Najnowsze wpisy, strona 1


CZY JESTEŚMY WOLNYMI LUDŹMI?
Autor: rasmarsom | Kategorie: ŚwiadomoŚĆ 
15 kwietnia 2024, 08:17

   W poprzednich wpisach skupiłem się na tym jak możesz osiągnąć tę wolność. Jeżeli otworzysz świadomość, umysł, serce i duszę to poczujesz prawdziwą wolność. Zrozumiesz, że wszystko i wszyscy jesteśmy Jednością. Pojmiesz, że jesteśmy aspektami Najwyższej Świadomości, zwanej Bogiem i wszyscy jesteśmy równi, bez podziałów tylko na innych stopniach ewolucji i rozwoju. Wszystko i wszyscy są też energią, a nie ciałami fizycznymi. Świadomość jest nieskończona, a dusza jest nieśmiertelna i nie "umierasz". Żyjesz wiecznie jako dusza i świadomość. Czy takie postrzeganie rzeczywistości powoduje strach, lęk, poczucie winy, niepewnośc? Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Możesz kreować swoją rzeczywistość, kochać wszystko i wszystkich, realizować swoje marzenia. Czym się tu martwić? Zbierasz doświadczenia, masz zadania do wykonania i wszystko jest Twoją drogą do ewolucji duszy. Wtedy nawet inaczej postrzegasz negatywne doświadczenia. Czy jednak większość świata postrzega tak rzeczywistość? Oczywiście, że nie i tu tkwi problem. Dlaczego nie słyszysz o tym w telewizji w mediach głównego nurtu? Przecież to jest piękne. Dlaczego wszystkie teorie, które nie polegają na odbiorze zmysłów są ignorowane, wyśmiewane, wyszydzane i uważane za herezje. Astrologia, astronomia, wróżbici, wróżki, media, channelerzy, numerogia, symbolika. Uważa się to powszechnie za czarne magie. Czy ktoś ma w tym cel, żebyś nie zgłębiał takich tematów? Czy ten ktoś chce, żebyś poznał prawdę? Czy ten ktoś chce, żebyś otworzył świadomość i dopuszczał wszystko? Czy on chce Twojego rozwoju i Twojego dobra? Czy on chce, żebyś poczuł wolność w głębi siebie? Czy on chce, żebyś czuł radość, szczęście, spełnienie? Czy on jednak nie wmawia Ci co jest dobre, a co złe, kogo masz słuchać, a kogo nie, w co masz wierzyć, a w co nie? Czy On chce Twojego bezpieczeństwa i zdrowia? Usiądź w ciszy i zastanów się nad tym, rozejrzyj się wokół idąc do pracy, po zakupy, na spacer, do lekarza, do sądu czy Ty jesteś najważniejszy jako jednostka i wszystko jest czynione dla Twojego dobra? Czy Twoje życie jest najwyższą wartością i Oni to szanują i Ci w tym pomagają? Spojrzyj na świat, na konflikty, biedę, głód, wszelkie zło. Spojrzyj na różne wydarzenia na świecie i oficjalne wersje podawane w mediach, które są kłamstwem. Nadal myślisz, że jesteś wolny w tej wykreowanej rzeczywistości przez elity rządzące światem, które Ciebie prowadzą każdego dnia i programuję Twój umysł i Twoje postrzeganie świata. Pamiętaj, że to jest ich postrzeganie świata w które Ty masz wierzyć i przyjąć je bez zadawania pytań. Śmiejesz się, że istnieje coś takiego jak System, śmiejesz się, że istnieje Matrix. Nie dopuszczasz do siebie myśli, że Światem może kontrolować garstka osób na szczycie piramidy? Nieważne czy są oni istotami pozaziemskimi, czy hybrydami ludzkimi, czy zmiennokształtnymi gadami, czy Iluminatami. Nie wierzysz w teorię piramidy, że Ci na samym dole, których jest najwięcej mają ignorować wiedzę, żeby łatwiej było nimi sterować. Nie wierzysz, że można tak zaprogramować ludzkie umysły, że będziesz tańczył jak Ci zagrają i wierzył we wszystko co Ci powiedzą. Ja pomogę Ci w tym i pokażę, że jest to banalne. Jesteś niewolnikiem, urodziłeś się Nim. Jesteś w więzieniu umysłu i dlatego nie widzisz krat. Jesteś zaprogramowany od dzieciństwa. Jeżeli uważasz, że nie jesteś niewolnikiem i w więzieniu to właśnie Ciebie mają w garści. Stworzyli normy zachowań i wierzeń i nie możesz poza nie wykraczać. W dalszej części wyjaśnię kilka prostych mechanizmów na trzymanie ludzkości jako całości w niewoli psychicznej, emocjonalnej, duchowej, w niewoli umysłu. Myślisz, że jak pierwszy raz się o tym dowiedziałem to uwierzyłem, że jestem niewolnikiem w więzieniu. Oczywiście, że nie, ale tego nie odrzuciłem. Po prostu przez kolejne ponad 10 lat obserwowałem to. Zanim wyszedłem z tego oprogramowania byłem w głębokim szoku, to było nie do uwierzenia. Czułem się tak jakbym miał w umyśle same śmieci i musiałem je wyrzucić do kosza i zacząć na nowo postrzeganie rzeczywistości. Jeżeli jednak chcesz to poznać co tu się dzieje i kto za tym stoi, żebyś trwał w iluzji rzeczywistości to musisz czuć coś czego nie jesteś w stanie wytłumaczyć, nie możesz tego dotknąć, zobaczyć ani poczuć, ale czujesz to w głębi siebie, że jesteś oszukiwany. To jest jak drzazga w Twoim umyśle, ale nie wiesz co z tym zrobić. Nie martw się tym. Ważne, że czujesz, że coś jest cholernie nie tak z tym światem. Wtedy znajdziesz swojego Morfeusza i on Ciebie poprowadzi i nie bój się tej wiedzy. Wiedza o tym, że żyjesz w Więzieniu i w Matrixie prawdziwie Ciebie uwolni, bo zaczniesz to widzieć wszędzie i dookoła Ciebie i wtedy zaczniesz prawdziwie szukać co jest dla Ciebie dobre i w co masz wierzyć.

  Ktoś może przypadkiem przeczyta to co piszę i wielu innych. Ktoś przypadkiem odsłucha mój podcast chociaż przypadków nie ma. Ten ktoś pomyśli sobie o czym ten gościu gada? Świadomość, dusza, energie? Po co mi to? Przecież jestem wolnym człowiekiem. Jestem szefem dużej firmy, mam kupę kasy, kupuję co chcę, jeżdżę po świecie, mam rodzinę, wielki dom, drogi samochód. Jestem Panem Życia. Kocham Mój Matrix, bo tyle mi daje. Całkowicie wierzę systemowi, bo tyle mi daje dóbr materialnych każdego dnia. Pamiętaj jednak, że może zdarzyć się coś, że nastąpi zaplanowany krach gospodarczy albo konflikt zbrojny albo ktoś będzie chciał zrujnować twoją firmę i co wtedy? Stracisz wszystko i nadal będziesz wierzył, że wszystko co się dzieje to przypadek? Albo zdarzy się choroba i będziesz widział, że lekarze Ci nie pomagają, a niszczą Twoje zdrowie. Może się zdarzyć bardzo wiele rzeczy w których Twój świat oparty na iluzji materialnej posypie się z dnia na dzień. Wtedy możesz doznać potwornego wstrząsu i szoku na każdym poziomie emocjonalnym i fizycznym. Jesteś tylko małym pionkiem kimkolwiek jesteś i co posiadasz w tej Wielkiej Grze, która polega na tym, żeby materializm przysłaniał Ci wszystko i prawdziwy sens istnienia. Masz myśleć, że wszystko jest oddzielne od siebie, nie ma duszy, Wyższej Świadomości, energii. Masz myśleć, że wszystko można wytłumaczyć, bo przecież jak czegoś nie widzisz i nie słyszysz to to nie istnieje. Witaj w Matrixie. Dopóki będziesz się stosował do przyjętych norm i zachowań będziesz żył złudzeniem wolności. Dopóki Matrix Ci nie pokaże, że Twoje życie dla rządzących tym światem nie ma żadnego znaczenia będziesz żył ułudą szczęścia. Pamiętaj jednak, że jak iluzja się skończy któregoś dnia to możesz nie zdążyć się przebudzić. Będziesz w zbyt głębokim szoku więc lepiej zrób to wcześniej. Wtedy będziesz wiedział, że jak Twoje bogactwa materialne się skończą to nic się nie stanie, bo będziesz wiedział dlaczego. Będziesz wiedział, że w przypadku choroby możesz szukać alternatywnych rozwiązań i będziesz wiedział jak się leczyć, bo będziesz wiedział na czym polega energia. Możesz jednak pozostać ignorantem, ale wtedy pamiętaj, że o to im właśnie chodzi, żebyś takim był. Wybór należy do Ciebie. Wielu straciło życie wierząc Systemowi bezgranicznie. Znacie pewnie przypadki ludzi, którzy mieli wszystko i nagle z dnia na dzień to stracili. Jak skończyło się ich życie? Samobójstwem... Znacie przypadki ludzi, którzy bezgranicznie wierzyli lekarzom i zakończyło się to śmiercią. Znacie przypadki gdy niewinni ludzie zostali uznani w sądzie za winnych. To tylko takie przykłady tego, że  to Ty jesteś dla Systemu, a nie System dla Ciebie. Ty jesteś dla rządu, a nie rząd dla Ciebie. Masz pozostać jednak "ślepy" i "głuchy" i karmić się codziennie wiadomościami w mediach i nie myśleć po co tu jesteś i dlaczego. Czyniąc tak jesteś pożywką i pokarmem dla elity rządzącej światem.

