Najnowsze wpisy, strona 22


RIO - Wioślarze i Kolarze przygotowani na...
Autor: rasmarsom
Tagi: sport   igrzyska olimpijskie   rio   polacy  
11 sierpnia 2016, 11:39

   Za nami kilka dni Igrzysk. Dzieje się jak to na Igrzyskach bardzo dużo, ale skupię się na występach Polaków. Przyzwyczaiłem się od kilku Igrzysk na których zdobywamy po 10 medali, że ten pierwszy tydzień jest w dużej mierze negatywny w wykonaniu polskich sportowców i to się znów powtarza. Dużo porażek i to nie tylko sportowców na których nie liczono, ale też pretendentów do medali. Pokrótce opiszę swoje spostrzeżenia po tych kilku dniach wielkich emocji.

   KOLARSTWO SZOSOWE - liczyliśmy na kolarzy i nie przeliczyliśmy się. Rafał Majka zrobił swoje, Michał Kwiatkowski też nie zawiódł, Maciej Bodnar świetnie pojechał czasówkę. Bardzo fajny występ zanotowały polskie dziewczyny na czele z wielkim talentem Kasią Niewiadomą. Naprawdę niewiele zabrakło, żeby walczyła o medale w wyścigu ze startu wspólnego. Także tutaj bardzo na plus, a przecież jeszcze zostało kolarstwo torowe gdzie liczę na medalowe występy i miejsca w czołówce i MTB. Taka postawa cieszy i nadal przecież mamy jeden, jedyny krążek Rafała przed dzisiejszym dniem rywalizacji.

   WIOŚLARSTWO - dziś są duże szanse na medale w tej dyscyplinie. Wioślarze zazwyczaj nie zawodzą i zawsze jakiś krążek dokładaja na Igrzyskach plus miejsca punktowane. W Rio nasze osady pływają świetnie, meldują się w półfinałach i finałach. Można liczyć na dwa albo trzy krążki nawet, a byłby to wielki sukces tej dyscypliny. Dziś już czekają nas duże emocje i powiększy się dorobek medalowy naszej ekipy. Jestem o tym przekonany, bo fantastycznie się obserwuje jak wioślarze są świetnie przygotowani do Igrzysk. Już ich start można zaliczyć na piątkę, a będzie szóstka. Jak będą 2 albo 3 medale to prezes Polskiego Związku Wioślarskiego będzie chodził dumny jak paw. Z niecierpliwością czekam na finały i potężne emocje.

   SIATKÓWKA - po dwóch spotkaniach dwa zwycięstwa, ale na razie nie ma się czym zachwycać. Więcej będzie wiadomo jak nasi siatkarze zaprezentują się na tle Argentyńczyków, którzy szaleją w RIO jak na razie. Z Iranem powinno się skończyć 3:0, a tak było sporo nerwów. Na szczęście wytrzymali to nasi i wygrali po tie-breaku. Kolejny dreszczowiec z udziałem siatkarzy do czego przywykliśmy i bardzo dobrze, że z happy endem. Tutaj wiadomo, że najważniejszy będzie ćwierćfinał. Także nie oceniam na razie. Robią swoje, a forma ma rosnąć. Nie dali się krewkim Irańczykom, którzy ostro prowokowali naszych. Wytrzymali tę wojnę nerwów.

   A teraz dyscypliny, które zawodzą:

   PŁYWANIE - szkoda cokolwiek nawet pisać chociaż jeszcze nie koniec rywalizacji. Masa rekordów świata, olimpijskich. Dzieje się bardzo dużo. Cały świat się przygotował na Igrzyska prócz naszych pływaków. Wygląda to bardzo mizernie poza Kacprem Majchrzakiem, który pobił rekord Polski i w sztafecie płynął jakby miał płetwy. Dziś wystąpi Konrad Czerniak i Paweł Korzeniowski. Ich forma nie wygląda najlepiej, bo już pływali w sztafetach. Najbardziej zawiódł Radek Kawęcki i młody Janek Świtalski. Tutaj liczyliśmy przynajmniej na finał i walkę o medal. Nie było nawet półfinału. Pływacy i pływaczki kończą pływanie na fazie eliminacyjnej. Nie dziwne, że i sztafeta nie wyszła. Pozostaje obserwować wielkich jak Michaela Phelpsa czy Katrinkę Hossu. Wielki zawód sprawiają Polacy. Mimo, że jeszcze nie koniec to dwója się należy.

