie. Niby nie mieszają sportu do polityki haha. A gesty Xhaki i Shaqiriego? A filmik asystenta Chorwatów "Chwała Ukrainie"? Te organizacje to jedna wielka bezkarna mafia. Więc z tym VAREM tez nie wiemy jak to do końca jest. Może wyjaśni nam to pan Marciniak i pan Gil. Mam nadzieję, że pan Marciniak nie będzie dalej strugał jak Nawałka nieomylnego. Też dostał prztyczek w noska od FIFA... Dlatego Varowcy mogą udać, że nie widzą jakiejś sytuacji mimo, że cały świat widzi... Tak jak wczoraj z Hazardem... Ciekawe nie? Można ustawić mecz na mundialu z VAREM??? Odpowiedzcie sobie sami na podstawie spotkań na mundialu... Może ręki Boga Maradony już nie będzie, ale ślepota Varowców będzie obecna... 

 

    I krótko o meczu Anglii z Chorwacją. Wydaje się, że Anglia jest faworytem. Mówią, że grają pragmatycznie, a Francuzi to niby co grają? Mi się bardzo podoba styl Anglików. Wcale nie grają nudno. Chorwaci będą mieli spory problem. Młodzi Anglicy wyglądają na świetnie przygotowanych i grali tylko jedną dogrywkę... Mieli spacerek ze Szwecją, a Hrvatska bój na śmierć i życie ze Sborną. Jeszcze wrócili do żywych, ale czy bez Subasica w bramce sobie poradzą jak nie zagra? Może to będzie ciekawszy mecz niż ten wczorajszy? Ja jednak stawiam na Anglików:)) Może będzie więcej emocji. Czego się spodziewam? Postawię na wynik 2:1 dla Anglii po bramkach Kane'a i hm Kane'a :)) A dla Chorwacji strzeli Mandżukic:)) A może będzie dogrywka? Jak tak będzie to Chorwaci tam popadają jak muchy... Mi się wydaje, że niestety, ale zajmą ostatecznie czwarte miejsce na mundialu, bo widać jak zaczyna im brakować sił i świeżości... 

 

LEGIA ZACZĘŁA OD ZWYCIĘSTWA MARSZ DO...???? 

 

    Właśnie do czego? Wątpię, że do Ligi Mistrzów, ale do Ligi Europy wypadałoby. Wypadałoby, żeby mistrz Polski zagrał w fazie pucharowej na jesień. Legia zaczęła już wczoraj od pierwszej rundy kwalifikacyjnej, spotkaniem z mistrzem Irlandii Cork City. Udało się wygrać. Z tego co czytałem to mieli przewagę w posiadaniu piłki i strzałach, ale kilka razy było groźnie pod bramką Malarza. Na całe szczęście Arek w zasadzie dał im tytuł paradami i widać, że udanie wszedł w nowy sezon. Legioniści teraz będą mieli maraton w lipcu, bo mecze co 3 dni. Może ich pocieszać pogoda jedynie, bo jest typowo jesienna. Poczują się jakby grali w Pucharach we wrześniu... Marne to pocieszenie, ale zawsze coś. Widzę, że gra Kante i Wieteska z nowych piłkarzy. Zwycięstwo zapewnił natomiast kto??? IKONA, czyli MICHAŁ KUCHARCZYK!!! Jeden z ostatnich prawdziwych Legionistów!!! Ratownik tej drużyny obok Malarza w tamtym sezonie... Jeszcze obok młodego Szymańskiego. A gdzie ta zaciężna gwardia ze wschodu i zachodu??? Także w niedzielę finał mundialu, a już we wtorek będzie można zejść z salonów futbolowych i obejrzeć spotkanie Legii z Cork City... Tak sobie porównać poziom z mundialu... CIAO DO NASTĘPNEGO... 

 


 

    

 

    

 

 

 

    

 

 

 

 

 

 

 

NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD...
Autor: rasmarsom
Tagi: piłka nożna   mundial   mistrzostwa świata   polska piłka nożna  
10 lipca 2018, 08:55

   Wciąż mi pojawia się przed oczami ta reklama Naj nie bierze się znikąd z Kubą Błaszczykowskim... Inne też brzmią groteskowo w kontekście występu Polaków na mundialu. Przypomina mi się reklama gdy Grosicki pomaga w żabce i świetnie żongluje piłką w innej reklamie... Czy taki mocny i niezniszczalny Blacho-Trapez Glik, którego nic nie jest w stanie złamać... Czy pielęgnujący włosy Lewandowski, żeby piłka lepiej wpadała do bramki po odbiciu piłki od głowy. I na koniec lecący helikopterem, wymuskany, elegancki, wszystko wiedzący i nieomylny Nawałka...

    Szkoda, że reklamy nagrywa się przed sukcesem, a nie po... Jakoś Szwajcarzy nie nagrywali! Tyle, że oni wiedzą, że ich drużyna awansuje na wielki turniej, a za sukces nie uznają wyjścia z grupy. I nie są krajem piłkarskim jak POLSKA! U nas ta dyscyplina, co pokazuje oglądalność na mundialu, stała się od kilku lat sportem narodowym, przynajmniej jeżeli chodzi o reprezentację, a wiadomo, że sukcesy reprezentacji napędząją daną dyscyplinę. W Szwajcarii piłka nożna nie jest sportem narodowym mimo tego, że mają reprezentację również w czołowej dziesiątce rankingu. Widocznie, ponieważ są krajem alpejskim, to do wszystkiego podchodzą chłodniej. A U Nas...

     Zawsze to jest ryzyko nagrywać reklamy przed sukcesem, bo można narazić się na szyderstwo w razie jego braku. Widząc Grosickiego w tych reklamach zastanawiam się jakim był pomocnikiem na mundialu. Lepiej mu szło w Żabce zdecydowanie. A te sztuczki i opanowanie piłki w reklamie sport.pl... Musiał długo to nagrywać, bo z Kolumbią ta piłka mu się nie kleiła do nogi. Turbo-Grosika zapamiętam z dwóch zdarzeń. Ta jego mina i prawie płacz małego dzieciaka, że piłka go nie słucha jak też strzał z Japonią i skitowanie swojej gry na mundialu jak i całej repry słowami : JA PIERDO.. Kamila Glika zapamiętam lepiej. Myślał, że jest tak silny jak Blacho-Trapez i pozwolił sobie na przewrotkę ulegając głupiej kontuzji. Jak go brakowało widać było w meczu z Japonią. Zaimponował mi jednak szczerą wypowiedzią po Kolumbii, że zespół był nieprzygotowany taktycznie, fizycznie i mentalnie i że zdaje sobie sprawę, że byli jednym z najsłabszych zespołów na mundialu. Posypał głowę popiołem w przeciwieństwie do nieomylnego Nawałki i poszkodowanego przez brak podań od kolegów Lewandowskiego. Zaimponował mi też szybkim powrotem do gry. Bardzo chciał pomóc kolegom jak prawdziwy KAPITAN!!! I nie zapomnę jak fajnie się cieszył z bramki Bednarka:)) Temu gościowi zależy na tej kadrze. Mam nadzieję, że przyszły selekcjoner to zauważy i powierzy opaskę kapitana Glikowi. Ten facet na to zasługuje. I jego mi najbardziej szkoda było na tym mundialu. Lewandowski nauczył się gadać jak Nawałka i ja nie widziałem w nim kapitana na boisku. Wiele dał tej kadrze, jest najlepszym piłkarzem polskim, ale znów zawiódł na wielkiej imprezie. Glik nie zawodził! Ale miałem się skupić na NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD!

   Bardzo ciekawa sentencja czy wręcz MAKSYMA! Ale sporo w tym prawdy. Nie przez przypadek bohaterem tejże reklamy była IKONA POLSKIEJ PIŁKI, czyli KUBA BŁASZCZYKOWSKI. To jest fantastyczny człowiek. Wiele zrobił dla tej reprezentacji. Zawsze był gotowy pomóc. Rozegrał w Niej już 100 meczów! Zawsze marzył o sukcesie reprezentacji Polski. Myślał pewnie, że zdarzy się to na EURO 2012... On nie jechał ze Smudą po tym turnieju jak Gwiazda Lewandowski, którego szanuję za inteligencję, wypowiedzi, ale chyba poczuł się większy niż jest!!! A co zrobił na wielkich imprezach??? Strzelił w 10 meczach 2 bramki!!! To jest kapitan, który ciągnie reprezentację? A co zrobił w Lidze Mistrzów dla Bayernu? Widocznie świetny to on jest jak gra z Mainzem czy Augsburgiem czy Litwą... Świetny jest jak mu koledzy dogrywają piłkę na pustą bramkę! Jak strzela z paru metrów, ale niestety sam nie umie nic stworzyć. Śmieszyły mnie żale dziennikarzy, że tak dalekie miejsce zajął w plebiscycie Złotej Piłki. Widocznie głosujący uznali, że żaden to wyczyn nastrzelać Augsburgowi czy Freiburgowi czy strzelać co rok w Bundeslidze 30 bramek w Bayernie, który już na kilka kolejek przed końcem zapewnia sobie mistrzostwo. Czy ktoś z Bayernu poza Tolisso jest jeszcze na mundialu w najlepszej czwórce?? Czy Lewy poradził by sobie w Realu czy Premiership??? O tym marzył pewnie przed mundialem. Na jakiś wielki transfer... Może, żeby zastąpić Cristiano w Realu... Myślicie, że jak Ronaldo odejdzie do Juventusu to będzie Lewy na liście kandydatów do ataku Realu? Otóż odpowiedź brzmi NIE!!! Lewy nie umie dryblować, Lewy nie umie cofnąć się po piłkę i zaatakować z głębi pola, Lewy na mundialu przegrywał wiele pojedynków z obrońcami. Przecież kolumbijscy obrońcy nakryli go czapką podobnie jak Ramos w starciu Bayernu z Realem. Nawet obrońcy Sevilli sobie z nim radzili więc niech lepiej zamknie dzióbek i cieszy się, że gra w Bayernie. Tam już mają z nim na pieńku. Niech uważa, bo młodzieniaszek już nie jest i go wypożyczą do Chin jak Barcelona Paulinho:) Lewandowski grał fatalnie na mundialu. Miał być świeży i w gazie... Dwa lata temu był przemęczony i kto grał pierwsze skrzypce i strzelał bramki??? Właśnie KUBA BŁASZCZYKOWSKI, który rozegrał na EURO 2016 turniej życia. Mimo nie strzelenia karnego Portugalczykom był bohaterem tej drużyny. Należało mu się to za lata niespełnienia w reprezentacji i poświęcenia dla niej. Marzył o jakimś sukcesie i na EURO był! Nikt mu tego nie zapomni i nie zapomni, że to bardzo skromny i służący zawsze pomocą innym człowiek. Lewy cóż... Lewy chyba za bardzo urósł i myślicie, że on w słabszej drużynie czy w Realu czy w Premier League by strzelał po 30 bramek w sezonie? Wątpię... Byłby jednym z wielu napastników. Niestety po takim występie na mundialu to niech się modli, żeby Wagner częściej nie grał w Bayernie niż on. Rummenige czy Beckenbauer tak szybko nie zapomną mu krytyki polityki transferowej Bayernu. Nastaną dla niego coś czuję cięższe czasy i coraz częściej będzie krytykowany... 

      Wracam jednak do meritum. Czy to wina Błaszczykowskiego, że tak zagrał na mundialu? W zasadzie to zaliczył 45 minut... Czy mógł pozwolić sobie Nawałka na nie zabranie go na imprezę życia? Jakby to wyglądało gdyby ikona polskiej reprezentacji przez lata nie pojechała na najważniejszą imprezę życia? Tyle, że Szwedzi nie wzięli Zlatana... I co? Jak na tym wyszli? Doszli do ćwierćfinału mundialu! Kuba dobrze wie, że NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD...  

    Zapomniał o tym jednak sztab i Nawałka. Przecież oni nie wzięli zawodników w najlepszej formie na mundial, ale wzięli wielu za zasługi dla reprezentacji. To był fatalny w skutkach błąd. Francja dwa lata temu grała w finale EURO, a przecież teraz na mundialu połowa z tej kadry nie grała na EURO! U nas uznano, że Szymański, Żurkowski czy Frankowski są za słabi na mundial. Jak w reklamie gdzie Kuba biegnie w deszczu, słońcu, w każdych warunkach naj nie bierze się znikąd i forma też nie. Skąd miał mieć formę Krychowiak, Milik, Błaszczykowski czy Grosicki? Znikąd!!! Policzcie sami sobie ile ta czwórka rozegrała wiosną w klubach spotkań i minut!!! I w jakich klubach? Hull City, Wolfsburg, West Bromwich!!! Optymizmu brakowało. Eksperci pocieszali się tym, że ci piłkarze w reprezentacji grają lepiej niż w klubach i że będą świeżi i wypoczęci... Ale przecież NAJ nie bierze się stąd, że nie grasz w klubie!!! 

