O co mi chodzi w tym tytule? W jakich dyscyplinach ponieśliśmy takie porażki? Ci, którzy trzymają rękę na pulsie i nic im nie umknie pewnie już wiedzą co się kryje w tym tytule:)) Legia przegrała z mistrzem Słowacji Spartakiem Trnavą 0:2 w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, a Górnik Zabrze uległ czwartej ekipie ligi słowackiej, czyli Trenczynowi 0:1. Można zajrzeć do moich poprzednich wpisów i przeczytać, że obawiałem się klubów ze Słowacji. Moje przewidywania się potwierdziły. "Eksperci" pewnie myśleli inaczej, ale to bardziej takie optymistyczne myślenie życzeniowe nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Na plus jednak zapisujemy zwycięstwo Jagielloni z Rio Ave!!! Na plus też walkę do końca Lecha Poznań na Białorusi i cenny remis z Soligorskiem przed rewanżem u siebie. To już trzecia strzelona bramka w końcówce w tym sezonie przez zawodników Djurdjevica! Bilans polskich zespołów to zwycięstwo, remis i dwie porażki... Czy oczekiwałem czegoś bardziej pozytywnego? Absolutnie nie...
A co z drugą częścią tytułu? Tu może być trudniej o rozszyfrowanie:)) Chodzi tutaj o Słoweńca Primoza Roglica. Przez niego Rafał Majka stracił szansę na uratowanie honoru i zwycięstwo etapowe w tegorocznym Tour de France.... Ach te potężne kraje i nacje sportowe, czyli Słowacja i Słowenia zabierają Nam radość z sukcesów!!! Jak oni w ogóle mają czelność? Primoz pokazał jak się zjeżdża, ale on nie boi się prędkości czy to na rozbiegu skoczni na mamucie w Planicy czy na asfalcie w Pirenejach! Rafał próbował, walczył, ale to było za mało... Skoczył do przodu dopiero jak ujrzał zbliżającą się grupę liderów. Taki atak desperacji, bo wiedział, że na zjazdach i na finiszu z grupy ma małe szanse. Czy nie mógł jednak ruszyć sam do przodu np. na 5 kilometrów przed szczytem jak się czuł mocny? Czy nie mógł tak jechać jak dwa dni wcześniej Quintana samotnie pod górę? Z całym szacunkiem dla Majki, ale dla mnie bohaterem tego etapu była cała ekipa LOTTO-JUMBO i szalony ROGLIC!!! On postawił wszystko na jedną kartę i wygrał zasłużenie!!! Rafał tylko się bronił desperackim atakiem, ale to było za późno...
CZY SŁOWACJA PIŁKARSKO JEST LEPSZA OD POLSKI??? UMIEMY GRAĆ Z PORTUGALCZYKAMI:))
Wszystkie nasze zespoły eksportowe zaprezentowały się na arenie europejskiej. Największą plamę dała oczywiście Legia Warszawa! Już nawet nie chodzi o porażkę, ale beznadziejny styl i brak formy. Pisałem już o tym spotkaniu i w głowie miałem obrazy sprzed roku i konfrontację z Astaną, a potem z Sheriffem Tiraspol. Oba dwumecze z zespołami z Kazachstanu i Mołdawii zakończyły się brakiem awansu i koniec końców brakiem mistrza Polski w rozgrywkach grupowych Ligi Europy. Czy to się powtórzy też w tym roku??? Jeżeli Legia odpadnie ze Spartakiem Trnavą to zagra w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Będzie musiała więc pokonać dwóch rywali, żeby zagrać w Lidze Europy na jesień. Dla mistrza kraju ta ścieżka jest łatwiejsza. Legia zagra z innym zespołem, który albo awansował z drugiej rundy eliminacji Ligi Europy albo przegrał dwumecz w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Tak czy owak będzie to z pewnością MISTRZ JAKIEGOŚ KRAJU!!! I z pewnością zespół w zasięgu... W tamtym roku był to Sheriff Tiraspol, czyli mistrz Mołdawii i nie udało się... Może więc lepiej na razie nie rozpatrywać na kogo może wpaść Legia