   PIŁKA RĘCZNA - ME w Polsce pokazały, że coś się skończyło. Następuje zmiana pokoleniowa w kadrze i dla naszych herosów jak Bielecki, bracia Jureccy, Szmal to ostatnie Igrzyska. Po dwóch meczach wygląda to fatalnie. Nie ma w ogóle obrony. Biegają po parkiecie jak dzieci we mgle. Czy dziś wygrają z Egiptem, który spisuje się świetnie w tym turnieju? Dostaniemy dziś wszystkie odpowiedzi, bo forma ma wystrzelić w ćwierćfinale, ale najpierw trzeba coś wygrać w grupie, żeby tam wejść. Zrobiły się schody i po tym co widziałem, po tym chaosie obawiam się tego spotkania. Da on wiele odpowiedzi. Jakoś nie liczę na wiele ze strony szczypiornistów. To najstarsza drużyna na turnieju i trzeba będzie poczekać co młodzi będą grać jak odejdzie z kadry reszta gladiatorów. Oni już zrobili swoje i na pewno marzą o czymś wielkim na Igrzyskach, ale chyba już jest za późno.

   ŻEGLARSTWO - tutaj wszystko się zaczęło dopiero i zawodzi Białecka jak na razie. Bardzo liczę na Piotra Myszkę, który się doczekał swojej klasy na Igrzyskach i myślę, że zdobędzie medal. Tego mu brakuje do kolekcji i myślę, że to osiągnie. Żeglarze zawsze coś tam dokładają. Na ostatnich Igrzyskach były dwa medale i kto wie może w RIO też tak będzie. Dziś kolejne starty i czekam na potwierdzenie wysokiej formy Myszki.

   JUDO, BOKS i SZERMIERKA - ten naród już walczyć nie umie. Gdzie te czasy gdzie szermierze przywozili grad medali z Igrzysk? Gdzie te czasy gdzie bokserzy rządzili? Gdzie te czasy gdzie zapaśnicy i judocy zdobywali medale? Wygląda to fatalnie. Zawodnicy i zawodniczki odpadają po pierwszych walkach. Jedynie Hania w szermierce przegrała z późniejszą mistrzynią olimpijską. Jedyny start na plus. Jeszcze zostały jakieś szanse na rehabilitację, ale jakoś czarno to widzę. Te dyscypliny coś zawodzą od lat. Jakby ten naród zgubił umiejętność walki.

   TENIS ZIEMNY - kompletna klapa. Radwańska to nie powinna już startować na Igrzyskach, bo jej to jakoś nie po drodze. Po co się kompromitować i szukać dziury w całym. Nie lubię słuchać tej dziewczyny i tak po ludzku nie lubię jej. Deble też zawiodły, Jurek jest po kontuzji i został mikst. Odpadną w pierwszej rundzie z Rumunami. Takie proroctwo. Totalna klapa...

 Strzelectwo również jak na razie słabiuteńko, tenisiści stołowi nie mają Grubby i Kucharskiego i skośnych oczu, podobnie nasza łuczniczka trafiająca w szóstkę w decydującym strzale... Kajakarze górscy ostatnio albo zdobywali medal albo się ocierali o medale. Zobaczymy dziś. W jeździectwie Spisak się wywrócił, a o podnoszeniu ciężarów nie wspomnę, bo bracia Zielińscy namieszali. I tak ogólnie kibicuję Rosjanom, bo przecież my jacyś też nie kryształowi okazuje się.