     I szkoda mi Kuby... Nie grał przez kontuzję pół roku, pierwsze starcie na mundialu i tyle... Nie da się przez 3 tygodnie przygotować piłkarza do mundialu!!! Naiwniacy wierzyli. JA NIE!!! A skąd to wiem? Czy mam większą wiedzę od Rzepki? Opiszę to na moim przykładzie. Jeszcze tylko słowo o Kubie. Próba wpuszczenia go na mecz z Japonią w ostatnich minutach była niesmaczna. Dobrze, że nie wszedł, bo myślę, że nie tak chciał zaliczyć 101. występ w reprezentacji Polski i myślę, że pożegna się z nią niebawem. Może już jesienią... Za dużo ma tych kontuzji ostatnio i pewnie sam czuje, że to końcówka pięknej kariery. Nie wiem czego Nawałka chciał mu uczynić taką krzywdę... Do tej końcówki z Japonią pasował właśnie jego ulubieniec Peszko. Nie pasował tem Kuba. Wiecie, że Peszko kończy karierę reprezentacyjną? Haha:)) A co on myśli, że nowy selekcjoner, załóżmy Prandelli, wpisze go do kajetu pod hasłem : Piłkarze tworzący atmosferę w kadrze!!! ? 

 

NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD NA MOICH DOŚWIADCZENIACH!

 

    Też grałem w piłkę nożną. Co prawda dawno to było i na poziomie juniorskim, ale trenera miałem takiego jak Czerczesow. Nie było przebacz na treningach. Nawet wydawało mi się, że jest za ostry. Ciężkie treningi w lesie zimą, dużo biegania. Na treningach zawsze wrzeszczał i opierdzielał. My się go baliśmy nawet na meczach. Nie zapomnę jak mojemu koledze Śliwińskiemu, który notabene grał w Pogonii Szczecin coś się stało i trener pojechał z nim do szpitala. Jaki czuliśmy luz, że go nie ma na ławce. Pełna swoboda... I co? Nic nie graliśmy i nagle słyszymy jak on idzie i krzyczy z odległości 500 metrów : "PANOWIE CO TO ZA POPYLINA?!" Jak go nie było było 0:0, a jak wrócił na ławkę wygraliśmy 5:0. Ile razy słyszeliśmy od kibiców na wyjazdach, że nasz trener to oszołom i nawet nas wyzywa. Taki Czerczesow. Po meczach jednak to był równy gość. Wiem jak to jest jak zawodnik czuje się w formie. Byłem napastnikiem i wiem co daje pewność siebie na boisku. Co daje ogranie. Raz miałem numer trzy i powiedziałem przed meczem, że strzelą hattricka. Wierzyłem w to i do przerwy prowadziliśmy 3:0 po moich dwóch bramkach. Wiecie kogo opieprzył trener w szatni w przerwie? Właśnie mnie! Po co to zrobił? Żebym nie osiadł na laurach, a przecież jako napastnik zrobiłem swoje. Hattricka nie strzeliłem, bo nie zaufałem instynktowi w drugiej połowie. Czułem, że w jednej akcji powinienem iść w pole karne, a nie czekać przed szesnastką. Nie posłuchałem się siebie, a kolega uderzył w poprzeczkę. Tam miałem stać właśnie na tym ósmym metrze... Ale po co to piszę? Bo miałem też sytuację, że miesiąc nie grałem w piłkę. Myślałem, że nie zagram w kolejnym spotkaniu. Nie byłem przygotowany. Trener jednak kazał mi się rozgrzewać w drugiej połowie. Było 0:0... Tak mi ufał, że mimo tego, że nie grałem miesiąc w piłkę wpuścił mnie na boisko. Milik, Krychowiak, Błaszczykowski wiedzą o czym piszę. Nie miałem czucia piłki, odległości kondycyjnie nie czułem się dobrze. Nie nadążałem i jak to się skończyło? Fatalnie dla zespołu... Ktoś stacił piłkę i biegłem za gościem pół boiska... Pamiętacie gola Quadrado z Polską? Biegłem za nim tak jak Bednarek, Pazdan i Krychowiak. Nie mogłem go dogonić... Gościu oddał strzał, bramkarz wybił piłkę przed siebie w moje kolano... Wiem Cionek jak się czułeś po samobóju z Senegalem... Czułem to samo... Co prawda piękna bramka, bo poszła w okno, ale nie było mi do śmiechu. Bramkarz popełnił błąd, bo nie sparował strzału w bok. Nie miałem czasu na reakcję i przeze mnie drużyna przegrała... Trener popełnił błąd. Wolał mnie wpuścić na boisko jako doświadczonego, ale bez formy niż jakiegoś trampkarza z ławki... Coś jak Nawałka na mundialu. W obu przypadkach skończyło się to katastrofą. A dlaczego? Dlatego, że mój trener miał w głowie jak gram w ataku, jak potrafię grać na jeden kontakt, jak umiem dryblować. Pewnego razu z kolegą wymieniliśmy trzy podania na jeden kontakt dzięki czemu oszukaliśmy obronę przeciwnika. Potem ja dryblingiem oszukałem dwóch obrońców, oddałem strzał, ale został wyblokowany. Nie zapomnę jednak braw na trybunach od kibiców przeciwnego zespołu. Na boisku dzieje się wszystko tak szybko, że nie dochodzi do Ciebie co robisz. Stres, adrenalina robią swoje. Podejmujesz decyzję błyskawicznie i instynktownie. Pamiętacie bramkę Cavaniego z Portugalią tę drugą? Strzeliłem podobną:)) Tyle, że u mnie bramkarz skrócił kąt. W momencie podania do mnie już wiedziałem, że chcę mu strzelić po długim wewnętrzną częścią stopy. Złapałem go na wykroku. Od razu zdecydowałem się na strzał bez przyjęcia piłki. Dobrze, że Śliwiński mi podał, bo to był straszny egoista, ale w Pogonii Szczecin pograł chwilę:)) Byłem dumny oglądając go w Ekstraklasie. Ja z nim grałem w ataku w juniorach. Wiecie, że jak strzelasz bamkę nawet podczas meczu juniorów to wrażenie jest niesamowite. Dochodzi do Ciebie to, że strzeliłeś dopiero jak ujrzysz piłkę w siatce i cieszących się kolegów czy kibiców. Niby nie grasz pod presją tyle, że nasz trener ją wywierał. Traktował nas jak seniorów, a przecież uczyliśmy się gry w piłkę. Stres i adrenalina powodują, że na boisku czujesz jakby to był sen, a wszystko dzieje się w ułamku sekundy. Decyzje podejmuje się podświadomie i intstynktownie.  To nie to co luz na podwórku:)) Jest po prostu inaczej. Raz grałem na skrzydle i niestety mój trener miał ławkę przy lini po mojej stronie. Ochrzan raz za razem, a człowiek się nabiega:) 

   Nawiązuję jednak do tego, że to trener jest odpowiedzialny za dobór składu. Jak ja miesiąc nie trenowałem to wiecie jak patrzyli na mnie trampkarze jak wchodziłem na boisko? Oni harowali miesiąc, a trener wpuścił mnie... Pewnie podobnie czuli na mundialu Kurzawa czy Teodorczyk. Czuli, że skład jest już ustalony i mimo, że mogli się czuć w formie i lepsi od Milika, Grosika, Kuby czy Krychowiaka to nie zagrali z Senegalem... Myślicie, że to nie rodzi podziałów w drużynie? Trener zaufał mi tak jak Nawałka zaufał swoim żołnierzom... Oni pewnie czuli to co ja. Nie grasz w klubie, nie jesteś ograny i masz wyjść na mecz mundialu. Też to czułem. Czułem, że nie powinienem grać... Ale to trener decyduje ostatecznie i bierze to na siebie... Całą odpowiedzialność i Nawałka wie teraz, że popełnił fatalne błędy personalne. Oni się starali jak mogli i jak byli przygotowani i ja też. Też chciałem pomóc, a zrobiłem Cionka:))) Napastnik we własnym polu karnym to największe zagrożenie. Ja się o tym przekonałem... Czy to była ich wina, że z Senegalem nie grał Kurzawa, Bereszyński, Góralski a oni? Czy to była moja wina, że trener mnie wpuścił na boisko? Ani oni ani ja nie byli przygotowani na ten mundial... Tylko dlaczego nie wiedział o tym Nawałka i cały sztab to pozostanie mundialową tajemnicą i te markery... Może po latach się dowiemy, bo po czasie wszystko wychodzi i ktoś parę z ust jak Rybus puści co tam się działo wewnątrz kadry. Dlatego tak ciekawe są książki byłych piłkarzy:)) Mam Andrzeja Iwana czy Wojtka Kowalczyka czy mocną Paula Mersona. Polecam!!! 

      NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD poznałem też jako biegacz amator! Pozwoliło mi to w pełni odczuć na sobie i swoim organiźmie wysiłem sportowca-profesjonalisty, bo podchodziłem do tego profesjonalnie. Teraz już biegam tylko dla siebie, ale miałem takie dwa intensywne lata, że startowałem bardzo często. Biegi na 10km, półmaratony i łącznie 5 maratonów! Jestem dumny z tego chociaż zawsze byłem w połowie stawki. Na miesiąc przed maratonem zaleca się przebiegnięcie jednorazowo 30 kilometrów. A dlaczego? Chodzi tu o przygotowanie mentalne. Jeżeli pokonasz 30 km to na maratonie wiesz, że zostanie Ci jeszcze tylko 12. Nie wiesz co się będzie działo z Tobą, ale wiesz, że 30 dasz radę. Przeważnie po 30 kilometrach następuje tak zwana ŚCIANA! Amatorzy biegający jak ja ponad 4 godziny na maratonie właśnie po 30tym kilometrze mają dość. Zaczyna się marsz albo marszobieg. Tylko jeden maraton przebiegłem cały. Na pozostałych czterech nie dawałem rady czy to na 35 kilometrze czy 37 czy zaraz po 30tym. Zależy to od temperatury, przygotowania, zmęczenia, trasy. I te 30 kilometrów pokonane na miesiąc przed maratonem dają Ci tylko siłę mentalną. Prygotowują Ciebie tak naprawdę dyszki i półmaratony. Do tego odżywianie, sen, przygotowanie mentalne, treningi siłowe takie jak brzuszki, pompki, przysiady czy pływanie. Dlatego tak mi bliska jest reklama z tytułu. Dla biegacza nie ma złej pogody, ale złe ubranie. Trzeba biegać w każdych warunkach. To kształtuje charakter. Nieważne czy jest 30 stopni czy -10 czy pada deszcz, śnieg czy jest upał. Nie wiesz przecież jak będzie podczas startu. Tak jak tytuł mojego bloga, czyli teraz i nie wiem. Stajesz na starcie i jesteś w teraz i nie wiesz nic. Wiesz jednak, że masz w nogach kilometry w różnych warunkach pogodowych i że dasz radę. Wiesz, że po 20tym kilometrze kontrolę nad Tobą przejmuje organizm i on wie co robić. Myśli już nie ma. Mózg jest odcięty. Jest to piękne:)) Na mecie maratonu sam nie wierzysz jak człowiek może tyle przebiec. Ogólnie doznanie jest niesamowite. Ale po co o tym piszę? Bo wiem jak to jest jak nie jesteś przygotowany... 