w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Czy skreślam ich przed rewanżem na Słowacji? W takiej formie oczywiście, że tak. Nie wiem co się może zmienić przez tydzień... Chyba gorzej już grać nie można. Czy będą szybciej biegać od zawodników Spartaka, czy będą agresywniejsi, czy będą dokładniejsi, czy będą bardziej zwrotni i dynamiczni? Patrząc na współczynniki obu klubów jest to największa niespodzianka pierwszych spotkań drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Tym bardziej jeszcze, że to porażka u siebie!!! Słowacy - mając dziesięciokrotnie mniejszy budżet - marzyli o strzeleniu bramki na Łazienkowskiej!!! Zobaczyli jednak jakie to jest banalne:)) Drogę wskazała im Arka Gdynia i Zagłębie Lubin. Legia wysoki współczynnik jako klub zawdzięcza startowi w fazie grupowej Ligi Mistrzów dwa sezony temu. Ach ten Dundalk... Wtedy też pokonała Legia mistrza Słowacji... Trenczyn... Nigdy polski klub nie przegrał w pucharach ze słowackim!!! Aż do wtorku i czwartku:)) Ale co się dziwić? Polskie zespoły ulegały zespołom z Azerbejdżanu czy Kazachstanu. To jest tylko najnowsza historia z tamtego sezonu. Po co sięgać wstecz i wypisywać inne "tuzy" europejskiego futbolu, które eliminowały polskie kluby... Nie ma przypadku, że w rankingu UEFA Lotto Ekstraklasa zajmuje miejsce numer 20 w Europie!!! Dobrze, że w tym FIFA reprezentacji jesteśmy jeszcze wysoko... Słowacja zajmuje natomiast miejsce numer 31!!! w tymże rankingu. Dlaczego więc polskie kluby przegrały ze słowackimi? Dlaczego miałem obawy? W pierwszej rundzie cztery zespoły słowackie nie przegrały żadnego spotkania! Zanotowały 5 zwycięstw i 3 remisy! Patrząc na ranking UEFA to duże osiągnięcie. To wskazywało na ich wysoką formę. Czy była ona jednak aż taka, żeby ponieść dwie porażki? Spartak Trnava nie grał czegoś nadzwyczajnego. Świetna gra w defensywie, dyscyplina taktyczna, agresja, dynamika, poświęcenie, zrozumienie. Do tego umiejętności w grze w ataku. Nic nadzwyczajnego, a i tak 0:2 to wynik szczęśliwy! Mogło być o wiele gorzej... Z czego to wynika? Brak świeżości Legii? Nauka gry trójką obrońców z tyłu? Brak Pazdana i Jędrzejczyka? Brak zrozumienia? Carlitos, Kante czy Wieteska dopiero uczą się gry w Legii i widać jeszcze brak zgrania. Nie było jednak też zaangażowania, ambicji! O tym mówił Radovic. Mnóstwo podań niecelnych, niedokładności, szkolne błędy Astiza... Jak na jedno spotkanie to tych minusów było aż nadto!!! Słowacy robili tylko swoje i realizowali perfekcyjnie swoją taktykę. Legioniści wyglądali jakby jeszcze byli na wakacjach i jakby nie bardzo wiedzieli jak mają grać i co!!! Po takiej kompromitacji, bo mistrz Polski nie może tak grać, dni Klafurica są policzone! Ten mecz mnie tak zmęczył jak występ Polski na mundialu!!! Po obejrzeniu czegoś takiego człowiek się zastanawia co z tą polską piłką nożną... Czyżby reprezentacja jako wizytówka zamazała obraz polskiej piłki przez kilka lat??? Czy mamy sukcesy w piłce klubowej? Czy mamy sukcesy w piłce młodzieżowej? Czy nasi piłkarze decydują o grze najlepszych klubów w Europie? Czy oprócz Lewandowskiego mamy jakąś gwiazdę? Czy polscy piłkarze są rozchwytywani w Europie? Czy polscy trenerzy trenują kluby zagraniczne? Czy polscy sędziowie umieją korzystać z VAR-u na mundialu i nie tylko? Pan Marciniak wczoraj pokazał w meczu Lechii ze Śląskiem, że nadal ma kłopoty z VAR-em... Niczego się nie nauczył...
