Kategoria

Sport, strona 5


KATASTROFA W ROSJI I ZMIERZCH NIEOMYLNOŚCI...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: polska   piłka nożna   rosja   mundial   mistrzostwa świata   nawałka  
04 lipca 2018, 19:05

   Poprzedni wpis skończyłem na katastrofie w Kazaniu. Dziś dzień przerwy w mundialu, ale nadal czuję taką polską traumę. Mam nadzieję, że ś.p. pani Irena Szewińska nie oglądała tych popisów naszych modeli jak Krychowiak, Blachotrapeza robiącego przewrotkę w Juracie, Lewego myjącego sobie włosy czy Grosika robiącego zakupy w Żabce. I jeszcze ten Lotos i Kuba z tym swoim Naj... Oni byli Naj na mundialu... Akurat jeżeli chodzi o lekkoatletykę to pani Szewińska może obserwować to spokojnie z góry. Tam jesteśmy potęgą i nie ma tu cienia szydery. Najbardziej mi się śmiać chciało przed meczem z Kolumbią jak leciały reklamy. Blachotrapez Glik i ławka rezerwowych, Błaszczykowski i Naj i też ławka no i Grosik z Żabki to samo... Źle to wróżyło mi jakoś przed tym meczem o wszystko. 

   Nie ma dziś mundialu to sobie obejrzałem naszą najlepszą tenisistkę od dekady, czyli Agnieszkę Radwańską. Tylko raz w historii Wimbledonu odpadła w drugiej rundzie. W tegorocznym o mały włos by nie przegrała już w pierwszej z kwalifikantką z Rumunii!!! Biedna dziewczyna miała sześć meczboli!!! Czyżby to też zmierzch Radwańskiej? Dziś z deblistką Safarovą Agnieszka przegrała. Przegrała też Wozniacki i też z deblistką tak na pocieszenie i zamiast starcia w trzeciej rundzie Radwańska - Wozniacki, czyli polskiego starcia będziemy mieli starcie czołowych deblistek świata : Makarova - Safarova! Ależ ten sport pisze scenariusze... A kto by taki scenariusz wymyślił dla polskich piłkarzy na mundialu? Chyba tylko jakiś skrajny pesymista i fatalista. Ja jak Kolumbia prowadziła 3:0 i James zrobił sztuczkę na boisku to aż mi się naszych żal zrobiło. Tak po prostu po ludzku szkoda mi ich było. A Radwańska? Ostatnio ma więcej kontuzji niż gra... 

     No tak, ale przecież mamy jeszcze siatkarzy. Pięknie grali w Lidze Narodów pod wodzą szalonego Heynena. No może pod koniec już gorzej grali... A dziś mecz w Final Six z Rosją. Tyle, że z Rosją nie w takim składzie jak grali w Polsce, ale w najsilniejszym. I co? Porażka 1:3... Niby coś tam walczyli, coś tam czasem wychodziło, ale to wyglądało, że Ruskie kontrolują spotkanie. Ach te polskie porażki na wszystkich frontach. No może nie do końca, bo w siatkówce plażowej mamy najlepszą parę świata Kantor-Łosiak, a w młocie Nowicki i Fajdek rzucają sobie ponad 81 metrów. Także pani Ireno może pani spokojnie obserwować z góry sierpniowe Mistrzostwa Europy w Berlinie, bo będzie sporo medali. 

 

MECZ O HONOR Z JAPONIĄ...

 

   Muszę wrócić do tego blamażu niestety... Ale jeszcze parę zdań o meczu z Kolumbią. Pozytywem jest to, że ostatnie 10 minut zagrał nasz Blachotrapez Glik. To swoisty rekord świata, czyli powrót po tak krótkim czasie do gry. To jest jednak facet z charakterem. Szkoda, że wszedł jak już było po wszystkiemu... Z Japonią wyszedł w pierwszym składzie, ale jego heroiczny powrót do zdrowia w zasadzie niewiele dał. Pokazał tylko jak go brakowało w pierwszych dwóch spotkaniach. Tak sobie myślę, że znów kabareciarze będą mieli używanie na tym występie polskiej kadry na tym mundialu. Przecież tu kabaret rozgrywał się na naszych oczach! Wszyscy są w formie, przygotowania super, taktyka super, markery super. Tymczasem po meczu z Kolumbią Rybus wypalił, że nie wiedział co ma grać na tym wahadle. Myślę, że mówił prawdę, bo nie dość, że nie wiedział jak ma grać to jeszcze mieszał go Quardado. Inni mówili, że byliśmy za słabi na Kolumbię. Mieliśmy za małe umiejętności piłkarskie... Przez dwa lata nasze gwiazdy zapomniały jak się gra w piłkę nożną. Na dodatek szczery facet jakim jest Glik powiedział, że byliśmy słabsi mentalnie, fizycznie i piłkarsko... A miało być tak pięknie... I przyznał, że Kolumbijczycy wyszli jak na WOJNĘ!!! A my na co wyszliśmy? Pokopać sobie??? Czy walczyć o marzenia, sławę itd. 

     Piękna historia polskich mundiali XXI wieku, czyli mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Wiecie co jeszcze mnie utwierdziło, że przegramy z Kolumbią wysoko? Wcześniejszy mecz Japonii z Senegalem. Okazało się, że ta Japonia nie jest taka słaba, a Senegal nie taki mocny... Osłabiło to moje morale doszczętnie. Na dodatek musieli zremisować. A niech ich szlak. 

    No to Senegal to była wpadka, ale już Kolumbia katastrofa. Najczęściej powtarzane słowo przed meczem z Kolumbią to WIARA!!! Wierzymy, że zagrają lepiej, wierzymy, że zaczną biegać szybciej, wierzymy, że nauczą się podawać piłkę, wierzymy, że w obronie będzie lepiej, wierzymy, że Nawałka ustali najlepszy możliwy skład i taktykę... WIARA JEST MATKĄ GŁUPICH!!!!!!!!!! Muszą być podstawy do jakiejkolwiek nadziei. 

    Na drugi dzień na tym kacu słuchaliśmy jak się tłumaczy Nawałka z Lewandowskim. Biedny Lewy i tak miał dobrze, bo po Senegalu Ania mu dała buziaka, a po Kolumbii James go przytulił. Miał chociaż wsparcie. Doceniła go też FIFA umieszczając a jedenastce największych rozczarowań mistrzostw świata!!! Kurcze, a miała być w tym roku ZŁOTA PIŁKA... I transfer do Realu Madryt. E tam... Też mi marzenia. Lepiej strzelać z pięciu metrów Mainzowi czy Augsburgowi. Już wielkie imprezy czy Liga Mistrzów to za wysokie progi dla naszej gwiazdy... A jak się tłumaczył? Tym, że ma słabych kolegów i mu nie podawali tak jak lubi. Nieważne, że miał pełno strat i niecelnych podań i wyglądał żałośnie. Jakbym nie wiedział nic o nim i pierwszy raz oglądał go na tych trzech meczach na mundialu to bym się zastanawiał czego trener go nie zmieni. Selekcjoner natomiast brnął w to, że on nie popełnił błędów i że wszystko było super tylko rywal silniejszy i nieosiągalny dla tej drużyny... Hm... Dwa lata temu osiągalni byli Niemcy i Portugalia, a w Rosji Kolumbia nieosiągalna. Przerastała ona możliwości naszych gwiazd... A taki Iran prawie wyrzuca Portugalię, Maroko prawie wygrywa z Hiszpanią. Tunezja przegrywa z Anglią w doliczonym czasie, Islandia remisuje z Argentyną... Nie chce mi się dalej szukać przykładów, ale czy te reprezentacje mają większy potencjał piłkarski? Następnie mówią, że atmosfera w drużynie jest świetna. Nie wątpię jak się ma Jędzę i Peszkę. Nieustanna zabawa. Komentatorzy BBC po meczu z Kolumbią stwierdzili, że Polacy wyglądali jakby nie wiedzieli po co są na mundialu i że im się nie chciało. Przyznali, że taki zespół nie powinien grać na mundialu. Cóż... Oni chcieli, ale byli za wolni, za mało dynamiczni, słabo przygotowani na imprezę ŻYCIA!!! Nie byli przygotowani też mentalnie. Nie zamienili się w mężczyzn. 

    Ale przecież mamy trzeci mecz na luzie. Zero presji, oczekiwań. Wejdą rezejwejros i wygrają mecz o honor. W tym jesteśmy mistrzami świata. Nie dość, że mecz o nic to jeszcze Wołgograd i 40 stopni w słońcu! Prawdziwa męka i cierpienie. I co zrobi Nawałka? A więc jednak wracamy do ustawienia 4-4-2. Plan Z... Przecież nasz selekcjoner miał na wszystko plan. I w obronie Glik z Bednarkiem. Szkoda, że tak to nie mogło wyglądać w pierwszym meczu... Na bokach Jędrzejczyk i Bereszyński. Nie ma Piszczka i Rybusa... Piszczek, bo dawno go nie widziałem takiego słabego, a Rybus za karę, że nie wiedział jak ma grać z Kolumbią. Kogo jeszcze brak? Nie ma Cionka co zrozumiałe i Pazdana, bo kontuzja. Środek to powtórka z Kolumbii czyli Krycha z Góralskim. Do tego Turbo-Grosik, który jak wszedł na zmęczonych Kolumbijczyków to płakał za każdym razem jak mu się piłka odbijała od nogi. Żenujący obrazek... Następnie Zieliński, który już cztery lata jest talentem i mu coś nie wychodzi. Otoczony parasolem ochronnym i weź tu powiedz coś złego jak on taki kruchy psychicznie... Jeszcze sobie żyły podetnie biedak... FIFA była obiektywna i umieściła go w jedenastce największych rozczarowań mistrzostw!!! BRAWO!!! W ataku oczywiście snajper wyborowy Lewandowski. I to na co czekałem. RAFAŁ KURZAWA. Pokazał na boisku, że chyba trener Górnika Brosz wie jak się pracuje z piłkarzami, bo jakoś chłopak wyglądał lepiej, lepiej podawał i celnie i podawał do przodu. Grał na jeden albo dwa kontakty. Kurcze może Brosz będzie kolejnym selekcjonerem. Boniek lubi brać z Górnika selekcjonerów. Rafał dla mnie wygrał. Pokazał to co na polskich boiskach. Był dla mnie najlepszym piłkarzem na boisku oprócz Glika. A ta szczera radość po strzeleniu bramki jak podbiegł do Bednarka Glik. To jest dla mnie prawdziwy przywódca tej reprezentacji. Nie Lewandowski, nie Błaszczykowski, ale Glik. Jak dla mnie to on powinien być kapitanem tej reprezentacji w Lidze Narodów. Pokazał naprawdę JAJA. 

    Oczywiście wygraliśmy. W 2006 roku z Kostaryką Bosacki z Lecha strzelił dwie bramki będąc obrońcą. 12 lat później Bednarek, który grał też jako obrońca strzela bramkę zwycięską z Japonią. I też grał w Lechu. A co zrobili Samuraje? A wystawili sobie kadrę prawie B na nas. Grali typowo na remis. Nie bali się nas, bo niby kogo i czego? Ale my mieliśmy Okudżawę:)) On prowadził naszą grę, a nie Zieliński. Był wszędzie. To po jego podaniu poszła wrzutka i Grosik prawie strzelił bramkę. Po tym strzale podsumował występ naszej kadry na mundialu, a brzmiał on : JA PIERDOLĘ!!! Nic dodać, nic ująć. Mecz był taki, że można było usnąć. Nie ma co się dziwić. Tam było piekło w tym słońcu. Oszczędzali się piłkarze nie biegając za dużo. A ostatnie 10 minut przejdzie do historii... Niestety niechlubnej... Japonia dowiedziała się, że Kolumbia prowadzi więc w tym momencie mieli awans do fazy pucharowej dzięki klasyfikacji fair play!!! Mieli mniej żółtych kartek od Kolumbijczyków. Więc podawali sobie do siebie, a nasi stosowali NISKI PRESSING, czyli sobie stali wniebowzięci, że prowadzą 1:0. A mogli ruszyć na Japonię, wbić drugiego gola i ich wywalić z turnieju. Myślę,. że cały Senegal nienawidzi już Polaków. Świat piłkarski też pewnie oglądał tę farsę. A na koniec taki gwóźdź do TRUMNY NAWAŁKI... Ostatnie z czego go zapamiętamy to próba wpuszczenia Kuby Błaszczykowskiego w zamian za zasługi wieloletnie dla reprezentacji. Wstyd i hańba. Na miejscu Kuby bym odmówił uczestnictwa w tej komedii. Nawałka widząc, że Japonia nie wybije piłki na aut i że nasi też nie zaatakują kazał Grosikowi udawać kontuzję. Posłuszny i wierny żołnierz uczynił to, ale nikt nie zareagował na to i sędzia skończył spotkanie przy burzy gwizdów... Tak zakończyła ostatnie spotkanie na mundialu reprezentacja, która zajmuje ósme miejsce w rankingu FIFA.

      Wiecie, że do fazy pucharowej nie awansowały tylko trzy drużyny, które były losowane z dwóch pierwszych koszyków. To Niemcy, Polska i Peru. Tyle, że Peru pozostawiło akurat po sobie super wrażenie i żal, że nie pokonali Danii w pierwszym meczu. Do tego żadnej z reprezentacji z którymi mierzyła się Polska na EURO 2016 nie ma już w turnieju!!! Takie przełożenie ma EURO do mundialu. W najlepszej ósemce nie ma Portugalii ani Niemców ani Szwajcarii, bo przecież Ukraina i Irlandia Północna nie awansowały na mundial nawet. Dwa lata temu w tym samym czasie myśleliśmy, że jesteśmy futbolową potęgą i że mamy genialnego selekcjonera. Nic to, że jakiś tam remis potem z Kazachstanem czy fartowna wygrana z Armenią. Nic to, że polskie kluby odpadły z rywalizacji europejskiej zanim ta rywalizacja się zaczęła we wrześniu. Nic to, że mistrz Polski przegrywa z mistrzem Kazachstanu i mistrzem Mołdawii... Przecież mamy silną reprezentację, która jest na szóstym miejscu w rankingu FIFA. Nic to, że w rankingu klubowym UEFA zajmujemy 20 miejsce i już polskie drużyny zaczynają eliminacje do Pucharów na początku lipca. O kurcze to już za tydzień!!! Nic to, ze reprezentacje młodzieżowe nie awansują do wielkich turniejów, a młodzieżówka,. czyli bezpośrednie zaplecze pierwszej reprezentacji remisuje z Wyspami Owczymi. Nieważne. Przecież jedziemy na mundial przynajmniej po ćwierćfinał!!!! Pojechaliśmy, ale do domu po trzech meczach. Odpadliśmy w stylu żenującym. Selekcjoner się pogubił i było fajnie jak mu szło i był NIEOMYLNY, ale jak już się potknął to postanowił zostawić swoich dzielnych żołnierzy. Pamiętam jak po EURO 2012 pisałem dlaczego było tak słabo. Nie wiem gdzie to mam, ale znalazłem tam chyba aż 12 punktów na potwierdzenie tej katastrofy, ale tam przynajmniej mieliśmy szansę do ostatniego meczu z Czechami i nie przegraliśmy dwóch pierwszych spotkań. Engel w 2002 roku zagrał świetny mecz  z USA. Janas uległ Niemcom dopiero w doliczonym czasie. Uważam, że ten występ kadry Nawałki był słabszy od tych dwóch poprzednich. Dlatego, że nie było żadnego stylu i oczekiwania były większe. 