      Nie startowałem rok czasu w zawodach. Po 5 maratonach w roku miałem dość. Miałem dość czasów i walki z nimi, miałem dość biegania z pomiarem tętna, miałem dość nawet MP3 na uszach. Zrobiłem sobie przerwę, ale jak coś kochasz zawsze do tego wrócisz:)) Tyle, że zmieniłem nastawienie. Zero presji, walki z czasem, pobudzania się muzyką. Bieg dla samego biegu. Odzyskanie samej czystej radości z biegu. Tyle, że nie biegałem z dwa czy trzy miesiące. Postanowiłem jednak wystartować na 10 kilometrów. Moje przygotowania to były tylko cztery biegi po 10 kilometrów przez dwa tygodnie. Chodziło o to czy dam radę i dałem, ale ponieważ NAJ NIE BIERZE SIĘ ZNIKĄD to jak rok wcześniej przygotowany biegałem 10km w 50 minut czy 52, czasem schodziłem poniżej to tu miałem 55 minut! Więc dać radę dałem, ale już nie biegłem 5 minut na kilometr tylko powiedzmy 5:30. I tak to właśnie wygląda. Fajnie sobie było przypomnieć tę adrenalinę, kibiców, wyjazd z kumplami, uśmiechniętych biegaczy, medal, zdjęcia. Ta cała otoczka, ale bez przygotowania nie poszalejesz... Dzięki temu jednak wiem o czym piszę i nie jestem kibicem w kapciach z miską chipsów i browarem w ręku i ciężko mi wejść na czwarte piętro, a potem hejtuję sobie na forach. Ja kocham sport, ale nie tylko przed TV, ale czynnie uprawiam. Mogę się więc troszkę pomądrzyć jak Maciej Szczęsny, który ma prawo oceniać bramkarzy, bo sam nim był! Ma prawo oceniać, że karne są bronione nieprawidłowo i wytykać brak znajomości geometrii Listkiewiczowi. Ma prawo oceniać jako cenzor sędziego Marciniaka. Ciekawe, że w studiu TVP nikt na niego nie powiedział złego słowa!!! Wszyscy zachwalali jak sędziuje i pomijali jego brak konsultacji z VAREM kiedy to miał obowiązek to uczynić!!! Na całe szczęście zdanie Szczęsnego i moje też podzieliła FIFA odsyłając po dwóch spotkaniach sędziego Marciniaka do domu... Jakoś to w TVP starali się przemilczeć, że sędzia ten nie podyktował dwóch rzutów karnych... Dziś szukałem jakie programy mam nagrane na dekoderze i włączyłem jedno... Na moje nieszczęście było to studio po meczu z Litwą... Jacy oni wszyscy byli tam zachwyceni grą naszych!!! I wiecie co? Szybko to usunąłem, bo wszyscy się tam pomylili oprócz Szczęsnego:)) Wolę słuchać gościa co mówi prawdę i to co myśli niż resztę, która mówi to samo. Optymiści haha :)) 

 

DZIŚ PÓŁFINAŁ BELGIA - FRANCJA i nasze drużyny klubowe już zaczynają walkę w Pucharach...

 

    Nie poświęcę tu dużo miejsca temu, a pewnie powinienem, bo to przecież już najlepsza czwórka wchodzi do gry!!! Sporo już jednak pisałem i o Francji czy Belgii. Ja się bardzo cieszę, że czeka nas taki smakowity kąsek i czekam bardziej na to spotkanie niż na mecz Chorwacja - Anglia. Tu będą fajerwerki. Z jednej strony Mbappe, Griezmann czy Pogba, a z drugiej Hazard, De Bruyne, Lukaku. Będzie się sporo działo i to nie będzie mecz na 0:0. To nie styl Belgów ani Francuzów. Większe szanse daję jednak Francji, ale będę za Belgami. Tylko dlatego, że Belgowie tracą za dużo bramek. Przecież Brazylia stworzyła sporo sytuacji bramkowych, a Urugwaj? Nic nie mógł zrobić Francuzom. Argentyna też przecież nie miała wiele sytuacji, ale była skuteczna. Francuzi mają lepiej zbilansowany zespół, ale spodziewam się przynajmniej trzech bramek:)) Stawiam na hm 3:1 dla Francji. Strzelców ciężko wytypować, ale myślę, że Mbappe strzeli, Griezmann i Giroud oraz Lukaku:))

    Te dwie drużyny zasłużyły sobie na grę w tej fazie. Spełniły oczekiwania pokładane w nich przez kibiców. Trudniej mieli Belgowie, ale ostatecznie wyszli z opresji z Brazylią i Japonią, a Francja idzie jak po swoje, czyli jak po tytuł mistrza świata. Dla mnie ten mecz dziś to będzie mały finał. Obstawiam, że kto dziś wygra zdobędzie tytuł mistrzów świata. Imponują mi Anglicy, ale myślę, że mają słabszą drużynę. Co do Chorwacji to oni już chyba mają dość fizycznie. Francja marzy o sukcesie z 1998 roku, a Belgia nigdy nie była w finale mundialu!!! Czy Deschamps zdobędzie tytuł jako selekcjoner i zawodnik? Jest na dobrej drodze. Ciekawe, że na ławce Belgów będzie siedział Thierry Henry - też mistrz świata z 1998 roku... Będzie miał rozdarte serce. Ja się spodziewam meczu godnego finału MŚ:)) Przedwczesny finał jak dla mnie!!! Niech zachwycają Nas Mbappe, Hazard czy De Bruyne. Na to czeka cały świat!!! Nie na Messiego, Ronaldo czy Neymara... Ci już też są na wakacjach:))

  

    W cieniu jednak mundialu do rywalizacji w europejskich pucharach przystępuje już nasza trójka. Nie wiem jednak czy należy się z tego cieszyć. W sobotę już będzie mecz o Superpuchar. Będzie można najpierw obejrzeć mecz o trzecie miejsce na mundialu, a potem starcie Legii z Arką dla porównania i uświadomienia sobie gdzie jesteśmy na futbolowej mapie świata!!! Liga ruszy już za półtora tygodnia!!! Czego tak szybko? Ze względu na udział naszych drużyn w Pucharach już w pierwszej rundzie. Jedynie Jagiellonia zagra w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Z rywalem z Portugali Rio Ave. Czego się spodziewać? Hm jak się odpada z Kabalą z Azerbejdżanu w tamtym roku to sami sobie odpowiedzcie... Nasza liga jest klasyfikowana na 20. miejscu w rankingu UEFA... Dzięki porażkom z zespołami z Kazachstanu, Azerbejdżanu, Mołdawii i innymi potęgami jesteśmy tam gdzie jesteśmy. Pocieszała nas tylko reprezentacja i miejsce w rankingu FIFA... Pocieszała nas do połowy czerwca... W tamtym roku żadna nasza drużyna klubowa nie zagrała w fazie grupowej Ligi Europy. Celowo nie wspominam o Lidze Mistrzów, bo tam raz Legia miała farta trafiając na Dundalk. Taki los na loterii, a też nie było łatwo o awans więc cel Legii to faza grupowa Ligi Europy. A co dla pozostałych drużyn, czyli Górnika, Lecha czy Jagielloni? Dla Lecha myślę, że też awans do Ligi Europy. Jaga już startuje trzeci rok z rzędu w Pucharach więc jakieś doświadczenie mają, a Górnik Zabrze? Wraca do Europy po wielu latach i zasłużyli sobie na to!!! Będę z pewnością kibicował tym młodym chłopakom pod wodzą Brosza. Jeżeli znów żadna drużyna nie awansuje do fazy grupowej Ligi Europy to nie będzie dobrze... Pogrąży to jeszcze bardziej naiwnego polskiego kibica przed meczami kadry w Lidze Narodów... Że też nie ma tam Litwy... Z tego co widziałem to Lech i Górnik w drugiej rundzie kwalifikacji trafią na ekipy z Czarnogóry i Białorusi. Liczę, że przejdą, ale w trzeciej już będzie z pewnością trudniej... A Legia? Na razie trafia na Cork City. W drugiej rundzie też nie powinno być kłopotów, a w trzeciej z pewnością będą. 

    Tak to wygląda... Najlepsze ligi ruszają w sierpniu, ich drużyny klubowe też w tym czasie, a większość we wrześniu jeżeli chodzi o puchary europejskie... My ruszamy już zaraz, żeby zapełnić pustkę po mundialu... DAWAJ POLSKA!!! I tak na koniec... Wiecie ilu piłkarzy zagrało z polskiej ligi na mundialu? Czterech i wszyscy w polskiej kadrze... Kurzawa, Jędrzejczyk. Pazdan i byłbym zapomniał PESZKO... To oddaje siłę polskiej ligi w skali europejskiej... Tak symbol powołań na koniec... Ech...

   Także POLSKA DAWAJ:) Polscy piłkarze DAWAJCIE, ALE NIE DU.. JESIEŃ BĘDZIE NASZA:) Tylko, żeby potęgi futbolowe z Kazachstanów i Azerbejdżanów nie zrobiły Nam z du.. jesieni średniowiecza... I żebyśmy nie dali się Portugalczykom i Włochom w Lidze Narodów... I żeby selekcjoner był trafiony. Tego życzę Bońkowi. I żeby Marciniak korzystał z Var-u. Żeby polscy eksperci i dziennikarze dojrzeli, że nie jesteśmy czołową nacją futbolową... Legia zaczyna już dziś... Kurcze nie obejrzą sobie półfinału Belgia-Francja... Bidaki... CIAO DO NASTĘPNEGO WPISU:)

RUSSIA JEST Z WAS DUMNA ŻOŁNIERZE CZERCZESOWA!!!...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: anglia   piłka nożna   rosja   mundial   mistrzostwa świata   żużel  
08 lipca 2018, 10:05

   Coraz mniej niewiadomych na rosyjskim mundialu:) Już tylko cztery kraje mogą marzyć o zdobyciu Pucharu Świata. W Anglii panuje futbbolowe szaleństwo, na ustach wszystkich jest utwór : "Football is coming home"!!! Chorwaci pewnie też szaleją, a Rosja może być dumna z tego jak zaprezentowała się SBORNA pod wodzą generała CZERCZESOWA!!!

 

    Działo się działo wczoraj!!! Udało mi się wytypować prawidłowo wszystkich półfinalistów, ale nie było to trudne. Najwięcej emocji miał przynieść mecz Belgii z Brazylią i tak też się stało. Tam też miało być najwięcej jakoś piłkarskiej. Mecz ten nie zawiódł i był najlepszy w fazie ćwierćfinałów. Natomiast pomyliłem się co do przebiegu dwóch wczorajszych spotkań. Zawiodła mnie przede wszystkim Szwecja, bo myślałem, że stawią większy opór Dumnym Synom Albionu... Typowałem dogrywkę i mecz na 0:0 i dopiero tam rozstrzygnięcie. Stawiałem, że Stones strzeli bramkę:)) Tyle, że on już ma dwie bramki na swoim koncie w tym mundialu, a Maguire nie miał żadnej. Ba. On nie miał żadnej w reprezentacji... Ba... On dwa lata temu na EURO 2016 dopingował Anglików z TRYBUN!!! 

     Widocznie był tak zawiedziony porażką Anglii wtedy z Islandią, że postanowił, że za dwa lata pomoże kolegom, ale już na murawie:)) Piękna historia. Anglicy nie spodziewali się pewnie, że po wyczerpującym meczu z Kolumbią wczoraj będzie tak łatwo i przyjemnie. Pickford między słupkami też nie pozwolił, żeby choć na moment Trzy Korony uwierzyły, że pokonają Angoli. Kolebka futbolu oszalała!!! 

      Czułem, że gdzieś będzie dogrywka. Zawiedli mnie jednak Szwedzi swoim występem, a spodziewałem się czegoś więcej i emocji w dogrywce. Dostałem je jak i cały świat oraz Rosja wieczorem. Tu przewidywałem i pewnie nie byłem odosobniony w tym, że Chorwaci zagrają lepiej niż z Danią i poradzą sobie z gospodarzami. Tymczasem nie tylko doszło do dogrywki, ale też do rzutów karnych!!! Niesamowite emocje jakich się nie spodziewałem. Rosjanie zaimponowali mi!!! Mamy już piękny skład półfinalistów i myślę, że każda z tych drużyn zasłużyła na to. Najgorsze jest to, że każdej kibicowałem i teraz mam problem:) Możemy mieć nowego mistrza świata albo drugie tytuły zdobędą Francuzi czy Anglicy. Prawdziwe futbolowe nacje z silnymi ligami, a Anglia przecież wymyśliła tę grę. Do tego niespełnione w reprezentacji gwiazdy Chorwacji i głodni sukcesu Belgowie z niesamowitą generacją piłkarzy. Przypomnę, że Anglia i Francja mają najmłodsze zespoły na tym mundialu, mało doświadczone i co??? I ta młodość, radość, finezja, polot i fantazja pozwalają marzyć o tytule mistrzów świata. Kto mówił, że na tak wielkim turnieju potrzeba doświadczenia??? Powiedzcie to Mbappe czy Maguire:)) Powiedzcie to Pickfordowi. Młodość to wiara w marzenia, a oni je spełniają na rosyjskim mundialu!!! Anglicy tak długo czekali na sukces... A tu te młokosy dają radę. Nie dawali rady Beckham, Owen, Gerrard, Lampard, Rooney, a daje radę Kane bez układu nerwowego, Pickford, który pomaga wygrać konkurs jedenastek i Maguire, który dwa lata temu siedział z kumplami na trybunach na EURO 2016 i dopingował reprezentację:)) Piękne historie pisze mundial!!

 

CZY PUCHAR ŚWIATA WRÓCI DO DOMU PO 52 LATACH??? FOOTBALL IS COMING HOME!!!