Nie tylko jednak Legia uległa Spartakowi Trnava... Swoje spotkanie u siebie przegrał też Górnik Zabrze. Przeciwnikiem był czwarty zespół ligi słowackiej, czyli Trenczyn. Jeżeli jednak od Legii można wymagać dużo więcej niż pokazała we wtorek to do Zabrzan nie można mieć pretensji. Oni i tak piszą piękną historię:)) Przebojem weszli na salony, czyli do ekstraklasy i siłą rozpędu chłopcy Brosza mieszali w czołówce aż do końca ligi. Nagrodą było czwarte miejsce i awans do eliminacji do Ligi Europy! Ta drużyna dwa sezony temu na 8 kolejek przed końcem rozgrywek pierwszej ligi miała taką stratę do czołówki, że nikt im nie dawał szans na awans. Zanotowali jednak serię zwycięstw!!! Uzyskali awans, nie wzmocnili składu i młodymi chłopakami podbili ekstraklasę. Podbili serca kibiców swoją żywiołową grą! Zabrzanie tak się stęsknili za ekstraklasą, że na każdym spotkaniu atmosfera była fantastyczna i kibice szczelnie wypełniali trybuny!!! Chciało się oglądać tę drużynę:)) Kto znał trenera Brosza czy Kurzawę, Kądziora oraz Żurkowskiego? Rafał Kurzawa był na mundialu i jako jeden z nielicznych zagrał dobrze!!! Już ma chłopak bramkę na mundialu w CV:)) Kądzior nie pojechał do Rosji, ale przeszedł do mistrza Chorwacji, czyli do Dinama Zagrzeb! Trenerem jest tam były trener Lecha Nenad Bjelica. Żurkowski już jest uznawany za jeden z największych talentów polskiej piłki. Kto tych chłopaków znał rok temu??? Warto jeszcze wspomnieć o bramkarzu Losce! Ten chłopak też ma papiery na wielkę karierę. Do tego trener Brosz, który świetnie prowadzi tych chłopaków. Stracił w tym sezonie Kądziora, Kurzawę i Wieteskę, czyli filary zespołu... Są na ich miejsce inni młodzi Polacy. Fajnie, że dostają szansę, bo to rzadkość w naszej ekstraklasie. W podstawowej jedenastce średnia wieku to mniej niż 21 lat!!! Do tego sami Polacy i dwóch Hiszpanów. Już z mołdawską Zarią Balti nie było lekko... Nie można było oczekiwać cudu w starciu z Trenczynem. W tej słowackiej ekipie Słowaków jest mało... Większość piłkarzy to zaciąg międzynarodowy, a przeważają Nigeryjczycy. Górnik przegrał 0:1, ale myślę, że remis byłby zasłużony bardziej. Zabrakło skuteczności, doświadczenia i sędziowie też nie mieli swojego dnia. Szkoda pudła Smugi na pustą bramkę... Trenczyn też miał swoje okazje, ale po strzeleniu bramki wcale się nie cofali! Oni tu przyjechali po zwycięstwo i to było widać. Dla Zabrzan to o tyle lepiej, że mieli mnóstwo miejsca na wyprowadzanie zabójczych kontr. Trzeba jednak stworzone sytuacje wykorzystywać... Trenczyn strzelił jedną bramkę, a mógł też dołożyć jeszcze z dwie. To też młoda drużyna i jednak lepsza piłkarsko. Będzie ciężko w rewanżu... Jakości takiej piłkarskiej w tym spotkaniu nie było, ale mierzyły się czwarte zespoły swoich lig. Dużo chaosu, walki, błędów w defensywie. Całkiem inaczej grał Spartak Trnava we wtorek, jeżeli chodzi o dyscyplinę taktyczną, defensywę czy ustawienie na boisku. Czy daję jednak Górnikowi jakieś szanse w rewanżu? Męczyli się w Mołdawii ostatnio... Mają gorszy skład niż w tamtym sezonie, zagrają na wyjeździe, mają mało doświadczenia... Z pewnością nie odpuszczą, będą walczyć, biegać, a czy starczy umiejętności piłkarskich? Fajnie by było zagrać w trzeciej rundzie z Feyenoordem Rotterdam:)) Wróciłyby wspomnienia z dawnych lat jak Górnik Zabrze osiągał sukcesy w europejskich pucharach... Ach... To by była fajna gratka dla piłkarzy i kiibiców:)) Wyjazd na słynny stadion De Kuip w Rotterdamie:))) Bliżej tego są jednak Słowacy przed rewanżem. Mam tylko nadzieję, że chłopcy Brosza pokażą charakter i jak odpadną to po walce. Niech pokażą śląski charakter i życzę im awansu, ale oglądając pierwsze spotkanie potrzeba im zdecydowanie więcej skuteczności i szczęścia. W Zabrzu Trenczyn miał więcej farta, a wcale aż tak lepszy nie był. Można ich ukłuć:)) Trzeba jednak zagrać lepiej niż w Zabrzu. Z pewnością tej polskiej młodzieży będę kibicował i chyba nikt od nich cudów w europejskich pucharach nie oczekiwał. Tak czy owak na razie konfrontacja polsko-słowacka wygląda fatalnie!!! Dwa mecze u siebie, dwie porażki, zero strzelonych bramek i trzy stracone!!! Czy polska piłka ustępuje słowackiej??? My byliśmy na mundialu, a oni nie... Polska to ćwierćfinalista EURO 2016, a Słowacy nie poszaleli tam... Zauważyłem - śledząc składy zespołów grających w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europy - dużą liczbę słowackich piłkarzy w klubach zagranicznych. Polaków naliczyłem niewielu... Coś jednak mnie przeraziło... Pisałem o bilansie słowackich klubów w pierwszej rundzie pucharów. Nie zanotowali on żadnej porażki!!! Wszystkie cztery zespoły awansowały do drugiej rundy! Gorsze jest jednak to, że wygrały tylko z polskimi zespołami... Slovan Bratysława przegrał... uwaga! z Balzanem z Malty!!!! Dunajska Streda natomiast uległa u siebie Dynamu Mińsk z Białorusi... Na całe szczęście humory słowackim kibicom poprawił występ Spartaka Trnava w Warszawie i Trenczyna w Zabrzu... Jeżeli taki Slovan ponosi porażkę z zespołem maltańskim to wcale oni tacy mocni aż nie są... To pokazuje jacy my jesteśmy słabi niestety...