  Jakie są dwie podstawowe zasady rządzenia masami ludzkości? Pomijam tutaj strach i poczucie winy, bo jest to oczywiste. Karmienie strachem jest podstawą manipulacji. Oprócz tego, żeby wprowadzać to co chcesz, żeby zabierać ludziom ich wolnośc i jeszcze bardziej ich kontrolować stosujesz technikę problem-reakcja-rozwiązanie. Jest to bardzo proste. Kreujesz jakieś wydarzenie na świecie, które jest złe i niedopuszczalne. Podam tu przykład terroryzmu. Pamiętamy przecież okres, że bombardowano nas teorią, że terroryzm jest zagrożeniem dla ludzkości. Co się nie działo to wszystko było zamachem terrorystycznym. Co to spowodowało? Powstał problem, który sam stworzyłeś. Czy słyszałeś wcześniej o czymś takim jak terroryzm? To powstało, bo miało powstać. Ci, którzy to wykreowali wytworzyli problem. Czekali wtedy tylko na reakcję opinii publicznej, która oczywiście zaczęła domagać się zmian. Zaczęła krzyczeć : " zróbcie coś z tym". Chcemy żyć bezpiecznie. Wtedy oni znajdują rozwiązanie problemu, który sam wykreowali. Zabierają Ci coraz więcej wolności i swobód, a Ty się z tego cieszysz, bo przecież będziesz w końcu bezpieczny. Dajesz im pozwolenie na większą kontrolę Ciebie w celu Twojego bezpieczeństwa. W tym momencie Oni osiągają swój cel. Oczywiście najlepiej jest wykreować coś co wzbudzi w ludziach potężny strach. Przykładem jest tu World Trade Center. Czy jakby przed tym rzekomym atakiem terrorystycznym rząd USA ogłosił, że wkraczają na Bliski Wschód, żeby zaprowadzić tam demokrację, bo tam żyją źli ludzie to byś to kupił? Pewnie, że nie, ale jak wmawiasz opinii publicznej, że to był atak islamistów-terrorystów to wręcz ludzie się domagają tego, żebyś zrobił porządek na Bliskim Wschodzie i zabijał niewinnych ludzi. Pomyślałeś jednak kiedykolwiek, że mogło chodzić o przejęcie ropy i innych złóż naturalnych? Spojrzyj teraz na Świat. Czy często słyszysz teraz o atakach terrorystycznych? Pewnie, że nie, a wiesz dlaczego? Bo oni osiągnęli swój cel i w zasadzie teraz jesteś kontrolowany w każdej sekundzie Twojego życia. Namierzą Ciebie w kilka sekund. W parę minut będą wiedzieć wszystko o Twoim życiu. Pozwoliłeś im na to wierząc, że dzięki temu jesteś bezpieczny i że dzięki temu osłabły ataki terrorystów.

   Innym potężnym przykładem problemu-reakcji-rozwiązania była Plandemia. Celowo piszę w ten sposób. To było największy test dla ludzkości jak do tej pory. Słyszałeś może o tym jak wielcy tego świata często mówili, że jest za dużo ludzi na świecie i trzeba coś z tym zrobić. Nie slyszałeś np. Billa Gatesa, który o tym mówił? Oni wiele rzeczy mówią otwarcie. Ja bym nawet napisał, że wiedzą, że tyle ludzi tkwi w ignorancji, że mogą się śmiać nam w twarz. Chcieli sobie sprawdzić jak potężnie działa ich manipulacja umysłami ludzi. Tworzysz idealny problem. Wirus, którego nie widzisz, a boisz się tego, bo tego nie widzisz. Dowiadujesz się, że zaatakował Ciebie bez żadnych objawów. Dowiadujesz się, że kiedyś to była grypa, a teraz jest COVID. Ludzie codziennie umierają. Żyjesz w strachu, potwornym strachu i krzyczysz : "Zróbcie coś z tym". Wtedy oni w błyskawicznym tempie wymyślają szczepionkę. Nie każą Ci się szczepić, ale jesteś w takim strachu, że biegniesz po nią. Nie zastanawiasz się co w niej jest. Wiesz przecież, że Oni Ciebie uratują. Potem okazuje się, że szczepienie raz to za mało, bo ten wirus jest taki mądry, że się mutuje. Więc szczepisz się drugi, trzeci, czwarty, piąty raz. Okazuje się, że mimo szczepień zachorowałeś na COVID. Wyjaśniają Ci, że to dlatego, że ludzie nieszczepieni są Twoim zagrożeniem. Mówią Ci też, że twoja maseczka nie chroni Ciebie przed tym wirusem jeżeli druga osoba Jej nie ma na twarzy. Pewnego dnia ktoś z Twojej rodziny, który był okazem zdrowia bierze szczepionkę i umiera na zawał np. Jest takich przypadków coraz więcej, ale media milczą na ten temat, bo mają milczeć. Zauważyłeś, że w mediach publicznych nie było żadnych debat na temat COVIDU? A gdzie jest teraz ten wirus? Zniknął? Grypa też znika i inne wirusy? Nie myślisz już o tym, bo przecież jest Ukraina, konflikt na Bliskim Wschodzie. Jest kolejny problem do rozwiązania. Zawsze jak dzieje się coś na świecie to zadaj sobie proste pytanie : "Komu zależy na tym, żebym wierzył w taką wersję wydarzeń i kto odniesie korzyści z tego, że mam przyjąć rozwiązania tego problemu". To jest proste. Jeżeli chcesz zabierać ludziom wolność to nie możesz tego zrobić, bo tak chcesz. Ludzie się zbuntują. Jeżeli jednak pokażesz im problem terroryzmu to będą Ciebie błagać, żebyś zabrał im wolność. Jeżeli mówisz, że ludzi jest za dużo na świecie i że jest to problem przeludnienia to przecież nie będziesz ich likwidował. Tworzysz jednak wirusa i wtedy ludzie sami biegną się zaszczepić. Nagle zauważasz, że coraz więcej ludzi umiera na świecie, ale myślisz, że to przecież czysty przypadek. Myślisz, że to pewnie wszyscy niezaszczepieni umarli. A co myślisz jak zmarl nagle ktoś zaszczepiony? Wierzysz lekarzom, którzy Ci mówią, bo tak mają nakazane z góry, że to z pewnością nie od szczepionki.