 

   Kto by się tego spodziewał? Anglia zdobyła Puchar Świata tylko raz w 1966 roku! Tak jak my żyjemy zamierzchłymi czasami, czyli rokiem 1973, 1974 czy 1982 tak Anglicy jako ci, którzy wymyślili tę grę czekają też długo na sukces. Mieli takich piłkarzy jak Lineker, Gascoigne, Rooney, Lampard, Ferdinand, Terry, Owen, Beckham i co? Rozczarowanie za rozczarowaniem na mundialach! Zawsze wielkie nadzieje i zawsze to samo... Skąd my to znamy? Cztery lata temu odpadli w fazie grupowej i razem z Włochami pojechali szybko do domu. Dwa lata temu zaliczyli wręcz kompromitację z dzielnymi Islandczykami!!! Nacja licząca 300 tysięcy mieszkańców pokonała wynalazców futbolu. Pewnie sir Ramsey przewracał się w grobie. W tamtym roku jednak pokazali jakie mają silne grupy młodzieżowe. Zdobyli dwa tytuły!!! To pokazało, że szkolenie jest świetne i mają z czego wybierać. Kwestia czasu to sukcesy w dorosłej piłce, ale kto spodziewał się, że to będzie już w Rosji??? Nie pamiętam, żeby Anglicy jechali na mundial bez oczekiwań i presji. Sukcesem miał być dla nich ćwierćfinał. Zdawali sobie sprawę, że to drużyna nowa i bez doświadczenia. Pod wodzą Garetha Southgate'a. I tu kolejna piękna historia. Utwór "Football is coming home" został stworzony specjalnie na Mistrzostwa Europy w 1996 roku. Tam Anglicy u siebie chcieli sięgnąć po tytuł. Marzenie zabrał im właśnie obecny selekcjoner nie strzelając decydującego karnego w półfinale z Niemcami... Myślę, że wczoraj kibice już mu to wybaczyli i są dumni z tego jak prowadzi młokosów do czegoś wielkiego. Ostatni raz Anglia była w półfinale w 1990 roku. To był mój pierwszy mundial, który oglądałem:)) Miałem 10 lat i mam do tej pory wycinki z gazet. Po tylu latach, tylu świetnych piłkarzach nic nie mogli ugrać... Aż przyjechał do Rosjji GANG SOUTGHATE'A. Mało tego. Anglicy grają jak nie Anglicy. Grają naprawdę ładnie dla oka. Wiadomo, że nadal większość bramek to stałe fragmenty i uderzenia głową. To mieli od zawsze, ale sposób gry jest już inny. Chyba wczoraj Szwedzi się zdziwili, że Anglia ma inny styl haha. To właśnie Trzy Korony wzorują się od lat na Anglikach. Długie podanie za plecy na napastnika i walka w powietrzu. Piłka większość czasu w górze, a nie na ziemi. To się skończyło. Anglicy grają też po ziemi, grają nowoczesną piłkę, wyprowadzają piłkę z obrony podaniami po ziemi!!! Dużo zmienili w grze. Przez brak sukcesów postawili na szkolenie i mają efekty. Podobnie kiedyś uczynili Niemcy. Dlaczego tak mi się podoba Anglia? Bo fajnie się to ogląda. Piłeczka chodzi od nogi do nogi. Piękne długie podania na nos, polot w ataku. Już jak zobaczyłem pierwszy mecz z Tunezją byłem zachwycony. Bardzo im życzyłem, żeby w końcu strzelili bramkę zwycięską. Być może to im pomogło na dalszą fazę turnieju. Pokazali walkę do końca, a potem spacer z Panamą. Co mnie jeszcze zachwyciło? Stałe fragmenty gry i sposób wykonywania. Oni mają naprawdę wiele ciekawych wariantów, pracują nad tym i dlatego strzelają tyle bramek. Tu nie ma przypadku. Rozpędzają się z każdym spotkaniem. Najlepsi odpoczęli w meczu z Belgią i mimo porażki mogli być zadowoleni. Trafili na Kolumbię, a tam cóż... Kolejna misja Soutghate'a... Konkurs jedenastek... Oni zawsze to przegrywali... I w Rosji w końcu odpędzili DEMONY! Z ręką boga Pickforda! To dużo dało tym chłopakom i całej Anglii i było to widać wczoraj. Panowali na boisku od pierwszej minuty. Wyglądali lepiej szybkościowo i fizycznie. Sami się pewnie nie spodziewali, że będzie tak przyjemnie. Kapitan Harry szepnął do Maguire : "Słuchaj masz na imię jak ja tak? A wiesz, że ja strzelam mnóstwo bramek? Więc teraz uważaj. Obrońcy Szwedzcy mnie przykryją w trzech, Ty będziesz miał swobodę, przystaw głowę i znów Harry strzeli bramkę:))". Maguire posłuchał się kapitana, bo kapitana słuchać trzeba. Nawet jak dwa lata temu był kibicem na trybunach:)) 

   Anglia zagra teraz z Chorwacją. I mają bardzo duże szanse na grę w finale! Po tym jak męczyła się Hrvatska z Danią i Rosją myślę, że to Anglicy są faworytami. A Szwedzi? Oni zrobili swoje w tym turnieju. Bez napastnika z przodu nie da się zdobyć tytułu mistrza świata. Mają na rozkładzie wielkie futbolow nacje : Holandię, Włochy i wyszli z grupy z mistrzami świata. Wczoraj już zabrakło i umiejętności i sił. To był kres ich możliwości. Ile byśmy dali, żeby być w tym miejscu co oni teraz... Nie mogą mieć do siebie pretensji. Pokazali nordycki charakter w tym turnieju i zostaną zapamiętani jako pogromcy WIELKICH. Może też milej się oglądało mundial Holendrom i Włochom, że nie odpadli z byle kim. A przypomnę, że jeżeli chodzi o Polskę to nie mamy powodów do radości. Żadna z drużyn z którymi mierzyła się Polska na EURO 2016 nie dotarła do fazy ćwierćfinałów... Następnie ani Kolumbia ani Japonia też nie wygrały meczu w fazie pucharowej... Co prawda niewiele im brakło, ale... Może lepiej, że z tej grupy nie wyszliśmy w takiej dyspozycji, bo i Anglia i Belgia przejechały by po nas WALCEM i byłby wstyd na cały świat. A tak nikt już nas nie pamięta, że graliśmy. Wyobraźcie sobie np. nie wiem 1:7 z Belgią w 1/8 finału... Co by się działo wtedy u nas. Spytajcie się Brazylijczyków jak to smakuje... O Boże, a za dwa miesiące starcie z Włochami w Bologni... Będą głodni i podrażnieni, że nie awansowali na mundial. Panie Boniek masz tam kontakty we Włoszech więc poproś ich, żeby nas oszczędzili. Jakieś 1:0 też im przecież starczy... Co ja piszę... Przecież my nawet nie mamy jeszcze selekcjonera... Czy będzie MIAZGA w Bologni we wrześniu? Żeby się nie powtórzył pamiętny mecz z Hiszpanią towarzysko... Pamiętacie? Dość tego fatalizmu... Będzie dobrze haha... Może ugramy jakiś remis w tej Lidze Narodów:)) Trzeba być optymistą przecież. Mamy świetnych piłkarzy... Żarty żartami, ale makaroniarze się rzucą na Nas. Będą chcieli pokazać kibicom, że brak awansu na mundial to był jednorazowy wypadek przy pracy i że przecież nie odpadli z kelnerami, ale z ćwierćfinalistą mundialu!!! A czy my odpadliśmy z ćwierćfinalistą mundialu. Może trzeba było nie jechać i dać zagrać Włochom... Posuwam się za daleko już. Dość... Wiecie taki prezent od prezesa Bońka dla jego drugiej ojczyzny. Tylko kto się spodziewał, że będzie aż tak źle... Przyznam, że nawet ja nie... Miałem obawy, ale okazały się one słuszne aż w nadmiarze. Wręcz byłem przerażony i załamany oglądaniem tych popisów Lewego i spółki. Anglicy mają GANG SOUTGHATE'A, a my mamy teraz taki hm TITANIC NAWAŁKI. Piękny statek był i przywalił w SKAŁĘ Senegalu i Kolumbii... Poszedł na dno, a Nawałka szybko wskoczył na tratwę i odpłynął i nikt nie wie dokąd... Mówią, że do Japonii, żeby być tam nowym selekcjonerem, ale to tylko domniemania... Kto się uratuje z tego statku i będzie płynął nadal w Lidze Narodów? O tym zadecyduje ten kto przejmie ster i kogo weźmie na pokład... Czy młodych marynarzy czy starych bosmanów... Czy będą szorować sumiennie pokład czy dumnie wypinać pierś po ordery, zaszczyty, błysk fleszy, zachwyt tłumów i podziw... Ale już wypinali przecież zanim doszło do katastrofy więc teraz niech wracają do szorowania pokładu. Oj Stasiu Czerczesow by ich nauczył jak się szoruje pokład... Prawda Dziuba??? Ci co by nie szorowali za burtę!!! 

 

ROSJA JEST Z WAS DUMNA DZIELNI ŻOŁNIERZE SBORNEJ POD WODZĄ GENERAŁA CZERCZESOWA!!!

 

    Hm... Pisałem o Anglikach i Szwedach, a wszedł mi wątek Polski... Widocznie mam jeszcze traumę, a może historia Rosjan przypomniała mi występ kadry Nawałki na EURO 2016. Przecież my też stawaliśmy w fazie pucharowej dwa razy do konkursu jedenastek. Też jeden wygraliśmy, a drugi przegraliśmy. Też świetnie byliśmy przygotowani fizycznie i kondycyjnie i też świetnie broniliśmy z poświęceniem całą drużyną. Różnica jest taka, że jechaliśmy na EURO 2016 z nieśmiałymi nadziejami na coś fajnego. Pokonaliśmy w grupie Niemców przecież i po raz pierwszy od 2008 roku awansowaliśmy na wielką imprezę!!! Rosjanie mieli gorzej... Oni nie mieli żadnych złudzeń i nadziei! Ba... Oni się bali kompromitacji wręcz! Jak zła była otoczka i prasa to najlepiej pokazuje konferencja prasowa po meczu z Hiszpanią. Stasiu Czerczesow wręczył koszulkę jedynemu dziennikarzowi, który wierzył w jego plan!!! Rosja zdobyła myślę serca kibiców na całym świecie tak jak nasi piłkarze na EURO. To nie byli piłkarze z fantazją, polotem, wirtuozerią. No może poza Czeryszewem, Gołowinem i Fernandezem. Reszta to wyrobnicy, żołnierze. Mieli być gotowi na WOJNĘ. I generał Czerczeszow ich przygotował. Jakim jest srogim dowódcą pokazał na przykładzie Dziuby, kiedy go pożegnał, a ten drwił z niego i jego wąsów. Ułaskawił go jednak, a ten mu się odpłacił. To salutowanie zapamięta cały świat na długo. Myślę, że dumni są też Legioniści z Warszawy. Stasiu świetnie się tu czuł i dzięki niemu zdobyli tytuł. Piłkarze do tej pory mówią, że nigdy w życiu tak ciężko nie pracowali na treningach. Wiecie gdzie Rosjanie byli przed mundialem??? W górach w Austrii!!! Oni nie odpoczywali tam po sezonie jak nasi w Juracie! Oni nie byli w Bieszczadach jak nasi i nie grali w golfa! Oni przygotowywali się jak Rocky w Training Montage wbiegając na szczyt i krzycząc: RUSSIA MUNDIAL!!! Co nas jednak łączy? To, że to nasi sąsiedzi i Słowianie. Rosjanie lubią Polaków. Może politycznie to wygląda inaczej, bo jesteśmy od zawsze pod ich panowaniem, ale zwykli ludzie świetnie się dogadują między sobą. Pokazali CHARAKTER ROSJANIE NA TYM MUNDIALU BEZ DWÓCH ZDAŃ!!!