Legia i Górnik pojadą na Słowację próbować odrobić straty i liczę się z tym, że ta sztuka im się nie uda. Legia co prawda wygrała w Kielcach z Koroną dziś 2:1, ale czy zasłużyła na zwycięstwo? Kibice mogą się cieszyć, że grał już Pazdan i że Klafuric wrócił do ustawienia z czwórką obrońców. Pocieszająca jest też forma Mączyńskiego. W pierwszym meczu z Trnavą został po faulu na nim zniesiony na noszach, ale jak widać nie doznał kontuzji. Całe szczęście, bo chłopak ma pecha ostatnio. Cieszy jeszcze gol Kante, a martwi kolejne krycie na radar w obronie przy stracie bramki. Na środku grał Mateusz Żyro i ten młody chłopak jeszcze się musi dużo uczyć od Pazdana. Spartak wie, że przy strzeleniu bramki Legia będzie musiała strzelić aż trzy, żeby awansować. Jak dla mnie mission impossible w przypadku Legii, a w przypadku Górnika ważny będzie początek. Jak szybko stracą bramkę to będzie ciężko...
Może i Słowacy nam napsuli krwi, ale za to pokonaliśmy PORTUGALCZYKÓW!!! To dobry prognostyk przed reprezentacyjną Ligą Narodów. W czwartek dokonała tej sztuki Jagiellonia Białystok! Przeciwnikiem piąty zespół ligi portugalskiej, czyli Rio Ave. I jest to sukces niewątpliwie! Co w tym pomogło i kto? Pomogła z pewnością ulewa przed meczem:)) Portugalski zespół świetnie operuje piłką, a takie warunki są lepsze dla drużyny, która się broni. Były miejsca na boisku gdzie piłka stawała w w wodzie. Szybko jednak murawa wysychała, ale pomogła białostoczanom w pierwszej połowie. Kiks obrońcy i Machaj nie miał problemu ze strzeleniem bramki! Potem Jaga nastawiła się na bronienie rezultatu. Zawodnicy Rio Ave mieli swoje sytuacje, ale takich stuprocentowych za wiele nie było. Długo utrzymywali się przy piłce, ale w drugiej połowie niewiele z tego wynikało. Jaga dobrze przesuwała, dobrze broniła. Z pewnością to oberwanie chmury utrudniało rozgrywanie piłki Portugalczykom, ale na uznanie zasługuje gra defensywna Jagiellonii. Czy mają oni szansę w rewanżu? Niewątpliwie lepszych piłkarzy ma Rio Ave. Są też lepsi technicznie. Im dłużej w rewanżu będzie się utrzymywał wynik 0:0 tym większa będzie szansa dla Jagi. Dobrze by było lepiej wychodzić z kontrami, bo w Białystoku nie wychodziło to za dobrze. Jakie szanse ma Jaga? Nigdy polski zespół nie wyeliminował w dwumeczu zespołu z Portugali. Zaliczka wydaje się za mała. Biorąc pod uwagę murawę, która utrudniała grę, to dużo atutów jest po stronie Rio Ave w rewanżu, ale... Wystarczy jedna kontra i wtedy Portugalczycy będą musieli strzelić 3 bramki!!! A Jagiellonia wygląda dobrze fizycznie i motorycznie. Z Lechią przegrali u siebie, ale źle nie grali. Utrzymali wicemistrzowski skład, są zgrani, trener Mamrot wie co robi. To wygląda optymistycznie. Jeszcze jestem ciekaw jak jutro zagrają w Gdynii na Arce. Wynik 1:0 u siebie jest bardzo dobry! Rio Ave nie dość, że będzie musiało atakować to jeszcze zabezpieczać tyły. Oby nie powtórzyła się sytuacja z Gabalą z tamtego roku. Na wyjeździe 1:1, a u siebie nieskuteczność i w efekcie porażka 0:2...