      Jednak w następnym wpisie napiszę o dokonaniach Nawałki. Wiecie kto pierwszy napisał podziękowania dla selekcjonera? Sławomir Peszko... Mało tego. Kończy on reprezentacyjną karierę haha. A co on myśli, że nie wiem przyszły selekcjoner, czyli Prandelli albo Donadoni go powołają? Bo coś mi mówi, że będzie to trener z Włoch... I wątpię czy w tej kadrze zagra Grosik czy Błaszczykowski. Będą grali ci co grają w klubach, a nie za dokonania i nazwiska. Ci co są w formie. Żaden Milik bez formy itd. Żaden Szczęsny, bo mu się należało za EURO. Nawałka skończył fatalnie i widać jak się pogubił. Jednak Mundial okazał się dla niego jak i wielu jego żołnierzy misją nie do przejścia. Cóż... Takie życie. Na początku czerwca jesteś GWIAZDĄ z REKLAM, a w lipcu już dochodzi do Ciebie, że aż taki świetny nie jesteś... Czy została ukarana jakaś pycha Nawałki i piłkarzy? Zostali po prostu wszyscy brutalnie sprowadzeni na ziemię i dziennikarze też oraz opinia publiczna. Tak to jest jak się nie widzi faktów i szuka tylko pozytywów na siłę. Ogłupia się społeczeństwo. Sygnały były już wcześniej, ale zostały zbagatelizowane... JESTEŚ TAK DOBRY JAK TWÓJ OSTATNI MECZ. 

     Ja sobie zawsze powtarzałem przed każdym startem czy to w maratonie czy półmaratonie, że dam z siebie wszystko, bo nie wiem co będzie jutro. Nie wiem ile jeszcze będę biegał, nie wiem jak szybko, nie wiem czy nie doznam kontuzji, a więc tu i teraz. A drugie to, że byłem gotowy nawet na śmierć na maratonie. Czy nasi piłkarze byli na to gotowi????? Czy obronili chociaż honor po meczu z Japonią??? I ostatnie. Byłem tak dobry jak mój ostatni bieg. Czyli nie można patrzeć, że na EURO byli świetni to dwa lata potem znów tak będzie. A czy polscy siatkarze wygrają mistrzostwa świata w tym roku, bo bronią tytułu? Ja znam odpowiedź : NIE!!!!! Czy jeżeli dwa lata temu biegałem 5 minut na kilometr to teraz też tak szybko biegam??? Biegam wolniej, ale dalej mnie to cieszy:)) Tyle,. że ja za to pieniędzy nie biorę, nie mam orzełka na piersi i nie ogląda mnie 18 milionów Polaków. A oni nawet się z gry nie umieli cieszyć.... Cierpienie i ból dla nich i dla oglądających... ŻENADA.... 

NAWAŁKA NAWALIŁ I ZGASŁ JEGO PŁOMIEŃ,...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: polska   piłka nożna   mundial 2018   nawałka  
04 lipca 2018, 13:18

   Nawałka nawalił i odszedł... Tak kończy się piękna historia odrodzenia polskiego futbolu i etap kadry Orłów Nawałki. Selekcjoner poprowadził biało-czerwonych w 50. spotkaniach. Wygrał dwa razy eliminacje do wielkich imprez. Osiągnął sukces na EURO 2016 i cała Polska oszalała, a było nawet spore uczucie niedosytu, bo półfinał był na wyciągnięcie... nogi Błaszczykowskiego. Razem z prezesem Bońkiem wyciągnęli polską reprezentację z odległych miejsc w rankingu FIFA aż na miejsce nawet szóste! Cały naród zaczął żyć tą reprezentacją. Po losowaniu eliminacj do MŚ wielu mówiło, że jesteśmy faworytem tej grupy i musimy awansować z pierwszego miejsca. Tak też się stało, ale w tej całej euforii zapomnieliśmy, że te eliminacje nie były spacerkiem. Wpadka z Danią w Kopenhadze została odebrana jako wypadek przy pracy nieomylnego Nawałki. Nie ma co się czepiać, bo ta drużyna ma charakter i podniosła się w meczu z Kazachstanem. Nic to, że długo nic na to nie wskazywało i gra była słaba. Następna euforia to losowanie grup mundialu. Senegal, Kolumbia i Japonia??? Dwa mecze to obowiązek wygrać dla ćwierćfinalisty EURO i walka z Kolumbią o pierwsze miejsce w grupie. To nawet nie było pompowanie balonika, ale obowiązek wyjść z tej grupy. W zasadzie to zastanawiano się z kim będzie lepiej zagrać w kolejnej fazie. Anglia czy Belgia? Mecze towarzyskie przed mundialem też bagatelizowano. Jedynie Nawałka czuł podskórnie, że musi szukać innej taktyki, żeby nie tracić tylu bramek. Stąd pomysł na grę trójką z tyłu. Nikt nie chciał widzieć, że nie licząc Litwy Polska wygrała tylko z Koreą Południową i to w ostatniej minucie. Wszyscy naiwni żyli tym, że Błaszczykowski będzie w formie jak na EURO, że Krychowiak w formie z Sevilli, że Lewandowski będzie świeży. Idylla, sielanka. Milik wrócił po kontuzji. Są wszyscy żołnierze Nawałki. Ach jakiż to będzie piękny turniej. 12 procent Polaków wierzyło w mistrzostwo świata... Ja widziałem te symptomy, że ta kadra już nie gra jak na EURO. Wiedziałem, że Senegal to klucz i nie śmiałem się z ich remisu w meczu towarzyskim z Luksemburgiem. Maciej Szczęsny powiedział przed meczem, że czuje niepokój, strach, niepewność, obawę. Na dodatek przecież wypadł Glik. Przywódca mentalny tej kadry na boisku. Jak się skończył ten mundial dla nas wszyscy wiemy. Podobne odczucia miałem przed EURO 2012 i się nie myliłem. Pamiętam jak postawiłem na Czechów w ostatnim meczu z Polską i wygrałem parę złotych. Po ostatnim gwizdku wyłączyłem telewizor śmiejąc się z całego narodu w zasadzie, który wierzył w "farbowane lisy". Ja nie wierzyłem... Przed mundialem w Rosji też się obawiałem. Oczywiście mogłem o tym tu pisać i chwalić się tym, że przewidziałem to. Nawałka przebył sporą drogę ze swoimi żołnierzami. Zabrał ich na wojnę po wielu bitwach. Mundial to jest wojna! Niestety Ci żołnierze już nie mieli tyle krzepy, ułańskiej fantazji, nie stanowili monolitu i drużyny na boisku. Pojechali po wielkie marzenia... Dumni i pyszni, że są wielcy, ale okazało się, że najlepiej to zagrali w reklamach i Nawałka podzielił los Engela i Janasa. Wielki nieomylny wódz popełnił masę błędów i postanowił zostawić swoich żołnierzy innemu wodzowi. Oczywiście nie wiadomo na teraz kto odejdzie z reprezentacji. Z pewnością Sławomir Peszko... Nie dlatego, że nie chce, ale, że następny selekcjoner go nie powoła, żeby umilał czas Lewandowskiemu... Może Błaszczykowski też się pożegna. Coś się skończyło z pewnością. Zawiedli Go jego żołnierze... Misja się skończyła. Nawałka nawalił przy doborze personalnym, zgasł jego płomień, majestat zbladł i odchodzi. Czy dobrze? Fajnie jest jak są zwycięstwa i wszystko idzie, ale on bał się, że zaraz Liga Narodów, a tam czeka Portugalia i Włochy. To już nie Armenia, Czarnogóra czy Kazachstan. A co by było jakby w Lidze Narodów też było słabo? Jak się bronić frazesami, że zespół był przygotowany optymalnie i zawodnicy byli w życiowej formie? Jak można nadal zwodzić opinię publiczną banałami?  Chyba wielu nie mogło uwierzyć, że po meczu z Kolumbią Lewandowski i Nawałka mówili, że wszystko było pięknie, a skończyło się blamażem przecież. Była to jedna z najsłabszych drużyn turnieju, a zostanie zapamiętana z traconych w kuriozalny sposób bramek z Senegalem. Zostanie zapamiętany Lewandowski, który grał przeraźliwie słabo i wyróżnił się nadepnięciem na rękę Kolumbijczyka. Cały świat zapamięta też ostatnie 10 minut meczu z Japonią jako jedna z największych fars w historii futbolu i krzyczący Nawałka do Grosika, żeby ten udał kontuzję... Kabaret i cyrk na koniec. Nikt za nami z pewnością nie płakał po fazie grupowej. Myślę, że to był najsłabszy występ polskiej reprezentacji na mundialach w tym XXI wieku! 

 

ADAM NAWAŁKA, KTÓRY CZYNIŁ CUDA PRZEZ LATA, ALE KONIEC BYŁ ŻENUJĄCY

 

   Pewnie teraz Nawałka zazdrości tym, którzy zeszli ze sceny niepokonani. Tym sportowcom, którzy kończyli karierę w glorii chwały i sławy jak Adam Małysz czy Robert Korzeniowski. To jest prawdziwa sztuka zakończyć karierę gdy jesteś na szczycie. Jeżeli chodzi o trenerów to tak uczynił Zinedine Zidane. Uznał, że jego czas się skończył w Realu Madryt i drużyna potrzebuje nowego bodźca. Czy wielkość Nawałki i jego żołnierzy skończyła się na EURO 2016? Tam osiągnęli szczyt swoich możliwości i w kolejnych miesiącach było coraz gorzej. Oczywiście Nawałka wiele z nimi osiągnął i wciąż wierzył oraz ufał bezgranicznie co pokazuje skład na Senegal na mundialu. Postawił na tych, którzy go nigdy nie zawodzili. Może oprócz meczu z Danią w Kopenhadze... MIlik, Lewandowski, Zieliński, Grosicki, Błaszczykowski, Piszczek. W bramce Szczęsny, który miał pecha do wielkich imprez. Łukasz Fabiański myślę, że był bardzo rozżalony. Grał też wódz pomocy, czyli Krychowiak. Brakowało tylko jednej postaci, czyli Glika. W obronie objawienie EURO, czyli Pazdan. Do tego Maciej Rybus, który też nigdy nie zawodził. Jak zobaczyłem ten skład na godzinę przed spotkaniem to sądziłem, że będzie to mecz z wieloma bramkami. Śmiałem się, że gramy tek ofensywnie, że będzie wynik 4:2 dla Polski. Nawałka postawił na swoich, bo przecież Cionek to też jego żołnierz zadaniowy. Nie zaryzykował postawieniem na Bednarka wychwalanego pod niebiosa. Facet zagrał kilka spotkań w Southampton, które ledwo uniknęło spadku. Jak słuchałem ekspertów odniosłem wrażenie, że on tam grał cały sezon, a prawda jest taka, że trener miał kłopot w defensywie z powodu kontuzji. Postawił na Bednarka, który grał przyzwoicie, ale nic wielkiego. Cionek to natomiast ostatni z farbowanych lisów. Farbowany kanarek o którym Michał Probierz mówił, że to był "drewniak". Podobnie się mówiło o Rasiaku swego czas. Na treningach w Jagielloni nie mogli uwierzyć koledzy, że on się urodził w Brazylii. Oni tam się przecież rodzą z piłką przy nodze i ze świetną techniką! Cionek zadał temu kłam... I w Brazylii rodzą się drewniaki! Nawałka postawił na niego, ale miał dwa wyjścia tylko. Albo Cionek albo Bednarek... Brakowało Kamila Glika bardzo. Naszego Blacho-Trapeza. Najstarsi górale wciąż się zastanawiają po co mu było to pajacowanie podczas gry w siatkonogę. Tak czy owak ta jedenastka na Senegal to był system 4-4-2 i wykonawcy zwani "galową jedenastką" Nawałki. Niestety mając w pamięci eliminacje i EURO i to jak ci piłkarze grali żyliśmy wiarą i nadzieją. Mówią, że Bóg dał człowiekowi, żeby mu się fajniej żyło śmiech, sen i nadzieję. Jesteśmy narodem katolickim więc opieraliśmy hurraoptymizm podsycany przez ekspertów na WIERZE!!! To słowo słyszałem najczęściej. Po co argumenty na nie? Przecież trzeba wmówić Polakom, że będzie cudnie i zachęcić do oglądania. Udało im się no nie haha. 18 milionów Polaków dało się nabrać. A dziwią się wciąż ludzie jak Hitler jako jeden człowiek mógł omamić naród cały. Fenomen psychologiczny. W Rosji mieliśmy kolejny, czyli wiara w Nawałkę. Przecież takie same przygotowania jak przed EURO. Jurata, Arłamów, a potem piękne Sochi. Wszyscy szykują formę. Są przygotowani OPTYMALNIE!!! Są w najlepszej formie życiowej, a bark Glika goi się jak na psie!! Jak będzie pięknie!!! Nieważne, że Błaszczykowski nie grał przez pół roku w klubie. Trener Rzepka to MAGIK i w trzy tygodnie doprowadzi go do formy jak na EURO. Nieważne, że Grosicki mało grał w Hull City. Przecież jego KLUBEM jest reprezentacja. Nasz pomocnik z ŻABKI i TURBO GROSIK. No to bójcie się Senegalczycy naszych skrzydeł. Polskie Orły ze Skrzydłami. Uff do tego w bramce Wojciech Szczęsny. Następca wielkiego Buffona. Nieważne, że mało grał w Juventusie. To on miał bronić na EURO i na pewno by wybronił jakiegoś karnego z Portugalią, a wtedy półfinał by był NASZ, bo Fabiański nie umie bronić karnych. Tyle, że Łukasz grał cały sezon w Swansea i był najlepszym ich zawodnikiem. Nie uchronił jednak Walijczyków przed spadkiem. Mało tego. Bronił nawet karne. Nawałka wolał szalonego Wojtka. A teraz atak!!! Ulala. Najlepsza dziesiątka od lat w reprezentacji. PIOTR ZIELIŃSKI. Wielki talent. Nieważne, że w Napoli grał w podstawowym składzie tylko ze słabszymi zespołami. Jakoś trener w ważnych meczach wpuszczał go tylko z ławki. Ale pamiętacie ten strzał z Koreą Południową??? Chłopak będzie objawieniem mundialu! Ale będzie piłki grał prostopadłe do Lewego. Atak mamy marzeń. Milik z Lewandowskim. Uff... Jak ich powstrzyma ten bramkarz Senegalu siedzący na ławce w zespole z GWINEI!!! Boże gdzie to jest? Lewy przynajmniej dwie mu zaaplikuje. Ale będzie pięknie!!! 