  Drugim klasycznym przykładem jest metoda małych kroczków. Czy jakby teraz rządzący Ci powiedzieli, że wycofują całkowicie z obiegu pieniądz papierowy to byś się na to zgodził od razu? Pewnie, że nie. Zacząłbyś zadawać pytania, a dlaczego, po co itd. Może nawet byś pomyślał, że ktoś tu chce mieć nad Tobą jeszcze większą kontrolę. Więc robisz to stopniowo i powolutku. W sklepach pojawia się z każdym dniem coraz więcej kas samoobsługowych i zaczyna Ci się to podobać. Nie musisz stać w wielkich kolejkach, nie musisz mieć portfela, a wystarczy karta. Jakie to wygodne i jak szybko robisz zakupy. Możesz nawet się śmiać z tych, którzy stoją w jednej wielkiej kolejce do kasy i tylko jedna jest otwarta. Zaczynasz dostrzegać jakie to fajne, że większość możesz płacić przelewami z domu czy z komórki. Jak to wszystko jest dla Twojego dobra i nie tracisz swojego cennego czasu. Potem dostrzegasz, że chodząc bez gotówki nikt Ciebie nie okradnie. Twoje myślenie z dnia na dzień ma być takie, że widzisz tylko pozytywny pieniądza elektronicznego. Wyobraź sobie jednak co by było gdyby rządzący z dnia na dzień zmusili społeczeństwo do płacenia tylko elektronicznie. Zgodziłbyś się na to? Pewnie, że nie. Byłyby protesty, że jesteś wolnym człowiekiem i chcesz płacić gotówką. Wielu by zauważało, że to jest tylko w celu większej kontroli Ciebie. Jak jednak wprowadzasz to kroczek po kroczku to tego nie widzisz i zgadzasz się na to. Tkwisz w tej iluzji i pewnego dnia idziesz do sklepu płacić kartą. Nagle okazuje się, że Twoja karta jest zablokowana przez Bank z różnych powodów. Normalnie mógłbyś zapłacić gotówką, ale już nie ma pieniądza papierowego i co wtedy? Bank Ci mówi, że nie stosowałeś się do norm i zachowań społeczeństwa więc dostał nakaz, żeby Ci zablokować Twoje środki. Czy wtedy poczujesz, że pieniądz elektroniczny powstał dla Twojego bezpieczeństwa czy dla większej kontroli Ciebie? Innym przykładem są czipy. Zgodziłbyś się teraz na czipowanie, na znakowanie jak bydło? Pewnie, że nie więc to jest wprowadzane powoli. Mówią Ci, że kartę możesz zgubić, ale jak Ci zamontują chipa w skórze to nie musisz mieć nic przy sobie. Nie musisz mieć żadnych dokumentów, portfela itd. Czy to nie jest piękne? Zaczipujesz swojego psa czy dziecko i nie będziesz się martwić gdzie ono jest, bo będziesz mieć kontrolę. Masz poczuć, że to dla Twojego dobra, wygody i bezpieczeństwa, ale stopniowo masz się do tego przyzwyczajać, aż stanie się to normą. Nagle zapomnisz, że istniał świat bez pieniądza elektronicznego i bez chipów. Wtedy już będzie za późno. Wtedy poczujesz dopiero prawdziwą niewolę i więzienie o czym ostrzega wiele filmów science-fiction. Przekonasz się, że wszystko do tego dąży. Czy nadal uważasz, że mała garstka elity rządzącej światem nie może tego zrobić i wprowadzać co chce dla większej kontroli Ciebie? Oni to robią każdego dnia tylko tego nie dostrzegasz, bo dzieje się to powoli. Wprowadzają Ciebie w stan iluzji i hipnozy i śpisz na jawie, ale myślisz, że tak nie jest. Matrix Ciebie ma, ale nie musi tak być. Możesz się z tego wyrwać w duszy, umyśle, sercu i świadomości. Obudź się, bo świat jest piękny, ludzie są wspaniali, ale większość ma zaprogramowany umysł. Im mniej się ludzi przebudzi tym gorzej. Wielu badaczy twierdzi, że to się musi zmienić. Nie wiem tego, widzę, że więcej ludzi dostrzega Matrix, ale to się musi zmienić w Zbiorowej Świadomości Ludzkości, a czy to nastąpi podczas mojej inkarnacji w tym życiu tego nie wiem. Myślę, że to jeszcze potrwa dziesiątki, a może setki lat.

  

 

ŚWIAT DUCHOWY 6
Autor: rasmarsom | Kategorie: ŚwiadomoŚĆ 
14 kwietnia 2024, 22:08

   Świat jest pochłonięty emocjami strachu. Boimy się życia, boimy się śmierci, boimy się jutra. Nie ma jednak czego się bać, bo śmierć nie istnieje i po prostu wracamy tam skąd przybyliśmy. Po pewnym czasie, oczywiście jeżeli tak zdecydujemy nasze dusze wracają na Ziemię w innym ciele fizycznym z nowymi zadaniami i lekcjami do nauczenia, aby proces ewolucji naszych dusz trwał. Można w to nie wierzyć, można się z tego śmiać tak samo jak ja widzę wiele nieścisłości w wierze chrześcijańskiej, a jakoś podważanie tego to czysta herezja. Duża część świata wierzy w to jednak i jest to normalne więc ja mam prawo wierzyć w kompletnie inny sens życia. Wystarczy spojrzeć na historię Jezusa. Okazuje się, że w czasach starożytnych było wiele bóstw, które istniały bądź nie, ale miały dokładnie taką samą historię co Jezus. Oczywiście chrześcijanie wyśmiewają to, że to są bajki, legendy czy mity, a jedynie historia Jezusa jest prawdziwa i ten jeden człowiek zmienił ludzkość. Narodził się z Dziewicy, czynił "cuda", zmarł, zmartwychwstał i został zabrany do nieba. Dla mnie nie brzmi to prawdziwie, ale na tym się opiera wiara katolicka i spróbuj cokolwiek podważyć.

   Mieliście kiedykolwiek w życiu wrażenie, że jesteście prowadzeni? Ja miałem takie uczucie. Poddałem się temu stanowi wtedy, ale nie miałem pojęcia co to jest. Po prostu robiłem wszystko tak jak mi podpowiadała intuicja czy przewodnicy duchowi czy Bóg. Nie miałem pojęcia i świadomości wtedy o co tu chodzi. Co trafiałem na jakąś książkę to wiedziałem, że właśnie akurat tę mam przeczytać. Jak trafiałem na film to wiedziałem, że z jakichś powodów mam go oglądnąć. Jak budowałem swoje ciało fizyczne ćwiczeniami i bieganiem to wiedziałem co mam robić i kiedy, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Coś w rodzaju jakbyś się przebudził, oczyścił z negatywnej energii i wtedy siły Światłości przemawiają do Ciebie, bo w końcu wiedzą, że słuchasz. Na pewno często macie takie uczucie, że w danym momencie macie coś zrobić, czy przeczytać czy obejrzeć i to jest bardzo silne. Nie znacie powodu i wtedy od Was zależy czy to uczynicie. Jak przeczytałem jedną książkę i czułem, że chcę wiedzieć więcej na dany temat jakimś cudem trafiałem na kolejną, która mi to wyjaśniała. Jak obejrzałem film to trafiałem na kolejny, który coś mi uświadamiał. W tamtym okresie przebudzenia i budowy ciała fizycznego czułem nawet kiedy dostanę pracę. Pamiętam jak dziś pewnego dnia spojrzałem na krzyż na kościele i dostałem w myślach przekaz, że ktoś mi zaproponuje pracę. Tydzień później przyjaciel podjechał pod mój dom bez zapowiedzi i zaproponował mi pracę. Takie rzeczy się dzieją jak nagle dostrzegasz jakąś pomoc z Wszechświata czy ze świata duchowego. Teraz już rozumiem, że po prostu otworzyłem swoją Świadomość, umysł, duszę i mogłem czerpać z Wyższej Świadomości. Możesz to nazwać intuicją. Wtedy poczułem, że nie jestem tu sam, że istnieje coś o czym nie miałem pojęcia. Jeżeli dzieją się w Twoim życiu złe i negatywne rzeczy, gdy czujesz złe emocje, strach, lęk, cierpienie, ból, poczucie winy pamiętaj, że to prowadzi Ciebie moc Lucyfera. Ona się karmi Tobą każdego dnia. Wtedy siły Światłości są też obecne, ale nie mogą Ci pomóc, bo napędzasz się negatywną energią. Takie emocje i myśli działają w ten sposób, że możesz wyjść cudownego majowego dnia z domu z zamiarem zakończenia życia. Nie widzisz wtedy nic. Nie widzisz Słońca, nie słyszysz ptaków, nie widzisz przyrody. Mimo to Twój Anioł Stróż czy przewodnicy duchowi czy wyższa Świadomość są z Tobą, ale postanowiłeś, że nie będziesz ich słuchał. Postanowiłeś, że będziesz słuchał się tylko Lucyfera, który przejął kontrolę nad Tobą. Znam dlatego moc destrukcyjną złych emocji i destrukcyjnych myśli i siłę myśli pozytywnych i ich ogromną moc, która czyni cuda.