   Kto wierzył, że zdołają wyrównać w dogrywce??? Chyba tylko STASIU!!! On zagrzewał trybuny do wspierania swoich dzielnych żołnierzy. On dał nieoczekiwaną radość całej Rosji. On wierzył w swój plan i koncepcję. Opierała się ona przede wszystkim na świetnym przygotowaniu biegowym. Jeżeli u Nas trener Rzepka twierdził, że zawodnicy byli optymalnie przygotowani i w życiowej formie to... Oznacza to, że mamy gorszych piłkarzy od Rosjan? Nie wiem czy Czerczesow stosował markery zmęczeniowe haha... Po prostu dał im w kość w górach jak za starych dobrych czasów. Tak kiedyś zimą przygotowywali się piłkarze, a nie na Cyprze jak teraz. Zapierdzielali po górach, żeby mieć siłę biegać cały sezon. A Stasiu jest z tej starej szkoły co Lenczyk czy Magath. Spytajcie się Hajty:)) On im powiedział w przerwie między dogrywkami jak było im ciemno przed oczami w austriackich górach. Powiedział, że mają jeszcze siłę nie dość, że biegać to jeszcze stwarzać sytuacje i strzelić bramkę. Być może oni nam zazdrościli sukcesu na EURO dwa lata temu, a teraz my z podziwem patrzymy na to co wyprawiali Rosjanie na mundialu i jak zdobyli serca SWOICH KIBICÓW i MEDIÓW!!! Wszyscy przeciwko nim, a oni prawie awansowali do półfinału, żeby nie Smołow i Fernandez... Ten to dopiero przeżył wczoraj huśtawkę nastrojów. Z NIEBA DO PIEKŁA... Tu daje Rosjanom wyrównanie w dogrywce, a potem nie trafia w bramkę w konkursie jedenastek. Co wam to przypomina? Wypisz, wymaluj Kuba Błaszczykowski na EURO... Tak świetnie grał, a też zawalił karnego... Ach.. Sen Rosjan się skończył, ale pożegnali swoich piłkarzy brawami. Biegać 120 minut w wysokiej wilgotności i jeszcze zdołać zaatakować Chorwatów w drugiej części dogrywki. Czapki z głów nad przygotowaniem kondycyjnym. Kibice też jako dwunasty zawodnik i z Hiszpanią i z Chorwacją nieśli ich jak na skrzydłach. Po tych problemach Subasica myślałem, że to Akinfiejew znów zostanie bohaterem... Niewiele brakło... Przecież jednego karnego obronił w fenomenalnym stylu, a przy strzale Modrica też miał ją na rękawicach, ale jakimś cudem wpadła do bramki. Ma ten Modric farta przy tych karnych... Jakby to Rosjanin obronił to myślę, że Sborna by dała radę.

   Nie jest łatwo biegać za piłką jak w meczu z Hiszpanią i wczorajszym, a Rosjanie to musieli robić. Mimo to zachowywali odległości w obronie i ciężko było tam znaleźć lukę. Raz się zdrzemnęli to Chorwaci ich ukarali. Poświęcenie, walka, determinacja. Prawdziwy zespół stworzył Czerczesow. Podziw i szacunek zdobył nie tylko w Rosji, ale na całym świecie. Myślę, że jak Fernandez strzelił bramkę w dogrywce to cały świat był za Rosjanami oprócz oczywiście Chorwatów. To nie był wielki mecz, ale emocji było wiele. Szczególnie w dogrywce i rzutach karnych. Mało tego. Jakby dogrywka trwała jeszcze z 5 minut to kto wie czy by Rosjanie nie strzelili. Przecież Chorwaci już się słaniali na nogach. Oj nie wiem jak się zregenerują do meczu ze świeżymi Anglikami... Słabo to widzę, bo Chorwaci z każdym meczem gasną. Tak jakby najlepsze co mieli pokazali w pierwszych dwóch spotkaniach, a im dalej tym więcej drzew i coraz trudniej je omijać. A horyzontu na finał nie widać... Rosjanie zagrali bardzo mądrze taktycznie. Nie cofnęli się jak z Hiszpanią. Dali wszystko z wątroby:)) Oddali serca na boisku i myślę, że kibice mogą być tak jak my dwa lata temu po prostu rozczarowani, ale też bardzo dumni. Przecież Hiszpania ich miała rozjechać...

    Jeszcze warto podkreślić grę Czeryszewa. Chłopak, który miał być rezerwowym wchodzi na boisko w meczu z Arabią i daje SHOW. Jego ojciec grał razem z Czerczesowem w jednej drużynie. Pewnie teraz chodzi dumny jak paw, a ta bramka wczoraj... Ach stadiony świata!!!

    Ja akurat wiem jak to jest biegać długo jak Rosjanie na tym mundialu i trzaskać kilometry. Wiem jak to jest dawać z wątroby. Wiem ile można z siebie dać. Tyle, że ja biegałem maratony dlatego wiem co czuje sportowiec. Wiem jak już nawet nie czujesz bólu. Wiem jak mięśnie są zbite. Wiem jak stawy dostają w kość. Wiem też jaka jest satysfakcja z tego, że pokonujesz SIEBIE. I Rosjanie zadziwili samych siebie na tym mundialu. Jak widzisz cel, kibice Ciebie niosą, dopingują to dajesz z siebie więcej. Tak jak Rosjanie wczoraj w dogrywce. Tracą bramkę i zdołają się podnieść. W momencie spotkania, które załamie każdy zespół. To tak jak biegłem na maratonie i już nie było sił, już szedłem i biegłem na zmianę ostatnie kilometry, ale jak zbliżała się meta i tłumy kibiców to sam nie wiem jak do tej pory zacząłem na tych zmęczonych nogach sprint jakbym nie biegł 42 kilometrów, ale tylko 200! Jakbym dopiero zaczynał bieg. Pamiętam tylko głos spikera, który mnie wychwycił i mówił, że skąd mam jeszcze tyle sił, żeby taki sprint zrobić? Pamiętam twarze wiwatujących kibiców zszokowanych jak można tak szybko biec. Ja frunąłem. Groziło to zerwaniem, kontuzją. Jeszcze na mecie wykonałem podskok:)) Nie zapomnę tego nigdy. Ja nie byłem pierwszy na tym maratonie. Byłem w połowie stawki gdzie już kończą bieg amatorzy słaniający się na nogach. Ja gdzieś znalazłem siłę i mijałem na ostatnich 200 metrach wszystkich. Tak mnie poniosło. Widok mety i kibiców. Chciałem im coś dać ryzykując kontuzją. Koledzy na mecie podbiegli krzycząc w ekstazie, że po moim finiszu powinni już zakończyć ten maraton:)) Wyglądało to imponująco, bo mam zdjęcia z tego finiszu. Dlaczego pozwalam sobie na taką prywatę? 

     Bo Rosjanie też przeszli samych siebie. Tak jak ten finisz na maratonie to było moje Tu i Teraz tak myślę, że Czerczeszow to samo mówił im w przerwie między dogrywkami. Panowie to jest wasz czas i dajcie z siebie więcej niż Wam się wydaje, że jesteście w stanie dla siebie i Rosji. I dali:)) Szkoda, że w karnych się nie udało, ale druga połowa dogrywki pokazała, że nie tylko umieją się bronić, ale po 105 minutach WOW biegania potrafili zaatakować i strzelić bramkę. SZAPO BA:)) Ja biegałem ponad 4 godziny:)) Ale tu chodzi o co innego. O tę walkę do końca. Wiecie, że na każdym maratonie ostatnie moje 200 metrów to był sprint? Dać z siebie więcej niż nawet możesz to daje satysfakcję wielką. Gratuluję Rosjanom tego ducha walki i charakteru. Dokonali czegoś niemożliwego. Wierzył w nich chyba tylko Czerczesow!!! I niech w Polsce jakikolwiek sportowiec coś szepnie o presji, krytyce mediów itd. Uczcie się od Rosjan!!! Charakter pokazujesz jak nikt w Ciebie nie wierzy, a nie jak wszyscy głaskają i dają ptasie mleczko w tubce!!! Putin z pewnością jest dumny!!! 

    A co w półfinałach? Ze względu na słabnących Chorwatów stawiam na Anglików, a w drugim spotkaniu będę za Belgią, ale uważam, że Francja ma bardziej zbilansowany zespół i to ona zagra w finale. Tak czy owak mecz o trzecie miejsce będzie sukcesem i dla Belgów i dla Chorwatów. Przeważnie te mecze są marnym pocieszeniem, ale dla tych nacji zdobycie trzeciego miejsca na świecie będzie sukcesem. I jak już brnę dalej to stawiam na Belgię. A kto wygra finał Francja-Anglia? Jak tak będzie jak prorokuję to będę za Anglikami. A niech oszaleją Wyspy Brytyjskie, a niech się leją hektolitry piwa, a niech się bawią. Przecież mają najsilniejszą ligę świata. Należy im się w końcu sukces w piłce reprezentacyjnej. To by była piękna historia... Jeżeli Belgia nie da rady Francji, a Anglia pokona Chorwację to będę za nimi w finale. Tak... A jak wygra Belgia to będę miał problem... 

 

MAGICZNY JANOWSKI UCISZYŁ KRYTYKÓW 

 

    Skoro mowa o najsilniejszych ligach świata to polska liga żużlowa taka jest. Kto widział ostatni mecz Włókniarza Częstochowa z Unią Leszno ten wie o czym piszę. Też byłem rozczarowany występem naszych w Horsens, ale tamten tor to jakaś porażka. Wczoraj pokazali, że to był wypadek przy pracy. Trochę czekamy na tytuł mistrza świata na żużlu. Zawsze ktoś się znajdzie kto ten tytuł zabierze... W tamtym roku Doyle, a teraz Brytyjczyk Woffinden. Co go tak napędza futbolowa gorączka w kraju, że chce tytuł zdobyć już w połowie cyklu? Cztery Grand Prix na 10, a ten w każdym jest w finale. Do tego sukces w MŚ Par... Coś włodarze FIM nie lubią dominacji Polski i zamiast Drużynowych MŚ wprowadzili jazdę parami... A dlaczego? Bo już stało się nudne, że co roku wygrywa Polska mając najsilniejszą kadrę. I w tym roku zrobili zawody parami i co? I o mały włos, a polska dwójka by nie stanęła na podium we Wrocławiu... Szaleli Brytyjczycy i Rosjanie. Janowski słaby i Dudek też nie lepszy... Pomysł FIM wypalił dla innych nacji, bo dwójkę zawodników mocnych znajdą. I nam dokopali Ruskie i Angole. Grand Prix też nie zaczęło się dobrze. Dwa wygrał Woffinden, a jeden Lindgren. Gdzie jest wicemistrz świata Dudek, gdzie Janowski, gdzie Zmarzlik? 

     Wczoraj nastąpiło przełamanie. W samą porę. Może i Woffinden już odjeżdża rywalom, ale szansa na drugie miejsce wciąż jest ogromna. Byle bez takich wpadek jak w Horsens. Martwi forma Dudka, bo on jeździ gorzej. Zmarzlik to nigdy nie wiadomo. Szaleniec na torze. Może w jednym wyścigu być pierwszy, a w następnym ostatni. Tak czy owak to prawdziwy walczak i myślę, że Tomek Gollob jest z niego dumny, bo Bartek nigdy nie odpuszcza na torze. Dudek jeździ natomiast hm za miękko... Wynika to z jego charakteru. Spokojny chłopak, który nie zrobi nikomu krzywdy. Szkoda, że na torze też tak jest... 

    A Maciej Janowski? Jeżeli miałbym wytypować kto z tej trójki może zostać mistrzem świata może nie w tym roku bo Tai jest za mocny jak na razie to bym postawił na Janowskiego. Chłopak jak złapie moc to jest nie do zatrzymania, a wydawało się wczoraj po pierwszym biegu, że znów będzie kiepsko. Potem jednak w wielkim stylu wygrał wszystkie do końca. W tym roku on zdobędzie medal. To Grand Prix mu w tym pomoże z pewnością. Lindgren i Woffinden też jeżdzą bardzo równo i na wysokim poziomie. Zmarzlik czy Sajfutdinow to takie torowe walczaki, ale brak im równej i stabilnej formy. Dudek jest w słabej formie. Doyle też nie zachwyca, a to przecież czołowa dwójka tamtej edycji. Dudek mówi, że przecież co roku są MŚ więc jak nie w tym to w następnym się uda coś. To wskazuje, że nie czuje się mocny. Jest jeszcze Łaguta, który zaskakuje. Rosjanie pokazują świetną formę. Wczoraj jednak wszystkich uciszył Janowski. Magiczny chłopak z Wrocławia:)) 

    Oczywiście wielu mówi, że żużel to nasz sport narodowy. Najlepsza liga świata co zobowiązuje. Tyle, że w piłkę nożną gra cały świat prawie, a kto jeździ na żużlu??? Przypomina to skoki narciarskie:)) W tych dwóch dyscyplinach niewiele krajów jest mocnych. Skoki to Norwegia, Niemcy, Japonia, Polska, Słowenia, Austria, Finlandia... W żużlu Polska, Anglia, Szwecja, Dania, Australia, Rosja... I żużel nie jest dyscypliną olimpijską... Ale nie czepiam się. Żużlowcy to twardzi ludzie i oni nie grają w reklamach przed sukcesem jak piłkarze. Skromne, fajne chłopaki, które kochają się ścigać. Szczere wypowiedzi bez owijania w bawełnę. Nie to co piłkarze. Słuchasz ich i masz wrażenie jakby mówili wiersz na pamięć. Jakby oszukiwali samych siebie. Rzadko mówią to co myślą naprawdę. Żużlowcy czasem mówią wręcz za mocno co myślą. Janowski nie staje przed kamerą i nie mówi, że jest optymalnie przygotowany i w formie. Mówi, że przyjechał się pościgać:)) Dudek mówi, że krytyka to coś normalnego dla sportowca i trzeba z tym żyć, a nasi piłkarze się obrażają, że ktoś miał czelność ich skrytykować. Jednym uderza sodówa do głowy i zamiast zapierdzielać po górach to nagrywają sobie reklamy, a drudzy są zawsze skromni nawet po sukcesie. Cieszą się jazdą na motocyklu, a co z tego wyjdzie? A kto to wie? Raz jest gorzej, a raz jak wczoraj cudownie kiedy Janowski wygrywa, a Zmarzlik zajmuje trzecie miejsce. Trener Cieślak też zawsze mówi co myśli, a Nawałka nie... Jeden wali szczerze, a drugi opowiada jakieś brednie o markerach, optymalnym przygotowaniu i świetnej atmosferze w zespole. O niskim pressingu i swojej nieomylności. Trener Cieślak natomiast jak zawali to przyznaje się do błędu np. personalnego. 