   Lewandowski to nasz BÓG. W Bayernie mistrzostwa i tytuły króla strzelców. Najlepszy nasz zawodnik od czasów Orłów Górskiego. Przecież on nawet ma już prawo wypowiadać się źle o polityce transferowej Bayernu!!! To jest KOZAK. I kupili przecież Wagnera do ataku. Dzięki temu Lewy grał mniej, bo miał zmiennika. Wszystko po to, żeby błyszczeć na mundialu!!! Nieważne, że wielkie turnieje mu nie szły. Na EURO 2012 jedna bramka, na EURO 2016 też jedna. Przecież na EURO to Smuda był winny, a na EURO 2016 był nasz BÓG zmęczony. A jak przed mundialem jest? Świeżutki i głodny bramek. Drżyj Koulibaly i reszta obrony senegalskiej. Lewy chce odejść z Bayernu. Już go nie kręcą kolejne tytuły mistrza Niemiec. Już go nie kręci korona strzelców Bundesligi. On chce do Realu!!! Takiego mamy grajka!!! Tyle, że hm w Lidze Mistrzów nie poszałal z Sewillą i Realem. A przecież marzy o triumfie w Lidze Mistrzów... Ale co tam Bayern. On ma strzelać bramki w Rosji!!! Uff, a kto do pomocy? Arkadiusz Milik!!! Facet nie grał rok w piłkę. Ale zdążył na mundial. Dwie fatalne kontuzje, ale udało mu się. Nieważne, że tyle czasu nie grał i nie jest gotowy na 90 minut. Przecież Rzepka czyni CUDA. Nieważne, że Milik ostatni raz rozegrał pełny mecz sam nie wiem kiedy... Przecież on się tak z Lewym rozumie. Rozmontują Senegal we dwóch, a pomoże im Zieliński, Błaszczykowski i Grosicki. Już mam ciarki na plecach!!! Taka piątka w ataku!!! Orły Nawałki!!! W środku pomocy nasz przywódca. A imię jego Grzegorz. Ale on grał na EURO. Ale on grał w Sewilli. Ale on... nie grał w PSG. Ale on założył butik z garniturami... Ale on nie grał w West Bromwich, które spadło... Ale spokojnie... Magik Rzepka i dwa mecze towarzyskie pozwolą mu odzyskać czucie piłki, odległości i boiska. Będzie rządził w drugiej linii!!! Nic to, że Senegal ma dwóch dobrych pomocników defensywnych grających w klubach Premiership regularnie!!! Krycha nakryje ich czapką!!! Już mamy siedmiu wspaniałych Samurajów!!! Co za moc w ofensywie!!! 

    A teraz OBRONA. Ach jak było pięknie na EURO. Jak oni grali w defensywie. Pazdan zatrzymywał wszystkich. Glik rządził. Jak oni grali całym zespołem w defensywie. I Pazdan jest w składzie. A kto na skrzydłach? Najlepsi z najlepszych. Maciej Rybus, czyli mistrz Rosji i w kapitalnej formie. Będzie szalał na skrzydle w ataku też. Jest w gazie. A z drugiej strony Łukasz Piszczek. UUuu co on będzie robił w ofensywie z Błaszczykowskim... I zostaje środek obrony. Niestety Glik nie mógł grać więc zagrał Cionek... Ale spokojnie. Przecież Senegal rzadko będzie stwarzał sytuacje podbramkowe. Koledzy mu pomogą, a ponadto przecież on zagrał trochę spotkań w kadrze. Będzie super, da radę!!!

    Uff to skład mam obcykany. Gramy ofensywnie i najlepszymi zawodnikami jakich mamy, a przecież jaką mamy ławkę rezerwowych. Nie to co na EURO, że tylko Jędza i Kapustka mogli wejść. Jest Jędrzejczyk, który miał słaby sezon w Legii. Ale on w kadrze nie zawodzi. Jest nowa nadzieja, czyli Bednarek. Strzelec bramki z Chelsea! Nie tylko umie bronić, ale też strzelać! Jest Bereszyński, który może grać i z lewej i z prawej i na wahadle przy ustawieniu 3-5-2. W pomocy mamy kolejnego człowieka z Sampdorii, czyli Karola Linettego. Do tego Jacek Góralski - mistrz Bułgarii. Jak podostrzyć grę to tylko go na boisko. Przetnie każdą akcję w środku. Jest też Sławek Peszko - zadaniowiec. Jak Kuba nie da rady 90 minut wejdzie Peszko! Rozrusza skrzydełko!! Ale wielu mówi, że on jedynie podaje skrzydełka z kurczaka kolegom na obiedzie... Przecież Nawałka takiego by nie wziął na mundial rezygnując z Frankowskiego, Kądziora, Szymańskiego, Żurkowskiego czy Matuszewskiego. Widocznie oni byli słabsi. Z pewnością nie zafundują atrakcji kolegom z kadry!!! Z pewnością nie tworzą atmosfery!!! To po co tacy na mundial? Najważniejszy jest FUN i zabawa, świetna atmosfera w grupie, a Jędza i Peszkin to potrafią. Przecież Nawałka wie co robi. Jest też mój faworyt i piszę POWAŻNIE , czyli król asyst Rafał Kurzawa. Jak będzie 0:0 to wejdzie i dogra piłkę z rożnego czy wolnego. A ma chłopak cyrkiel w nodze co pokazał w polskiej lidze. I tu nie ma żadnej szydery z mojej strony. Uwielbiam Górnika Zabrze i tego chłopaka. Szkoda, że tylko jeden pojechał na mundial, ale cóż. Za dużo było żołnierzy Nawałki, a za mało miejsc w kadrze... I na koniec atak!!! Nieobliczalny, młody Kownacki, czyli następca Lewandowskiego. Do tego Teodorczyk, który pod koniec sezonu strzelał bramkę za bramką w Anderlechcie. Moi mili czytelnicy:) Przecież mamy PAKĘ na przynajmniej ćwierćfinał. Przecież w Juracie sobie odpoczęli nad morzem z rodzinami. A wiemy jak ważny jest JOD. Potem Arłamów i Bieszczady. Ładowanie energii w górach. I nasz MAGIK RZEPKA i jego MARKERY ZMĘCZENIOWE. Nic to, że lekarz kadry mówił, że Glik nie pogra przynajmniej miesiąc. On już zagra z Kolumbią!!! Prawdziwy twardziel!!! A potem Sochi i Morze Czarne... Ach jak tam jest pięknie. Może trochę za gorąco i parno, ale trawa przystrzyżona jak selekcjoner chciał. Jak on o wszystko zadbał. I prezes Boniek też. Co za przygotowania OPTYMALNE!!! 

   A Senegal??? Oni się przygotowywali w Dakarze haha. Na jakimś pastwisku. Dojeżdżali na trening bryczkami haha. W meczu towarzyskim zremisowali z Luksemburgiem buahah. Co za kelnerzy. W Rosji przygotowywali się 200 km za Moskwą. Jakieś tam boisko. Mało tego. Wiecie co oni robili na dzień przed spotkaniem??? Oni śpiewali i tańczyli na treningu!!! Co by na to powiedział Nawałka i Rzepka jakby Peszko tańczył???? Ten Senegal to tego poważnie nie traktuje... 

    Bałem się, że zagramy o 14... Ze względu na panujące upały w Rosji. Na szczęście gramy o 17 na stadionie Spartaka, a barwy Spartaka to BIAŁO-CZERWONE! Przypadek? Ale będzie piękny dzień. Wygramy mecz otwarcia na mundialu!!! TO PEWNIAK!!! Ludzie przyszli na Stadion Narodowy. 30 tysięcy, żeby oglądać mecz na telebimie. 18 milionów przed telewizorami. Nikt nie chce tego przepuścić. Oj tam. Senegal to chłopy na schwał, ale mają słabą obronę i bramkarza. Sam Mane nic nam nie zrobi przecież. Może są silni fizycznie, ale to nie RUGBY. Damy radę!!! Z naszym KRÓLEM NAWAŁKĄ, JEGO ŻOŁNIERZAMI i RZEPKĄ... 

   Zaczęło się!!! Hm spokojnie, ostrożnie. Kurcze ten Senegal ma pomysł na ten mecz... Są silni, wygrywają pojedynki... Zaraz nasi chłopcy zaczną grać, oskrzydlać. Spokojnie... Może za spokojnie... O boże... Ile niedokładności, złych podań, zero dryblingów, przyśpieszeń. Co oni grają? Milik podaje w aut. Krychowiak jakiś niepewny. Mane radzi sobie z Piszczkiem. Gdzie jest TURBO GROSIK i Błaszczykowski? Czego Lewy gra na środku boiska. Czego Zieliński gra prawie w obronie??? Czego Ci murzyni są tacy zwinni, szybcy jak gepardy? Co to za kopanina? To mecz mundialu czy jakiś towarzyski? Spokojnie. Przecież nasi na mundialu nie grali nigdy. Na EURO 2016 też trzeba było czekać trochę na bramkę Milika z Irlandią Północną. Słaby mecz na razie. Rozkręcają się Orły Nawałki. Oj Piszczek co ty robisz!!! Mane idzie sam, ale czego nikt nie podchodzi z obrony? Czego oni się cofają? Podanie i ile ten ma miejsca Senegalczyk. Będzie groźnie. Uderza, ale co to za strzał haha. Szczęsny to złapie. Jezu Cionek nie wystawiaj tej drewnianej nogi!!! O boże wpada do naszej bramki....0:1... Jezu kiedy my wyszliśmy ze stanu 0:1. W 2007 roku... Uff... Ale przecież oni dawali radę na EURO Portugalii!!! Oj, że remis z Kazachstanem na wyjeździe. Ciepło było, lato... Po EURO zaraz przecież, kontrakty podpisywali z klubami nowymi, sponsorami, reklamy itd. Ale odbudowali się z Armenią u siebie przecież... A Bukareszt? Pochlali i dali radę!!! Nie wiem co pił Grosik z Peszką, ale pomogło. Oj, że było 3:0 z Danią, a skończyło się 3:2. Ta kadra ma farta, a na Narodowym kto nas pokona? Dania nam wklepała 4:0 i że niby przewidywalni jesteśmy. Ale odrodzenie z Kazachstanem w naszym domu na Narodowym. A jak zlaliśmy Armenię na wyjeździe!!! Czarnogórze dla emocji daliśmy wbić dwa gole. Jesteśmy najgorszym zespołem z Europy pod względem straconych bramek w eliminacjach, który awansował na mundial. No i co? I tak strzelamy więcej niż tracimy:P 

   A mecze towarzyskie? No bo Adam testował nowe ustawienie na mundial, czyli 3-5-2. I nie będziemy już przewidywalni. Proszę bardzo nie idzie 4-4-2 to zmiana podczas meczu na 3-5-2. Ale ten Nawałka to jest przebiegły strateg. Urugwaj i Meksyk. Pewnie, że jak testować to z najlepszymi. Oj, że nie strzeliliśmy bramki i przegraliśmy z Meksykiem. Nie grał Lewy przecież, a straciliśmy w dwóch meczach tylko jedną bramkę. No, no. Te 3-5-2 to dobre w defensywie. Będzie monolit jak na EURO. Nawałka o to zadba. A w marcu Nigeria i porażka... Oj trzeci mecz bez strzelonej bramki... Ale znów tylko jedna stracona:) Koreę pukniemy i wróci optymizm. I wygraliśmy 3:2!!! Oj, że stanęliśmy i nam wbili dwie bramki, ale jak ukłuł nasz Piotruś Zieliński. Palce lizać. Przyjechało Chile w składzie B. Szybkie dwie bramki dostali. Ale Lewy jest w gazie i Grosik. Uff.. Krycha też dobrze wygląda. Oj, że potem nam dwie wbili... Nic się nie stało. Polacy nic się nie stało. Ach i ta Litwa. Ale latamy... Czy ta forma fizyczna za szybko nie przyszła? Ale ich zgnietliśmy. Cztery zejro!!! Jesteśmy gotowi na mundial!!!!!! DAWAJ POLSKA!!! GO POLAND!!! Takie hasło to pokazuje kreatywność narodu polskiego!!! 

   No ok. Do przerwy 0:1. Wyjdziemy z tego. Przecież Senegal też nic nie gra. Może jakieś zmiany. O ławce już pisałem. Ale kogo tu zmienić jak by trzeba było jak w hokeju drugą jedenastkę dać. O nie. Kuba ma kontuzję. Za niego wchodzi uwaga!!! Bednarek. Przechodzimy na 3-5-2. Ale to ma być bardziej ofensywnie czy defensywnie? Gubię się w tym co Nawałka kombinuje. On też jakiś taki zagubiony na tej ławce. Nic nie gramy. Gdzie to przygotowanie fizyczne Rzepki, te markery. Oni człapią. Zmiana w Senegalu... A jednak nie. Co oni robią? Krycha zagrywa piłkę do tyłu... Co to za balon i do kogo??? Boże leci do Bednarka, a ten przerażony jak antylopa na sawannie. Sędzia pozwala wbiec senegalskiemu gepardowi. Wybiega z bramki Szczęsny. Co tu się dzieje? Przechwytuje bezpańską piłkę Senegalczyk... O jezu maria co my robimy skomentował Szpakowski... Wbiega z piłką do naszej bramki. Bramka KURIOZUM!!! Cały świat się śmieje teraz z tej bramki oprócz 18 milionów Polaków... Co za mecz, co za cyrk... O schodzi Milik... A on grał? O, Lewy uderza na bramkę z wolnego. Broni ten słaby bramkarz z Senegalu. I GOLLLLLLLL!!! Krychowiak, a więc MOŻE, MOŻE - rzekł Szpakowski... Niestety po słabej grze, fatalnym stylu, bramkarz bardzo zabawnych znów przegrywamy mecz otwarcia na mundialu... Korea Południowa, Ekwador i Senegal. Te trzy potęgi futbolu zapamiętają Engel, Janas i Nawałka. Trójca święta... A miało być tak pięknie... Ale haha Kolumbia przegrywa z Japonią, a to miał być dostarczyciel punktów. Tyle, że 85 minut Kolumbia grała w dziesiątkę... A nasi z Senegalem w ilu grali? Też mi się wydawało, że kilku piłkarzy nie było na boisku... Kolumbia dzielna wyrównała jednak, ale potem sił nie starczyło. Ulala za parę dni mecz o WSZYSTKO z Kolumbią. Faworyci grupy przegrywają pierwsze spotkania... 

    Co to było? To była ofensywa? A Senegal? Oni grali to co w towarzyskich. Defensywa, dyscyplina taktyczna i długie piłki na szybkich z przodu. Na konferencje prasowe przychodzą tacy zawodnicy jak Kownacki czy Teodorczyk... Gdzie jest selekcjoner, gdzie kapitan? Pochowali się gdzieś na plaży w Sochi. Niech ktoś tu wyjaśni co to było?!!! Tak gra ósmy zespół rankingu? Co ten Piszczek grał? Piach... Cionek Ty drewniaku... Bednarek bidny grał jak wystraszona antylopa. Krychowiak raził niedokładnością i błędami w ustawieniu i kryciu... Pazdan robił co mógł. Nie zapomnę jak Sarr poszedł prawą stroną, a Pazdan po wybiciu piłki na rzut rożny łapał oddech jak ryba. Błaszczykowski miał być w top formie, a tymczasem doznał kontuzji, a może nie chciał w tym uczestniczyć i ośmieszać się? Turbo-Grosik... On grał? Idziemy do ataku. Zieliński zagubiony we mgle. Milik podaje po autach. Lewy nie wygrywa pojedynków i ma straty. Jedno uderzenie z rzutu wolnego... Gdzie są ORŁY NAWAŁKI???? Pyta 18 milionów Polaków!!! Żądamy wyjaśnień, ale nie od kucharza i Teodorczyka!!! Mecz okrzyknięto jako najsłabszy do tej pory na mundialu... Nawałka pogubił się. Zmienił na 3-5-2. Zmiany też nic nie dały. Nic nie wniosły... Jedyne co zrobił to wstał z ławki i krzyczał chłopaki gramy!!! Ale co, jak? Przecież oni przegrywali wszystkie pojedynki na ziemi i w powietrzu!!! Przecież nie umieli rozegrać ataku pozycyjnego. Nie umieli wymienić trzech podań. Oni zapomnieli jak się gra???? 