Czas dziś na medale:)) Czas na lepsze występy:))

Brawo polskie kolarstwo:))
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: igrzyska olimpijskie   kolarstwo  
06 sierpnia 2016, 23:42

   Po tylu latach w końcu polski kolarz staje na podium Igrzysk. Ostatnim medalistą był Czesiu Lang, który tak świetnie propaguje ten sport w Polsce organizując Tour de Pologne. To nie jest przypadek, że polskie kolarstwo urosło w siłę i to nie tylko szosa, ale i tor oraz MTB. Twórcy sukcesów siedzieli w studio, bo też tam był Andrzej Piątek zajmujący się MTB i on miał swoje chwile radości jak medal olimpijski zdobywała Maja Włoszczowska. Teraz nadszedł czas i na szosę w której mamy ogromne tradycje. Ten medal Rafała to nie przypadek. Tylko taka kontynuacja sukcesów jego jak i polskiego kolarstwa w ostatnich latach. Takie zwieńczenie. Była przeogromna szansa na złoto, ale cieszmy się z tego brązowego krążka, bo chłopaki dali z siebie wszystko i świetnie taktycznie rozegrali ten wyścig. Michał Kwiatkowski jest w końcu mistrzem świata w wyścigu ze startu wspólnego. Nie jest w najwyższej formie w tym roku i sam to przyznaje więc skupił się na pomaganiu Rafałowi, który niedawno przecież został najlepszym góralem Tour de France po raz drugi już. Wspaniałe chłopaki dały nam dzisiejszego dnia genialne emocje zwieńczone sukcesem, a jakby meta była bliżej o 2 kilometry to byłoby złoto olimpijskie. Pierwsze w historii naszego kolarstwa na IO. Takie jednodniowe wyścigi rządzą się swoimi prawami. To nie jest wielki Tour gdzie jest sporo etapów i pomoc kolegów. Tu jest trudniej, bo jadą ekipy narodowe i to złożone z 4 albo 5 kolarzy, a nie z 8. Inaczej się to rozgrywa, a dziś było pasjonująco. Organizatorzy przygotowali trudną trasę więc liczyliśmy na Rafała. Tyle, że to jest dyspozycja dnia, a Majka jest świeżo po Tour de France. Zęby na zwycięstwo ostrzył sobie Nibali i rekin, który tak świetnie zjeżdża przedobrzył. Zwycięzca Giro tegoroczny. Wszystko miało tak być jak było ze strony Polaków. Kwiatek miał się łapać w ucieczkach i w takiej był przez grubo ponad 150 kilometrów. Wiadomo było, że ta ucieczka nie dojedzie i walka rozstrzygnie się na ostatnich 3 pętlach. Na każdej strome podjazdy. Tak też było. Dwóch Włochów i Rafał urwali się. Całe szczęście, że Majka ich złapał szybko jak zaczęli pomykać pod górę. Potem było z góry. Wszystko się pięknie układało. Medal w zasięgu ręki. Włosi tak jednak chcieli zgubić Polaka, że wpadli na siebie na zjeździe i wywrócili się. Rafał jakimś cudem ich ominął i pomknął sam. Chyba wszyscy pchali Polaka na ostatnich kilometrach. 23 sekundy przewagi. Starczy. Musi starczyć. Z tyłu czarująca się grupka walcząca o srebro. I nagle ten Belg i Duńczyk. Musieli się urwać i pogonić za Majką. Rafał się oglądał, ale wciąż było te 11 sekund jeszcze zapasu,a  oni nie dawali za wygraną. Dopadli go i było wiadomo, że medal będzie, ale tak mało brakło do tytułu mistrza olimpijskiego. Z półtora kilometra z 240, które mieli do przejechania. Kwiatek wcześniej nie wytrzymał, bo go skurcze łapały, ale dzielnie pomagał koledze dopóki mógł. Nie wiem czy jakby Włosi się nie wywalili to Rafał miałby taką szansę. Obawiam się, że nie. Pewnie w trójkę by dojechali. Polak był potwornie zmęczony co było widać na końcówce. Dlatego trzeba się cieszyć z tego co jest, bo to kolejny sukces Rafała i nie najważniejszy dla kolarza zawodowego. Nie ma się co oszukiwać. Marzeniem Polaka jest na pewno wygranie wielkiego wyścigu wieloetapowego do czego się będzie zbliżał krok po kroku i da jeszcze wiele radości ten skromny chłopak. Dziś zrobił maxa i mamy pierwszy medal w Rio. Worek rozwiązany i po takich wielkich emocjach. Ten wyścig zostanie na długo w pamięci. Dzięki Rafał, dzięki Kwiatek, dzięki polskie kolarstwo rozwijane we wspaniały sposób. Należał się ten medal i Rafałowi i kolarstwu szosowemu jak psu buda:)) Fajnie to się wszystko zaczęło i oby Włosi wrócili do zdrowia szybko, bo to nie wyglądało za ciekawie.