   Wolę trenera Cieślaka, który mówi szczerze jakie były błędy i dlaczego uważa, że było źle. Wolę Dudka, który mówi, że krytyka to normalna rzecz i że jak się nie uda w tym roku to może w następny. Wolę Janowskiego, który przed Grand Prix mówi, że przyjechał pojeździć trochę. Wolę Zmarzlika, który oddaje serce na torze i zawsze wspiera Tomka Golloba. Nie zawsze mu się uda coś zwojować, ale zawsze próbuje każdej możliwości, żeby wyprzedzić rywali... Ach ten styl Tomka Golloba... Wiesz, że ci ludzie mówią jak myślą, jak czują i jest to szczerze. A piłkarze??? Zapewniają, że zdążą na mundial. Każdy gada, że jest dobrze, że świetnie się czuje. Rzepka i Nawałka zachwycają się jak przebiega zgrupowanie. Przecież tego nie da się słuchać. Myślisz sobie przestańcie gadać i pokażcie to na boisku!!! Przemówcie jak żużlowiec na torze do cholery!!! Myślicie, że nie wiem Janowski podnieca się, że wygrał bieg z Cookiem czy jakimś innym słabym? Myślicie, że Zmarzlik mówi, że Woffinden ma lepszy motor i silnik i ma większe umiejętności i dlatego z nim przegra? A Wy panowie piłkarze jaracie się zwycięstem z Litwą... To tak jakby Janowski wygrał nie wiem z Ukraińcem na torze... Polecam dziś obejrzenie żużla, bo dziś przerwa w mundialu:)) Można też popatrzeć na piękne widoki na Tour de France. W Wimbledonie dzień przerwy, ale tam np. w turnieju pań faworytki postanowiły, że zbojkotują trawę i nie będą grać w drugim tygodniu:)) Kto to widział, żeby w tenisa grać na trawie. Przecież na murawie się gra w piłkę nożną:)) Można też popatrzeć na finał Final Six. Kelnerzy, czyli Serbia i Polska też pewnie obejrzą w TV. A na parkiecie Francja z Rosją. Siatkarze idą za ciosem jak Francuzi na mundialu. Rosjanie też imponują. A o trzecie miejsce starcie USA z Brazylią. Tu też nikt nie odpuści. Wczoraj Brazylijczycy wyglądali jakby jeszcze opłakiwali klęskę Canarinhos na mundialu. A zobaczcie tego Ngapetha we Francji. Gra jak Mbappe na mundialu. Ale byśmy wiele dali, żeby Polska w siatkówce grała w finale Final Six, a piłkarze w półfinale mundialu... Niestety ani tych ani tamtych nikt nawet dobrze nie zapamiętał z występów, bo z czego? Lemański to mi przypominał nieporadnością Grosika na mundialu czy Piszczka. Dobrze, że Heynen zobaczył, że na tego gościa nie ma co liczyć w tym sezonie mundialowym. Mnie też osłabiał... A wiecie jaka jest różnica między Heynenem, a Nawałką? Jeden podaje skład na turniej Final Six już na drugi dzień po fazie grupowej, a kadrę na mundial od razu po turnieju Final Six. Drugi bierze na zgrupowanie przed mundialem 28 piłkarzy, żeby kilku miało apetyt na mundial i żeby popsuć im wakacje. Pokazać im, że patrzcie młodzi jak wam daleko do reprezentacji:)) Zobaczysz Szymański i Żurkowski w TV jak grają doświadczeni na mundialu:)) Jak gra Peszko... A Heynen nie zabiera na mundial Kaczmarka, który ciągnął naszą grę rok temu na ME. To tak jakby Nawałka nie wziął Błaszczykowskiego czy Milika, a np. Żurkowskiego i Szymańskiego. Dwójka z nich miała świetny sezon, a nie pojechali, a pojechali dwaj kompletnie bez podstaw i bez formy... Jestem pewien, że Heynen nie będzie się przywiązywał do nazwisk i będzie brał tych co są w formie. Nieważne czy się nazywa Kaczmarek czy Bednorz... A przecież to są świetni siatkarze!!! Heynen się nie boi takich decyzji... Nawałka się wystraszył... Southgate i Deschamps nie bali się wziąć na mundial młokosów, a Nawałka bał się... Ech... 

     Życzę miłego pasjonowania się sportem. Wielkich emocji czy to futbolowych, czy siatkarskich czy tenisowych czy żużlowych. Czas na mnie i na mój trening biegowy:)) Do następnego:)) Przecież nie mogę pisać o sporcie nie wylewając potu:)) Muszę czuć jak to jest:)) Jak to jest jak się ma ciemno przed oczami:)) Jak to jest jak wszystko boli:)) Jak to jest dawać z wątroby:)) Jak to jest kiedy już chcesz stanąć, a jednak dalej biegniesz:)) Nie tak jak polscy piłkarze z Japonią ostatnie 10 minut... Ech.. CIAO RAGAZZI. Trzeba szykować włoski język, bo zaraz Włosi nas sprawdzą no i Boniek by się ucieszył jakby ktoś gadał z nim po włosku, a to bardzo piękny i dźwięczny język. Może kiedyś wrzucę link z youtube jak śpiewam i tańczę włoskie utwory z lat 70tych i 80tych. Ach CI Sara np. Kocham te przeboje:)) Polecam:)) 

    Jak ktoś chce to może wpisać na youtube : Rasputin : 6. ABBA - MA BAKER

Można się pośmiać ze mnie i są też inne moje nagrania. A co mi tam:)) Cieszcie się i radujcie:)) 

 

 

 

 

 

NO TO ZACZYNAMY EURO 2018 W ROSJI:)
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: piłka nożna   rosja   mundial   mistrzostwa świata  
07 lipca 2018, 11:03

    Ktoś przeczyta tytuł i pomyśli jakie to mistrzostwa Europy mamy teraz? Przecież trwa mundial!!! Od dzisiaj może i trwa i zostało sześć spotkań, ale będą to już tylko konfrontacje europejskie. Najstarsi górale nie pamiętają kiedy się zdarzyła taka sytuacja, że w półfinałach zabraknie Argentyny albo Niemców albo Brazylii!!! Jak jednak ktoś spojrzy na stawkę ćwierćfinalistów z EURO 2016 to zauważy, że dwa lata później na mundialu w Rosji tylko dwie drużyny się powtarzają... To FRANCJA I BELGIA!!! A może zerknijmy na mundial w Brazylii cztery lata temu. I kogo tam mamy wśród ćwierćfinalistów? Ano FRANCJA i BELGIA!!! Była też Brazylia... Tyle, że oni są zawsze w ćwierćfinale... Przypadek, że te dwie te drużyny zagrają ze sobą w półfinale za kilka dni? NIE SĄDZĘ!!

   Nie ma żadnego przypadku w tym, że Belgia i Francja potwierdzają na trzeciej wielkiej imprezie z rzędu, że mają ogromne możliwości i potencjał. Co prawda obie te ekipy przegrały w Brazylii batalię o półfinał. Belgia z Argentyną, a Francja z Niemcami. Obie uległy w stosunku 0:1. Wczoraj zanotowały oczekiwany przez wielu fachowców progres i są w strefie medalowej. Ja się bardzo cieszę, bo kibicuję tym ekipom od początku mundialu. Czekam jeszcze aż stawkę półfinalistów uzupełni Chorwacja i Anglia i niech się dalej dzieje co chce:)) Francja na EURO dwa lata temu pragnęła tytułu, ale na swoich śmieciach nosa utarła im Portugalia. Belgia też była typowana na jednego z faworytów, ale rozczarowała w ćwierćfinale z Walią... O mały włos byśmy byli świadkami półfinału Polska-Walia... 

   Gdzie te drużyny są teraz? A gdzie jest Belgia i Francja? Nie ma przypadku w tym, że obie jedenastki wczoraj pokonały swoich rywali. Francja miała ułatwione zadanie ze względu na brak Cavaniego. Wykorzystała to perfekcyjnie. Urugwaj nie miał za wielu atutów. Belgia natomiast w końcu spełniła oczekiwania, ale mecz z Japonią i wczorajszy z Brazylią kibice w tym kraju zapamiętają na długo. Emocji było co niemiara!!! Mamy czego zazdrościć, że tak mały kraj ma takich piłkarzy. Przecież Hazard, Kompany, De Bruyne, Mertens, Lukaku decydują o sile i grze topowych zespołów klubowych. Czy nasi piłkarze grają w takich klubach jak Manchester City, Chelsea, Manchester United? Niestety nie. Kto ogląda piłkę nożna klubową ten widzi, że Belgowie prawie w każdej drużynie są siłą napędową. Oni nawet nie zabrali na mundial tego grajka z Romy!!! NIEPOJĘTE!!!  

    A co musiał zrobić Deschamps? Ten to miał ból głowy dopiero. Taka fantastyczna generacja, a on mógł zabrać do Rosji tylko 23 piłkarzy!!! To jest dopiero kłopot bogactwa. Belgowie też mają silną kadrę co pokazali w meczu z Anglią. Nie odczuwało się, że to grają rezerwy. Mając takie kadry nie dziwota, że właśnie oni zagrają w półfinale. A pamiętacie EURO 2016 i naszą kadrę? Nie mieliśmy kogo wpuścić z ławki, żeby nie zaniżyć poziomu!!! A u Belgów proszę bardzo. Wchodzą dwaj rezerwowi w meczu z Samurajami i dają zwycięstwo! Pozazdrościć tylko. 

    Ten MBAPPE... Nie Neymar, nie Ronaldo, nie Messi, nie Lewandowski, ale to jest prawdziwa gwiazda mundialu. Porównania do Pelego są jak najbardziej na miejscu. Zwinność, dynamika i szybkość tego chłopaka są zadziwiające. Jego jest ciężko sfaulować, a weź go dogoń jak się rozpędzi. Ma dopiero 19 lat. Jest to wiek o którym w Polsce się mówi, że to młody gracz. O Zielińskim się tak mówi, że młody i zdolny, a przecież ma już 24 lata!!! Widocznie we Francji szybciej dorastają młodzi piłkarze... Obok Nigerii i Anglii to najmłodszy zespół na mundialu,a czy ktoś miał wczoraj wrażenie, że oni nie mają doświadczenia? Słyszałem komentarz, że Pogba poleciał do fryzjera w przeddzień meczu do Francji i że jest to niepojęte. Przeszkodziło mu to wczoraj w rajdzie po którym Griezmann strzelił bramkę? A czy Meksykanom przeszkodziły balety przed meczem z Niemcami? Za to Niemcy przygotowywali się profesjonalnie i co? Nie mogli korzystać z internetu, nie mogli sobie ulżyć, nie mogli wypić piwa i co? Z Meksykanami, którzy zabalowali i ulżyli sobie przegrali... Zazdroszczę Francuzom, Belgom i Anglikom, bo mają nie dość, że świetne ekipy to jeszcze są młodzi! A nasz kadra? Była jedną z nastarszych na mundialu... Rówieśnicy Mbappe jak Żurkowski i Szymański mogą sobie tylko pooglądać mundial, bo przecież są za słabi na taką imprezę... 