   Dość. Szukamy optymizmu. Mogliśmy zremisować przecież. Jak nie możesz wygrać to zremisuj. Kolumbia tez ma kłopoty przecież. Nie zagra ten Sanchez i nie wiadomo co z Jamesem Rodriguezem. Pekermann też ma ból głowy. Uff będzie się działo w Kazaniu. Prezes Boniek chce zobaczyć jaja piłkarzy!!! Chce zobaczyć u nich BOLLS. Uff co zrobi Nawałka. Przecież GALOWA JEDENASTKA Z EURO nie zatrybiła. Oni są bez formy. Markery zmęczeniowe pokazują co innego... Nie chcę być w skórze Nawałki. Ale przecież zawsze wychodziliśmy z opresji!!! 

   Jest skład... Nie ma Cionka, a jest Bednarek. Glik nadal niby nie jest sprawny. Jest Bereszyński i Góralski. Jest Kownacki. Nie ma Błaszczykowskiego i Grosickiego... Nie ma Milika. Gramy 3-5-2 czy 3-4-3. Na wahadłach Rybus i Bereszyński. O co my gramy???? O remis??? Przecież to jest ustawienie defensywne!!! Na trybunach 30 tysięcy Kolumbijczyków!!! Gramy w Bogocie??? Gra James Rodriguez. Pekermann wymienił czterech zawodników w porównaniu z meczem z Japonią. Będzie się działo. DAWAJ POLSKA!!! Pokażcie JAJA!!! I początek. Ale chaos. Kownacki kopie bramkarza, Lewy staje na dłoni Kolumbijczyka. TO JEST WOJNA!!! Quadrado szaleje, James też. Ale bronimy się jak umiemy. Jest WALKA!!! Rzut rożny... Kurcze Quadrado się bawi z Rybusem i nikt nie pomaga mu... Podejdźcie do nich, bo James wrzuca piłkę na nos z pola karnego, a tam ten Mina dwumetrowy. Czego Szczęsny nie wyszedł? Co my mamy RĘCZNIK w bramce??? Już po Senegalu się śmieli we Włoszech, że to następca Buffona w Juventusie... I mina wsadza nas na minę... 45 minut od końca marzeń i snów... Kto przegra ten mecz ten jedzie do domu po trzecim meczu... Musimy zaatakować, ale kim??? Lewandowski został nakryty czapką przez Sancheza z Tottenhamu i Minę!!! Gdzie nasz snajper? Gdzie jest Zieliński? Gdzie jest Kownacki. Nie ma ataku... O nie....... Prostopadła piłka od Jamesa do Falcao. Nie ma spalonego! Szczęsny obroń coś... Nie obronił... 0:2. Nie ma nas w mundialu. POLSKA DAWAJ rywalom bramki.... Rozszyfrowałem to hasło. Aut. Co robi Piszczek... Traci piłkę i James daje piłkę na dobieg do Quadrado!!!!!!!!! O boże, ale nasi wolni. Nawet go dogonić nie mogą i sfaulować... 3:0.... Miazga!!!!!!!! Plan taktyczny nie wypalił. TURBO GROSIK wszedł, ale... Prawie się rozpłakał jak mu się piłka odbijała od nóg i wychodziła w aut... Nie ma nas.... Katastrofa. Mundial w 4k : Kazań, Klęska, Kolumbia, a czwarte K można sobie dopisać. Ja dopiszę KURWA... Polacy JESTEŚMY RAZEM!!! ŁĄCZY NAS PIŁKA!!! DAWAJ POLSKA!!! TURBO , BLACHOTRAPEZ, ŻABKA.... Można rzec jak Grosicki po strzale w meczu z Japonią: JA PIERDOLĘ!!! 

 

Dalczy ciąg nastąpi, bo przecież na razie opisuję katastrofę na mundialu, a przecież warto podsumować wcześniejsze dokonania tej kadry. 5 lat było piękne. Właśnie ikona tenisa Radwańska przegrała w drugiej rundzie Wimbledonu... Idę na siatkarzy Vitala... Zlejcie Ruskich!!! O meczu z Japonią też w następnym wpisie. Jak to długo we mnie siedziało... Muszę to wypisać!!!

JEDNA JASKÓŁKA WIOSNY NIE CZYNI... MADZIARKI...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: siatkówka   piłka ręczna   mistrzostwa świata kobiet  
07 grudnia 2017, 16:24

    Czy tak miało to wyglądać w tych mistrzostwach świata? Czy Polki mogły osiągnąć więcej? Realnie patrząc to nie, ale w sporcie nic nigdy nie wiadomo. Kto by się spodziewał zwycięstwa nad Szwedkami? A kto by się spodziewał potem niespodziewanej porażki z Czeszkami? To jest całe piękno sportu. Szwedki były lepsze, ale zagrały najgorszy mecz na tym turnieju, który tak naprawdę nic dla nich nie oznaczał, bo z Węgierkami wygrały. Naszym wychodziło wszystko w tym spotkaniu. Takie mecze się zdarzają, ale lepszym zespołem na teraz jest Szwecja. Czeszki natomiast były w zasięgu, ale nasze panie miały mało odpoczynku i druga połowa była koszmarem... Zadecydował też brak doświadczenia wielu zawodniczek. Ta druga połowa okazała się kluczowa dla całego turnieju w wykonaniu Polek. Potem przyszła planowa porażka z Norweżkami, ale rozmiar był trochę za wysoki. Po dwóch porażkach z rzędu grały dziś z Węgierkami. One pod wodzą Kima Rasmussena przegrały dwa spotkania i nie wyglądało to obiecująco, ale dziś zagrały najlepszy mecz na tym turnieju w najważniejszym momencie. Polki nie miały większych szans niestety i tym samym odpadają z mistrzostw świata. Zostaje walka o Puchar Prezydenta, czyli o miejsce 17. i starcia z takimi zespołami egzotycznymi jak Kamerun czy Paragwaj... Zwycięstwo ze Szwedkami, czyli taka jedna "jaskółka" nie uczyniła wiosny...

 

CZY POLKI MOGŁY ZROBIĆ COŚ WIĘCEJ NA TYM TURNIEJU?

 

   Niestety, ale polska piłka ręczna przechodzi kryzys. Po latach tłustych w sukcesy nastąpiły te chude... Pamiętamy przecież styczeń kiedy to polscy piłkarze ręczni jak zwykle walczyli o medale na mistrzostwach świata czy Europy. W tym samym czasie Adam Małysz dokładał wszystkim na skoczniach całego świata, a Justyna Kowalczyk nokautowała Norweżki! Styczeń to był naprawdę piękny czas dla polskiego sportu, ale wszystko się kiedyś kończy. Niespodziewanie przykład z ręcznych zaczęły brać nasze piłkarki ręczne i dwa razy zadziwiły świat i zajęły czwarte miejsca na dwóch poprzednich mistrzostwach świata. Jednak tak jak w przypadku panów doświadczone zawodniczki zakończyły kariery i jest nowa generacja. Na sukcesy trzeba poczekać, ciężko pracować i zbierać doświadczenie. Ja pamiętam początki KIMA RASMUSSENA. Dzięki niemu piłka ręczna kobiet w Polsce zaczęła odnosić sukcesy. Zaszczepił w tych zawodniczkach duńską mentalność. Stworzył drużynę, która mogła wygrać prawie z każdym. Pamiętam jego początki i mecze w prekwalifikacjach do dużych turniejów. Zrobił fantastyczną robotę i nikt temu nie zaprzeczy. Taką robotę jak Bogdan Wenta w przypadku naszych piłkarzy ręcznych.

 

   Dziś niestety Kim Rasmussen stał po drugiej stronie... Prowadzi teraz Węgierki gdzie ten sport jest bardzo popularny. Dla nich porażka dziś z Polkami byłaby dramatem. Zakończenie mistrzostw na fazie grupowej z pewnością zostałoby źle odebrane u Madziarów. Dwa lata temu Polki w drodze do czwartego miejsca na świecie ograły właśnie Węgierki jedną bramką w 1/8 finału. Dziś nastąpił naprawdę srogi rewanż. Czego zabrakło Polkom pod wodzą Leszka Krowickiego? Myślę, że umiejętności. To jest bardzo młody i niedoświadczony zespół. Dla wielu dziewczyn to pierwszy taki turniej w karierach. Robiły co mogły Achruk, Kudłacz czy Grzyb, ale to było za mało. Cztery zawodniczki grają tylko poza granicami kraju, a reszta w polskiej słabej lidze! Czego tu wymagać? Na dodatek naprawdę trafiły ciężką grupę na tych mistrzostwach! Piłka ręczna kobiet i mężczyzn to Europa, a w tej grupie było aż pięć zespołów z Europy! Reprezentacje z innych kontynentów oprócz Japonek, Koreanek czy Brazylijek wyraźnie odstają. Właśnie z tymi "potęgami" Polki zagrają o miejsca 17-24... Nabędą kolejne doświadczenie, które jest bardzo ważne dla tego zespołu. Już poprzednie mistrzostwa Europy były tak fatalne, że Polki musiały grać w kwalifikacjach z Rosjankami! Przegrały ten dwumecz z mistrzyniami olimpijskimi wyraźnie. Na całe szczęście została im przyznana "dzika karta"... Dzięki temu, że to jednak czwarta drużyna świata, ale skład już nie ten sam... Także pamiętajmy, że w sportowej rywalizacji Polki nie wywalczyły awansu. Nie przypominam sobie od dawna sytuacji, że piłka ręczna kobieca i męska nie ma reprezentacji na imprezach mistrzowskich w grudniu i styczniu! Tak mogło się stać jakby Polki nie dostały "dzikiej karty"! Męskiej reprezentacji przecież nie będzie na mistrzostwach świata... Po raz pierwszy od wielu lat. Tam jest zmiana pokoleniowa, nowy trener i potrzeba czasu na sukcesy... Polska piłka ręczna przechodzi regres i to widać. To samo dzieje się z siatkówką niestety... A przecież sukcesy ręcznej czy siatkówki rekompensowały nam brak sukcesów reprezentacji Polski w piłce nożnej. Piłka nożna przestała być sportem narodowym w pewnym momencie... Teraz wszystko się zmieniło.

 

   Polki jechały po naukę. Ja mam nadzieję, że nasze reprezentacje awansują do mistrzostw Europy. Zarówno żeńska jak i męska i nieważne jakim wynikiem zakończy się start na tych imprezach. Ważny jest udział i zbieranie doświadczenia. Piotr Przybecki i Leszek Krowicki mają trudny czas, bo kibice przyzwyczaili się do sukcesów. Apetytów przed mistrzostwami świata w Niemczech narobiły trzy wyraźne zwycięstwa w meczach towarzyskich z Rumunią, Brazylią i Macedonią. Macedonia jednak nie gra na tych mistrzostwach. Brazylijki to nie jest jakiś top, a być może Rumunki potraktowały sparing na luzie. Dla naszych dziewczyn te sparingi jednak sporo dały. Wcześniej udane dwa spotkania w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Jechały w świetnych nastrojach. Leszek Krowicki stwierdził w żartach, że boi się, że forma przyszła za szybko... Miał rację... Polki pod wodzą Rasmussena zaczynały turnieje mistrzostw świata słabo. Wychodziły z grupy, ale nie grały najlepiej i wtedy w fazie pucharowej zadziwiały świat! Teraz zaczęło się fantastycznie! Skończyło się koszmarnie, paskudnie i fatalnie. Jedna z zawodniczek na gorąco stwierdziła, że przegrały tylko trzema bramkami i że spotkanie było na styku... Radzę na spokojnie obejrzeć to spotkanie dzisiejsze. Polki były słabsze. Różnica trzech bramek na koniec to efekt rozluźnienia Węgierek, które prowadziły już nawet ośmioma bramkami! Miały całe, ale to całe spotkanie pod kontrolą!!!! Były lepsze, miały lepsze zawodniczki, grały lepiej w obronie, miały indywidualności, były skuteczniejsze. Jedynie w pierwszej połowie Polki starały się dotrzymać kroku, ale początek drugiej połowy ustawił spotkanie. Cztery bramki z rzędu i dla mnie było już po meczu... Wiadomo, że cuda się zdarzają, ale nie było wiary w polskim zespole. Nie były równorzędnym przeciwnikiem niestety dziś. Robiła co mogła kapitan Kudłacz, Achruk zagrała słabiej i Kinga Grzyb. Pani kapitan nie miała wsparcia w koleżankach co pewnie ją drażniło... Na dodatek jeszcze dostała mocny cios w głowę, który ją zamroczył. To była kwintesencja niemocy Polek. Kudłacz wróciła jeszcze do gry czym pokazała charakter. Brawa za to dla pani Kapitan! Nie zostawiła tonącego okrętu. Utonęła z podniesioną głową wraz z nim...

 

   Zawsze wszystko staram się oceniać na chłodno. Rozumiem komentatorów i ich zachwyty, wiarę, emocje. Dla mnie pierwszy mecz ze Szwedkami nie dał żadnych odpowiedzi. Widziałem, że Polki są napędzone tymi trzema zwycięstwami przed turniejem, że są pewne siebie, że grają fajną piłkę ręczną. Różnorodność akcji, dużo walki, dużo wywalczonych rzutów karnych. Szalony mecz. Rzuty do pustej bramki w stylu Siódmiaka! Uśmiechy na twarzach i radość. Mało rzutów z drugiej linii, wypracowane akcje w ataku. Rzucały i ze skrzydeł i z 6. metra i obrotowa grała świetnie. Miło się to oglądało. Szwedki natomiast były zaskoczone tym jak szybko Polki rozgrywały akcje. Pogubiły się kompletnie. Na dodatek ostrzeliwały słupki, ich bramkarka przez całe spotkanie obroniła tylko cztery rzuty! Polki grały mecz życia w tym składzie! Wysoka skuteczność, mało błędów. Decydujący był moment gry Szwedek w osłabieniu i wycofanie bramkarki. Wtedy Polki rzuciły aż cztery razy do pustej bramki!!! Szaleństwo!!! Co tu się dzieje? Szwedki bezradne... Śpieszą się, a pośpiesz nie jest wskazany. Gonią wynik. Myślę, że same Polki były zaskoczone, że wygrały to spotkanie!!! Takie mecze się jednak zdarzają na takich turniejach. Widziałem, że Szwedki mają większy potencjał i byłem pewien, że wyjdą z tej grupy. Pokazały to już w meczu z Węgierkami. Szybko się pozbierały i nie jest powiedziane, że nie zajdą wysoko. Polki natomiast zrobiły nadwyżkę w planie. Decydujące spotkanie miało być z Czeszkami o wyjście z grupy. Zakładano na papierze, że Szwedki, Norweżki i Węgierki okażą się mocniejsze... Z Czeszkami miał być mecz o wszystko... Jednak paradoksalnie to zwycięstwo ze Szwedkami nieoczekiwane popsuło wszystko...