Kto jeszcze może stanąć na podium oprócz...
Autor: rasmarsom
Tagi: igrzyska olimpijskie   rio   lekkoatletyka  
01 sierpnia 2016, 17:45

   Liczę bardzo mocno na 4 medale, a gdzie jeszcze poszukać z 2 czy 3 medali. Kadra jest duża. Są jeszcze zawodnicy i zawodniczki, którzy mogą się o to pokusić.

   Pchnięcie kulą - mocna ekipa na czele z Tomkiem Majewskim. Każdego stać na olimpijski finał, a może coś więcej. Tomek jest absolutną gwiazdą, bo podwójnym Mistrzem Olimpijskim i będzie bronić tytułu. Obym się mylił, że najlepsze już za nim, bo Igrzyska pewnie wydobędą z niego dodatkowe pokłady sił. Z pewnością będą jego ostatnie. Zresztą już czwarte w karierze. On już nic nie musi udowadniać. Przy jego boku rozwijają się dwa młode talenty, czyli Konrad Bukowiecki. Mistrz Świata Juniorów i Michał Haratyk, który został wicemistrzem kontynentu w tym roku. Są następcy mistrza i zadebiutują na Igrzyskach. Doświadczony kolega na pewno ich będzie wspierać. Może nawet przeskoczą mistrza. Jak będzie trójka w finale to będziemy mieli fajne emocje. Kto wie. Może nawet któryś pokusi się o medal. Rzucają w tym roku ponad 21 metrów obaj oprócz Tomka. Także jak będzie trójka w finale i miejsca w ósemce to będzie dobrze. Pojadą po doświadczenie tyle, że na medal trzeba będzie pchnąć na pewno ponad 21,50. Może to jest okazja na poprawienie życiówek na takiej wielkiej imprezie, a medal może za 4 lata.

   Skok o tyczce mężczyzn - tutaj jest większa szansa na medal niż w kuli, bo przecież mamy Pawła Wojciechowskiego. W Londynie nie został sklasyfikowany, a rok wcześniej nieoczekiwanie został Mistrzem Świata. Jest aktualnym wicemistrzem Europy i zdobywcą brązowego krążka na MŚ, a więc czas zmazać plamę z Londynu i powalczyć o medal w Rio. Jest dwóch kolegów, którzy tez mogą sprawić niespodziankę. Tyczka to bardzo loteryjna dyscyplina. Piotr Lisek był trzeci razem z Pawłem na MŚ w Pekinie i jest jeszcze Robert Sobera, który został Mistrzem Europy. Dla tej dwójki to debiut na Igrzyskach. Tutaj są naprawdę duże nadzieje na medal któregoś z Panów. Zadecyduje dyspozycja dnia.

   Rzut dyskiem i rzut młotem mężczyzn - nie można zapominać oprócz gwiazd, że pod ich okiem rozwijają się Robert Urbanek i Wojciech Nowicki. Robert już debiutował w Londynie i odpadł w eliminacjach, ale zdobył już brąz na MŚ i brąz na ME. Wojciech Nowicki jest debiutantem na Igrzyskach, ale ma już w dorobku brązowe medale na MŚ i ME. Myślę, że jeden z nich albo obydwaj staną na podium. Tutaj też są spore szanse. Obaj w światowym rankingu w tym roku zajmują 3 miejsca. Więc do boju Panowie, żeby liderzy nie byli osamotnieni. To by było dopiero. Po 2 medale w dwóch konkurencjach na Igrzyskach. Coraz bardziej mi się podoba te 7 medali.

   Skok wzwyż kobiet - Kamila Lićwinko. W Pekinie otarła się o medal, a stać ją na skakanie powyżej 2 metrów. Będzie ciekawie. Duży potencjał ma ta dziewczyna i dlaczego właśnie nie teraz. Jak mają być żniwa to mają być.