  Nowoczesny świat to świat konsumpcyjny i wszystko się na tym opiera. Masz nie myśleć, że masz duszę czy jakąś głęboką, życiową siłę w sobie. Masz wstać rano i gonić za pieniędzmi, a potem je wydawać. Nie mieć na nic czasu i tylko pędzić. Dlatego dusza została stłumiona przez wymagania systemu, a nawet wygaszona. System zaprzecza istnieniu czegokolwiek czego nie możesz zobaczyć ani dotknąć albo na czym nie możesz zarobić pieniędzy. Zastanawiałeś się kiedyś czego system wmawia Ci takie życie pozbawione głębszego sensu? Właśnie dlatego, żebyś gonił tylko za rzeczami materialnymi. Nie myśl, nie zadawaj pytań, nie zastanawiaj się nad przeszłością ludzkości, nie myśl o swoim pochodzeniu, bo żyjesz tylko raz dlatego spełniaj wymagania Matrixa, a będziesz szczęśliwy. Matrix ci powie co jest dla Ciebie dobre i złe i będziesz miał poczucie iluzji szczęścia. Wiele osób się z tego wyrwało, ale system wie, że miał, ma i będzie miał kontrolę nad większością ludzi na świecie, a to pozwoli mu trwać. Zostałeś zaprogramowany od dziecka więc ja masz spojrzeć inaczej na rzeczywistość jak wydaje Ci się, że wszyscy wokół patrzą tak samo. Jak zaczniesz jednak coś czuć i dostrzegać, zaczniesz szukać i powiesz to innym to oni Ciebie sprowadzą z powrotem do wierzeń Systemu i norm. Masz jednak wybór czy być owcą w tym stadzie czy stać się "czarną owcą" i iść swoją drogą, ze swoim spojrzeniem na rzeczywistość. Przygotuj się wtedy na wyśmiewanie, wyszydzanie i ignorancję. Do tego więc potrzeba odwagi. Czy ja miałem taką odwagę? Ja po prostu musiałem się przebudzić, bo straciłem jakikolwiek sens życia. Czy jednak mówiłem wtedy komukolwiek o tym. Oczywiście, że nie. Sam musiałem przejść tę drogę i cieszyć się nią. Musiałem sprawdzić czy to działa. Musiałem się przekonać o tym. To nie tak, że o czymś przeczytałem czy coś obejrzałem i od razu w to ślepo wierzyłem. To jest proces, który trwa jakiś czas. Proces zrozumienia, obserwacji rzeczywistości, konfrontowania tej wiedzy z tym co Ci wmawia system. Wtedy jednak już nie jesteś zaprogramowany przez System, a po prostu z otwartymi oczami wszystko obserwujesz. Nagle widzisz to czego nie widziałeś 30 lat. Myślisz sobie dlaczego dopiero teraz? Bo nie szukałeś, nie zadawałeś pytań, nie chciałeś wiedzieć. Przyjąłeś po prostu to co Ci wmawiano od dziecka i tak żyłeś. Teraz nadszedł czas, że to przekazuję. Napisałem co prawda książkę, ale wtedy byłem na innym etapie zrozumienia. To wszystko ewoluuje. Okazało się, że popełniłem błąd i teraz to wiem. Uznałem, że tyle co wiem starczy mi i nie muszę się dalej rozwijać duchowo ani rozwijać świadomości. Coś mnie jednak znów pokierowało do zgłębiania wiedzy i posłuchałem się. Rozumiem to wszystko coraz lepiej teraz, ale tylko dlatego, że poczułem, że czegoś mi brakuje.

  Podam Wam kilka tytułów książek, ale droga każdego jest inna i możesz znaleźć innych autorów i inne książki. Ja po prostu podam te, które mnie uświadamiały i prowadziły. Zacznę może od tych najnowszych, bo zrobiły na mnie potężne wrażenie i dały mi większe zrozumienie. Czytając Je czułem, że zostały napisane dla mnie i znajdowałem te odpowiedzi, które chciałem znaleźć. Są to dwie pierwsze książki Davida Icke "Wibracje Prawdy" oraz "Ulecz planetę". Bardzo krótkie i całkowicie poświęcone jego przebudzeniu duchowemu, jego początki. Wszystko o świadomości, duszy i energii, a łącznie tylko 200 stron. Dwie książki Jana Van Helsinga : "Rozmowy ze Śmiercią" i "Ręce precz od tej książki". Książki Jamesa Redfielda : "Dziesiąte wtajemniczenie", "Tajemnica Shambali", "Niebiańskie Proroctwo". Książki Paulo Coelho, a przede wszystkim "Pielgrzym". Zapewniam, że wszystkie robią duże wrażenie i nie wrócisz już do zaprogramowanego przez System spojrzenia na rzeczywistość.

ŚWIAT DUCHOWY 5
Autor: rasmarsom | Kategorie: ŚwiadomoŚĆ 
13 kwietnia 2024, 21:54

   Jak jest najlepsza pora roku na przebudzenie naszej duchowości? Oczywiście wiosna, bo to jest najpiękniejszy czas w roku. Można obserwować jak wszystko budzi się do życia i bardziej dostrzec pozytywną energię wokół nas. Idealna pogoda do długich spacerów czy to nad rzekę, wodę czy do lasu. Jest idealny moment, żeby poczuć połączenie ze wszystkim co istnieje. Świat jest jaki jest. Dużo zła, manipulacji, negatywnej energii. Jak można to przerwać? Jak można przerwać to zaprogramowanie naszych umysłów w różnych wierzeniach, przekonaniach, stylach życia? Wysyłając pozytywną enegię do wszystkich i wszystkiego co istnieje. Energię miłości, bo ta energia rozpuszcza to co złe. Zdobyłem szeroką wiedzę na temat mechanizmów rządzących tym światem. Na początku jest to nie do uwierzenia i miesza się też z przerażeniem. Potem zaczynasz się zastanawiać, że jeżeli jest to prawda to przecież garstka osób na świecie tak to postrzega. Nie ma szans na zmianę tego, nie ma szans na zmianę wzorców myślowych społeczeństwa. Co możesz zrobić jako jednostka, jako jeden z aspektów Boskiej Świadomości? Możesz przekazywać tę wiedzę i wysyłać energię miłości. Myśli mają potężną moc. Tymi pozytywnymi myślami można dać energię naszej planecie i może to zrobić każdy. Są oczywiście ludzie wrażliwi, media, jasnowidzowie i oni wiedzą jak pracować z energiami. Potrafią się komunikować z wyższą świadomością. Lecz czy każdy z nas może to osiągnąć? Jeżeli jesteśmy wszyscy kropelkami Oceanu Świadomości Boskiej i energiami oraz polami elektromagnetycznymi to oczywiście, że tak. Czy łatwo jest się połączyć z Wyższą Świadomością. Po pierwsze trzeba wiedzieć, że ona istnieje. po drugie trzeba usiąść w ciszy i po prostu posłuchać siebie i swojej intuicji. Wtedy jest szansa, że to połączenie będzie coraz lepsze. Odkryłem co mi się przydarzyło kilka razy na dłuższych biegach. Długo szukałem takiej pełnej odpowiedzi dla siebie, bo czułem, że to było wyjątkowe. Jeżeli czytasz, że wszyscy jesteśmy jedną Świadomością i jesteśmy wszystkim co istnieje to jak to poczuć? Ja myślę, a wręcz jestem przekonany, że gdy podczas biegu wyłączyła mi się świadomość na jakieś 10 minut to uzyskałem połączenie z tą wyższą częstotliwością. Ciężko opisać to uczucie, bo to trzeba poczuć. Z pewnością uczucie wszechogarniającej wewnętrznej radości, uczucie braku zmęczenia i połączenie ze wszystkim. Tak jakbyś przez ten czas nie był swoim ciałem fizycznym, a czymś potężnym, czymś nieskończonym. Wszystko wokół nagle wygląda jakoś inaczej. Coś w rodzaju transu czy medytacji podczas biegu. Wtedy to poczułem o czym teraz czytam, że wszyscy i wszystko jesteśmy aspektami Boskiej Świadomości. Poczułem to połączenie. Kolega mi raz mówił, że zastanawiał się po co biega maratony? W takim sensie czy on coś daje ludzkości? Stwierdził, że daje energię. Wtedy nie rozumiałem tego aż tak dokładnie. Teraz już wiem, że ludzie, którzy biegają np. na maratonach generują potężną pozytywną energię, która otacza wszystko. W ten sposób można uzdrawiać świat i wierzcie mi, że pobyt na takich zawodach gdzie jest prawie wyłącznie pozytywna energia, gdzie jest energia miłości daje poczucie, że to wszystko ma sens, że świat i ludzie mają sens, że ludzie są wspaniali, równi sobie i bez żadnych podziałów. Tak przecież w istocie jest, ale o tym zapominamy. Na takich zawodach można to poczuć. Sama radość tam jest. Po takich zawodach na drugi dzień szedłem do pracy i wtedy czułem, że ci ludzie wokół mnie nie mają energii i radości w sobie. Przeskok z jednego świata do drugiego. To też pokazuje jaką ludzie potrafią mieć pozytywną energię jak czują się wolni. Bieg jest przecież wolnością samą w sobie. Wolni jesteśmy też, jeżeli otworzymy świadomośc. Jest to nam skutecznie utrudniane, ale nie niemożliwe do osiągnięcia.