 

   A dlaczego popsuło? Dlatego, że to był szalony i bardzo intensywny i szybki mecz. Polki na drugi dzień już o 14 grały z Czeszkami, które miały spacer z Argentynkami. Nasze podobno nie mogły usnąć w nocy po takiej WIKTORII!!! Nie ma się co dziwić... To był wielki sukces dla tej niedoświadczonej drużyny!!! Niestety w drugiej połowie meczu z Czeszkami Polki nagle stanęły. Mecz ze Szwedkami się odbił na ich grze... Tak jak Szwedki przegrały bardziej ze sobą z Polkami tak Polki przegrały na własne życzenie z Czeszkami. Wiecie jaki był najważniejszy moment tych mistrzostw??? Nie wygrana ze Szwedkami, ale moment meczu gdzie było aż 18-13 dla Polek i wtedy w ataku Polki próbowały zagrać troszkę na wiwat taką wrzutkę. Poczuły się tak pewnie. Świetnie to wychwycił Jacek Laskowski, że nie czas na takie zabawy, a potem zaczął się koszmar. Zabrakło sił i koncentracji. Na dodatek Szwedki wygrały z Węgierkami i wróciły do gry... Okazało się, że mecz z Węgierkami i byłym selekcjonerem naszej kadry będzie meczem o wszystko... Paradoksalnie zwycięstwo nad Szwedkami i układ spotkań w tej grupie zadziałał na niekorzyść Polek. Jednego dnia Polki szły po medal, a następnego... Z nieba do piekła... A dziś? Sam byłem ciekaw jak zagrają Węgierki... One nie grały dotąd dobrze, ale miałem w pamięci, że przecież Rasmussen z Polkami też zaczynał źle mistrzostwa, a potem ocierały się one o medale. Niestety Węgierki zagrały dziś najlepsze spotkanie w tym turnieju. Genialna i bardzo twarda defensywa, skuteczność w ataku. Nasze nie radziły sobie oprócz kapitan Kudłacz. Rasmussen wiedział jak Polki zagrają i przekazał to swoim podopiecznym. Dobrze zauważył, że Węgierki przewyższają techicznie nasze zawodniczki. Mają większe indywidualności. Siłą naszej drużyny miał być kolektyw i zespołowość. Niestety na tym turnieju Polki grały słabo w obronie, a wiadomo, że w piłce ręcznej spotkania wygrywa się OBRONĄ!!! Można mieć drużynę, ale trzeba mieć też indywidualności, które potrafią rostrzygnąć spotkanie, dać coś ekstra drużynie. Poderwać jak nie idzie! Przykład Roberta Lewandowskiego jest idealny. Bez niego tej reprezentacji nie ma!!! Sam nie wygra spotkania, ale ma ten błysk geniuszu... Jeżeli nie ma w zespole indywidualności to jesteś przeciętnym zespołem. I tak to się skończyło...

   Czy Polki mogły zrobić więcej??? Bardzo się starały i zdecydował mecz z Czeszkami przegrany na własne życzenie. Nie wiadomo co by było w fazie pucharowej, ale sądzę, że zabrakło umiejętności, ogrania na takim turnieju i doświadczenia. Przecież żeńska piłka ręczna nie jest u nas na jakimś niebotycznym poziomie. Węgrzy inwestują w ten sport, a u nas mistrzynie Polski, czyli Vistal Gdynia zagrały w Lidze Mistrzyń... Przegrały wyraźnie wszystkie spotkania więc o czym tu mowa??? Sukcesy nie rodzą się z niczego, a większość naszych zawodniczek gra w polskiej lidze przecież!!! My Polacy zawsze chcemy coś ugrać z niczego i udaje się nam. Przykład Małysza czy Kowalczyk jest idealny. Nie jest to poparte szkoleniem czy inwestowaniem w daną dyscyplinę. Łyżwiarze szybcy nie mieli gdzie trenować aż do tego roku!!! A zdobyli aż 4 medale na Igrzyskach Olimpijskich trenując na odkrytym torze w Zakopanem i jeżdżąc po Europie, żeby móc się rozwijać... To takie typowo polskie jest prawda??? Z drugiej strony kształtuje się charakter takich sportowców... Nie masz nic, nie masz warunków, a osiągasz sukcesy... Dlatego fajnie, że Polki grają na tych mistrzostwach, ale to jeszcze nie czas na sukcesy... Sporo jeszcze brakuje... A zawodniczek się klonować nie da przecież... Chociaż....

 

GDZIE SĄ SUKCESY W RĘCZNEJ I SIATKÓWCE?

 

   Chciałoby się powiedzieć obsenicznie w dup..... Dlaczego tak jest? Jeszcze skojarzyło mi się, że coś TVP ma pecha ostatnio do wielkich imprez w sporcie... Nie mieli praw do piłkarskiej reprezentacji Polski, a ona zaczęła na Polsacie odnosić sukcesy. Siatkówkę i sukcesy też ma Polsat, ale TVP miała ręczną... Kończą się też sukcesy w biegach narciarskich... Oby to nie był zły omen przed mundialem w Rosji...

 

   Wrócę jednak do tematu. Jeżeli chodzi o piłkę ręczną i wielkie sukcesy reprezentacji "Gladiatorów" oraz sukces Vive Kielce w Lidze Mistrzów to coś się skończyło, bo musiało. Stara gwardia odeszła, zmiana pokolenia i trzeba czekać na kolejne talenty. Bielecki czy Jurasik czy Jurecki grają jeszcze w Vive Kielce, ale zespół ten też coś zawodzi. Po wielkim zwycięstwie w Lidze Mistrzów spuścili z tonu. Niestety coś się kończy. Bohaterowie są coraz starsi i już zmęczeni, a na nowych trzeba poczekać. Vive Kielce czy Wisła Płock nie stanowią o sile Ligi Mistrzów. Przegrywają w tym sezonie bardzo wiele spotkań... Reprezentacja nie awansowała do mistrzostw świata i jest to pierwszy turniej od lat bez udziału polskich szczypiornistów!!! Piotr Przybecki potrzebuje czasu na zbudowanie nowej reprezentacji...

 

   A co u Pań? Również nowe pokolenie zawodniczek i oczekiwanie na sukcesy. Ciekawe jak długo będziemy znów czekać na sukcesy polskiego "szczypiorniaka"? Czy te pokolenia "Gladiatorów" czy "Gladiatorek" to był tylko przypadek, że w jednym czasie narodziło się takie pokolenie odnoszące sukcesy? Pożyjemy, zobaczymy. U pań jak już pisałem Vistal Gdynia odstawał od innych ekip w Lidze Mistrzów. Na teraz poziom polskiego szczypiorniaka nie jest najlepszy i trzeba do tego przywyknąć, a nie trąbić o medalach dla Pań po jednym spotkaniu ze Szwedkami!!! Ślepej kurze to i ziarno się trafi przecież... Potrzeba jeszcze czasu dla Leszka Krowickiego też. Widać, że to trener inny niż Rasmussen. Taki trener akademicki. Spokojny, wyważony. Z pewnością nie krzyczy na zawodniczki. Taki po prostu tata. Tyle, że Rasmussen krzyczał i sukcesy były!!! Trener Rosjanek jak krzyknął na nie na Igrzyskach Olimpijskich to zdobyły złoty medal!!! Pamiętam jedno spotkanie jak przegrywały i im nie szło. Wziął czas rosyjski niedźwiedź, opieprzył je tak, że miały łzy w oczach, ale wyszły na parkiet i odwróciły losy spotkania i wygrały. Cóż... Każdy trener ma inne metody, a rozlicza się go z sukcesów jak Bieglera czy Duszebajewa... Oni przecież już nie radzili sobie tak jak Wenta!!! A Bogdan do spokojnych nie należał. Ja jestem osobiście zwolennikiem trenerów, którzy żyją na ławce jak Conte czy Klopp. Oni są z zespołem i potrafią pobudzić zawodników. Wolę takich szaleńców, a nie takich jak Benitez czy Ancelotti. Oni jak nie idzie nie potrafią zmobilizować swoich zawodników!!! Krowicki i Przybecki są spokojni... De Giorgi w siatkówce kobiet też był... Ale nic nie insynuuję...

 

   I tak płynnie zakończę na siatkówce. Ten sezon jak i poprzedni w wykonaniu siatkarzy był fatalny. W dwóch mistrzostwach Europy z rzędu odpadają ze Słowenią w barażach. Na Igrzyskach w Rio jak zwykle ćwierćfinał. Tu też coś się skończyło... Był Lozano, był Antiga, a potem nastał De Giorgi... Dla mnie ten facet to była pomyłka, ale czekałem do mistrzostw Europy... Moje pierwsze wrażenie jak go ujrzałem było trafne. Nie poradził sobie i nie radził od początku. Przerosło go to... Nie jest dobrze teraz w męskiej siatkówce i czekamy na wybór nowego trenera, który przygotuje zespół do obrony tytułu mistrzów świata. Tutaj też coś się skończyło... A przecież to sport narodowy Polaków i u nas są największe imprezy. Wszyscy kochają grać w Polsce. Niesamowicie się ta dyscyplina rozwinęła przez lata dzięki sukcesom. Teraz jednak jest bessa jak w przypadku piłki ręcznej... Jak dobrze, że mamy tych piłkarzy i Lewandowskiego...

   Jeszcze słowo o siatkarkach... One na mistrzostwach Europy zaprezentowały się lepiej niż panowie. Od nich nikt nic wielkiego nie oczekiwał. To panowie byli i są na świeczniku. Panie ten sezon miały bardzo dobry. Nie udał się niestety awans do mistrzostw świata, ale w Lidze Światowej było bardzo dobrze. Mecz z Niemkami na mistrzostwach Europy też wyszedł lepiej niż oczekiwano. Przypomniało mi to mecz ze Szwedkami piłkarek ręcznych. Miłe złego początki. Tu też nie oczekiwano zwycięstwa nad Niemkami, ale potem z Azerbejdżanem i Węgierkami Polki nie potwierdziły formy. Wydawało się, że Turczynki, które grały słab na tym turnieju są do ogrania w barażach o ćwierfinał... Rzeczywistość okazała się inna... Pokazały większe doświadczenie. Na dodatek wiele zawodniczek nie chce grać w tej kadrze. Nie grają same najlepsze...

   Więc pozostaje nam czekać na sukcesy ponowne siatkówki i piłki ręcznej... Te dyscypliny dały nam tyle radości i wzruszeń, tyle medali. Ileż emocji!!! I za to dziękujemy, ale trzeba patrzeć w przyszłość spokojnie. Przyzwyczailiśmy się do sukcesów więc teraz jakoś tak smutniej jak piłkarze ręczni przegrywają z Rumunią, a siatkarze ze Słowenią... Trzeba pracować, budować nowe zespoły, awansować do mistrzowskich turniejów, zbierać doświadczenie. I tak jest lepiej niż w koszykówce gdzie męska reprezentacja niby potencjał ma, ale dawno nie wyszła z grupy na mistrzowskiej imprezie... Panie nawet nie awansują na mistrzostwa...

 

   I tak wygląda smutna rzeczywistość w sportach drużynowych... Ale może będzie lepiej... Zobaczymy kiedy. Pozostaje czekać i obserwować i cieszyć się z każdego zwycięstwa nawet ze słabszym zespołem i nie oczekiwać za wiele. Były lata TŁUSTE więc te CHUDSZE też musiały nadejść. Wszystko w przyrodzie musi się zgadzać... Bilans musi wyjść mniej więcej na zero. Suma szczęścia równa się zero... Były wielkie sukcesy, a teraz mamy okres ich braku... W innych nacjach to się odbywa inaczej i te zmiany pokoleniowe nie wpływają aż tak na poziom reprezentacji. Widocznie mają lepsze szkolenie młodzieży. Odbywa się to tam jakoś mniej boleśnie... Może u nas po prostu rodzą się raz na jakiś czas pokolenia zwycięzców, świetne drużyny, a potem zostaje "spalona ziemia"... Pamiętamy przecież czasy "Złotek" w siatkówce kobiet... Ach... Nie jest dobrze teraz... Trzeba się cieszyć z każdego zwycięstwa... Może na medale przyjdzie czas... To się jednak nie odbywa na pstryk palca. Budowanie drużyny w sportach zespołowych to długi proces...

LOSOWANIA GRUP NAJWAŻNIEJSZYCH TURNIEJÓW...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: piłka nożna   siatkówka   mundial rosja 2018   piłka ręczna mś kobiet  
04 grudnia 2017, 18:48

   Jak Polska długa i szeroka wszyscy komentują losowanie grup do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Rosji w piłce nożnej. Nie jest to ani grupa marzeń ani grupa śmierci. Jest to jednak bardzo silna grupa, bo wyrównana. Każdy z każdym może wygrać. Niektórzy dobrze określają tę grupę jako pułapkę. Niby nie ma tuzow światowego futbolu, nie ma wyraźnego faworyta, ale też nie ma outsidera jak Arabia Saudyjska czy Panama. Losowanie jednak to jedna sprawa, a druga to forma drużyny. Wszyscy podkreślają, że na EURO Polska miała świetne losowanie i to się zgadza. W fazie pucharowej trafiliśmy na Szwajcarów, a na mundialu w Rosji trafimy albo na Belgię albo Anglię! To nie było dobre losowanie... Ostatnio też zostały rozlosowane grupy siatkarskich Mistrzostw Świata gdzie Polacy bronią tytułu. Tutaj było wymarzone! Piłkarki ręczne na Mistrzostwach Świata losowały nie najlepiej... Dlatego, że wyrównana grupa tylko z jednym słabeuszem. Lepiej trafić na jedną potęgę i dwie słabsze drużyny niż na grupę bez wyraźnego faworyta. I tak już widzimy tę reprezentację w ćwierćfinale MŚ, ale po losowaniu wydaje mi się, że hurraoptymizmu nie ma. Pamiętajmy też, że EURO to jednak nie Mistrzostwa Świata! Przecież na EURO z grupy wychodziły nawet trzy drużyny! Wystarczyło mieć trzy remisy w grupie, żeby awansować do fazy pucharowej! Wiadomo, że mistrzostwa tak naprawdę zaczynają się dopiero w fazie pucharowej, bo tu już nie ma miejsca na pomyłki...

 

CZY TO BYŁO DOBRE LOSOWANIE DLA KADRY NAWAŁKI?