  To z grubsza wszystkie szanse więc myślę, że lekkoatletyka może dać od 5 do 7 medali. To byłby najbardziej udany start od wielu lat na Igrzyskach polskiej Królowej Sportu. Nadszedł teraz na to czas. Trzymam kciuki za potencjalnych medalistów, a dla reszty miejsc punktowanych i życiówek oraz przeżycia wielkiej olimpijskiej przygody i nabrania doświadczenia. To zaprocentuje za 4 lata, a mamy fajną młodzież.

  

Czas na żniwa Polskiej Królowej Sportu...
Autor: rasmarsom | Kategorie: Sport 
Tagi: igrzyska olimpijskie   rio   lekkoatletyka  
31 lipca 2016, 13:18

   Lekkoatletyka jest najbardziej medalodajną dyscypliną w historii występów polskich olimpijczyków. 54 medale i w tym aż 23 złote. Londyn pod tym względem rozczarował, bo tylko Tomek Majewski potwierdził swoją klasę i zdobył złoty medal. Zresztą powtórzył sukces z Pekinu z 2008 roku gdzie srebrny krążek dołożył jego przyjaciel Piotrek Małachowski. W Atenach też polscy lekkoatleci zdobyli tylko dwa krążki. Mistrz Robert w chodzie i Ania Rogowska srebro w skoku o tyczce. Więc z trzech kolejnych Igrzysk Królowa Sportu przywiozła tylko 5 medali. W Sydney w 2000 roku plon był okazały, bo aż 4 złote medale. I tam triumfował polski młot, czyli ś.p. Kamila Skolimowska i Szymek Ziółkowski, który kończy już karierę. Po 16 latach to się może powtórzyć, bo mamy dwie gwiazdy, czyli Anitę Włodarczyk i Pawła Fajdka. Oni przejęli schedę i teraz mają swój czas. Oczywiście ta spora liczba medali jest zasługą Wunderteamu z lat 60tych i 70tych, ale teraz wszystko wskazuje na to, że będzie większa liczba medali niż 5. Mogą być to niezapomniane Igrzyska w wykonaniu naszych lekkoatletów i lekkoatletek. Tak dobrze nie było od bardzo, bardzo dawna. I czas przełamać też liczbę 10 medali. W Londynie pod względem wartości medali były to bardzo słabe Igrzyska, bo tylko 2 razy zagrał Mazurek Dąbrowskiego. Teraz jestem przekonany, że będzie więcej niż 10 medali do czego bardzo się przyczyni Królowa Sportu. Z MŚ w Pekinie plon wyniósł 8 medali, w ME w Helsinkach 12 medali i wygrana klasyfikacja medalowa. Więc dwie ostatnie imprezy przyniosły żniwa medalowe. Czas to przekuć teraz w Rio. Jest forma, jest atmosfera, są sukcesy. Będzie trudniej niż w Helsinkach, ale liczę na nawet 7 medali, sporo miejsc w ósemkach, rekordów życiowych. Lekkoatleci tworzą największą grupę polskich sportowców, których wysyłamy do Rio. Drugi tydzień Igrzysk będzie bardzo pomyślny. Ostatnie wielkie imprezy w wykonaniu naszych sportowców napawają optymizmem. W Soczi najlepsze igrzyska zimowe w historii i aż 6 medali. MŚ w Pekinie w lekkiej atletyce dały aż 8 medali. Piłkarze świetnie się zaprezentowali na ME. Czas na największą imprezę na świecie i pokazanie tam siły polskiej atletyki, która świetnie się rozwija i idzie do przodu. Szansę mają młodzi, którzy mogą zebrać doświadczenie u boku starszych kolegów i koleżanek i nadawać ton za 4 lata. Nie ma nic lepszego jak zbieranie doświadczenia na tak wielkiej imprezie i obserwowanie sukcesów naszych gwiazd. To daje moc do spełniania marzeń, do treningów. Fantastycznie wygląda szkolenie Królowej Sportu obecnie. A kto ma te medale zdobyć?