     Co do Belgów jeszcze... Trener Martinez miał nosa. Dwie zmiany w podstawowym składzie i przesunięcie De Bruyne bliżej bramki. Nazwywają tego chłopaka komputerkiem i nie ma się co dziwić. Może nie zachwycał w poprzednich spotkaniach. Może grał za bardzo z tyłu. Może kibice Manchesteru City nie poznawali go, ale kto dał genialną asystę zewnętrzniakiem do Lukaku w meczu z Panamą? A wczoraj ten chłopak dawał kolegom takie piłki, że oni nie musieli jej nawet przyjmować. Chirurgiczna precyzja. Od razu mieli piłkę na strzał. Fenomenalne podania. Ile ten chłopak widzi na boisku i zaiste podejmuje decyzje jak komputer. W większości trafne, a ten strzał wczoraj? Spojrzał , przymierzył i trafił tam gdzie chciał. Geniusz jak dla mnie. Tak jak we Francji błyszczy Mbappe tak w Belgii De Bruyne. Może go nie być cały mecz jak w spotkaniu z Japonią, ale jedno podanie i... Ta kontra i jaką piłkę dał... Palce lizać. Wczoraj jeszcze lepszy od niego był Hazard. Ile wygrywał pojedynków, jak świetnie trzymał piłkę w ataku. Biegał całe spotkanie jakby się nie męczył. Do tego Lukaku. Ten potężny facet jak się rozpędzi to jak jakiś BYK czy TUR. Może BIZON. Mbappe to jest taki lampart czy gepard, a Lukaku potężny Czerwony Byk!!! Ta akcja na 2:0 wow... 

    Byki na czele z Lukaku, Hazardem i De Bruyne odarły z piór Kanarków. Przyćmili Neymara i spółkę. I bardzo dobrze, bo już świat miał dość Neymara i jego małej efektywności. Na uwagę też zwróciło zachowanie Mbappe w meczu z Urusami. On przy stanie 2:0 zagrał piłkę krzyżakiem... Rywale uznali, że on ich lekceważy. O mały włos, a by stłukli chłopaka. Dla mnie jednak piękne jest to, że 19-letni chłopak gra na mundialu jakby grał z kumplami na podwórku. To samo czyni Pogba. Patrzcie się Polacy i uczcie jak się gra na luzie i bez presji. Żeby jednak tak grać to trzeba mieć umiejętności piłkarskie... Bo jak inaczej się bawić na boisku jak się nie umie dryblować ani dokładnie podać... Oj ta moja szydera... Ale dość już o Francji i Belgii. Czas na dzisiejsze ćwierćfinały:)) 

 

RUSSIA - CROATIA... Czy skończy się piękny sen Rosjan? 

 

   Ciekawe nie? Moim zdaniem Rosjanie już swoje zrobili. Chorwacja jest za mocna nawet jak słabiej zagrała z Danią, a może to Duńczycy zagrali najlepszy mecz w mundialu? Będę bronił Chorwatów, bo oni mieli trudniejszą grupę. Grali na maxa z Nigerią i Argentyną, a Dania grała bardzo słabo z Peru, źle też z Australią, a Francja nie chciała im zrobić krzywdy. Natomiast Chorwaci dwa ciężkie mecze mieli za sobą, mogli odpocząć z Islandią i przyszedł gorszy mecz z Danią. Myślę, że to spotkanie ich zbudowało mentalnie. Przecież Modric w dogrywce nie strzelił karnego i wiecie co? Więcej szans dawałem Danii, bo mają w bramce Schmeichela. Dla mnie to najlepszy bramkarz na tym mundialu. Ktoś powie, że lepszy jest Courtois czy jak go się tam pisze, ale dla mnie on jest mniej pewny. Schmeichel uratował Duńczykom skórę z Peru. On nie popełniał żadnych błędów. Ma jednak geny ojca. Myślałem, że on będzie bronił karne, a nie Subasic. Okazało się, że obaj bronili, a np. Modric miał sporo szczęścia przy karnym. Nie szkoda mi Danii, ale Schmeichela... 

   CZY CHORWACJA POWTÓRZY SUKCES Z 1998 roku? 

 

   To będzie bardzo ważne spotkanie dla nich. Mają przecież Modricia, Rakitica czy Mandżukica. Gwiazdy Realu, Barcelony i Juventusu. Świetnie wyglądają na tym mundialu. Mi zaimponowali od pierwszego spotkania. Tak powinna zagrać Polska z Senegalem jak oni z Nigerią. Twardo, męsko, nie pozwalać im na nic. Zachwyciła mnie ich gra, a potem zaszokowali Argentynę. Dwa genialne spotkania i w trzecim mogli najlepsi sobie odpocząć. Może się za bardzo rozprężyli, może za długa przerwa i w meczu z Danią nie wyglądali za dobrze fizycznie. Udało się jednak wyrwać zwycięstwo i oni mają świadomość, że zagrali słabiej. Trzeba pamiętać jednak, że zawsze w turnieju przychodzi kryzys i słabszy mecz, a sztuka polega na tym, żeby mimo kłopotów i spadku formy takie spotkanie wygrać!!! Oni tego dokonali i dziś jestem przekonany, że zagrają lepiej. Jako drużyna prezentują się fantastycznie. Mają ogromne szanse na półfinał, a potem kto wie może i finał!!! Życzę im tego dziś, bo wiedzą, że mają świetnych piłkarzy, ale nie osiągają sukcesów. Coś jak Belgowie. Mówią, że Chorwaci się palą psychicznie. Może więc przełamali się z Danią. Pamiętacie EURO 2016? Oni wygrali w grupie wszystkie mecz w tym z Hiszpanią i co? Przegrali w 1/8 finału z Portugalią... Czy dziś dokonają czegoś na miarę swojego potencjału? Myślę, że tak:)) Wystarczy zagrać tak solidnie jak z Nigerią czy Argentyną i sen będzie trwał nadal nawet o finale. 

 

CZERCZESOW JEST WIELKI!!! 

 

    Uwielbiany w Polsce przez kibiców Legii. Często pokazuje znak L na znak przywiązania i pamięci do Legii Warszawa. Może nie ma już Polski, może nie ma już Marciniaka jako sędziego, ale jest Stasiu. Już jest bohaterem narodowym. Pamiętacie EURO 2012? Czy brakowało optymizmu mimo słabej gry w meczach towarzyskich? Mieliśmy taką samą sytuację. A potem to losowanie? Ach... Musiały być podgrzewane kulki, żeby wylosować Grecję, Rosję i Czechy. Może Putin też maczał palce w losowaniu w Rosji... Dostać Arabię Saudyjską i Egipt. Marzenie. Ja nie byłem optymistą przed EURO 2012, ale ilu było takich jak ja? Cały naród zwariował przecież. I co się okazało? Ano ostatnie miejsce w grupie " ŚMIECHU" . 

    Smuda ugiął się pod pręgierzem działaczy. Może i Lato był świetnym piłkarzem, ale prezesem fatalnym... Listkiewicz też nie był lepszy. Farbowane lisy ośmieszyły się. Tyle, że oni to mieli gdzieś, bo chcieli się zareklamować. Jak słucham Listkiewicza i słyszę same pochwały na temat sędziowania to nie dziwię się, że za jego czasów był Fryzjer... Wczoraj rozczarował mnie też Rostkowski, który widząc ewidentny faul na Jezusie stiwierdził, że to kontrowersja i nawet w studiu są wątpliwości. Na całe szczęście Jurek Dudek wypalił, że nie ma żadnych wątpliwości i Varowcy się pomylili. Zbigniew Boniek był złym selekcjonerem, ale prezesem jest fantastycznym. Uwielbiam go słuchać. Szczególnie po meczu z Kolumbią i Japonią. Pani Dekiert chciała go brać na współczucie czy coś. Powiedziała, że jej się płakać chciało jak Orły Nawałki dostawały lanie od Kolumbii. Prezes Boniek szybko to skwitował, że mu się nie chciało płakać i merytorycznie podsumował grę Polaków. Pani Dekiert przygotowywała przecież cykl o piłkarzach, ich życiu rodzinnym. Widocznie się zżyła i jej się płakać chciało. Mi natomiast było ich żal... Jak James robił sztuczkę techniczną... Dla mnie sędzia mógł ogłosić nokaut i skończyć mecz po trzeciej bramce. A tak trzeba było patrzeć jak Żabcia Grosicki prawie płakała... Po meczu z Japonią pani Dekiert zachwycona zwycięstwem zadawała dziwne pytania. Boniek nie lubi gadać z ludźmi, którzy na piłce się nie znają. On nie lubi tych z TVP. Wiecznie zachwyconych i zadowolonych i zakłamujących rzeczywistość. On woli Borka czy Kołtonia z Polsatu czy Hajtę oraz Czarka z pazurem. Ja też!!!! Jak pani Sylwia zaczęła wywiad z uśmiechem tak skończyła z taką miną jaką ma Radwańska na korcie... Kot sr..... na pustynii... Od razu powiedział w dwie minuty Boniek jak widział ten mecz i w tym momencie można było przestać słuchać Milę czy Kurowskiego. Słaby mecz, nie do zapamiętania i ważne tylko zwycięstwo. Zero podniety i że dla kibiców to była męka. 

    Wracając do Rosjan. Wyobrażacie sobie, że u Nas w kraju przed EURO 2012 wszyscy dziennikarze jadą z kadrą? Że wyśmiewają się wręcz i kpią? Tak było w Rosji przed mundialem. Stasiu był jednak spokojny. Nie grał w meczach towarzyskich z Litwą... czy kadrą B Chile, żeby się podniecić. Grał z mocnymi rywalami. Co prawda Ruskie przegrywali, cały kraj się z nich śmiał i kpił. Stasiu jednak spokojnie przygotowywał zespół na bieganie. Katorżnicza praca, bo wiedział, że będą musieli sporo się nabiegać na boiskach  w Moskwie, Sankt Petersburgu czy Kazaniu. Wiedział, że muszą być wybiegani i świetnie przygotowani kondycyjnie, a czy Rosja ma większy potencjał piłkarski od Polski??? Nie sądzę... Czerczesow przygotował ich jak na wojnę. Swoich żołnierzy na czele z Dziubą, który salutuje po każdej strzelonej bramce. Zaprowadził żelazną dyscyplinę i triumfuje. I to jest piękne. Trener i 23 piłkarzy przeciwko całemu narodowi rosyjskiemu!!! 

    Od razu mi się nasuwa coś. Rosjanie mieli problem, bo jako gospodarz grali tylko towarzysko. U nas zachwyty nad porażkami i remisami w meczach towarzyskich. Zachwyty nad triumfem nad Litwą. Atmosfera wokół reprezentacji cudowna przez ostatnie 5 lat i co? I chyba było im za dobrze... A Rosyjscy piłkarze wierzyli Stasiowi i wyszli na Arabię. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć i Rosja oszalała. Potem mecz z Egiptem i trzy bramki. Zaszokowali cały kraj. Czerczesow zatriumfował!!! On się nie zmartwił porażką z Urusami, bo chciał trafić na Hiszpanię!!! Kiedyś będąc trenerem CSKA wygrał z Realem Madryt i chciał to powtórzyć. Rosjanie w zasadzie tylko biegali za piłką, ale dzięki przygotowaniu dotrwali do dogrywki gdzie klasę pokazał Akinfiejew. On cztery lata temu bronił fatalnie. Teraz odkupił winy i jest bohaterem narodowym. ROSJA OSZALAŁA!!!!!!!!! 

    Pewnie Polacy też chcieli tak oszaleć... Rosyjscy piłkarze pokazali transparent na którym napisali, że GRAMY DLA WAS!! Nasi mieli hasło DAWAJ POLSKA... Ja bym dodał ROZDAWAJ POLSKA PREZENTY!! 

     Czy dziś Rosjanie mają szansę? Myślę, że nie starczy im umiejętności na Chorwatów, ale cała Rosja ich poniesie. Czy Chorwaci to wytrzymają? Zobaczymy. Ja myślę, że Rosjanie nie dadzą dziś rady, ale napisali już piękną historię. 

 

MÓJ TYP : CHORWACJA - ROSJA 2:0 (bramki: Mandżukic i Perisic)

   Na półfinał myślę, że większe umiejętności piłkarskie ma Chorwacja i to ona wyjdzie zwycięsko dziś. Jestem jednak ciekawy jaki opór stawią żołnierze Czerczesowa i jak długo... Myślę, że powtórki z Hiszpanią nie będzie. Chorwacja nie gra 1000 podań. Gra też szybciej niż Tikiiiiii - Takaaaaa... 

 

WKRĘTKA O POLSKIM SPORCIE...