 

   Myślę o tym od piątku i dochodzę do wniosku, że to nie było dobre losowanie. Wolałbym trafić do grupy obok zamiast Belgów. Dlatego, że tam są Anglicy i dwie słabsze reprezentacje, czyli Tunezja i Panama. Hiszpanie i Portugalczycy też mają w grupie słabszych rywali. Najgorzej trafili Niemcy, bo i na Szwedów i Meksyk oraz Koreę Południową. Grupa z Argentyną i Nigerią też jest bardzo silna i wyrównana. Większość jest jednak taka, że wyraźnie widać dwie ekipy, które powinny wyjść z grupy. Również Rosjanie losowali bardzo dobrze. U nas w grupie nie ma niestety zdecydowanego outsidera, czy kopciuszka jak Peru, Panama czy Arabia Saudyjska. Każdy mecz będzie bardzo trudny. Każdy rywal jest z innej strefy. Nie ma żadnego europejskiego zespołu, a przecież to są inne style gry. Na dodatek nie gramy na codzień z rywalami z Azji, Afryki czy Ameryki Południowej. Mieliśmy przykład meczów towarzyskich z Urugwajem i Meksykiem i widać było, że ten styl nam nie leży... Tyle, że już coś wiemy. Wiemy, że z Kolumbią będzie ciężko i dla mnie to jest faworyt tej grupy. Oni zagrają pierwsze spotkanie z Japonią. Drużyna z Azji wydaje się najsłabsza w grupie. Przecież zespoły azjatyckie rzadko wychodzą z grupy na Mistrzostwach Świata. Oczywiście poza mistrzostwami w Korei i Japonii... To było w 2002 roku. Pamiętamy co sędziowie drukowali dla gospodarzy... Drużyny afrykańskie natomiast potrafią sprawić niespodziankę, a nawet sensację. Często zdarza się, że są czarnym koniem turnieju jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Senegal, Nigeria czy Ghana. Wnoszą sporo kolorytu zawsze do mundialu. Polska trafiła na Senegal i najgorsze jest to, że gramy z nimi już pierwsze spotkanie. Wolałbym najpierw zagrać z Japonią. Dlatego, że pamiętam co zrobił Senegal z Francją na meczu otwarcia w 1998 roku... Drugi mecz gramy z Kolumbią i oby to nie był mecz o wszystko znów. Tym bardziej jak Kolumbia ogra Japonię. Myślę, że kibice pamiętają co robiła Kolumbia na poprzednich MŚ. Może się okazać, że mecz z Japonią będzie o pietruszkę. Obym się mylił...

   Bardzo się obawiam tej grupy dlatego, że Senegal to drużyna, która jest silna. Świetni technicznie, szybcy, przebojowi, nieprzewidywalni. Będą robić z przodu swoją niekonwencjalnością sporo szumu. Na dodatek to silni fizycznie zawodnicy. Ciężko ich przepchnąć. Jak widzę jak gra np. Mane z Liverpoolu, który gra genialnie z kontry to już się obawiam o naszą obronę. Pamiętajmy też, że pierwszy mecz gramy o 14 godzinie... Nie wiadomo jakie będą warunki czy wilgotność, a wiadomo, że dla drużyn afrykańskich gorący klimat to nie problem. My wolimy grać wieczorem przy sztucznym oświetleniu. Są też jednak pozytywy. Zagramy na stadionie Spartaka Moskwa. Barwy Spartaka to czerwień i biel więc nasi piłkarze będą się czuli jak w domu. Trzeba będzie bardzo uważać w obronie i nie tracić głupich piłek. Duża rola będzie pomocników w tym spotkaniu. Jak się damy zdominować to jest po nas. Drużyny afrykańskie też rozkręcają się jak im idzie. Gorzej jak nie idzie to wtedy wkrada się nerwowość, kłotnie w zespole. Ważne tu będzie kto strzeli pierwszy bramkę. Mecz z pewnością nie zakończy się bezbramkowym remisem... Dodam, że na EURO 2016, czyli najlepszym turnieju naszej reprezentacji od wielu lat graliśmy pierwsze spotkanie z Irlandią Północną! Oni nam krzywdy w ataku nie mogli zrobić. Tu trzeba było uważać na stałe fragmenty gry i grę w powietrzu. Senegal zagra z pewnością ofensywnie. Dawno ich nie było na Mistrzostwach Świata tak jak i naszych piłkarzy. Ostatni raz grali na mundialu w 1998 roku. Więc czekali na występ bardzo długo. Tak jak nasza reprezentacja, która grała w 1986 roku, a potem dopiero w 2002! Więc ten zespół też się naczekał na występ, a pamiętajmy, że w 1998 roku dotarli do ćwierćfinału i odpadli po dogrywce! Tak jak nasza reprezentacja po karnych z Portugalią na EURO. Ważne jest, żeby pierwszego spotkania nie przegrać, ale to nie jest jednak Irlandia Północna czy Grecja na EURO 2012... Z całym szacunkiem dla tych zespołów to jednak Senegal wydaje się silniejszy. Taktycznie będzie się ciężko na ten mecz przygotować. Dlatego, że Senegalczycy lubią pojedynki jeden na jeden. Ciężko będzie ich zatrzymać nawet taktyką 4-5-1... Trzeba będzie liczyć, że będą luki w ich defensywie i sporo miejsca, które wykorzystamy szybkim atakiem. Może szybko strzelona bramka będzie na wagę złota. Spotkania w eliminacjach potrafiliśmy świetnie rozpoczynać i zaskakiwać rywala. Z pewnością mecz będzie ciekawy i nie ma tutaj faworyta.

   Potem zagramy z Kolumbią. Rywal z Ameryki Południowej i wydaje mi sie, że silniejszy niż Urugwaj. Bardzo kreatywni zawodnicy w pomocy i ataku będą siać zamieszanie. Również solidna defensywa. Ten zespół traci mało bramek... Nasz natomiast w eliminacjach tracił za dużo więc czekamy na formę z EURO 2016. Tam graliśmy koncertowo w defensywie. Dla mnie Kolumbia to cichy faworyt tej grupy. Na dodatek pamiętają jak grali cztery lata temu więc są doświadczeni. Grali tak świetnie jak nasza kadra na EURO 2016. Z pewnością będą chcieli pokazać, że Ameryka Południowa to nie tylko Argentyna i Brazylia. Urugwaj już to udowadniał w historii. W tym spotkaniu nie będziemy mieć wiele szans bramkowych, a każdą trzeba będzie wykorzystać. W tym głowa i noga Lewandowskiego... Boję się też, że Kolumbia wygra pierwsze spotkanie z Japonią. Natomiast nasi np. przy remisie z Senegalem będą mieli większą presję wyniku. Nie mówię o porażce, bo to może zamknąć nam te mistrzostwa. I zagramy na szczęście o 20.

   A co z Japonią? Mówi się, że to najsłabszy rywal tej grupy. Wiemy, że drużyny z Afryki potrafią namieszać. Zawsze się znajdzie jakaś jedna drużyna, która staje się czarnym koniem turnieju. Oby to nie był Senegal... Drużyny z Ameryki Południowej wychodzą z grup na mistrzostwach świata, ale już te z Azji niekoniecznie. Nie wiem czy lepsza by była Korea Południowa, ale myślę, że tak. Japonia to zawodnicy z Bundesligi, czyli wybiegani i waleczni. Bardzo zdyscyplinowani taktycznie. Pamiętamy przecież Koreańców z 2002 roku. Oni byli wszędzie. Tacy mali, a latali jak perszingi. Dla mnie Japonia grała lepiej w 2002 roku niż Korea Południowa. Tak czy owak to będzie spotkanie w Wołgogradzie i oby nie było meczem o honor. Pora spotkania też nie najszczęśliwsza, bo 16.

  Reasumując jest to grupa "pułapka". Wszystko się może tutaj zdarzyć. Nie ma wyraźnego faworyta i pewnie każdy rywal się cieszy, że z pierwszego koszyka trafił na Polskę. Będzie bardzo ciekawie i to już jest wyzwanie dla kadry Nawałki. Podstawowa jedenastka ma średnią wieku 28 lat. Jest to ósma najstarsza kadra na mistrzostwach świata spośród 32 uczestników! To mówi tyle, że dla tej generacji to mogą być pierwsze i ostatnie mistrzostwa świata. Tak jak dla Błaszczykowskiego np. Brakuje tego sukcesu na mundialu jakim będzie wyjście z grupy. Apetyty się wyostrzyły po dwóch świetnych eliminacjach i występie na EURO 2016. Na dodatek "żelazna jedenastka" gra już długo ze sobą, są zaprawieni w bojach, mają charakter i pewność siebie. Zdobyli już niezbędne doświadczenie na wielkim turnieju. Selekcjoner Nawałka wie co robi i udowodnił, że potrafi świetnie przygotować drużynę. Był już jako piłkarz na Mistrzostwach Świata, a teraz zadebiutuje jako trener na tej imprezie. Lewandowski też już młody nie jest i teraz jest w szczycie formy. Trzeba to wykorzystać. Wiemy, że bez niego ani rusz... Na całe szczęście nauczyliśmy się już, żeby nie pompować balonika. Ważne będzie przygotowanie fizyczne i taktyczne do meczów. Ważny będzie dobór rywali w meczach towarzyskich w marcu i czerwcu. Sztab już pracuje nad tym. Zagranie z Nigerią i Koreą Południową dużo nam pokaże. Styl południowoamerykański już poznaliśmy. Czas na inne egzotyczne. Wiemy też, że jak zacznie się Liga Narodów to w zasadzie nie będzie mozliwości gry meczów towarzyskich. Z drużynami z innych stref drużyny europejskie będą grać tylko na mundialach jak projekt Ligi Narodów się przyjmie.

   Więc teraz dużo pracy ma sztab, żeby obserwować naszych rywali. Wierzę Nawałce od początku jego pracy i myślę, że ten zespół wie na co go stać i świetnie się przygotuje do turnieju życia. Piłkarze zdają sobie sprawę, że na mundial jest ciężko awansować i można tam zagrać być może tylko raz w życiu. Ten turniej to ich czas. Jestem spokojny o przygotowanie mentalne i kondycyjne. W tej kadrze dzięki też PZPN-owi wszystko gra. Zbyszek Boniek jako prezes robi świetną robotę. Także nie ma co się bać tylko przygotować się jak najlepiej i grać swoje taktyką 4-4-2. A jak będzie to pokaże czerwiec 2018 roku.

 

JAK TO BYŁO W HISTORII Z LOSOWANIAMI WAŻNYCH IMPREZ?

 

   Bywało różnie. Ja pamiętam jako kibic 2002 i 2006 rok. Był hurraoptymizm po losowaniach. Korea Południowa, USA i Portugalia. Wychodzimy na luzie z tej grupy. Przecież selekcjoner Engel mówił, że jedziemy po mistrzostwo świata. A jak było? Taktyka kopania piłek do Kałużnego, który miał zgrywać piłki nie zdała egzaminu... Koreańce byli wszędzie. Zaskoczyli nas mobilnością. I cóż... Mecz otwarcia, mecz o wszystko z Portugalią i Pauleta... Potem spotkanie z USA o honor. W tych spotkaniach nie zawodzimy na mundialach jak już nie ma o co grać...

   Na szczęście nastał rok 2006 i znów euforia. Mamy Ekwador, Niemcy i Kostarykę. Wychodzimy obok Niemców z grupy! Na dodatek gramy z Ekwadorem towarzysko i wygrywamy gładko. Niestety strzelają nam bramkę z autu... Ten patent opanowali do perfekcji piłkarze Arki Gdynia w naszej ekstraklasie. Porażka z Ekwadorem, potem z Niemcami i koniec marzeń o wyjściu z grupy na mundialu... Mecz o honor wygrany z Kostaryką. Mam nadzieję, że kolejnego zwycięstwa o honor z Japonią nie będzie. Z tego okresu kojarzy się jeszcze porażka towarzyska z Kolumbią przed wyjazdem na mundial. Te ostatnie mecze towarzyskie przed mundialem nam nie szły. Dlatego przed Rosją zagramy z Litwą... Żeby było lekko, łatwo i przyjemnie. To zdało egzamin przed EURO 2016. Zgrupowania też będą w tych samych miejscach. Nie zmienia się tego co dało sukces na EURO, czyli pobytu w Juracie oraz zwycięskiego, sprawdzonego składu.

    Nie można pierwszego spotkania przegrać na ważnym turnieju. Na EURO mieliśmy raz Austrię, Niemcy i Chorwację. Nie daliśmy rady. Raz sławna grupa "śmiechu", czyli Grecja, Czechy i Rosja na EURO 2012... Też się nie udało... Udawało się wyjść z grupy lata temu... Niech wrócą lata 1974-1986. Marzymy o tym wszyscy. Przypomnę jeszcze, że EURO 2016 miało po raz pierwszy 24 drużyny! Po pierwszej fazie grupowej odpadało tylko 8 ekip! Wystarczyło w zasadzie wygrać tylko jedno spotkanie w tej formule...

   Czas wyjść z grupy po raz pierwszy w 21 wieku! Tę drużynę stać na to. Ma wszystko co potrzeba. W 1/8 finału możemy trafić na Anglię albo Belgię. Nie wiem, który rywal łatwiejszy. Anglicy dawno nic nie zdziałali. Świetni w eliminacjach, a na mundialu coś nie idzie zawsze. Mają jednak świetne pokolenie piłkarzy! Ten rok należał do nich! Triumfy w mistrzowskich imprezach niższych kategorii wiekowych pokazały, że mają silną młodzież. Przyszłość należy do nich. Natomiast Belgia ma najlepsze pokolenie piłkarzy od bardzo wielu lat. Tam liczą na półfinał jak nie na finał. Na EURO odpadli w ćwierćfinale z Walią... Czas na rewanż w Rosji... W fazie pucharowej wszystko się może zdarzyć. Ja się obawiam, że w naszej grupie stracimy sporo sił. Myślę, że i Belgowie i Anglicy będą mieli łatwiej, a w tak długim turnieju to przewaga... To tyle gdybania na razie. Przez pół roku to będzie jeden z głównych tematów w polskim sporcie co może się zdarzyć. Wszystko pokaże jednak boisko, a nie przewidywania...

 

SIATKARZE LOSOWALI ZA TO ŚWIETNIE!

 

   W przyszłym roku będzie jeszcze jeden mundial, ale siatkarski! Polacy bronią tytułu. Niestety ostatnie dwa lata to pasmo niepowodzeń... Kolejny ćwierćfinał na Igrzyskach i kolejna porażka! Kadrę objął De Giorgi... I EURO w Polsce to była klapa... Coś nam te mistrzostwa w naszym kraju nie wychodzą. EURO 2012 piłkarzy, piłkarze ręczni też zawiedli, piłkarze U-21 też i teraz siatkarze... Niestety w tym zespole nic nie grało. Liga Światowa była fatalna. Forma miała przyjść na EURO. Nie przyszła... Słoweńcy znów nas ograli... Serbowie nie przestraszyli się Narodowego i szybko się emocje skończyły. De Giorgi stracił funkcję selekcjonera. Nie poradził sobie po prostu. Źle ich przygotował. Jakby nie byli sobą. Gdzie te mecze pod wodzą Lozano czy Castellaniego czy Antigi. Ten Giorgi wyglądał jakby nic nie dochodziło do niego, jakby był nieobecny na meczu... Inaczej się prowadzi drużynę klubową, a inaczej reprezentację... Jak przygotować ekipę do najważniejszej imprezy pokazał trener Rosjan. Ich forma rosła. Z każdym spotkaniem w Lidze Światowej byli coraz lepsi i wygrali EURO w Polsce... Nasz kadra była jakaś nijaka... Początek w Lidze Światowej dobry, a potem spadek formy i już jej nie odzyskali ciężkimi treningami... Mieli złapać świeżość na EURO, ale jednak byli dalej zmęczeni sobą i selekcjonerem. Teraz czekamy na nowego, ale grupa na mistrzostwach świata jest bardzo dobra! Iran, Portoryko, Bułgaria, Finlandia, Kuba! Grupa cudo! Trzeba to wykorzystać i zająć pierwsze miejsce. Nie ma żadnej potęgi. Portoryko to outsider, Kuba też nie gra rewelacyjnie, Finlandia jest słaba. Iran potrafi nam napsuć krwi, a Bułgaria to gospodarz, ale to zespół walczący, ale bardzo chimeryczny... Już wiadomo, że ktoś z trójki : Rosja, USA, Serbia nie wyjdzie z grupy! Będzie się tam działo... Wykrwawią się tam, a my mamy spokojnie tę grupę wygrać. W końcu jesteśmy mistrzami świata!