   Anita Włodarczyk - wspaniała kobieta, która od 2012 roku rządzi w rzucie młotem. Ma szansę powtórzyć sukces zmarłej koleżanki Kamili Skolimowskiej z 2000 roku. Ona na pewno będzie z Nią w Rio. Pomoże temu młotowi lecieć. Anita zdobyła wszystko co można zdobyć oprócz złota olimpijskiego. W Londynie było to srebro. Jej trzecie Igrzyska i do trzech razy sztuka, bo raczej za 4 lata już nie będzie rzucać. Osiągnie już wszystko. Trzykrotna złota medalistka ME, dwukrotna mistrzyni świata i raz wicemistrzyni. Srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich. Rekordzistka świata. Od 2012 roku z każdej imprezy wielkiej przywozi przynajmniej srebro. Ma 31 lat i mimo, że młotem można rzucać długo to nie wiem czy za 4 lata jeszcze to będzie robić, bo niby po co. To będzie złoty medal i ten młot może polecieć najdalej w historii. Tego życzę Anitce, bo to wspaniała kobieta polskiego sportu. Myślę, że pierwsza dama teraz. Na pewno zadedykuje to Kamili. Polski młot znów będzie rządzić jak w Sydney tyle, że wtedy to było niespodziewane, a teraz mamy dwójkę hegemonów.

   Paweł Fajdek - w Londynie zapłacił frycowe i spalił 3 rzuty, a już wtedy miał potencjał na dalekie rzucanie. To była pierwsza wielka impreza tego wielkiego faceta i spalił się. Od 2012 roku potwierdził jednak, że stać go na największe sukcesy i przejął schedę po Ziółkowskim tak jak Anita po Kamili. Rządzi. Od 2013 roku przegrał tylko raz na wielkiej imprezie. Dwukrotny Mistrz Świata i Mistrz Europy. Do tego raz wicemistrz Europy. Ma 27 lat, a brakuje mu krążka z Igrzysk Olimpijskich. W Londynie to był nieopierzony młokos, a teraz myślę, że zdobędzie od razu złoto. Jest w takiej formie jak Anita. Wielki talent i potencjał.

   Piotr Małachowski - dla sympatycznego Piotrusia to już 3 Igrzyska. Ma już srebro z Pekinu 2008 roku od czego zaczął w zasadzie swoją wielką karierę. 4 lata temu był już mistrzem Europy i srebrnym medalistą MŚ, a niestety w Londynie nie był w formie i zajął dopiero 5 miejsce. W 2013 na MŚ srebro i w Pekinie w końcu upragniony tytuł Mistrza Świata. W Helsinkach w tym roku zdobył złoto i pokazał, że jest w formie. Jest więc aktualnym mistrzem Świata i Europy. Ma już 33 lata więc to na pewno jego ostatnie Igrzyska. Zrobi wszystko, żeby zdobyć tytuł mistrza olimpijskiego i uwieńczyć w fantastyczny sposób swoją karierę. Nadszedł ten czas Piotrze:))

   Adam Kszczot - dwukrotny mistrz Europy i aktualny wicemistrz Świata. Świetny moment na potwierdzenie potencjału w Rio. Jest już całkowicie ukształtowanym zawodnikiem. W Londynie miał raptem 23 lata i dopiero uczył się wielkiego biegania. Tam odpadł w półfinale. To może być dla niego świetny moment na zdobycie olimpijskiego krążka. Nie ma przeciwwskazań. Będzie miał też wsparcie kolegi, czyli Marcina Lewandowskiego, który jest bardziej doświadczony, bo to już jego 3 Igrzyska. Dla niego jest czas na finał olimpijski, bo 2 razy odpadał w półfinale. W końcu zdobył medal na wielkiej imprezie w tym roku finiszując za Adamem. 2 razy był 4 na Mistrzostwach Świata. Tutaj liczę w jego wykonaniu na finał i dobre miejsce.

   Czy może być 5, 6 czy 7 medali? W następnym wpisie poszukam tych szans. Jest Robert Urbanek w dysku czy Nowicki w młocie, są tyczkarze, ostatnio trójskok zaskoczył.

