Archiwum 10 kwietnia 2024


SPRAWY DUCHOWE 2
Autor: rasmarsom | Kategorie: ŚwiadomoŚĆ 
10 kwietnia 2024, 22:16

   Wyobraźmy sobie, że rodzimy się i wiedza o reinkarnacji i o Bogu jako o Boskiej Świadomości jest powszechna i większość świata w to wierzy i to wyznaje. Dziecko rośnie i ta wiedza jest mu przekazywana przez rodziców, przez edukację, przez religię. Staje się do dla niego normalne, że jego dusza sama wybrała taką inkarnację, takich rodziców i że ma duchowy plan życia do wykonania. Dziecko miałoby też świadomość, że być może jest to jego kolejne życie na Ziemii, a może, że dopiero pierwsze, bo wcześniej żył w ciele fizycznym na innych planetach. Mogłoby też odkryć, że jest duszą o wysokiej świadomości i przybyło na Ziemię, aby podnosić ogólną świadomość ludzkości i zrozumienie. Ci ludzie, którzy by twierdzili, że to wszystko są bzdury byliby wyśmiewani, szykanowani i potępiani. Nie sądzę jednak, że by tak było. Świadomość, że dusza jest nieśmiertelna daje bardzo dużo możliwości. Świadomość, że wszyscy jesteśmy aspektami jednej Najwyższej Świadomości, którą nazywamy Boskością, ale na różnych poziomach ewolucji też zmienia bardzo postrzeganie życia i rzeczywistości. Dążę do tego, że mniejszość, która by wierzyła np. w materializm i w to, że życie jest jedno po prostu by sobie spokojnie żyła z tym przeświadczeniem bez szykan ze strony większości.

  Rzeczywistość jest jednak inna. Urodziłem się chrześcijaninem więc o tej religii sporo wiem. Nie chcę się wypowiadać na temat innych religii, bo mam jeszcze dość małą wiedzę na ten temat. Powszechne wierzenia są takie, że urodziłem się z grzechem pierworodnym, że Jezus mnie uratował, bo zmarł za moje grzechy. Dowiedziałem się też, że jestem grzesznikiem i muszę prosić Boga o przebaczenie, spowiadać się, bać się Boga. Dostałem listę rzeczy, których nie mogę robić. Miałem też świadomość, że jak będę popełniał ciężkie grzechy to trafię do Piekła. Bój się, miej poczucie winy i żyj zgodnie z tym co ci powie ksiądz i 10 przykazań, a trafisz do Nieba. Czy ktoś to i wiele innych rzeczy kwestionuje? Oczywiście, że nie, bo jak zaczniesz zadawać niewygodne pytania to nazwą Ciebie heretykiem, rodzina będzie się wstydzić. Jak zaczniesz mówić otwarcie, że wierzysz w reinkarnację to większość się będzie śmiać z Ciebie, wyszydzać, kpić, potępiać. Jednak jeżeli spojrzysz na wiarę chrześcijańską to wiele jest tam sprzeczności i wiele się nie zgadza. W każdej religii nie chodzi jednak o zadawanie pytań, ale o wiarę w ustalone dogmaty. Jednym słowem masz nie myśleć tylko przyjmować wszystko jak zostało ustalone. Jest to forma więzienia umysłu. Jedna z najskuteczniejszych na tej planecie. Mamy oczywiście Biblię i jest to Księga Mądrości i Tajemnic Świata. Jednak była ona zmieniana i błędnie tłumaczona. W wielu przypadkach jest też błędnie interpretowana. Jest też pełna sprzeczności. Bóg, który jest miłością i kocha wszystkie swoje stworzenia, a w Starym Testamencie jednak był okrutny i srogi i karał ludzi. Co jest jednak podstawą tej wiary? Oczywiście Jezus Chrystus. Jego nauki są bardzo cenne, ale pytanie jest inne. W tamtych czasach było wielu proroków. Byli to ludzie, którzy inkarnowali się na Ziemi i posiadali większą świadomość. Żyli oni po to, aby zwiększać zbiorowe zrozumienie ludzi i podnosić ich świadomość, aby byli bliżej Boskości. Jezus o ile oczywiście żył, bo jakoś nie trafia to do mnie, że tak wielki człowiek nie został odnotowany przez ówczesnych historyków poza jedną wzmianką. Być może w tamtych czasach było wielu takich i Jezus się bardzo nie wyróżniał. Narodził się z Maryi Dziewicy. Ludzie w to wierzą 2000 lat. Ja nie mam z tym problemu, że urodził się normalnie, że miał żonę i dzieci i że był normalnym człowiekiem z ogromną wiedzą i świadomością i chciał ją przekazać światu. Nie mam też problemu z tym, że przeżył ukrzyżowanie i po prostu go odratowano, a potem podróżował po świecie. Jakie to ma znaczenie? Najważniejsze są jego nauki, bynajmniej dla mnie. Taka jednak wersja Jezusa jest nie do przyjęcia dla chrześcijaństwa, bo przecież wszystko opiera się na zmartwychwstaniu. To ma trzymać ludzi w wierze, że Bóg zesłał swojego Syna, który poświęcił się dla ludzkości i odkupił przez śmierć nasze grzechy. Ja tego nie kupuję. Duża część świata to kupuje, a dlaczego? Bo to istnieje 2000 lat i tak ma być.