W Portugali trzeba będzie wykorzystać każdą szansę na strzelenie bramki. Wierzę, że trener Mamrot dobrze nakreśli taktykę i poustawia zespół. Może jestem naiwny, ale przy dozie szczęścia można awansować. Na EURO z Portugalią nie przegraliśmy... Dopiero po karnych... A może w Rio Ave też będą karne? Ten zespół traci bardzo mało bramek u siebie. Z Portugalią też zagramy w Lidze Narodów... Widzę, że Jaga jest dobrze przygotowana do sezonu i zgrana i na tym opieram ewentualny sukces z Rio Ave. Pamiętajmy, że nawet porażka 1:2 daje awans:)) Co jest jeszcze bardzo ważne? Trener Mamrot też to widział, że w drugie połowie Portugalczycy długo utrzymywali się przy piłce, ale nie stwarzali w zasadzie okazji podbramkowych. Taka mądra i skuteczna obrona może przynieść efekt. Do poprawy tylko wyjście z kontrą i dłuższe utrzymanie się przy piłce. Kto wie... Przecież Rio Ave to nie Benfica czy Porto czy Sporting. Zresztą ze Sportingiem to i Legia wygrywała dwa sezony temu:))) Coś nam leży ta Portugalia. A pamiętacie eliminacje za Beenhakera? Zwycięstwo u siebie i remis na wyjeździe!!! Coś mi mówi, że Jaga może awansować i zagrać w trzeciej rundzie z belgijskim Gentem! A czy taki Gent lepszy od Rio Ave? Na razie trzeba poczekać na rewanż z Portugalczykami:))
Ciekawe, że daję więcej szans na awans Jagiellonii niż Górnikowi czy Legii, a przecież Rio Ave pokazało największą jakość piłkarską. I Trnava i Trenczyn są słabszymi zespołami. Tyle, że Jaga zaprezentowała się najlepiej i wygrała u siebie nie tracąc bramki! Legia i Górnik grając z zespołami, które są w ich zasięgu, poniosły porażki u siebie nie strzelając nawet bramki… Gorsze jest to, że inne słowackie zespoły przegrały i to nie z potęgami, bo z ekipą z Malty i Białorusi… Źle to świadczy o występie Legii i Górnika. Paradoksalnie to zespół z Białegostoku dostał najmocniejszego rywala, ale coś nam ci Portugalczycy leżą:)) Wynik 1:0 przed rewanżem napawa dużym optymizmem. Wystarczy zagrać tak uważnie w obronie jak w czwartek i czyhać na kontry. Przydałaby się też jakaś ulewaJ) Wierzę, że Jaga będzie się bronić długo i skutecznie.
Został jeszcze Lech Poznań. Byłem ciekawy jak poradzą sobie w białoruskim Soligorsku. Okazało się, że wywieźli świetny rezultat przed rewanżem w Poznaniu. Do tego przy Bułgarskiej będą mogli zasiąść już kibice! Co jeszcze jest na plus? Ano to, że trener Djurdjevic wpaja zawodnikom walkę do końca. Sam był wielkim walczakiem i drużyna przejmuje jego charakter. Już w trzecim kolejnym spotkaniu poznaniacy strzelają bramkę w samej końcówce. Gra nie wygląda jeszcze dobrze i podobno na Białorusi mecz był słaby, ale cieszy walka do końca jak w Płocku czy ormiańskim Kapanie. Doświadczony Trałka ratuje zespół i nowe nabytki z… Portugali. Coś ta nacja się bardzo przewija w tym wpisie. Tiba strzelił bramkę w Płocku, a Amaral wyrównał stan meczu na Białorusi. Dobry początek nowych nabytków Kolejorza. W tej rundzie mamy starcia polsko-słowackie, a w przyszłej czekają nasze zespoły konfrontacje polsko-belgijskie. W przypadku awansu oczywiście Lech trafi na Genk. W zespole tym gra Jakub Piotrowski pozyskany z Pogoni Szczecin. I Jaga i Lech są blisko awansu i gry z duetem Gent-Genk:))
Warto to jakoś zgrabnie podsumować. Przewija się wątek słowacko-portugalski w tych konfrontacjach. Najgorzej wypadł mistrz Polski Legia Warszawa. Jedynym pocieszeniem jest to, że nie wypadną z pucharów, a zostaną zesłani do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy. Czy można w tydzień poprawić bardzo wyraźnie formę? Z Koroną Kielce wcale nie wyglądało to, mimo zwycięstwa, dobrze. Spartak Trnava jest zdecydowanie mocniejszym rywalem niż Korona! Dzięki defensywie i bramkarzowi Malarzowi Legia zdobyła tytuł... Teraz ta gra w obronie przypomina "dziurawy ser"! Wraca już Pazdan