 

   Coś nie idzie... Czy ktoś może nie dawać tego Kadziewicza na komentatora siatkówki? Facet wszędzie widzi pozytywy... Wiecie co wczoraj wychwycił? To takie polskie. Pamiętacie przed meczem z Kolumbią czym się pocieszaliśmy? Ano tym, że rywale też przegrali pierwszy mecz i mają problemy. Tyle, że oni wyszli na wojnę z nami!!! Pan Kadziewicz cieszył się, żę Serbowie przyjechali w najsilniejszym składzie i... dostali baty od Francji i Brazylii, a Polska urwała przecież seta. Mało tego... Nie było Kubiaka np czy Kaczmarka... My nie pokazaliśmy wszystkiego co najlepsze, a Serbia teoretycznie tak. Zapomniał jednak, że Serbia zdobyła tylko brąz mistrzostw Europy, a nosa utarli im Niemcy w półfinale. Zapomniał, że Polska dostała lanie od Serbii na Narodowym w meczu otwarcia i dzieła zniszczenia dokonała Słowenia. Słowenia rozbiła mistrzów świata!!! 

   Ale mistrzowie świata zawsze mają ciężko. Zobaczmy na cztery ostatnie mundiale w piłce nożnej. W zasadzie na pięć, bo w czterech z nich mistrzowie świata nie wyszli z grupy!!!

    Jeszcze o siatkówce. Pan Kadziewicz zapomniał, że ta Serbia rozbiła Polaków 3:0 w Lidze Narodów. Rok temu Polacy też świetnie zaczęli Ligę wtedy Światową, a im dalej tym gorzej. Coś jak w tym roku. Tyle, że wtedy De Giorgi grał tylko jedną szóstką. I zaczęło się gadanie, że oni pomęczeni, ale na mistrzostwa Europy to oni złapią świeżość... Ta złapali... W tym roku nikt nie wie co kombinuje Heynen. Nikt nie wie jaka jest podstawowa szóstka. Pewnie Łukasz Kaczmarek, który był najlepszy rok temu na mistrzostwach Europy też nie wie czego nie jedzie na mundial w tym roku. Bednorz, który zagra w przyszlym sezonie w Modenie już ma wakacje od wczoraj. Heynen mi się podoba, bo robi swoje. Ma swoją koncepcję i zobaczymy czy zadziała. Tymczasem w studiu po porażkach coś trzeba mówić. Najpierw, że awansujemy do Final Six, a tam pokażemy klasę. Pokazaliśmy... Turniej się zaczął w środę, a w czwartek polscy siatkarze już wracali do domu... A mogli być na wakacjach już od półtora tygodnia... A może już byli tam myślami? A więc zaczęło się narzekanie, że zmęczeni podróżami. Ciekawe co powiedzą po braku awansu do strefy medalowej na Mistrzostwach Świata? Bo nie widzę ich, żeby zdobyli medal... Także to dopiero będzie, ale siatkarze nie poprawili humoru polskich kibiców. Nie ma co wspominać ich występu. Podobnie jak piłkarzy... Niech jednak Heynen robi swoje i ogrywa młodzież. To zaprocentuje może nie w tym roku na mundialu, ale w kolejnych latach. Tyle, że kibice i włodarze chcieliby sukcesu już. Pamiętajmy, że Heynen dopiero poznaje naszą siatkówkę. Pamiętajmy, że nie miał ciśnienia w Belgii czy Niemczech. On ma gdzieś co sądzą komentatorzy, eksperci czy kibice. Jest plan, że Kurek nie gra w meczu z USA mimo świetnego spotkania z Rosją i on go realizuje. Może chciał oszczędzić Bartkowi demonów z Igrzysk. Pamiętamy przecież, że po ćwierćfinale chłopak chciał kończyć karierę... A może powiedział trenerze ja się boję USA... Nie chcę się znów ośmieszać... Ale tu już uprawiam szyderstwo... 

    Ale mamy jeszcze ŻUŻEL przecież... Nasze asy w Grand Prix w Horsens. Pewnie znów finał z naszym, a może zwycięstwo... Janowski nie dał rady. To znaczy może i by dał, ale Pedersen to szczwany lis, do tego to było w Danii... Dudek coś jest bez formy, a to wicemistrz świata. Zmarzlik robi co może i uwielbiam jego styl jazdy. Wypisz, wymaluj Tomek Gollob. Żużlowcy też nastrojów nie poprawili polskim kibicom, ale dziś szansa na rewanż w Szwecji. Obejrzymy, zobaczymy...

    I jeszcze na koniec... W cieniu mundialu para Łosiak-Kantor wygrała turniej w Warszawie. To największy sukces jakiejkolwiek polskiej pary. W siatkówce plażowej to naprawdę wygląda dobrze!!!!

     I trwa też Wimbledon... Magda Linette przegrywa w pierwszej rundzie, Hurkacz to samo. Radwańska w drugiej, a powinna przegrać w pierwszej... Para Kubot-Melo przegrywa w drugiej rundzie i nie obronią tytułu, ale wyrzucił ich Matkowski. Pamiętamy tamten rok i niezapomniany finał debla, łzy Kubota... Coś niezapomnianego... Pamiętamy niegdyś finał Radwańskiej z Sereną Williams i dzielną walkę w trzech setach. Ach ile ludzi wtedy myślało, że Radwa będzie rządzić w tenisie kobiecym. Ja zawsze pisałem nawet jak wygrywała turnieje WTA pod koniec sezonu kiedy to reszta ma już dość tenisa. Pisałem, że ona nigdy nie wygra turnieju wielkoszlemowego!!! 

   Nie lubię jej i to przyznaję. Zachowuje się na korcie jakby jej się chciało srać. Te miny osłabiają. Jak taka rozkapryszona dziewczynka. Ma talent i miała. Drugiej takiej długo nie będzie, ale jest za słaba i krucha fizycznie. Nie grała w tym roku wiele ze względu na kontuzję. Zagrała jeden turniej w Eastbourne i przyznała, że jeszcze się nie zregenerowała na Wimbledon. Na jej ulubiony turniej gdzie jej antycypacja gry pasuje jak ulał. Gra defensywna się sprawdza. Czyżby to jej powolny koniec? Nie jest tak stara jak siostry Williams, ale one są fizycznie piekielnie mocne. Krakowianka jest wątłą kobietą. Dlatego nawet jak była w życiowej formie to twierdziłem, że nie jest w stanie rozegrać w ciągu dwóch tygodni 7. spotkań na super poziomie. Czytaj wygrać turniej wielkoszlemowy ze względu na fizyczność. Jej przyjaciółka Wozniacki wygrała Australian Open... Gra tak samo jak Radwa, czyli odbija piłki jak ściana, ale jest świetnie przygotowana kondycyjnie. Czy Agnieszka by przebiegła maraton? Zacznijmy od tego czy by jej się chciało, a Caroline przebiegła. Dunka jednak jest taką wojowniczką chociaż też ma taką minę skwaszoną jak Radwańska jak jej nie idzie... Obrażona na cały świat, że jakaś Makarowa śmie ją pokonywać... Ech... Kubot z Melo też w tym sezonie są cieniem samych siebie... Pozostaje oglądać najlepszych i szukać polskich sukcesików... Może TOUR DE FRANCE??? Dobra wracam do mundialu, bo mi się ciśnienie podnosi jak piszę o Radwie, siatkarzach czy piłkarzach... 

 

SZWECJA - ANGLIA : Harry Kane kontra defensywa Szwedzka...

 

   Już chyba jestem zmęczony klepaniem, ale miałem pół roku przerwy. Czas na ostatnie starcie. Stawiam na Anglików, bo mają młody zespół. Im też można zazdrościć. Zdobyli dwa tytuły w tamtym roku w wielkich imprezach juniorskich. Oj mają kim grać... Do tego młody trener Southgate. Zero presji i są już w ćwierćfinale pod wodzą Harrego. Może on zdobyć koronę króla strzelców. Anglicy pierwszy raz od wielu imprez wygrali konkurs rzutów karnych. Przełamali KLĄTWĘ!!! 

    Całe pokolenia nie umiały tego dokonać, a te młokosy dały radę. Mnie jednak urzekło coś wczoraj. Pamiętacie jak szpital onkologiczny kibicował naszej drużynie z Japonią? Wczoraj ukazał się filmik młodego chłopca chorego na raka, który pragnie Pucharu Świata dla Anglii. Dostał replikę, którą tulił jak misia... Chwyta za serce, bo on pewnie nie będzie mógł zagrać nigdy w piłkę... Harry Kane pokazał znów klasę. Tak się zachowuje prawdziwy kapitan... Słyszeliście, żeby polscy piłkarze podziękowali temu szpitalowi za trzymanie kciuków? Tym dzieciaczkom ubranym w barwy narodowe. Jak dla mnie to powininen chociaż jeden piłkarz odwiedzić ten szpital, dać radość tym dzieciom i rozdać gadżety. Natomiast Kane od razu napisał notkę, że będą grać dla tego małego chłopca i będzie ich motywacją przed dzisiejszym meczem.... Żeby dać mu radość... Zachowanie godne kapitana i mam  nadzieję, że odwiedzą tego chłopca w szpitalu po mundialu:))) Czy mu przywiozą Puchar oryginalny??? To misja ciężka... 

       Anglicy mieli łatwą grupę. Męczyli się z Tunezją, ale od czego jest kapitan i przywódca? Ucz się Lewandowski... On w ogóle grałna mundialu? A grał, grał przecież... Zmarnował setkę z Japonią... Potem szóstkę wbili Panamie. Imponowały mi ich stałe fragmenty gry i sposób rozgrywania. Mam nadzieję, że przyszły selekcjoner nauczy tego Polaków... Jak ważne są stałe fragmenty gry i ile goli z nich wpada widzimy na mundialu. Dziś ujrzymy mistrzów w tym, bo i Anglicy i Szwedzi potrafią to robić. W 1/8 finału wydawało się, że dotrwają, ale ten Mina... Dali radę jednakże w rzutach karnych. W końcu....!!! Podoba mi się jak grają. Widać w tym koncepcję, styl, taktykę. Nie grają już tak jak kiedyś, czyli laga do przodu i walka w powietrzu, a Szwedzi wzorowani na Anglikach dalej tak grają... 

 

SZWEDZI KOSZĄ MISTRZÓW ŚWIATA I FAWORYTÓW.... JAK ONI TO ROBIĄ? 

 

   Anglicy robią swoje. Świetna organizacja, świetne stałe fragmenty gry. Strzelec wyborowy Kane. A Szwedzi??? Mam ogromny podziw i szacunek dla nich!!! 

   Oni przecież wywalili Holendrów w eliminacjach! Zamknęli drzwi Włochom! Wyszli z grupy z Niemcami! Ba, Oni wygrali tę grupę. Czy to przypadek, że są w najlepszej ósemce? To będzie ciekawe starcie bo i Anglia i Szwecja dawno nic nie osiągnęła w wielkich turniejach. Dziś jedna z tych drużyn będzie się cieszyć z awansu do półfinału. Szwedzi w grupie wygrali planowo z Koreą, z Niemcami zaparkowali autobus. Przegrali, ale długo się bronili. Sam byłem ciekaw starcia z Meksykiem i nie spodziewałem się ich zwycięstwa i to w dodatku 3:0!! WOW!!! Zaimponowali myślę całemu światu. Ze Szwajcarami stawiałem na Szwedów i pokazali, że byli lepsi. Co prawda udało się strzelić tylko jedną bramkę, ale wystarczyło to. Mało tego. Selekcjoner nie powołał Ibrahimovica!!! Zaryzykował i opłaciło się!!! Z nim nic nie mogli ugrać, a bez niego są już w najlepszej ósemce. Dziś zagrają z zespołem na którym się wzorują od lat. Szwedzi marzą o grze w Anglii. Oj spodziewam się twardego starcia, wielu pojedynków w górze, wielu fauli, stałych fragmentów gry. Szwedzi można powiedzieć grają bez napastników, a nie przeszkadza im to. Mają Granqvista, który nie tylko jest wodzem tej ekipy, ale też strzela bramki jak napastnicy mają indolencję. Mają też świetnego trenera. 

   Uff to będzie FUTBOLOWA WOJNA PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN! Tu nikt nie odstawi nie tylko nogi, ale i głowy. Trup będzie się ścielał gęsto... Nie będzie tu finezji Brazylii, kontr Belgów czy polotu Francuzów. Nie będzie też udawania. Nie będzie symulek w stylu Neymara. Będzie się działo. 

MÓJ TYP : SZWECJA - ANGLIA 0:0 ( dogrywka i 115 minuta główka Stonesa) Anglia awansuje

    Pewnie nie jestem w tym odosobniony, że może to być podobne starcie jak Anglia-Kolumbia tyle, że bez bramek. Zobaczymy jak to dziś będzie i kto się będzie cieszył z awansu do półfinałów:))) Do napisania:)))