   Wielu pisarzy podejmowało temat przejścia z Ery Ryb do Ery Wodnika. Nie chcę się zagłębiać w szczegóły, ale tak jak era Ryb rozpoczęła się przyjściem Jezusa na świat, tak przejście do Ery Wodnika uznawane było przez wielu za rzekomy konieć świata. Nie o to tu chodziło. Chodziło o zmiany na naszej planecie i przebudzenie się świadomości ludzi. Wibracje energii Ziemi weszły na wyższą częstotliwość. Co ciekawe ja w tamtym czasie, czyli właśnie w latach 2010-2012 przechodziłem własne przebudzenie świadomości. Miałem też potężną energię i budowałem siebie na każdym poziomie, czy to ciała fizycznego, czy umysłu. Przemiana duchowa i świadomości. Zmiana postrzegania rzeczywistości. Nie był to przypadek, bo przypadków nie ma. W tym wszystkim chodzi jednak o to, żeby nie tracić równowagi. Nie przebywać bez przerwy w świecie duchowym, bo stracisz kontakt z praktycznym życiem. Tak samo też w drugą stronę. Nie postrzegać rzeczywistości, którą widzimy, czujemy i słyszymy jako wszystko co istnieje. Byłem z kimś blisko kto właśnie był pochłonięty rzeczywistością, a ja odwrotnie. Ja byłem bardziej w świecie duchowym. Dlatego też nawzajem mogliśmy sobie dużo dać i nauczyć się innego postrzegania świata. Żadne nie jest złe w swojej istocie. Możesz przez całe życie odczuwać świat tylko zmysłami i negować istnienie czegokolwiek poza tym. Ja jednak czułem się jak Neo więc szukałem Morfeusza. Ten kto myśli, że żyje raz i po prostu umiera nie jest gorszym aspektem świadomości od tego, który wierzy w inkarnację. Podziały między ludźmi stworzył system Matrixa. Został on tak świetnie przemyślany i zorganizowany, że nawet go nie widzisz. Rodzisz się niewolnikiem i nawet o tym nie wiesz często całe życie. Systemu nie zmienisz, bo za mało ludzi w to wierzy, że są więźniami świadomości. Możesz jednak jako jednostka pozbyć się tych programów umysłu. Wybór należy do każdego z Nas. Poczucie lęku, strachu czy poczucie winy nie pomoże w tym przebudzeniu, bo są to wszystko negatywne moce. Moce, które kontrolują ludzkość i karmią się nami każdego dnia. Czy każdy Neo może znaleźć Morfeusza? Tylko wtedy kiedy poczuje, że coś jest nie tak. Nie wie co, nie wie jak to nazwać, ale to czuje jak drzazgę w umyśle. Wtedy wystarczy, że wyślesz taką myśl, zaczniesz zadawać pytania i dostaniesz odpowiedzi. Musisz być jednak gotowy na zmianę sposobu myślenia, na całkowitą transformację. W przeciwnym razie zostaniesz w tym więzieniu razem z większośćią ludzi na planecie i o to chodzi tym co pociągają za sznurki. Posłuchaj się swojej intuicji, a znajdziesz to czego Ty potrzebujesz, a nie system.

ŚWIAT DUCHOWY 4
Autor: rasmarsom | Kategorie: ŚwiadomoŚĆ 
12 kwietnia 2024, 18:49

   Co nas blokuje w tym życiu, żeby nie łączyć się z wyższą świadomością? Strach, poczucie winy, uwarunkowania, wierzenia, normy zachowań. Jesteśmy tym programowani od dziecka. Ludzkość stworzyła pewnego rodzaju zagrodę poprzez narzucone wzorce myślenia i zachowania. Można to porównać do stada owiec. Jeżeli jedna owca jest wołana przez pasterza to zauważcie, że reszta idzie za tą na przedzie. Jeżeli jednak, któraś pomyśli, że z jakichś powodów nie chce iść za stadem to pies pasterski szybko przywoła ją do porządku. System Matrixa w którym żyjemy tak właśnie działa. Możesz mieć własne przemyślenia, ale tylko w granicach dopuszczalnego myślenia. Jeżeli myślisz o czymś co jest niezgodne z obowiązującą nauką czy wierzeniami to popełniasz myślozbrodnię. Cały system oparty na strachu i poczuciu winy, na negatywnej energii, na lęku, niepewności napędzamy. Tak naprawdę to tylko nasza wina, że daliśmy się zamknąć w więzieniu świadomości i umysłu. Najlepsze jest to, że ci co wszystkim sterują nie muszą za wiele robić. Ludzie sami siebie kontrolują. Jeżeli zaczynasz głośno mówić o rzeczach, które są nie do przyjęcia dla wzorców myślowych społeczeństwa to wiedz, że wiele osób się odwróci od Ciebie, inni będą Ciebie wyśmiewać, a jeszcze inni wyszydzać i potępiać. Każdy ma jednak odwieczne prawo do myślenia i zadawania pytań. Każdy ma prawo żyć w jaki sposób chce. Każdy ma prawo kwestionować ogólne schematy systemu czy wierzenia. Nastaw się jednak na to, że możesz stać się "czarną owcą". Prawda nie polega na tym, że wierzy w coś większość.