jednak i to będzie działało na plus. Zagra Mączyński, który widać, że jest w formie. Astiz był ośmieszany przez zawodników z Trnavy, a Mateusz Żyro dopiero się uczy. Oby jednak się nie uczył gry w obronie od Astiza. Słowacy będą grać z kontry i potrafią to robić. Wiedzą, że Legia nie jest monolitem w obronie i strzelenie jednej bramki zamknie ten dwumecz. Kante i Carlitos też jeszcze dopasowują się do gry z "elką" na koszulce. Trnava nie powinna wypuścić awansu, bo stanowią zgraną drużynę. Miło się ich oglądało w Warszawie. Prosty i skuteczny futbol, ambicja, zaangażowanie, wola walki, agresja. Czerpali dobre wzorce z mundialu. Siłą jest drużyna, a nie indywidualności! W Legii tych jest dużo, ale na razie nie stanowią drużyny. Szans nie daję też Górnikowi Zabrze... Może i Trenczyn nie jest drużyną nie do ogrania, ale mają lepszych piłkarzy. Czuli się w Zabrzu bardzo pewnie. Nie cofnęli się prowadząc 1:0, co świadczy o tym, że są przekonani o swej wyższości nad zabrzanami. Można liczyć jedynie na nieobliczalność śląskiej młodzieży i charakter, ale czy to wystarczy? Obawiam się, że nie... Wychodzi mi, że polsko-słowacki pojedynek przegramy... Czy to oznacza, że Słowacy mają większy potencjał piłkarski? Nie wiem... Przecież Slovan przegrał z Balzanem z Malty!!! To jesteśmy gorsi od Malty? Dość wątku słowackiego! Czas na portugalski, który jest zdecydowanie bardziej przyjemny. Największe szanse na awans ma Lech Poznań. Ekipa Djurdjevica nie zachwyca, ale... imponuje walka do końca! Dzięki temu wygrali z Wisłą Płock, zwycięsko przegrali z Gandzasarem i zremisowali z Szachtarem Soligorsk. Portugalski zaciąg już zaczyna się spłacać! Tiba strzela w Płocku, a Amaral na Białorusi! Piłkarze będą mieli też doping z trybun w rewanżu. Mam nadzieję, że poznańska lokomotywa będzie przyśpieszać, bo na tle Gandzasaru wyglądało to fatalnie. W trzeciej rundzie będzie czekać belgijski Genk, a przecież rok temu Lech odpadł też z zespołem z Beneluksu, czyli z Utrechtem. Czy można się bać Białorusinów w rewanżu? Ogólnie zajmują jako federacja 19. miejsce w rankingu UEFA, czyli tuż nad Polską. W pierwszym meczu było remisowo... Ich cztery drużyny w drugiej rundzie nie poniosły porażki wygrywając np. z zespołem słowackim! Nie wyobrażam sobie jednak, żeby Lech nie awansował dalej! Wynik 0:0 u siebie daje już awans. W dobrej sytuacji jest też Jagiellonia. Wylosowała najgorzej, a poradziła sobie z Rio Ave! Pomogła trochę ulewa, bo ciężko się gra kombinacyjnie jak piłka staje w wodzie... Lepiej się bronić. Szacunek jednak wielki za grę w drugiej połowie. Trener Mamrot widział, że lepiej bronić wyniku 1:0 niż grać otwartą piłkę. Zawsze to zwycięstwo bez straty bramki, co w dwumeczu może mieć kolosalne znaczenie!!! Wyobraźmy sobie, że Portugalczycy popełniają podobny błąd jak w Białystoku i Machaj strzela bramkę. Wtedy muszą strzelić aż 3!!! bramki, żeby awansować. Jest to lepszy zespół od Jagi, lepiej operujący piłką, lepszy technicznie, ale piłkarze Mamrota pokazali, że umieją się świetnie bronić. To nie była obrona Częstochowy, ale umiejętna gra, co napawa mnie optymizmem. Rio Ave traciło w tamtym sezonie bardzo mało bramek u siebie, a więc ciężko będzie coś strzelić, ale porażka 0:1 daje przecież dogrywkę, a może potem karne:)) I rewanż na Portugalczykach za EURO:)) I dobry prognostyk przed Ligą Narodów:)) Lech awansuje, Jaga albo awansuje albo będzie bardzo blisko, Górnik odpadnie może po remisie, a Legia na otarcie łez zagra w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy i pewnie będzie rozstawiona. Chcielibyśmy starcia Legii z Crveną Zvezdą, Górnika z Feyenoordem, Lecha z Genkiem i Jagiellonii z Gentem. To by oznaczało komplet w kolejnej rundzie... To już jednak tylko w sferze marzeń... Przeklęci Słowacy zabierają marzenia...