 

A JAK TO WYGLĄDA Z NASZYMI PIŁKARKAMI RĘCZNYMI?

 

   Cóż... Dostały dziką kartę na ten turniej. Grupa jest bardzo wymagająca. Norweżki to mistrzynie świata. Do tego groźne Czeszki, Węgierki i Szwedki. Tylko jeden "chłopiec" do bicia... Argentyna. Wiadomo, że piłka ręczna to Europa. W tej grupie jest aż pięć zespołów z naszego kontynentu. Jedna pożegna się z mistrzostwami obok Argentyny. Polki dwa razy grały w półfinale mistrzostw świata, ale teraz ta drużyna jest młoda i niedoświadczona. Achruk, Grzyb czy Kudłacz to liderki. Zwycięstwo nieoczekiwane ze Szwedkami, ale zaraz porażka z Czeszkami... Szkoda, że po tym spotkaniu nasze panie nie zagrały z Argentyną. Czeszki miały tę przewagę, że z Argentynkami się nie zmęczyły. Nasze niestety po szalonym meczu ze Szwecją zgasły w drugiej połowie. Odcięło im koncentrację i prąd. Przed nimi mecz z Norwegią i ciężko szukać pozytywów. Potem czekają Węgierki... To może być mecz  wyjście z grupy, bo sytuacja do końca będzie bardzo ciekawa i emocjonująca. Nasze dziewczyny na dwóch poprzednich mistrzostwach świata rozkręcały się dopiero w fazie pucharowej. Mecze w grupie były przeważnie słabe. Tyle, że wtedy selekcjonerem był Rasmussen... Teraz prowadzi Węgierki i to będzie mecz z podtekstami. Wydają się nasze świetnie przygotowane co pokazały sparingi przed mundialem. Mecz ze Szwedkami też świetnie wytrzymały. Jest pomysł na grę, realizacja. Grają szybko, dynamicznie, przebojowo. Różnorodność ataku, ale w obronie nie jest za dobrze, a mecze w piłce ręcznej wygrywa się obroną... Ze Szwedami wygrały, bo wychodziło wszystko. Oby to nie był najlepszy mecz w tym turnieju... Szwedki za to zagrały najgorszy. Im nie wychodziło nic, a nic. Nam pomagały słupki, poprzeczki i pusta bramka... Potem fatalny mecz z Czeszkami w drugiej połowie... To przypominało mi mecze Vive i Orlenu w tegorocznej Lidze Mistrzów niestety... Polska piłka ręczna przechodzi teraz kryzys... I ta męska i żeńska. Po latach obfitujących w sukcesy przyszły te chudsze... Nie ma też Wenty ani Rasmussena... Nowe pokolenie się dopiero uczy i zbiera doświadczenie. Trzeba cierpliwie czekać na następców Gladiatorów i Gladiatorki. Nasze na pewno wylosowały grupę trudną i wyrównaną.

    Taki to urok losowań, ale i tak wszystko weryfkuje boisko! Jesteś w formie to i grupa niestraszna. Drużyny turniejowe przeważnie w grupie grają właśnie słabiej, a rozpędzają się w fazie pucharowej jak Niemcy! Turnieje trzeba umieć grać, odpowiednio szafować siłami. Potrzeba też do tego doświadczenia. Nasze piłkarki ręczne dzięki dzikiej karcie mają możliwość zbierania tego doświadczenia więc za wiele nie wymagajmy. Jeden mecz ze Szwedkami wiosny nie czyni... Pokazał to mecz z Czeszkami. Ja jednak widzę potencjał tej drużyny i podoba mi się gra dziewczyn. Kolejna weryfikacja z Norwegią...

  

ODWAGA, WIARA, AMBICJA, PASJA, ZAANGAŻOWANIE!...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: piłka nożna   lotto ekstraklasa  
27 listopada 2017, 15:12

   Takimi cechami jak w tytule wykazało się kilka zespołów z Lotto Ekstraklasy w ostatniej kolejce, która okazała się bardzo ciekawa. Mieliśmy kilka fajnych spotkań i sporo emocji. Nie zabrakło też jakości o co ciężko w wielu spotkaniach ekstraklasy. Ja jednak wychwyciłem bardzo wiele pozytywnych cech. Chodzi tu o cechy wolicjonalne, czyli walka do końca, wielka ambicja, zaangażowanie, wybieganie, serce do gry i pasja. To sprawia, że każdy mecz piłkarski bez względu na poziom techniczny zawodników będzie się oglądać z przyjemnością i napięciem. To sprowadza też kibiców na trybuny, którzy płacąc za bilety chcą zobaczyć swoją drużynę jak zostawia na boisku serce, płuca i daje jeszcze coś ekstra z "wątroby". Takie mecze mieliśmy w tej kolejce i są one świetną reklamą polskiej piłki klubowej, która niestety odstaje poziomem od reprezentacji. Kluby nie awansują do pucharów jesienią. To musi się zmienić! Szczególnie teraz jak w polskiej piłce jest naprawdę coraz lepiej. Mam nadzieję, że zajdą jakieś zmiany, bo przykro się patrzy jak nie ma żadnego przedstawiciela polskiej ekstraklasy w rozgrywkach europejskich jesienią... Niżej już upaść nie można... Dlatego cieszę się, że można obejrzeć takie spotkanie jak Korona - Legia, bo jak widać polskie drużyny jednak potrafią grać w piłkę. Latem pewnie jeszcze jest za wcześnie na taką formę, ale niestety ze względu na brak sukcesów polskich klubów zaczynają one eliminacje w pucharach bardzo wcześnie. Na taki ranking sobie polska liga zapracowała przez lata kiedy kluby odpadały szybko, a nawet dochodziło do blamażów... Trzeba jednak szukać pozytywów i takie znalazłem w tej kolejce.

 

CECHY WOLICJONALNE TO PODSTAWA W SPORCIE!

 

   Odwaga, wiara, pasja, zaangażowanie, ambicja, wola walki, serce oddane na boisku... To są niezbędne cechy do tego, żeby sportowiec czy zespół odnosił sukcesy. Ja to dostrzegłem właśnie w Lotto Ekstraklasie w tej kolejce. Nie w innych dyscyplinach, ale właśnie w tej na pozór szarej, ligowej polskiej kopanej. Trzeba się cieszyć z tego co się ma i braki w wyszkoleniu, technice nadrabiać cechami wolicjonalnymi. To wie spora grupa polskich trenerów i to wpaja swoim zawodnikom. Michał Probierz, Leszek Ojrzyński czy Maciej Bartoszek potrafią te cechy wpoić swoim zawodnikom, bo wiedzą, że to starcza na polską ekstraklasę. Trzeba zostawić płuca na boisku, grać do końca, walczyć do upadłego i to przyniesie efekty. Są oni też świetnymi motywatorami, a wtedy piłkarze grają lepiej pod ich wodzą. Wznoszą się dzięki mentalności na wyżyny. Przenoszą góry jak to się mówi. Dawno nie obserwowałem polskiej esktraklasy tak wnikliwie jak w tym sezonie. Oczywiście ciężko obejrzeć wiele spotkań od początku do końca, bo żadna to atrakcja, ale jak się trafi na takie spotkanie jak Korona Kielce z Legią Warszawa to się kanału nie przełącza! Na ten mecz sobie bardzo ostrzyłem apetyt i nie zawiodłem się. Zacznę może jednak od zespołów, które w jakiś sposób zrobiły na mnie wrażenie i chronologicznie od tego co zdarzyło się w piątek. Powiązane jest to oczywiście ze wszystkimi cechami z tytułu wpisu.

 

CRACOVIA PANY I MICHAŁ PROBIERZ!

 

   Kolejka zaczęła się w piątek i po poprzedniej ciężko było oczekiwać wrażeń wielkich. Na całe szczęście było co oglądać i czym się emocjonować. Ja zacznę od Cracovii. Od czasu przyjścia Michała Probierza "PASY" nie przegrywają. Na początku sezonu tam było bardzo ciężko i trener Probierz miał niemały orzech do zgryzienia. Wszystko tam wyglądało fatalnie, ale Michał poukładał to wszystko. To nie jest silny zespół. Nie jest to taki, który prowadzi grę, długo utrzymuje się przy piłce, gra miło dla oka. Będą walczyć o utrzymanie w tej ekstraklasie, ale wolą walki wyrwali już sporo cennych punktów! Tak właśnie jak w piątek czy niedawno na Zagłębiu Lubin. O to właśnie chodzi. Nie masz świetnych zawodników, ale tworzysz kolektyw i charakter zespołu. Cracovia w większości spotkań gra słabo, ale potrafi mieć momenty takie, że strzelają bramkę i utrzymują rezultat. Potrafią też odwrócić losy spotkania. W piątkowym meczu z Lechią Gdańsk byłem ciekawy postawy gości. Świetny skład, doświadczeni zawodnicy, reprezentanci Polski, piękny stadion. Czwarte miejsce w lidze w ostatnim sezonie... Wydawało się, że w tym powalczą o puchary europejskie, ale coś się zacięło. Wygrana w derbach z Arką i ostatnio z Wisłą Płock pokazały, że coś drgnęło. W Krakowie jednak to się nie potwierdziło. Piłkarsko Cracovia była słabsza, bo nie ma takiego potencjału, ale to można nadrobić w polskiej lidze i Michał Probierz to doskonale wie. Dwa razy meldował się przecież z Jagiellonią na podium w ekstraklasie! Można zrobić zespół, który zamiesza w czołówce! W Krakowie Probierz podjął się bardzo ciężkiego zadania, ale ugasił pożar, zażegnał kryzys i teraz "Pasy" punktują. Nie jest to piękny styl gry, ale skuteczny. Pamiętam jak mało mieli punktów na początku sezonu, a teraz mają tyle co sąsiedzi w tabeli i wrócili do gry o byt w ekstraklasie. Po cichutku robią swoje. Tak uczynili właśnie w piątek. Przegrywali 0:1 po kontrowersyjnej sytuacji, ale zdołali wyrównać. Końcówka spotkania była pod ich dyktando. Bramka wyrównująca dała wiarę w zwycięstwo i możliwość uradowania kibiców. W tym sezonie wygrali tylko raz na własnym boisku... Sytuacja z końcówki meczu jeszcze długo będzie szeroko komentowana czy tam była ręka i czy później był faul w polu karnym. Sędzia się wybronił z tego. Dla mnie podjął słuszną decyzję. Uznał, że ręka była przypadkowa i że w polu karnym po analizie video był jednak faul. Jestem tego samego zdania. W pierwszym momencie też myślałem, że nie ma faulu, ale tam jest jednak kontakt obrońcy z napastnikiem, który powoduje jego upadek. Napastnik oczywiście wykorzystał fakt, że nawinął obrońcę, ten wszedł wślizgiem i zostawił nogi z premedytacją, żeby wywalczyć rzut karny. Obrońca musi się jednak liczyć z tym, że interweniując wślizgiem w polu karnym musi trafić w piłkę, a nie w napastnika. Jak dla mnie napastnik wykazał się cwaniactwem boiskowym, wykorzystał sytuację, ale faul niestety był. Został zachaczony o but, a czy to spowodowało jego upadek to bez znaczenie. Liczy się kontakt. Oczywiście napastnik ryzykował "symulkę" i "padolino" wykonał, ale udało mu się osiągnąć cel! I właśnie to jest świetne podsumowanie gry Cracovii. Wola walki, cwaniactwo, momenty ważne w których strzelają bramkę. W piłce nie chodzi przecież o to ile masz posiadania piłki, ile sytuacji stworzonych, jaką przewagę na boisku, ale o to co w "sieci". Dlatego kibice na całym świecie kochają nieprzewidywalność futbolu. Losy spotkania mogą się odwrócić w ciągu kilku sekund. Jedno podanie, strzał, bramka i może być po meczu...

   Cracovia wygrała to spotkanie w którym emocje zaczęły się w zasadzie w ostatnich piętnastu minutach. Szacunek za to jak walczą, bo widać, że mają charakter. Wiedzą jakie problemy mieli na początku sezonu, a teraz ciężko ich pokonać! To wielka zasługa Michała Probierza. W tym zawodzie ważne jest też szczęście. Ważne jest też ta walka do końca i do upadłego póki sędzia nie gwizdnie po raz ostatni! Może być nawet 4:0, a wynik nie jest jeszcze przesądzony! Także drużyna Michała Probierza takimi zwycięstwami się buduje. Takie smakują najlepiej, bo pokazują charakter drużyny. Widać tam wiarę w to co robią, bo to przynosi punkty. Cracovia wróciła do gry dzięki Probierzowi. To jeden z najlepszych polskich trenerów co pokazał z Jagiellonią już. Teraz misję ma taką, żeby utrzymać "Pasy" w ekstraklasie póki co, ale tam z pewnością liczą na więcej. Czy jest możliwa walka w czołowej ósemce wiosną??? Śmiem wątpić, że to jest za mało jeszcze... Za mało jest jakości piłkarskiej.

   A Lechia? Dalej pod wodzą Owena nie widać tam wielkich postępów i jest to największe rozczarowanie jak na razie w tym sezonie. Nie grają na miarę potencjału i możliwości... Zamiast o mistrza walczą w dolnej połowie tabeli. Na ich plus można tylko zapisać wygrane derby z Arką w Gdynii. Czegoś tam brakuje, żeby ten zespół grał tak jak marzą kibice w Gdańsku... Tam właśnie charakteru coś brak...

 

GÓRNIK LIDEREM!!!