   Jest jeden bardzo ciekawy film o tytule "Choć goni nas czas". Historia dwóch całkiem różnych facetów w podeszłym wieku z kompletnie innym spojrzeniem na życie. Połączyło ich to, że dowiedzieli się, że za pół roku umrą. Każdy z nich robił coś innego w życiu. Jeden był bogaty, a drugi biedny. Obaj jednak nie czuli, że wykonali swój plan życia. Wiedząc, że zostało im mało czasu w tej inkarnaji spisali po 10 rzeczy, które zawsze chcieli zrobić, ale nie uczynili tego. Doświadczenia, które miały służyć rozwojowi ich świadomości i duszy. Bardzo piękny film, bo oni się zaprzyjaźnili ze sobą. Ta skrajna odmienność sprawiła, że nawzajem czerpali coś od siebie. Jednego nie było stać na to, żeby przeżyć pewne doświadczenia, a drugi nauczył się duchowości. Obaj przez te pół roku podróżując po świecie i robiąc szalone rzeczy doświadczyli więcej, zrozumieli więcej niż przez całe życie. Dlaczego nie odkryli tego wcześniej? Dlaczego ten arogancki bogacz nigdy nie patrzył na stronę duchową życia? Bo nie spotkał duszy, która by mu to uświadomiła. Zdarzyło się to dopiero przed śmiercią, ale przecież zawsze jest czas na zrozumienie. Okazało się też, że gdy ten przyjaciel otworzył jego świadomość okazało się, że w głębi duszy to dobry człowiek. Chciał dla córki dobrze jak zajął się mężem, który ją bił. Ona tego nie rozumiała i stracili kontakt. Najpiękniejsza dla mnie scena w filmie to ta kiedy odwiedził córkę po latach i nie wiedział, że ma wnuczkę. Na swojej liście rzeczy do zrobienia maił zapisane, że chce pocałować najpiękniejszą kobietę świata. Znalazł ją. Ten krótki czas, który spędzili razem był ich najważniejszym czasem w życiu. Dążę do tego, że nawet pod koniec życia gdy wydaje Ci się, że wiesz już wszystko okazuje się, że albo nic nie wiesz albo wiesz mało. Ten bogacz, który traktował życie tylko w sposób materialny przebudził się w ostatnim momencie. To nie jest też tak, że ten biedny i uduchowiony niczego się nie nauczył. Dla niego spotkanie z tym materialistą też miało znaczenie. Inaczej nie mógł by podróżować po świecie, bo nie miał na to pieniędzy. W ogóle filmy z Morganem Freemanem są często głębokie. W każdym momencie życia możemy coś odkryć i się przebudzić. Spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Najpiękniejsze jest to, że wszystko w duszy i świadomości zostaje i nie umiera.

   Na koniec tego wpisu zajmę się tematem seksu i ogólnie relacji damsko-męskich. Czy to jest normalne, że w wierze chrześcijańskiej możesz kochać się fizycznie dopiero po ślubie? Co gorsza jeżeli już to zrobisz to raz, że zgrzeszysz, a dwa, że może się zdarzyć, że w wyniku tego kobieta urodzi nieślubne dziecko. Dodatkowo nie ma mowy o rozwodzie. Przecież to wszystko to jest jeden wielki absurd. Nie musisz mieć papierka, żeby być z kimś całe życie i tak samo twoje dziecko nie jest gorsze, bo jest nieślubne. Mamy bardzo ważną czakrę podstawy przez którą pobieramy energię i tam są też narządy płciowe. Seks jest bardzo ważny, ponieważ podczas orgazmu wyzwala się bardzo duża energia, połączenie z wyższą świadomością. Mieliście pewnie nie raz takie wrażenie, że świat nie istnieje, że jesteście jakby w Kosmosie. Kościół jednak uznaje tylko seks w celu prokreacji. Celem jest stworzenie nowego istnienia, a nie radość i przyjemność z tego. W naszych normach też zdrada fizyczna jest czymś co powoduje wielki ból osoby zdradzonej. Chodzi mi tutaj tylko o ustalone normy zachowań. Są miejsca na świecie, że jeden facet ma wiele żon i jest to normalne. Wyobraźmy sobie, że rodzimy się w społeczeństwie w którym nie istnieje pojęcie zdrady. Jesteś z jedną osobą, kochasz ją, ale czasem zdarzy się tak, że ktoś inny przyciąga Ciebie tak mocno, że nie możesz się oprzeć. Potem wracasz do swojej ukochanej. Nie chodzi mi tu o to, że mamy uprawiać seks z każdą osobą napotkaną. Czasami po prostu czujemy, że ktoś w wyniku tego aktu może nam dać coś czego potrzebujemy. Oczywiście mamy wtedy kogoś ukochanego z kim jesteśmy na codzień, ale dla naszego rozwoju duchowego potrzebujemy spędzić noc z inną kobietą. W naszym systemie nie ma na to szans. Wyobraź sobie, że zdradziłeś swoją żonę, wracasz do domu i mówisz, że potrzebowałeś tego dla swojego rozwoju duchowego i mówisz tej żonie, że jak ona też coś takiego poczuje do jakiegoś mężczyzny to nie stanowi to dla Ciebie problemu. Wszyscy jesteśmy jednak aspektami tej samej Boskiej Świadomości. Jeżeli jednak społeczeństwo miałoby inny wzorzec myślenia to nie istniałoby pojęcie zdrady. Pomyślcie sobie jak jesteście w długich związkach ile razy myśleliście o zdradzie fizycznej? Jestem pewien, że większość, a co blokowało? Oczywiście to, że kochacie jedną osobę i nie możecie tego zrobić. Czy jednak sam seks oznacza miłość? Oczywiście, że nie. To jest najpiękniejszy akt fizyczny i nie oznacza to, że nadal nie kochacie swojej żony czy męża. Jednak w naszym społeczeństwie zdrada fizyczna często oznacza ból, cierpienie i koniec związku. W tych czasach mamy internet. Założę się, że jest pewno takich sytuacji, że mężowie siedzą na kamerkach i oglądają nagie kobiety, że kobiety też podniecają się z innymi mężczyznami. Czy to nie jest swego rodzaju "zdrada" naszych czasów? Taka wspólna masturbacja? Przecież też łączysz się myślami z inną osobą i z pewnością w tym momencie nie myślisz o ukochanej. Ja akurat jak czułem, że szukam czegoś innego to rozstawałem się z kobietą. Ludzie robią też gangbangi czy trójkąty. Może to jest tak, że bardzo ciężko jest być fizycznie z jedną osobą całe życie mimo, że kochacie się, mimo, że jesteście połączeni duchowo. Zrozumienie wielu rzeczy na poziomie duchowym pozwala spojrzeć na wszystko inaczej. Zauważcie, że często kobiety zranione i po przejściach mówią, że one będą same do końca życia. Jeden facet może sprawić, że ona będzie myślała o sobie źle. Jeżeli faktycznie masz myśli, że będziesz sama do końca życia to będziesz. Twoje myśli stają się rzeczywistością zgodnie z Twoją wolą. Możesz przejść bardzo negatywne doświadczenia, ale jak spojrzysz na to z duchowego poziomu to jest łatwiej to zaakceptować. Życie się nie zmienia gdy pomyślisz, że masz wiele inkarnacji, że masz nieskończoną Świadomość i nieśmiertelną duszę. Zmienia się jednak postrzeganie sytuacji życiowych i doświadczeń. Wszystko jest po coś i nie ma przypadków. Też mogłem tkwić w myśleniu, że miałem miłość i że to moja wina, że zostawiła mnie i ubolewać nad tym do końca życia. U mnie po czasie przyszło zrozumienie dlaczego tak się stało. Nikt nie jest winny. Ani ona ani ja. Jestem jednak pewien, że ani ona ani ja nie zapomnimy siebie do końca życia i tego co sobie daliśmy. Nie zapomnimy też negatywnych emocji, które dały nam naukę i lekcję. Tak samo ja gdy byłem w mroku i ciemności to przecież mogłem tam zostać. Mimo, że ktoś mi pokazał drogę to mogłem nią nie iść do Światła. Miałem wolną wolę. Po co miałem ćwiczyć i biegać? Po co miałem czytać i oglądać filmy? Po co miałem się budować? Po co miałem rozwijać się duchowo i zmienić spojrzenie na życie? Właśnie dlatego, że przebywając w negatywnej energii, w świadomości nazwijmy to Lucyfera chciałem zobaczyć pozytywną energię w sobie i na zewnątrz. Być może bez przerwy świat niefizyczny był ze mną i wyższe świadomości, ale ja nie chciałem tego widzieć i słyszeć. Codziennie masz wybór czy myśleć pozytywnie czy negatywnie. Nigdy też nie myśl o sobie, że jesteś gorszy czy lepszy, bo masz pozycję, dobrą pracę i pieniądze. To nie ma żadnego znaczenia. To jest tylko twoja rola, którą grasz, ale na poziomie duchowym nie różnisz się niczym od bezdomnego. Miałem kiedyś taką sytuację w pracy w aptece, że przyszedł bezdomny się ogrzać w zimie. Miał pewnie jakiś alkohol w butelce i zaczepiał ludzi. Nie był jednak zagrożeniem. Zostałem zawołany, żebym zadzwonił na policję, bo ten bezdomny nie chciał wyjść z apteki. Powiedziałem, że ja z nim porozmawiam. Wyobraźcie sobie, że nikt nie chciał z nim rozmawiać. Każdy patrzył na niego jak na gorszą istotę. Ja podszedłem jako człowiek do człowieka. Po prostu zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedział mi historię swojego życia, a to był czas przed Bożym Narodzeniem. Jak myślicie czy wyszedł sam z apteki? Oczywiście, że tak. Nawet życzyliśmy sobie Wesołych Świąt chociaż wiedziałem, że jego takie nie będą. Wiecie co? On wychodził radosny, że ktoś go wysłuchał, że ktoś spojrzał na niego jak na człowieka. Koleżanka spytała mnie jak ja to zrobiłem, że on wyszedł sam? Odpowiedziałem, że to żadna magia. Po prostu porozmawiałem z nim i ani przez moment nie poczuł, że nim gardzę, bo jest bezdomnym.