Nie tylko jednak nasze zespoły grały w europejskich pucharach. O Słowacji, Białorusi i Portugali już wiemy. Kluby białoruskie w tej rundzie zanotowały dobry bilans, bo zanotowały dwa zwycięstwa i dwa remisy. Po piętach depczą Nam Szwedzi, Izraelczycy i Szkoci. Szwedzi mieli taki sam bilans jak Polacy, czyli 1-1-2. Izrael 1-1-1. Szaleją za to zespoły szkockie!!! Trzy zwycięstwa i remis! Ich łączny bilans z pierwszą rundą to... uwaga!!! 8-2-0! Polacy mają 5-2-3... Patrzę na federacje z rankingu UEFA od miejsca 19 w dół, których wszystkie drużyny zostały posłane już w bój. Cypryjczycy zanotowali bilans 2-1-0. Genialnie prezentują się zespoły z Serbii : 3-0-1, a łącznie 9-2-1! Sparta Subotica pokonała Spartę Praga! Furorę robi za to Kazachstan!!! Trzy zespoły i trzy zwycięstwa!!! Łączny bilans to 9-1-1!!! Astana wygrała z Midtjyllandem, a Ałmaty z Alkmaarem!!! Nieźle też Słoweńcy sobie radzą : 1-2-1, a łącznie 5-5-2. Łączny bilans Słowaków to 7-3-2! Siedem zwycięstw łącznie mają też Bułgarzy. Litwini plasowani bardzo nisko mają też pięć zwycięstw jak Polska. W tej rundzie zagrali jeszcze wszyscy przedstawiciele 55. federacji UEFA. Z topu zagrała np. Sevilla, Lipsk, Burnley czy Atalanta, która sensacyjnie zremisowała z bośniackim Sarajevem u siebie!!! Zespoły greckie, austriackie czy holenderskie nie zachwyciły. Jak polskie zespoły będą znów szybko odpadać to będziemy spadać w rankingu UEFA jeszcze niżej. Widać, że grupa pościgowa nie śpi! I to tyle... Czas na rewanże od wtorku i wtedy będziemy wiedzieć więcej:)
CZY MAJKA WYPADŁ DOBRZE CZY ŹLE??? CZY KWIATKOWSKI DOBRZE PROWADZI SWOJĄ KARIERĘ???
To są dobre pytania. Trzeba spojrzeć jakie były nadzieje przed Tour de France. Rafał jest w formie, Rafał ciężko trenował, Rafał jest świetnie przygotowany... Ilu już widziało Majkę, który nie tylko przyjeżdża z najlepszymi, ale wygrywa etapy górskie... Walczy o miejsce w piątce w generalce... Wszystko się jednak szybko posypało. Pamiętamy Vueltę w tamtym roku... Jak szalał Majka, Marczyński, Bodnar i Poljanski... W tym roku w Tour de France mieliśmy aż piątkę Polaków!!! Każdy miał inne zadania. Liczyliśmy na Rafała, ale upadek na bruku pokrzyżował plany Polaka. Nie wiem czy tylko to miało wpływ czy po prostu słabsza forma. Już w Alpach odjechała generalka i trzeba się było skupić na próbie wygrania etapu. Sprinterzy walczą o swoje jak Sagan czy Gaviria. Górale o koszulkę górala albo wygranie etapu jak Alaphillippe. Liderzy grup walczą o miejsce w generalce. Nie wszystkim się to udaje jak np. Quintanie. Też pewnie marzył o podium, ale chociaż wygrał etap górski na otarcie łez. Rafał jako lider Bora nie wygrał nic... Rozczarował pewnie też sam siebie formą w drugim tygodniu. Fajnie, że zabierał się w ucieczki, że atakował, że próbował, ale nie dało to nawet miejsca na podium na żadnym etapie! On już ma w kolekcji wygrane etapy na Tourze, więc poprzeczka zawieszona jest wyżej. Znają go już inni kolarze. Wiedzą, że jest mocny. Czy był mocny w tegorocznym Tour de France??? Nie był... Na jednym etapie po szczycie było jeszcze 40 km do mety po płaskim, a więc nie dla Majki... Tyle, że etap w Pirenejach, który liczył 65 kilometrów i z metą pod górę był dla niego IDEALNY!!! Pokazał jednak, że czegoś brakuje, bo jeżeli byłby w wielkiej formie to by nie odpadł od Quintany!!! A tak spadał i spadał i spadał i zakończył ten etap na miejscu jedenastym... Oczywiście eksperci i komentatorzy muszą coś mówić i chwalić, bo przecież oczekiwania były inne. Chyba nie takie, że Rafał walczy i potrafi przyjechać z najlepszymi góralami, bo to wiemy od kilku lat!!! Wymagania wzrosły. Teraz jego rolę takiego NEW MEN IN TOWN przejął