  

Nagonka na Rosjan...
Autor: rasmarsom | Kategorie: z pogranicza sportu 
Tagi: polityka   igrzyska olimpijskie   rio   rosjanie  
29 lipca 2016, 13:32

   Oczywiście jest to gra polityczna. Nagle tylu rosyjskich sportowców jest wykluczonych z Igrzysk. Jak mówią, że ten proceder trwa już wiele lat i jest to system dopingowy to dlaczego umywali od tego ręce. Wychodzi na to, że tylko Rosjanie się dopingują, a reszta świata jest czyściutka. Czy ktoś w to uwierzy? Po poprzednich zimowych Igrzyskach Putin zajął Krym. Walka z Rosjanami się nasila. Władek nie wpuścił przecież islamistów i ma luz. Robi co chce i jak chce, bo jest potężny, a cały świat boi się takiej potęgi. Więc trzeba jakoś utrudniać życie. Igrzyska olimpijskie to wielkie wydarzenie i świetny powód, żeby utrzeć nosa Rosjanom. Pokazać światu jak tam nie grają fair. Fantastyczna propaganda. Teraz na każdego rosyjskiego sportowca będą patrzeć jak na dopingowicza. Ciekawe, że akurat w roku olimpijskim wprowadzono meldonium na listę zakazanych substancji. MKOL nie mógł wykluczyć wszystkich Rosjan z igrzysk, ale WADA tego chciała. Pokazują Putinowi, że też mogą namieszać mu. Całkowite wykluczenie rosyjskiego sportu nie byłoby dobre politycznie, bo Rosjanie mogliby się nieźle wkurzyć, a tak wykluczają tylko tych biorących. Oczywiście oprócz lekkiej atletyki gdzie zastosowano odpowiedzialność zbiorową. Taka odpowiedzialność jest typowa w naszych czasach. Najłatwiejsza. W odpowiedzialności zbiorowej nie znajdziesz winnego. Rozmywa się ona. Jesteś czysty, nie bierzesz dopingu, przygotowujesz się 4 lata do Igrzysk, chcesz spełnić swoje marzenie, a i tak nie możesz wystartować jak Isinbajewa. Ciekawe, że taka Daria Kliszina wystartuje. Dlatego, że mieszka w USA. Już wiadomo kto tym rządzi. Mnie ostatnio rozbawia reklama polskiego maratończyka pochodzącego z Etiopii. Mamy tak mocną lekkoatletykę, że nie trzeba podczepiać Etiopczyka. Czemu to ma służyć, bo nie wiem. Reklamować nasze gwiazdy, a nie, że wspaniały kraj przygarnął chłopaka z Etiopii, który chce zdobyć medal dla Polski. Nigdy nie pojmę tego przemieszania. Rosjanie natomiast okażą się największymi skandalistami w przededniu wielkiej sportowej imprezy. Sprytnie to wykombinowali. Śmierdzi mi to strasznie, ale przecież sport to też polityka. Politycy się podczepiają pod sukcesy sportowców. Cały świat ogląda ich raz na 4 lata w jednym miejscu. Sportowcy biorą to co nie jest zakazane. To nie czasy, że wyniki się osiągało na naleśnikach i bananach. Ktoś wiedział, żze Rosjanie stosują meldonium. Paradoks polega na tym, że w tamtym roku był to specyfik dozwolony. Więc do 31 grudnia ktoś jest czysty, a 1 stycznia się budzi rano w 2016 roku i jest dopingowiczem. Tak jak Maria Sharapova. Ktoś podjał decyzję, że w tym roku olimpijskim dobierzemy się do skóry Rosjanom. Będzie to tak wyglądać, że reszta świata jest czysta, a w Rosji jest to proceder. Coś jak w NRD. Nie wiedzą jednak, że Rosjan w żaden sposób nie zniszczą, ale próbować trzeba i na każdym polu utrudniać życie. Sport nie jest czysty i nie będzie. Za duże przeciążenia, presja, oczekiwania. Normalny człowiek tego nie przetrwa. Więc trzeba ciału pomagać jak się da. Bierze się to co jest dozwolone, a na pewno pomaga. Tym się różni doping dozwolony od niedozwolonego. Na dodatek można tak zrobić, żeby doping nie został wykryty. Świat w sporcie też zwariował, a winni są tylko Rosjanie.