   Dlaczego tak mnie wzięło na pisanie o sprawach duchowych? Czytam ostatnio książki Davida Icke. Jego spojrzenie na rzeczywistość trafia do mnie i w zasadzie od niego wszystko się zaczęło ponad 10 lat temu. On mi wskazał drogę. Myślicie, że ja w to wierzyłem? Oczywiście, że nie, ale podobał mi się sposób w jaki to przekazuje. On nie mówił, że mam w to wierzyć. Przekazywał tylko wiedzę i informacje, które zdobył. Ja jak obejrzałem jego filmy "Droga do Wolności" to parę tygodni chodziłem w szoku. Nie ogarniałem tego. To było za dużo, to była całkowita zmiana myślenia, całkiem inne spojrzenie na świat. Nie chodzi tu o to, że tylko on ma takie postrzeganie. On jest jednym z wielu, którzy przekazują wiedzę, a ja po prostu miałem trafić na niego. Jest znany z tego, że mówi o istotach pozaziemskich, o Reptilianach, o Iluminatach. Został oczywiście zablokowany na najbardziej nośnych portalach. On jednak się nie poddaje. Kto chce to znajdzie jego filmy czy wywiady na internecie. On po prostu nie bał się tego mówić publicznie. Swego czasu ściągnąłem jego większość książek po angielsku. Znam angielski i czytałem jedną książkę, ale po polsku wiadomo, że lepiej. Tyle lat nie wpadłem na to, że można w łatwy sposób tłumaczyć książki. Najpierw zacząłem czytać jedną, ale ponieważ nie działam schematami i szablonami to przetłumaczyłem kolejne i zacząłem czytać 6 jego książek na raz. To znaczy czytałem jeden rozdział z jednej książki i potem jeden z kolejnej. Chyba, że coś bardzo mnie zaciekawiło to czytałem więcej rozdziałów, ale wciąż miałem wrażenie, że nie znalazłem tego co chcę. Sprawdziłem dokładne daty jego książek i postanowiłem poszukać pierwszej i drugiej. Myślałem, że nie znajdę ich i nawet je przeoczyłem. Jak już jednak ściągnąłem je to myślałem, że to jakieś artykuły. Bardzo krótkie książki po około 100 stron. Wchłonąłem obie bardzo szybko i już wiedziałem czego wymyśliłem taki dziwny sposób czytania jego książek. Miałem dotrzeć do jego początków, do jego przebudzenia i jak to wszystko się stało, że zaczął pisać na różne tematy. Mnie najbardziej interesowały sprawy duchowe, świadomości i energii i dostałem to czego chciałem. Na tym to wszystko polega. Jeżeli szukasz to znajdziesz. Droga jest różna, czasem kręta i wyboista. Jakbym czytał po kolei jego książki, które mają po 300 czy 500 stron to nie wiem kiedy bym dotarł do tych pierwszych. Nie napiszę dlaczego czytałem po rozdziale i dlaczego w taki dziwny sposób trafiłem na wiedzę, której szukałem. Jest to prowadzenie Wyższej Świadomości. Zacząłem mieć też własne przemyślenia na te tematy, dlatego też piszę. Nie cytuję, nie kopiuję, nie powielam. Po prostu piszę o swoich doświadczeniach i o tym jak ja to czuję. Istnieje coś takiego jak automatyczne pisanie. Polega to na tym, że Wyższa Świadomość przekazuje Ci wiedzę w myślach, które przelewasz na papier czy piszesz na klawiaturze. Myślę, że w ten sposób powstaje wiele dzieł. Nazywamy to weną i pisarze sami często nie wiedzą dlaczego akurat teraz piszą. Nie wiedzą też czego mają okresy bez weny twórczej. Wszystko ma swój czas i wszystko musisz poczuć w sobie i kierować się własną intuicją. Ty wiesz co jest dla Ciebie najlepsze i co masz robić.

ŚWIAT DUCHOWY 3
Autor: rasmarsom | Kategorie: ŚwiadomoŚĆ 
11 kwietnia 2024, 20:06