  Każdy człowiek wie co jest dobre, a co złe. Na poziomie duchowym wszystko jest znacznie prostsze niż na poziomie ludzkim. Wiele rzeczy jest łatwiej wyjaśnić. To wszystko jednak musisz poczuć w sobie. Możesz wierzyć w jakąkolwiek religię, ale pamiętaj, że każda więzi twój umysł. Jedynym sposobem, żeby uwolnić świadomość jest wyjście z religii. Nie masz w to wierzyć ślepo, że nie umierasz, a umiera tylko twoje ciało. Jeżeli postanowiłeś, że chcesz poszukać prawdy, bo żadna religia ci tego nie daje to jest to proces. Otwierasz świadomość i dopuszczasz inną ewentualność. Czy jeżeli byłbym zagorzałym chrześcijaninem to bym zgłębiał wiedzę na temat inkarnacji? Oczywiście, że nie, bo bym uważał, że to są herezje i samo zło, że to dzieło Szatana. Czy ta wiedza daje mi poczucie strachu i poczucie winy? Pewnie, że nie. Kościół oferuje te negatywne energie w nadmiarze w celu kontroli. Czy teraz czuję się kontrolowany? Nie, ponieważ mam wolną wolę. Mam jak każdy jakiś plan życia, który realizuję albo i nie. Nie muszę się jednak przejmować czy trafię do Nieba czy do Piekła. Nie boję się Boga, który mnie osądza i decyduje o moim losie, bo wiem, że on jest Oceanem Świadomości, a ja jestem kropelką tak jak każde istnienie. Co się stanie jak nie wykonam zadania w tej inkarnacji? Nic się nie stanie. Po prostu przepracuję to życie, spojrzę na nie jako dusza po opuszczeniu fizycznego ciała i podejmę decyzję czy chcę tu wrócić czy nie. Czy taka świadomość nie powoduje, że życie widzi się inaczej? Oczywiście jesteśmy w ciałach fizycznych, mamy emocje, myśli, złe i dobre doświadczenia. Każde doświadczenie powoduje ewolucję duszy. Każda dusza dąży do równowagi i harmonii, a żeby to osiągnąć muszą działać zarówno pozytywne energie jak i negatywne. Nawet najgorsze doświadczenia uczą Nas i rozwijają. Dlaczego ja w pewnym momencie życia wytwarzałem tylko negatywną energię? Bo uważałem, że świat jest zły. Pójście w skrajności powoduje, że oddalasz się od Boskiej Świadomości, tracisz połączenie ze swoją duszą. W momencie pogodzenia się z tym, że ja tu nie pasuję, że może nie dopasowałem się do częstotliwości tej planety, że może jestem za wrażliwy, że nie wiem o co tu chodzi postanowiłem odejść. To powodują skrajne negatywne myśli, którymi tworzymy rzeczywistość. Czy doznałem jak mnie odratowano duchowego i świadomego przebudzenia? Oczywiście, że nie. Byłem cholernie zły, że się nie udało opuścić tego świata. Czy jednak odnalazłem Światło? Nie odnalazłem i dalej żyłem w Ciemności. Impuls przyszedł dopiero po pół roku albo nawet więcej. Myślami tworzymy wszystko i ja np. pół roku nie wychodziłem z domu. Może mówił do mnie Anioł Stróż i przewodnicy duchowi, ale nie słuchałem. Wydawało mi się, że jak wyjdę z domu to cały świat i wszyscy ludzie wiedzą, że byłem w psychiatryku. Myśli mogą spowodować bardzo negatywną energię. Światło zacząłem dostrzegać kiedy zacząłem ćwiczyć ciało fizyczne, a wtedy też trafiałem na książki i filmy, które mnie prowadziły. Odblokowałem świadomość i wtedy mogłem dostawać odpowiedzi zgodnie z zasadą : "Proście, a będzie Wam dane". Nastąpiło oświecenie i wszystko czego potrzebowałem trafiało w moje ręce. Jeżeli nie miałbym bardzo negatywnego doświadczenia to nie miałbym też tego bardzo pozytywnego. Wszystko się równoważy. Moje życie się zmieniło, ponieważ odkryłem to co miałem odkryć. Czułem, że wszyscy mi pomagają ze świata niefizycznego. Czułem, że należę do Boskiej Świadomości jak wszystko i wszyscy. Spływała na mnie potężna energia, ale tylko dlatego, że przyciągałem ją pozytywnymi myślami. Wszystkie negatywne rozproszyły się i odeszły. Od jakiegoś czasu znów mam pragnienie pogłębiania wiedzy i rozwijania duszy. Znów trafiam na to co mi daje odpowiedzi. Wracam też do tego co mi dawało kiedyś odpowiedzi. Jest to proces ewolucji duszy i większego zrozumienia i to trwa w nieskończoność. To jest właśnie najpiękniejsze. Nieśmiertelna Dusza i Nieskończona Świadomość. Wiecie jakiego komunikatu nie znosi ten system w którym jesteśmy więźniami? Nie ma się czym martwić:)) Wyzbycie się strachu, lęku i poczucia winy jest kluczem do rozwoju świadomości. A dzisiejszy świat jest na tym oparty co powoduje tyle zła, manipulacji i kontroli, a wcale tak nie musi być. Będzie tak tylko wtedy jak zbiorowa świadomość ludzkości się nie przebudzi.