Słoweniec Primoż Roglic. Żałosne jest chwalenie sportowca, że walczy... Po to się przygotowuje rok czasu, żeby się pokazać!!! Rafał jest liderem zespołu w generalce na Tour de France, a nie jednym z wielu kolarzy! Patrzcie co zrobił Quintana na jednym etapie. Nie oglądał się na nikogo tylko ruszył do przodu po swoje! Nawet nie spoglądał na Rafała. Wygrał etap w wielkim stylu! A Rafał? Na ostatnim etapie górskim wiedział, że jeżeli nic nie zrobi, to będzie mógł zaliczyć ten Tour de France do nieudanych. Dlaczego zaatakował dopiero na 2 kilometry przed szczytem? Dlaczego nie próbował samotnej ucieczki wcześniej? Tak robią kolarze, którzy się czują w formie jak Alaphilippe np. Nie oglądają się na nikogo, tylko ruszają sami po zwycięstwo etapowe!!! Rafał się tłumaczył, że wcześniej tracił siły, że brak pomocy innych w ucieczkach. Dla mnie BOHATEREM był ROGLIC!!! On bardzo chciał wygrać ten etap. On nadał wysokie tempo grupce liderów. On nie pozwolił, żeby Rafał uciekł daleko. Czego Majka zaatakował tak późno? Tylko dlatego, że zobaczył, że zbliżają się Roglic, Thomas, Froome, Dumolin. To był nie atak, ale OBRONA!!! Czuł, że zwycięstwo etapowe się oddali jak nie skoczy do przodu. Bronił się więc przed resztą. Roglic natomiast dopiął swego i uciekł na zjeździe. Szalony chłopak ze Słowenii!!! A Rafał? Dla mnie był bez wielkiej formy. Pocieszał się tym, że przyjeżdża nadal z czołówką w górach, że umie walczyć, ale czy to są jego ambicje? Żadnego miejsca na podium na etapach górskich... Bywa i tak... Inni byli lepsi...
A co z Michałem Kwiatkowskim? Majce nie wyszedł ten Tour de France, a "Kwiato" cieszy się, że ma dwóch kolegów na podium!!! Tym razem na najwyższym nie Froome, a Thomas. Wszystko jednak zostaje w rodzinie SKY:)) Wielu się zastanawia czy taka rola pomocnika pasuje Michałowi. Czy nie lepiej spróbować jazdy w innej ekipie i walczyć o generalkę? Czy ambicje Michała to tylko jazda w najlepszej ekipie kolarskiej na świecie i bycie POMAGIEREM? Może on się boi i takie coś mu pasuje. Takie bycie w cieniu. Ma jeździć jak ROBOT. Co mu każą to robi. Rozrywa peleton w górach, a potem zjeżdża do "boksu"... Czy fajnie się patrzy jak tak wielki talent jest w cieniu Froome'a i Thomasa? On jest gotowy już na sukcesy i jazdę w innym teamie. Mało tego... Uważam, że jest lepszy od Rafała Majki, bo nie dość, że umie jeźdźić w górach to jeszcze świetnie jeździ na czas! Czołowa trójka, czyli Froome, Thomas i Dumolin są ekspertami w jeździe na czas! Chyba każdy kibic kolarstwa chciałby ujrzeć Kwiatkowskiego na takim Tour de France w roli lidera jakiejś grupy... Zobaczyć jak inni walczą dla niego i jak podjeżdża pod górę z najlepszymi. Stać go na to, ale czy on tego chce? Może ma takie ambicje, że czasem wygra jakiś klasyk czy etapówkę, jak Tirreno-Adriatico. Wygra coś dla siebie podczas nieobecności Froome'a i Thomasa. Może mu to starcza i nie chce więcej... Czy lepiej grać w Barcelonie jako pomocnik dla najlepszych czy być gwiazdą mniejszego zespołu? To jest jednak sprawa Michała jak prowadzi swoją karierę. Oby jednak nie przegapił jakiejś wielkiej szansy na sukcesy indywidualne!
A co z resztą? Ano Tour de France jest nudny... Tu inaczej się jeździ niż w Giro czy Vuelcie. Tu liderzy jadą na wymęczenie innych. Po Alpach utworzyła się czołówka i tak została w Pirenejach. Zwyciężył Thomas, a za nim Dumolin i Froome. Zapamiętamy świetnego Roglica, który zajął czwarte miejsce!!! Wygrał też etap! Zapamiętamy też Alaphillippe'a. Francuz wygrał klasyfikację górską i dwa etapy!!! Zapamiętamy też Sagana, który zwyciężył w punktowej klasyfikacji. Zapamiętamy zwycięstwo Quintany na jednym etapie. Tak na szybko to chyba tyle...