 

   Górnik Zabrze!!! Już znam na pamięć jedenastkę, a dlaczego? Bo trener w każdym spotkaniu w lidze wystawia taką samą. Wielu zastanawia się kiedy im zabraknie paliwa. Oni są jednak tak świetnie przygotowani do sezonu, że tam nie ma nawet kontuzji! Przygotowanie kondycyjne i fizyczne na poziomie Bundesligi! W każdym spotkaniu biegają więcej niż rywale ze względu na sposób gry. Nie mają dużego posiadania piłki, a wygrywają i to w jakim stylu! Ja jestem zachwycony jak patrzę na takich chłopaków jak Żurkowski, Kądzior czy Kurzawa. To jest prawdziwa drużyna. W piątek z Jagiellonią świetnie zagrał Koj. Kto słyszał w ogóle o tym chłopaku przed sezonem jak zresztą o wielu innych. "MŁODZI GNIEWNI" z Zabrza pokazują jak awansując z pierwszej ligi robią furorę w ekstraklasie. Przecież oni pod wodzą genialnego trenera Brosza, który słynie ze skromności i pokory pokonali u siebie Lecha, Legię i Jagiellonię! Nie mają zamiaru się zatrzymać. Kurzawa wrzuca tak piłki jak nikt inny w ekstraklasie! Angulo kończy prawie każdą akcję golem! Żurkowski rośnie na "króla środka pola"! Damian Kądzior to świetny walczak i już reprezentant Polski! Matuszek jest najstarszy z podstawowego składu i też daje radę. Do tego świetny młody bramkarz! Trener Brosz natomiast przypomina mi swoją pracowitością Adama Nawałkę. Najmłodsza drużyna w ekstraklasie i jest liderem! Wniosła taką świeżość... Kto by się tego spodziewał?! Kibice Górnika marzą o nawiązaniu do sukcesów sprzed wielu lat i taka drużyna się stworzyła! Tak się rodzą wielkie zespoły właśnie. Tak się rodzili "Gladiatorzy" Wenty czy siatkarze Lozano! Tak teraz np. reprezentacja skoczków. Sukcesy napędzają i kolejne zwycięstwa. Lipsk w niemieckiej ekstraklasie przecież z młodym składem sięgnął po wicemistrzostwo! Górnik też to może uczynić.

   W samych superlatywach można pisać o tej drużynie, która przecież wciąż robi postępy. Oni się jeszcze uczą. Na ich tle Jagiellonia, która świetnie gra na wyjazdach nie istniała od 20 minuty spotkania. Koncert grał Górnik i co ciekawe miał przewagę w posiadaniu piłki, a to się nie zdarzało. Gorzej zagrali ostatnio na Legii, ale szybko wrócili na dobre tory. Reakcja była prawidłowa. Tak reagują wielkie drużyny. Dla mnie oni przypominają mi jakiś zespół z Bundesligi. Ta intensywność gry, zaangażowanie, bieganie 90 minut po boisku i oni wciąż nie zwalniają i mają siłę. Żurkowski powiedział, że on nie ma zamiaru odpoczywać! Genialna postawa młodzieży z Zabrza. Co jest jeszcze ważne? Pokazują, że mają polski młody skład i rządzą w lidze. Mamy jednak talenty w polskiej piłce. Dopełnieniem jest tylko niesamowity Angulo z Hiszpanii. Prawdziwy golleador! Chłopaki z Zabrza nie narzekają, że grają za dużo, bo tak się gra w Europie właśnie. Co będzie wiosną tego nie wie nikt, ale włączając spotkanie Górnika, patrząc na szczelnie wypełnione trybuny to aż chce się oglądać spotkanie w telewizji. Nie jest to co prawda mecz Borussi z Schalke i 80 tysięcy kibiców, ale jak na polskie warunki to robi wrażenie. Śląsk jest spragniony wielkiej piłki i to widać. Fajnie, że Zabrzanie pokazują, że Ślązacy nie zginęli.

   Oczywiście wiadomo, że chłopaki mają wszystko co potrzeba, żeby być liderem tabeli. Doszło do tego też to, że potrafią się utrzymywać przy piłce i grać atakiem pozycyjnym, a więc strzeżcie się, bo oni wciąż udoskonalają swoją grę. Serce rośnie jak się patrzy na tę młodzież, a nie na zaciąg białorusko-irlandzko-litewsko-łotewski w Jagielloni... Zbyt dużo mamy tych średniej klasy obcokrajowców. Górnik oprócz cech wolicjonalnych ma też świetne przygotowanie fizyczne do sezonu. Do tego technika, pomysł na grę. Życzę im nawet mistrzostwa Polski! Wiem natomiast jedno. Oni bez względu na wyniki dalej będą grać atrakcyjnie dla kibica i za to chwała trenerowi Broszowi, bo to jego zasługa, że stadion co mecz wypełnia się po brzegi jak niegdyś w europejskich pucharach. Myślę, że starsi kibice są dumni z tego zespołu i coś im to przypomina. Śląski charakter, którego już dawno nie widzieliśmy w ekstraklasie. Nie ma tu przecież Ruchu Chorzów czy GKS-u Katowice...

   Brawo Zabrze! Brawo Marcin Brosz! Brawo chłopaki! Czyńcie tak dalej i niech Pan Stasiu rozdaje koguty i dzwoni dzwoneczkiem!

 

SOBOTA I HIT! KORONA Z LEGIĄ TO BYŁO MECZYCHO!!!

 

      Koniec zachwytów nad Górnikiem, który jest rewelacją tego sezonu pod każdym względem. Czas na zachwyty nad KORONĄ KIELCE!!! Scyzoryki i Gang Lettieriego szaleją! Czyżby powrót do czasów wielkiej Korony pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego??? Może jest na to za wcześnie, ale ta jesień to ich czas i trenera Lettieriego!! Pokazał to dobitnie mecz z Legią Warszawa.


    Ujrzawszy zestaw par tej kolejki już wiedziałem jaki mecz muszę obejrzeć bez względu na wszystko! Czułem, że to będzie spotkanie na bardzo wysokim poziomie, a dlaczego? Legia pod wodzą Jozaka miała passę pięciu zwycięstw pod rząd, a Korona nie przegrała od 9 spotkań!!! Najlepsza passa w polskiej ekstraklasie. Do tego dochodzi sławne już 5:0 z Lechią w Gdańsku i też sukcesy w Pucharze Polski. Jedną nogą są już w półfinale! Kto by się tego spodziewał przed sezonem? Wielkie zmiany w kadrze zespołu, trener Lettieri nie wiadomo skąd... Chorwat włoskiego pochodzenia, który pracował bez sukcesów w Niemczech. Co za mieszaninka wybuchowa! Ten trener multi-kulti wie jednak co robi i robi to świetnie. Chorwacki charakter, czyli taki bałkański, do tego luz włoski i niemiecka precyzja, organizacja i pracowitość. To daje efekty i zawodnicy to widzą. Na dodatek trener potrafi świetnie reagować zmianami na wydarzenia w trakcie spotkania. Świetnie się go słucha w wywiadach kiedy tonuje emocje i mówi, że zadowoli go miejsce w ósemce...

  W Legii natomiast odwrotnie. Wielkie nadzieje przed sezonem, nowi zawodnicy, wizja sukcesów w pucharach... Wszystko pękło i blamaż w Europie, odejście Magiery jako trenera, zespół jakiś nijaki, bez błysku, zaangażowania... Jakaś taka zbieranina bez lidera do tego źle wyglądająca fizycznie. Trener Jozak to jednak poskładał i zaczęli wygrywać. Testem było spotkanie z Górnikiem i zdali go piłkarze z Warszawy. To był ich najlepszy mecz w sezonie.

   Co do Koroniarzy to problemem były spotkania wyjazdowe, ale i to się zmieniło. U siebie zawsze Korona potrafiła wygrać z każdym, ale na obcych boiskach już tak nie było... Trener Lettieri i to zmienił i teraz "Scyzoryki" zadziwiają ligę i chyba nawet prezesa, który wyraźnie był wzruszony na meczu z Legią.

   Na stadion zawitał komplet kibiców, atmosfera była fantastyczna. Nie pamiętam,  żebym oglądając mecz polskiej ekstraklasy podnosił się z fotela i żebym zgłaśniał telewizor po bramkach dla Korony. Chciałem usłyszeć radość kibiców. Mecz był niesamowity. Rozgrzał każdego fana piłki nożnej.

   Prowadzenie Legii 1:0, potem niesamowite parady Malarza, poprzeczka Guillerme! Od początku duża intensywność spotkania. Jak nie mecz polskiej ligi. W dwie minuty Korona strzela dwie bramki i 15 tysięcy kibiców szaleje jakby zdobywali mistrzostwo Polski!!! Niesamowite wrażenia. W drugiej połowie kontuzje dwóch czołowych zawodników Legii, bramka wcześniej na 2:2! Korona ma jednak charakter i gra do końca. Trener mówił, że to spotkanie jak każde inne i że miło, że tyle kibiców przyszło, bo piłkarze zaslużyli sobie na to swoją grą w tym sezonie powyżej oczekiwań. Bramka na 3:2 i stadion oszalał. Ludzie padają sobie w objęcia! Co tu się dzieje? Bartosz Rymaniak powiedział, że sobota, godzina 20 30 i pełny stadion. Po to się gra w piłkę nożną. Trener Lettieri stworzył zespół. Oni sami się pewnie dziwią co wyprawiają w tym sezonie. Jak dla mnie oni grają lepiej niż Górnik Zabrze. Bardzo ofensywnie i świetnie operują piłką. Legia nie była słaba w tym spotkaniu dlatego mieliśmy widowisko na miarę hitu tej jesieni. Myślę, że było to najlepsze spotkanie tej jesieni. Bardzo kibicuję Koronie, bo przyjemnie się patrzy jak grają. I oby tak dalej i żeby na każdym spotkaniu było chociaż 10000 kibiców, bo to się inaczej ogląda. Korona na to zasługuje. Kielce potrafi stworzyć taką atmosferę na trybunach jak w hali piłkarzy ręcznych Vive! Tyle, że piłkarze nożni grają lepiej w tym sezonie niż ręczni w Lidze Mistrzów. Ufff.... Brawo Korona i Legia!!! To chcemy oglądać!

   A co jeszcze w sobotę? Wcześniej walka o życie Pogonii z Piastem w błocie oraz pogrom Sandecji w Gdynii. Warunki pogodowe były fatalne, ale jednak Pogoń zagrała dobre spotkanie. Kolejne w tym sezonie, ale to za mało, żeby punktować... Jest nowy trener i też z Bałkanów więc może jak Jozak czy Lettieri podźwignie szczecinian z potężnego kryzysu... Spotkanie z Piastem pokazało, że jest wola walki nawet na boisku pasującym bardziej do rugby, ale jak się nie ma punktów w tabeli to trzeba gryźć trawę? Bardziej chyba taplać się w błocie... Piast natomiast pod wodzą Fornalika odżył wyraźnie i gra coraz lepiej. Widać pracę byłego selekcjonera reprezentacji. Wielu mówi, że Piast jest za nisko w tabeli. Zresztą tak samo się mówi o Pogoni. Oba zespoły w błocie zremisowały 2:2.

   Arka Ojrzyńskiego zaczęła wygrywać, a nie remisować... Pogrom Sandecji też na boisku fatalnym, ale piłkarze Arki lubią takie warunki. To walczaki prawdziwe. Właśnie oni mają wiarę, ambicję, nieustępliwość, walkę. I to daje efekty takie, że już są w pierwszej ósemce. Dlatego, że za zwycięstwo są trzy punkty, a za remis tylko jeden... Wszystko gra w gangu Ojrzyńskiego. Sandecja jak dla mnie to kandydat do spadku. W wielu spotkaniach tyłek ratował im bramkarz Gliwa, ale w Gdynii dostali łomot. Mi nie podoba się ich gra, ale w wielu spotkaniach mieli dużo szczęścia i bramkarza w wielkiej formie. Do tego nie mogą grać u siebie... Sytuacja nie do pozazdroszczenia dla drugiego beniaminka z Nowego Sącza...

 

W NIEDZIELĘ GRAŁY ZESPOŁY ZE SWOIMI PROBLEMAMI...

 

   Tak jak pisałem o tych cechach wolicjonalnych, które pozwalają odnosić sukcesy to zachwycają mnie właśnie takie kluby jak Arka Gdynia, Korona Kielce, Cracovia Kraków, Górnik Zabrze. Wspomnę jeszcze o Termalice Bartoszka, która gra akurat dziś z Wisłą Kraków. To są zespoły, które mają piłkarskie "jaja". Może nie mają wielkich zawodników, ale dzięki charakterowi są w stanie wygrać z każdym. Mają też świetnych trenerów na ławce. Termalica przecież grała beznadziejnie, przyszedł Bartoszek i... dalej gra słabo... Tyle, że wygrywa, remisuje i zbiera punkty. Dlatego, że walczą do upadłego i do końca i wiele punktów wyrwali w ostatnich 15 minutach! I to jest właśnie to. W niedzielę natomiast oglądaliśmy zespoły, które mają swoje problemy i tam brakuje właśnie tego charakteru, pewności siebie i wyników. Czułem, że nie będzie co oglądać w niedzielę i nie myliłem się...

   Wolałem się skupić na tych, którym idzie i co widać w ich grze jak Górnik czy Korona czy chociażby Arka. Lech niestety gra słabiej. Jak grał lepiej to nie wygrywał, a teraz udało się wygrać z Wisłą Płock, która ostatnio przegrywa spotkanie za spotkaniem. Początek sezonu mieli świetny i byli bardzo chwalenie przede wszyskim za mecze u siebie. Teraz jest tam źle. W Poznaniu też nie widać poprawy w grze. Co prawda zespół jest wysoko w tabeli, ale gra bardzo nierówno. I Legia i Lech na razie nie zachwycają tej jesieni dzięki czemu mamy inne zespoły, które ogląda się z przyjemnością. I walka w tabeli jest bardzo ciekawa.

  Na koniec derby Śląska Dolnego... I cóż... Zagłębie już bardzo dawno nie wygrało spotkania, a tam przecież jest dwóch reprezentantów Polski. Objawienie spotkań z Urugwajem i Meksykiem czyli Jach i napastnik, który dostał z tejże formacji najwięcej minut od Nawałki, czyli Świerczok. Grali ze Śląskiem, który jest przetrzebiony kontuzjami i w tym sezonie nie wygląda to dobrze tam. Coś podobnego jak w Lechii. Duże ambicje, ale nie przekłada się to na grę na boisku. Tyle, że Śląsk jednak wygrał spotkanie... W ostatniej akcji meczu. Pokazali charakter jednak!

  Przepraszam za czarną czcionkę, ale jak zacząłem pisać o meczu Korona-Legia to nie mogę jej wyłączyć... Przepraszam ewentualnych czytelników. Nie powtórzy się to w przyszłości! Brak mi jednak teraz czasu i ambicji, aby to poprawić. Na szczęście kilka polskich klubów ma teraz swój świetny czas i fajnie się je ogląda. Ciekawe co zagra dziś Wisła Kraków? Też mi się ten zespół coraz bardziej podoba z Carlitosem. Grają po hiszpańsku, a Wisła zawsze lubiła ładnie grać dla oka co dawało sukcesy wielkie. Ostatnio jednak ich brak... Zobaczymy co uczynią na ciężkim terenie w Niecieczy z walczakami Bartoszka. Są to dwa zespoły, które można oglądać. Wisła gra coraz ładniej i skuteczniej i zasilił jej szeregi Marcin Wasilewski! Termalikę można śmiało oglądać od 75 minuty, bo wtedy z pewnością będzie się działo.

   Może jeszcze na koniec coś o ODWADZE. To pokazał trener Lettieri, który z wielką Legią zagrał ofensywnie i został nagrodzony! I to z Legią, która już złapała jakiś swój rytm. Czapki z Głów przed coachem złocisto-krwistych!