   Co jest ważne, a może najważniejsze w ewolucji duszy? Oczywiście miłość. Miłość daje pozytywną energię. Zależy jednak jaka jest to forma miłości. Ja doświadczyłem zarówno bardzo pozytywną formę miłości jak i bardzo negatywną. Z perspektywy czasu na wszystko powinniśmy patrzeć jak na doświadczenie. Powinienem tu też wspomnieć o mocy myśli i wizualizacji tych myśli w rzeczywistości. Często nie wiemy skąd pojawia się dana myśl. Czy może jest ona przekazem od wyższej świadomości naszej? U mnie wytworzyła się w pewnym momencie bardzo silna myśl i związana z tym energia. Pomyślałem, że przebiegnę maraton. Ta myśl tak się zakorzeniła gdzieś głęboko we mnie, że dokonałem tego. Najciekawsze jest to, że od tamtej myśli dałem się prowadzić, nie myślałem dużo o maratonie. Okazało się, że wszystko co robiłem zbliżało mnie do tego celu w sposób dla mnie nieświadomy. Tak jakby ta silna myśl sprawiła, że wyższe wymiary pomagały mi w tym. Jeżeli natomiast chodzi o miłość i jej najprostszą formę, czyli miłość kobiety i mężczyzny to zawsze marzyłem o tym. Zawsze chciałem to przeżyć, doznać. Był okres, że miałem potężną energię w sobie i dużo światła, ale chciałem tym obdarzyć kogoś. Kogoś wyjątkowego. Czułem, że świat i ludzi obdarzam tą energią i dostaję ją z powrotem. Myśl, że chcę kochać jedną kobietę stawała się coraz silniejsza. Podświadomie czułem, że jest ona gdzieś blisko. Często szukamy miłości daleko od nas, a okazuje się, że ona jest bliżej niż myślimy. U mnie tak było, że w zasadzie niewiele wskazywało, że to ona jest. Znacie to z pewnością, że spotykacie pierwszy raz kogoś i od razu czujecie przyciąganie czy "chemię". Każdy z nas jest zagęszczoną energią jako ciało fizyczne i ma własne pole elektromagnetyczne. Każdy ma swój określony wzorzec energii. Nie potrafimy logicznie tego wytłumaczyć dlaczego akurat ta osoba. Wzajemne wzorce energii przyciągają się, przyciągają się dusze. Następuje jakieś zrozumienie między dwoma aspektami świadomości. Mówi się, że nadajemy z kimś na tych samych falach albo że rozumiemy się bez słów. I to jest prawda. Czujesz, że pierwsze spotkanie nie jest ostatnim i czujesz też, że ta osoba myśli tak samo. To jest telepatia. Mamy zdolność odczytywania myśli drugiej osoby. Na początku nie wiedziałem czy to miłość jest. Wszystko się rozwijało. Wiedziałem, że chcę być przy tej kobiecie i ona czuła to samo. Nie wiem czy byliśmy na tym samym poziomie świadomości i zrozumienia. Przekazywaliśmy sobie jednak bardzo dużo. Okazało się, że ona swoje myśli zapisała w przeszłości. Chciała mieć męża, rodzinę, dziecko. Myśli nie od razu stają się rzeczywistością, bo nie znają czasu. Ważne, że wytwarzają takie pole energii, że wtedy masz wrażenie, że ktoś lub coś pomaga ci w realizacji. Prosisz i to będzie ci dane. Poznałem miłość, która się rozwija dzień po dniu. Pozytywna energia wtedy jest coraz większa i można osiągnąć miłość agape wtedy, czyli miłość do wszystkiego i wszystkich. Znacie to uczucie zakochania, znacie to uczucie jak już wiecie, że jest ono obopólne. Jest to potężna moc energii. Czujesz, że możesz zdobyć świat. Wszystko jest piękniejsze niż było wcześniej, kochasz wszystko i wszystkich. Chcesz powiedzieć całemu światu, że kochasz i jesteś kochany. Czy jest coś wspanialszego? W tamtym okresie napisałem przecież moją książkę do której zabierałem się 10 lat. Nieważne jaka ona jest, nie ma znaczenia czy dobra czy nie, ale jest moja. Tam zawarłem siebie, swoje myśli, uczucia i swoją duszę oraz swój wzorzec energii. Jak czytam książki to okazuje się, że pisarze wiele książek piszą w krótkim czasie. U mnie było tak samo. 2 tygodnie i 120 stron. Pisałem to na bardzo pozytywnej energii. Jestem pewien, że miałem to zrobić, ale potrzebowałem czasu i miłości do tego. Miłość nie zna granic, nie wymaga i nie potrzebuje słów. Ona po prostu jest. Jest ona wolnością i nie jesteś w stanie kogoś zmusić do miłości. Nie jesteś w stanie też nikogo zatrzymać na siłę, bo wszyscy mamy wolną wolę. Miłość jest połączeniem dusz. Obie zakochane osoby jednak w pewnym momencie mogą poczuć zmianę u partnera czy partnerki. Telepatycznie czujesz, że coś jest nie tak. Twoje myśli się zmieniają, twoja aura też, są wątpliwości. Czujesz głęboko w sobie, że ta miłość się skończy. Tak jakby to tylko było jakieś doświadczenie. Ja przecież miałem myśli, żeby poczuć miłość wzajemną. Doznałem tego. Ona miała myśli, żeby założyć rodzinę, mieć męża i dziecko. Oboje potrzebowaliśmy czegoś innego na poziomie ewolucji duszy. Nie twierdzę, że ona też nie szukała miłości, ale jej plan życiowy był inny. Na poziomie ludzkich uczuć i emocji jest to dramat. Dramat jak widzisz, że ktoś kogo kochasz odchodzi. Na dodatek pojawia się ktoś inny i to niespodziewanie. Wytłumacz wtedy takiej osobie, która zostaje porzucona, że tak ma być. Wytłumacz jej, że właśnie tego chciała na poziomie doświadczenia duchowego. Miłość więc może być pozytywną energią, ale może też stać się bardzo negatywną. Wszystko działa na zasadzie równowagi. Twoje emocje i uczucia nie pozwalają spojrzeć na to z innej strony, ze strony duszy i świadomości. Wydaje ci się, że właśnie następuje koniec świata, że ziemia usuwa się spod nóg. Czujesz ból fizyczny, duchowy, emocjonalny i ból serca. Wszędzie gdzie jesteśmy zostawiamy swoje pole energetyczne. Ja widziałem ją wszędzie tam gdzie spędzaliśmy razem czas. Mamy siedem czakr i czakra serca jest takim centrum energii w ciele fizycznym. To znaczy czakr jest więcej, ale te siedem jest najważniejsze. Ja dowiedziałem się od medium, że mam kłopoty często z czakrą gardła. Pamiętam jak doznałem oczyszczenia tam i byłem sceptyczny bardzo wtedy. Okazało się, że to zadziałało i to w zasadzie od razu po oczyszczeniu. Pamiętam też, że medium powiedziało mi, że na "złamane serce" nie ma uzdrowienia. Tutaj chodzi już o głębsze zrozumienie na poziomie wyższej świadomości. Nie pojmiesz tego gdy w Tobie jest totalna dysharmonia. Uczucie jest takie jakbyś odłączał się od kogoś świadomości i od czyjejś duszy, a także ciała fizycznego. Musi to spowodować potężne turbulencje. Nie spodziewałem się że aż takie, bo trwało to pół roku. Okazało się, że ta miłość, to przywiązanie było potężniejsze niż wydawało się mi i jej. To wcale nie jest tak, że tylko ja cierpiałem. Dla niej też to było potwornie trudne, ale ona miała inny plan życiowy duszy i osiągnęła go. Ona chciała mieć rodzinę i okazało się, że ma. Chciała mieć dziecko i ma. Jej się udało i mi też, bo ja przecież chciałem tylko doznać miłości. Dlatego życie polega na doświadczaniu. Zrozumienie danego doświadczenia przychodzi po jakimś czasie.

   Ja zadawałem pytania dlaczego tak się stało. Na szczęście była przy mnie dusza innej kobiety, która cudownie śpiewała. Okazało się, że mój głos i śpiew też jej się podobał. Było między nami porozumienie dusz. Ona w zasadzie w większości czytała co ja piszę po rozstaniu. Brała wszystko na siebie. Gdyby jej wtedy nie było bym pewnie oszalał. Oczywiście to zbliżyło nas do siebie. Mówią, że najlepszym lekiem na zranioną miłość jest kolejna i coś w tym jest. Może nie traktowałem tego tak, ale miałem myśl, że muszę stąd uciec jak najdalej, żeby łatwiej zapomnieć. Co ciekawe to na czacie na którym śpiewaliśmy wszyscy ją podrywali, ale ona wybrała mnie. Zwała się Myszką. Okazało się jednak, że oszukała mnie w paru sprawach. Nie miało to wielkiego znaczenia, ale oszukała mnie jeżeli chodzi o wygląd fizyczny. Miałem jej zdjęcia jak miała 18 lat, a okazało się, że się bardzo zmieniła. Tak bardzo, że czar prysł. Czy ja wtedy miałem pretensję? Po prostu kolejne doświadczenie i rozczarowanie. Dla niej również. Nie oznacza to, że nie miała pięknej duszy. Chciała po prostu poczuć coś wyjątkowego, poczuć miłość, a wiedziała, że nie wygląda tak, że wielu facetów będzie z nią chciało być. Na poziomie duchowym ja potrzebowałem jej w danym momencie, a ona mnie. Nie można tego oceniać ani mieć poczucia winy. Nie można nikogo oceniać. Każdy ma swój plan życia. Ja chcę czegoś doświadczyć z daną duszą albo ta dusza ze mną. Oboje uczymy się w tej inkarnacji. Wszyscy się uczymy i ewoluujemy. Podstawą jest zrozumienie tego. Nie zrozumiesz tego jeżeli nie połączysz się z Wyższą Świadomością, a to może osiągnąć każdy. Piszę o miłości, bo przecież mamy czas wiosny. Dla mnie wiosna jest zmartwychwstaniem i takim przebudzeniem do życia. Jest więcej miłości wokół nas, bo jest cieplej, słońce daje energię, cała natura zaczyna żyć. Mamy większą potrzebę miłości. Pamiętaj jednak, że możesz kochać wszystko i wszystkich, a jeżeli kochasz daną osobę to ona jest zawsze wolna. Ma swoją własną wolę i jeżeli będzie chciała odejść to odejdzie. Pozwól jej na to tak jak ja pozwolilem. Gdybym zatrzymał miłość na siłę to ona by była nieszczęśliwa i ja, a tak jest szczęśliwa z kimś innym. Poszła swoją drogą, bo taka była jej droga, a ja tylko byłem ważnym, może nawet bardzo ważnym etapem i może spotkamy się jeszcze na innym poziomie wymiarów albo w innej inkarnacji. W tej plan był taki, żeby to był krótki, ale intensywny okres czasu razem. Jesteśmy jedną Świadomością i wszystkim co istnieje. Nasze dusze jednak potrzebują w danym momencie życia czegoś innego i trzeba to zaakceptować. Jeżeli nie będzie zarówno pozytywnych jak i negatywnych doświadczeń to się nie rozwiniemy. Tak to działa. Nie napiszę, że ja to wiem, ale ja to czuję i zawsze czułem. Odpowiedzi dostajesz na różnych etapach swojej ewolucji duchowej, ale naucz się słuchać siebie, swojej intuicji. To jest klucz.